-
Szoko Koko!
24 sierpnia 2013 Kosmetyki
-
To miała być prawdziwa rozkosz dla moich paznokci. Skoro żołądek może się raczyć drinkami na bazie Malibu, dlaczego dłoniom odmawiać chociażby namiastki raju? Gdy tylko kalendarz wskazał datę nowej dostawy w ulubionym spożywczym dyskoncie, zaopatrzona w wypełnioną promocjami gazetkę, pognałam ku swemu kosmetycznemu przeznaczeniu.
Czy ekscytację, związaną z nową ,,zabawką”, przyćmiły rezultaty stosowania nietypowego produktu?
Oto smutna historia Koko Szoko.
Gdybyś Mój Drogi Zmywaczu posiadał tradycyjną formę, jeśli producent zamknąłby Cię w szklanej, tudzież plastikowej buteleczce, zapewne nie poświęciłabym Tobie należytej uwagi. Byłbyś kolejnym udoskonaleniem klasycznego produktu, który każda lakieromaniaczka posiada w swojej toaletce. Wszakże nawet zdrapywanie kolorowej powłoki, jaką przyozdabia się paznokcie niekorzystnie wpływa na ich wygląd, prawda? Jesteś zatem koniecznością, bez której nie można się obyć.
Miałeś wielu poprzedników. Szczególnym sentymentem darzę zmywacz zamknięty we flamastrze, który swego czasu dostępny był w ofercie Oriflame. Kapitalnie radził sobie z ratowaniem moich pomalowanych skórek. Zanurzałam również swoje długie szpony w słoiczku, zawierającym gąbkę, wypełnioną intensywnie pachnącym czyścicielem. Jednak zawsze wracałam do klasycznej formy śmierdzącego płynu, którego używałam podczas pierwszego etapu domowego manikiuru.
Zawróciłeś mi w głowie swym wyglądem, obietnicą praktycznego zastosowania oraz rzekomym aromatem kokosowego orzecha. Czy musiałeś złamać mi serce?
Oskarżony: Pachnący zmywacz do paznokci Style Pen
Producent: Ferity
Postać: Płatki
Ilość sztuk w opakowaniu: 32
Cena: 3,99zł
Zakupiony w: Biedronce
Kto by się nie skusił na zakup takiego wynalazku? Nie dość że pojawił się w ofercie Biedronki w kilku zapachowych wariantach to jeszcze wyglądał niebanalnie. Mogłoby się wydawać, że zmywacz ukryty w płatkach, gotowy do użycia bezpośrednio po otwarciu opakowania, bez konieczności posiłkowania się wacikami, okaże się genialnym rozwiązaniem. Czy aby na pewno?
Wystarczyło schować do małego, płaskiego, białego pojemniczka 32 nasączone zmywaczem papierki, wydrukować skromną, ale jakże przemawiającą do wyobraźni etykietę, aby uczynić z niego przedmiot mojego pożądania. Jakże trudno było mi podjąć decyzję, który z dostępnych w sklepie wariantów trafi do koszyczka. Nęciły mnie maliny i wanilia, a jednak zwyciężył kokos. Czy to nie wspaniale, że w trakcie usuwania lakieru, wspomnianej czynności będzie towarzyszył przyjemny aromat? Już na samą myśl ślinka mimowolnie ucieka z kącików ust. Otwórzmy zatem plastikowe pudełeczko, by skonfrontować własne wyobrażenie z rzeczywistością.
Wącham. Zaciągam się ledwie wyczuwalnym zapachem. Próbuję wymusić na nozdrzach intensywniejszą pracę. Na próżno. Coś jednak czuję. Skupiam uwagę i powoli zaczynają do mnie docierać dziwne akordy czegoś, co tworzy kompozycję, przywodzącą na myśl babciną wodę toaletową. Niby nie trąci alkoholem, przynajmniej nie drażni on mojego nosa. Zaraz, zaraz. A gdzie jest obiecany kokos? Wrócił na palmę prostować banany?
Tak oto pachnący zmywacz do paznokci pierwszy raz mnie rozczarował.
Postanowiłam jednak obdarzyć go drugą szansą, wszakże każdy z nas na nią zasługuje, prawda? Trzeba mieć dobre serce nawet w stosunku do kosmetyków.
Dokonałam ponownego odkręcenia pojemniczka, celem wykorzystania jego zawartości bezpośrednio na paznokciach. Zamierzałam pozbyć się ze szponów lakieru w kolorze intensywnej czerwieni. Nic skomplikowanego, zero wszędobylskiego brokatu czy innych udziwnień. Normalny, w miarę dobry produkt, który stworzył na docelowej powierzchni grube, pozbawione prześwitów warstwy.
