To sobie poscrubowałam…

9 lipca 2012 Kosmetyki  11 komentarzy

Przyjęłam za oczywiste, że piling i scrub to kosmetyki, które chociaż mają podobne zadanie różnią się detalami. Dotychczas stosowałam wyłącznie pilingi, które były jednocześnie myjącymi żelami i zawierały mikrogranulki. Jednak na drogeryjnych półkach znajdują się również tego typu kosmetyki, które wzbogacone zostały kawałkami pestek bądź łupin  z owoców. Podczas aplikacji mikrogranulki pobudzają krążenie, złuszczają naskórek, dokładnie go oczyszczając. Większość osób sądzi, że scrub działa bardziej inwazyjnie i nie poleca się go tym, którzy cierpią z powodu wrażliwej skóry.

W ramach współpracy z Safirą otrzymałam do przetestowania scrub.

Scrub do ciała

Z Masłem Shea i minerałami z Morza Martwego

Anovia, dystrybutor Safira

200ml

Cena 17.50

Można go kupić tutaj: http://safira.pl/produkty,spis,lang,pl,kategoria,body,page,4.html

Kosmetyk został zapakowany w 200ml nieprzezroczystą, miękką tubę, co ułatwia jego aplikację. Praktyczny sposób otwierania oraz pionowa pozycja przechowywania sprawia, że produkt jest zawsze gotowy do użycia i nie trzeba go na siłę wyciskać. Estetycznie zaprojektowane opakowanie korzystnie wpływa na postrzeganie kosmetyku przez klienta.

Scrub został sprowadzony z UK. Dystrybutor umieścił na odwrocie tuby naklejkę z podstawowymi informacjami o produkcie w języku polskim.

Scrub pachnie bardzo subtelnie, kremowo. Wyczuwam w nim migdałowy aromat. Jego biała konsystencja przypomina balsam, w którym zatopione zostały nieliczne drobinki łupin ze wspomnianych migdałów.

W kontakcie z wodą kosmetyk rozpływa się po ciele, pozostawiając po sobie przyjemne uczucie nawilżenia. Ten rezultat jest możliwy do zauważenia dzięki dodaniu do składu kosmetyku masła shea, które słynie ze swoich pielęgnacyjnych właściwości.  Chociaż bardziej skłaniam się ku temu, by podejrzewać o to parafinę, której w produkcie jest całkiem sporo.

Występujące w małych ilościach okruszki bardziej gilgoczą skórę niż ją ścierają. Krótkotrwały masaż wykonany scrubem nie złuszcza naskórka, nie odświeża. Żeby potraktować nim całe ciało trzeba zużyć sporą ilość produktu, co sprawia, że jest on bardzo niewydajny. Nie zauważyłam żadnego efektu rozświetlenia, o którym dystrybutor wspomniał na etykiecie. Zazwyczaj kosmetyki, które pozostawiają na skórze połyskujące smugi wzbogacone są różnokolorowymi drobinkami, których z całą pewnością w tym scrubie nie ma.

Scrubu nie można stosować na podrażnioną czy uszkodzoną skórę.

Produkt nie spełnia moich oczekiwań. Podczas aplikacji miałam wrażenie, że myję się balsamem, który nie oczyszcza skóry z codziennych zabrudzeń, a powinien dzięki zawartości minerałów z Morza Martwego,  nie pobudza zmysłów wyczuwalnym aromatem.

A teraz na deser lista składników. Przyjrzyjcie się ile w scrubie jest parabenów…

Zdecydowanie wolę pilingi o żelowej konsystencji, które pienią się w trakcie stosowania i złuszczając skórę przygotowują ja do dalszej pielęgnacji.

Przyznam szczerze, że gdybym miała wydać prawie 18zł na bubel, inaczej tego czegoś określić nie mogę, w recenzji pojawiłoby się bardzo, bardzo dużo epitetów.

 Produkty Safiry można zamówić stając się ich konsultantką lub za pośrednictwem tak współpracującej z tą firmą osoby.

Jeśli jesteście zainteresowane asortymentem Safiry odsyłam Was na stronę: http://safira.pl/jakzamawiac,index,lang,pl.html

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

11 komentarzy w To sobie poscrubowałam…

  • ewanka says:

    tzn. chodzi ci o skład ?? ja tam nigdy nie zwracam uwagi na składniki.

    • li_lia says:

      Same parabeny.

  • mentoska says:

    O proszę, wszystkie możliwe parabeny zamknięte w takiej małej tubce..

    • li_lia says:

      Pokaźna kolekcja ;)

  • konsior says:

    Dość drogo, i pojemność mała ale może się kiedyś skuszę i wtedy na pewno przeczytam jeszcze raz twoją recenzję :) )

    • li_lia says:

      Drogo i to są pieniążki wyrzucone w błoto.

  • mamaagatki says:

    Nigdy jeszcze nie używałam scrubu i widzę, że nie ma czego żałować. Ja stosuję żel 3w1 z Soraya, ma w sobie granulki więc działa jak delikatny peeling, to mój sprawdzony typ.

    • li_lia says:

      Mamoagatki- Osobiście polecam profesjonalny scrub od Bielendy. Jego recenzja jest gdzieś na blogu. Wydajny, pięknie pachnący i co najważniejsze- naprawdę działający kosmetyk. Pozdrawiam Cię gorąco :)

  • Jan says:

    Uważam, że jest zbyt drogi jak na swój urok (którego mu brak). Nie zdecyduję się na ten kosmetyk.

    • li_lia says:

      On chyba żadnego uroku nie ma. Niestety :(

  • Basia says:

    Hmm.. Jeszcze nigdy nie korzystalam ze scrubow, do tej pory siegalam tylko po pilingi. Tutaj nie przemawia do mnie ani cena, ani sklad produktu. Chcialabym kiedys siegnac po scrub, ale taki ktory spelni swoje zadanie.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>