-
Szach, mat!
22 sierpnia 2012
Kosmetyki
-
Lubię błyszczeć intelektem
, a nie z powodu nadmiaru sebum na twarzy.
Wciąż wklepuję w skórę coraz to nowsze kosmetyki w poszukiwaniu panaceum na moje pozbawione matu oblicze.
Po kilku tygodniach stosowania serii Iwostin Purritin wreszcie mogę zająć stanowisko w stosunku do kilku kosmetyków.
Kto zwyciężył? Kto poległ?
Emulsja matująca
Iwostin Purritin
Pojemność: 75ml
Cena: 35zł
Krem na noc
Pojemność: 75ml
Cena: 35zł
Seria Iwostin Purritin opiera się na wodzie termalnej z Iwonicza-Zdroju. Kosmetyki wzbogacone zostały wyciągiem z aloesu, który łagodzi podrażnienia, wyciągiem z drzewa herbacianego, α-hydroksykwasami, oraz solą cynkową Zincidone. Ponadto zawierają triclosan, który zwalcza bakterie.
Zarówno krem jak i emulsja mają prawie identyczną konsystencję. Są bardzo lekkie, bez problemu wnikają w skórę. Charakteryzują się subtelnym zapachem. Zamknięte zostały w wygodnych tubkach. Wyglądem nawiązują do typowego aptecznego kosmetyku. Są wydajne, niewielka ilość wystarczy, by pokryć nimi całą twarz.
Emulsja na dzień nie posiada filtrów chroniących przed szkodliwym promieniowaniem. Więc jeśli jesteście narażone na długotrwałe przebywanie na słońcu, zażywacie antykoncepcję hormonalną koniecznie zainwestujcie w dodatkowy krem lub fluid z filtrami. Inaczej nabawicie się paskudnych przebarwień.
Oba produkty testowałam w różnych sytuacjach. Najpierw katowałam skórę oczyszczającym pilingiem (chociaż kosmetyki zawierają kwasy złuszczające naskórek), nałożyłam maseczkę, następnie wklepałam w twarz krem na noc. Rano zastosowałam żel myjący 3w1 i nałożyłam emulsję matującą. Za dnia wspomagałam się naprzemiennie fluidami:
- Delia Cosmetics Mineral Velvet Skin
- Under Tweenty fluid matujący
- Evitte kryjący make-up
W przypadku matującego fluidu efekt pozbawionego błysku wykończenia utrzymywał się prawie do wieczora. Jednak po zastosowaniu pozostałych dwóch już po niecałych 2 godzinach po wyjściu z domu w upalny, parny, duszny dzień moja twarz nie tylko nieestetycznie się błyszczała, ale wręcz była mokra. Ten rezultat spotęgowany był zwłaszcza na nosie, brodzie i czole. Dotykając opuszkami palców tamtych miejsc wyraźnie wyczuwałam substancję przypominającą olej…Nawet siedząc w domu, nie wykonując żadnych męczących czynności, nie stojąc nad zaparowaną kuchenką z gotującymi się w garnkach potrawami, musiałam posiłkować się chusteczkami, by zebrać nadmiar sebum. Także obecność soli cynkowej w moim przypadku okazała się być mało pomocna.
Zastosowanie w produkcie kwasów miało na celu eliminację martwego naskórka, unormowanie pH skóry oraz zamknięcie gruczołów łojowych. Przyglądając się z bliska niestety muszę stwierdzić, że ostatnie zjawisko jest tylko reklamową obietnicą bez pokrycia. Pory były otwarte jak wzrok zdziwionego klowna.
Zarówno emulsja, jak i krem nie powodują natychmiastowego zmatowienia skóry. Porównując je do kremu Siarkowa moc, o którym pisałam kilka tygodni temu, wchłaniają się szybko, pozostawiając uczucie nawilżonej, gładkiej skóry, ale bez efektu wysuszenia. Podczas testowania produktów nie czułam dyskomfortu w postaci ściągniętej skóry.
Emulsja dobrze współgra z każdym fluidem, nie utrudnia jego rozsmarowania.
Krem na noc jak i drugi kosmetyk należą do produktów hipoalergicznych. Nie podrażniają wrażliwej skóry, nie wysuszają. Jednak nie zgodzę się, że działają przeciwtrądzikowo. O ile w zwykłe dni mojego kobiecego cyklu zauważyłam pojedyncze, niechciane osobniki, które szczególnie upatrzyły sobie brodę lub linię pod policzkami tak tuż przed okresem ilość wyprysków była taka jak dotychczas.
Emulsja matująca grzeszy tym, że nie wywiązuje się z najważniejszej obietnicy- nie pomaga utrzymać skóry w idealnym, pozbawionym błysku stanie. Płacąc prawie 40zł za kosmetyk, który owszem nawilża, nie wyrządza krzywdy, nie podrażnia, jednak nie matuje czuję się bardzo zawiedziona.
Produkty Iwostin Purritin dostępne są w aptekach.
Emulsja matująca
Skład:
Aqua, Iwonicz Aqua, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Aluminum Starch Octenyl Succinate, Isopropyl Palmitate, Glycerin, Vitis Vinifera Oil, Glyceryl Stearate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Squalane, Polysorbate 60, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Cetearyl Alcohol, Lactic Acid, Glycolic Acid, Citric Acid,Malic Acid, Salicylic Acid, Allantoin, Zinc PCA, Triclosan, Triethanolamine, Disodium Edta, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
o firmie Iwostin slyszę raczej podobne zdania. Jestem ciekawa co napisałaś o kremie siarkowa moc, bo sama go używam, zaraz wyszukam wpis. A co do fluidu matującego to chyba wkradla się jakaś literowka i jest to under tweenty, a nie dunder
Loriette- dzięki za uwagę
Już poprawiam
i jeszcze mam pytanie co do tego fluidu, polecasz go ? można go dostać w jasnych odcieniach ?
Loriette- polecam. Nie kryje, ale ładnie wyrównuje koloryt skóry i na długo matuje.
Ja gdy jeszcze pracowałam marzyłam o wodzie termalnej z Iwostinu, bo przebywanie 8 godzin w klimatyzowanym pomieszczeniu nie było obojętne dla skóry, wiadomo. Kusiła mnie z półki ale cena odstraszała i na marzeniach się skończyło
Troszkę czytałam o tej wodzie, ale oczywiście uznałam ją za fanaberię. Być może nie słusznie.
osobicie nie uzywam kometyków tej firmy jednak moja przyjaciółka kupije tylko Iwostin i jest bardzo zadowolona jednak ona kupuje nawilzajacy
Mi wydaje się, że przyjemnie jest tak odświeżyć sobie twarz co jakiś czas, no i podobno nie niszczy makijażu.
Mamoagtaki- właśnie tego się obawiam, że cała tapeta po spryskaniu twarzy tą wodą przeszłaby do historii.
Fajne ale nie dla mnie ja mam juz swój naj:)
Malwo- a co dobrego polecasz?
Używałam żelu do mycia twarzy z tej serii i świetnie się spisywał
tak zwany świeży krem:) http://naturaipiekno.blogspot.com/2012/02/swieze-kosmetyki-fr.html