Wyjmuję zatem pierwszy płatek, jednocześnie brudząc ten, który znajdował się bezpośrednio pod nim. Pech? Moja nieuwaga? A może nieuniknione zdarzenie? W każdym razie cieniutki, intrygujący okrąg rusza do boju. Trzeba mu przyznać, iż został obficie nasączony zmywaczem, co może oznaczać, iż w praktyce okaże się bardzo wydajny. Jestem ciekawa ile płatków zużyję na obie dłonie. Pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. Produkt bez problemu mieści się w dłoni, jest więc poręczny i co najważniejsze można go stosować nawet w ekstremalnych sytuacjach. Wyobrażam sobie ogromne pole biwakowe, setki namiotów z dziesiątkami kobiet, marzących o ustronnym miejscu, w którym mogłyby przeprowadzić kompleksową depilację oraz manikiur. Polowe warunki, ścisk i te ciekawskie spojrzenia, a na dodatek komentarze panów ,,Po co malujesz paznokcie?”. Im jakoś nie przeszkadza kilkudniowy zarost, który tłumaczą aktualnymi trendami. Wszakże facet musi mieć trochę włosa to tu, to tam. A prawdziwy macho bez wąsów lub brody obejść się nie może. Co to to nie!
Już nie trzeba się martwić o brak wacików, uważać podczas aplikacji na to, iż w wyniku nieostrożności wyleje się zawartość płynu. W pudełeczku panuje ład i porządek, płatki wypełniają niemalże całą jego powierzchnię i nie pływają w swojej mokrej zawartości. Poręczne opakowanie można schować w kieszenie dżinsów, ukryć w torebce i użyć w pracy, w szkole, u znajomych, aby dyskretnie pozbyć się wymagającego poprawek lakieru, zwłaszcza wtedy, gdy nieoczekiwanie zaczął odchodzić płatami od paznokci. Czy można chcieć więcej?
Rzeczywistość nie jest jednak tak różowa, bowiem w praktyce dochodzi do WIELKIEGO ROZMAZANIA. Krążek za krążkiem próbuje usunąć pozostałości po cudownym kolorze. W końcu każdy z płatków zaczyna przypominać materiał opatrunkowy, paznokcie zaś wyglądają, jak rana, z której sączy się krew. Lakier ścieka, przyklejając się do skóry i nasączonych sporą ilością zmywacza produktów. Kapie na podłogę, na ubrania. Słowem- jest WSZĘDZIE. Z pudełka ubywają kolejne sztuki- w sumie wyjdzie ich 10. Tymczasem moje dłonie reprezentują sobą obraz nędzy i rozpaczy. Resztki rozpuszczonego lakieru utkwiły pod paznokciami i nie mogę do nich dotrzeć. Cóż za okropieństwo!
Rzucam w kąt zmywacz w płatkach i posiłkuję się tradycyjną buteleczką i wacikiem. Bez trudu usuwam dowód zbrodni, potwierdzenie kiepskich możliwości produktu marki Style Pen. Szkoda moich nerwów.
Jak w ostateczności prezentuje się bilans użycia nietypowego kosmetyku? Cóż, zawartość wystarczyła mi na 3 aplikacje, których efekt wołał o pomstę kosmetyczki. Nawet świadomość tego, że zmywacz nie zawiera szkodliwego acetonu, że na dłuższą metę nie wyrządzi krzywdy zakończeniom moich dłoni, ani nawet kilka istotnych zalet nie jest w stanie przekonać mnie do wydania pozytywnej opinii. Ciekawy produkt w tym przypadku okazał się złą inwestycją. Żałuję, bo wiązałam z nim wielkie nadzieje.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
to się nie popisali no…
o matko, faktycznie katastrofalne są te płatki…
Mam nadzieję, że ich nie kupiłaś.
Do kosza z nimi!
Super recenzja, dziękuję za solidną opinię, bo już miałam kupić ten zmywacz, pozdrawiam
Służę uprzejmie i polecam się na przyszłość.
Proszę
Taka ładna oda do zmywacza kokosowego… a takie marne efekty!!! No cóż po to testujemy aby sprawdzić produkt i ostrzec innych przed ich kupnem
Wiedziałam, że ktoś to zauważy
jeju a ja dziś miałam to kupić ,dobrze ,że ludzie to już wybrali ufff
Czasami pech działa na naszą korzyść
No nieźle mnie wystraszyłaś a ja mam 2 opakowania jagodę i truskawkę, kupiłam dlatego, że byłam zachwycona płatkami Sensique (są u mnie na blogu) niestety chyba je wycofali, bo znaleźć nie mogę. Jutro lub w pon robię testy….choć czerwieni na paznokciach nie mam
Musze poczytać u Ciebie o produktach konkurencji.
Dobrze, że nie trafiłam na nie w sklepie, pewnie bym kupiła. Swoją drogą interesuje mnie jak oceniłabyś chusteczki peelingujące Cleanica, próbowałaś może?
Nie miałam ich Małgosiu, widziałam opinie na blogach i nawet mnie zaciekawiły.
Ja je dostałam dawno temu, ale leżą i jakoś mi nie podeszły, mam wrażenie, że to papier ścierny, że bardziej podrażnia skórę niż faktycznie spełnia rolę peelingu. Myślałam, że może używałaś i dowiem się, czy to ja mam jakąś inną skórę, czy to faktycznie wina chusteczek
Chciałam kupić, ale jednak nie włożyłam go do koszyka i dobrze! 4 zł zaoszczędzone
I chwała Twojej intuicji. MOja mnie zawiodła.
Kupiłam wczoraj pomarańczowe, jeszcze nie używałam, ale czytałam już gdzieś pozytywną opinię :] Może to zależy od lakieru? Czy normalnie nie ma problemu z jego usunięciem?
Kochana, to czerwony Max Factor- schodzi bez problemu przy u życiu zwykłego zmywacza.
śmieszne – 4 zł na kilka aplikacji… jak kupię zwykly zmywacz za 4 zł to wystarcza mi na pare miesięcy…
No właśnie, szału nie ma a ile nerwów towarzyszy zmywaniu…
Ja również mam ten zmywać i powiem tak , na moje paznokcie używam 3 płatki , wystarczy ze po zmazaniu lakieru gdy są tak brudne dłonie wytrzemy ręce mokre od zmywacza , zabrudzone w ręcznik papierowy i po problemie . zmywać mi się podoba , nie śmierdzi i nawilża . Fakt zapachu jako takiego nie ma cena nie całe 6 zł.
Moniko, naprawdę u mnie się to nie sprawdziło. Efekt za każdym razem był taki, jak na zdjęciach
Faktycznie Szoko-Koko
Tak mi się skojarzyło z naszą ,,Jarzębiną”
Ja paznokci nie maluję, ale stawiam na zwyczajny zmywacz.
Coś strasznego. Jak już widziałam Twoje dłonie na Fb to przeczuwałam tragedię. Ja nawet się za takie wynalazki nie biorę.
o kurde ale kaszana dobrze że ich nie kupiłam bo też mnie kusiły
Moja bratowa kupiła ten produkt i go sobie chwali, lecz ja tylko spojrzałam na specyfik i już byłam do niego sceptycznie nastawiona. Teraz widzę, że moja intuicja mnie nie zawiodła.
I chwała Ci za to
Nie natknęłam się jeszcze na nie, ale pewnie bym je kupiła ! teraz – zdecydowanie nie …
Cieszę się, że moja opinia stała się pomocna.
Yyyyy, a to nie miał być przypadkiem „rozmazywacz do paznokci”?
To chyba jego drugie imię
ma de in china – i wszytko jasne
No, no. Chciałam pominąć tę kwestię
Jak bym zobaczyła ten produkt w gazetce lub w sklepie to myślę, że też bym go kupiła. Szczególnie, że opakowanie jest zachęcające i niewysoka cena (a przynajmniej tak się wydaję na pierwszy rzut oka) . Do tej pory nie używałam nic innego do zmywania paznokci niż standardowy zmywacz w buteleczce ale po twojej opinii wydaję mi się że stare metody jednak czasem są najlepsze:P
Zgadza się, ale, jak wspomniałam, zmywacz we flamastrze również był wyśmienitą inwestycją.
ehh, a już myślałam, że jakaś fajna nowość, a tu taka lipa… .
Ostatnio ponoszę same klęski w zakresie kosmetycznych zakupów.
Dobrze,że ich nie kupiłam choć mnie korciło
Oj dobrze, że nie kupiłam. Szkoda, że się nie sprawdził…
a ja dalej go chwale wystarczy po zmywaniu paznokci przetrzeć dłonie i każdy palec chusteczka nawilżającą bądź ręcznikiem i po sprawie czysto , nie śmierdząco hehe będę go bronić bo mogę dyskretnie w pracy malować paznokcie i nic nie śmierdzi
jeżeli chcecie nagram film z instrukcja heheh