-
VIVA by Fergie
7 września 2012 Kosmetyki
-
Firma Avon słynie z imponującej liczby przedstawicielek-konsultantek, które wraz z licznymi promocjami pojawiają się niczym wyrastające po obfitym deszczu grzyby. Znana jest również z tego, że zatrudniając medialne twarze usiłuje zmienić sposób postrzegania marki przez przyszłych i obecnych klientów, tak, by kosmetyki dostępne w katalogu przestały kojarzyć się z produktami z niskiej półki i nabrały luksusowej ogłady.
Najnowszym ,,nabytkiem” stała się Milla Jovovich, która w katalogu 15/2012 sygnuje nową wodę City Rush. Jednak dzisiejsza recenzja dotyczyć będzie zupełnie innego zapachu i innej gwiazdy.
Viva by Fergie
Avon
Woda perfumowana
50ml
Cena: kat. 13/2012- 90zł
Nie przypadły mi do gustu dwie poprzednie propozycje, które reklamowała piosenkarka, związana z grupą The Black Eyed Peas. Outspoken to zupełnie nie moja bajka, jednak nie oznacza to, że uprzedziłam się do VIVY. Fergie, jako gwiazda, nie wzbudza we mnie ani negatywnych ani pozytywnych emocji, ale nie ukrywam, że jeden z jej hitów do tej pory dźwięczy mi w uszach i służy za motywację w trudnych chwilach.
VIVA zadebiutowała w katalogu 12/2012. Według producenta jest zapachem, który wyróżnia się świeżością, zaskakuje i co najważniejsze ukazuje płeć piękną jako dwuwymiarowy byt. Według koncepcji twórcy wody perfumowanej, my, kobiety jesteśmy kwintesencją energii i kokieterii. Wyżej wymienione atrybuty potrafimy umiejętnie połączyć z wyznaczaniem granic tego, na co jesteśmy się w stanie zgodzić. Krótko mówiąc VIVA ma być dopełnieniem kobiety, która przez życie idzie z podniesioną głową, mając świadomość tego, że wywiera na mężczyznach niezapomniane wrażenie i wie, co jest jej do szczęścia potrzebne.
Muszę przyznać, że koncepcja zapachu nie jest niczym odkrywczym ani kontrowersyjnym. Posunę się nawet do stwierdzenia, że trąci banałem. Od razu nasuwa mi się na myśl docelowa grupa klientek, jaką mogłyby być zgrabne bizneswoman, które krocząc korytarzami wielkich korporacji przyspieszają bicie serc swych podwładnych i współpracowników z powodu swoich zadbanych, długich nóg, odzianych w luksusowe szpilki. Wątpię jednak, by skusiły się one na wodę perfumowaną za 90zł…
O ile na kartkach katalogu VIVA prezentuje się całkiem przyzwoicie tak już w rzeczywistości staje się ucieleśnieniem koszmarów każdej perfumowej zakupoholiczki. Podobno woda przychodzi w zafoliowanym kartoniku, mój egzemplarz niestety pozbawiony był tego zabezpieczenia. Avon w swym asortymencie miewał lepsze i gorsze flakoniki. Jednak przeważająca ich ilość nawiązuje do klasycznego, ponadczasowego stylu. Opakowanie VIVY kojarzy mi się z tanimi ,,perfumami”, które rzekomo dopiero pojawią się na rynku, ale można je nabyć w przedsprzedaży u miłego pana, albo pani, którzy przeważnie zaczepiają ludzi na głównych ulicach małych miast. Znacie to? Prawdziwa okazja, zapach wart kilkadziesiąt złotych, można nabyć już za 30, a jeśli skusicie się na dwie sztuki to otrzymacie rabat i w sumie wydacie dwie dyszki. Żyć, nie umierać. Otwierać portfele i kupować. Albo takie kolorowe alkohole, które udają wody z wyższej sfery, jakieś takie Dolcze i Gabanny, Ejmory, Żadory, Djory, które zalatują romansem landrynek ze spirytusem.
Oto naszym oczom ukazuje się romb, przez środek którego przebiega sztylet, albo grot strzały. Może to jakiś emblemat przebojowości, niosący przesłanie: ,,Bójcie się! Nadchodzi kobieta z bronią, albo z pazurem!”. A może to na wpół złożony wachlarz, ukrywający zawartość flakonika? Czymże by to nie było, wygląda tandetnie. Ten sam motyw powtórzony został na akrylowym korku. Przez tę butelkę schowałam VIVĘ do oryginalnego kartonika. Niech sobie nie myśli, że zajmie zaszczytne miejsce w mojej toaletce.
Nie wiem czy to celowy zabieg, czy po prostu oszczędność w druku, ale w katalogu nie znajdziecie rozpisanych poszczególnych nut zapachu. Maleńkim druczkiem napisano, iż jest to propozycja kwiatowo-świeża, w której wyczuć można akordy ziołowe, lawendę oraz wetiwer, czyli uspokajającą, antymolową mieszankę. W sam raz do babcinej szafy, albo do spryskiwania przed snem poduszki. I gdzie tutaj jest zmysłowość, siła przebicia, pewność siebie? Chociaż, jak można wyczytać w ludowych mądrościach, wetiwer uważano za afrodyzjak. To właśnie ten komponent, ukryty podczas pierwszych wdechów, czuć najdłużej na skórze. Obecnie naukowcy używają go do usuwania ze ścieków antybiotyków. Muszę przyznać, że wetiwerowe trawsko ma wszechstronne zastosowanie. Jeśli chodzi o nutkę lawendy, to rzeczywiście, pojawia się ona i znika, wyraźnie zduszona przez ziółka z miętą na czele.
VIVĘ poleciłabym współczesnym czarownicom, które zbierają się wraz z kompankami podczas jesiennych sabatów. A tak na poważnie, to pomimo pierwszych, negatywnych odczuć, pisząc recenzję nie mogę przestać wąchać lewego nadgarstka. Co takiego jest w tej wodzie perfumowanej? Na pewno nie pobudza moich zmysłów, raczej je koi, utula do snu. Kiedy zamykam oczy, wydaje mi się, że stoję na ukrytej w lesie łące, pełnej ziół. Ciężkie powietrze zwiastuje oberwanie chmury. Z sekundy na sekundę czuję, jak ciepłe, leniwe krople deszczu spadają na moją twarz. Wyciągam ręce w stronę nieba. Świat pachnie bukietami dzikich roślin, które rozsiewają wokoło siebie nieszkodliwe pyłki. Jestem mokra od deszczu i od ziół, lepiących się do mojego ciała.
Nie wyobrażam sobie jednak, bym mogła skropić się VIVĄ przed randką czy oficjalnym spotkaniem. To nie ta bajka.
Nie wiem czy na szczęście czy wręcz przeciwnie na moim ciele woda perfumowana sygnowana przez Fergie znika już po 2 godzinach, a jeszcze w krótszym czasie moje nozdrza w ogóle jej nie wyczuwają. Jeśli zmysł powonienia tak szybko akceptuje, czy lepiej- ignoruje jej obecność jest w tym przypadku zaletą czy wadą? Osobiście lubię czuć czym pachnę. Za to w ogóle nie znika z nakrętki, która pachniała zanim zdążyłam zapoznać się z zawartością produktu.
Ponadto uważam, że żądanie 90zł za tak niestabilną an ciele wodę perfumowaną, nawet jak na Avon, jest ogromnym nieporozumieniem.
Jestem dużą dziewczynką, która nie będzie rozpaczać z powodu kilku mankamentów perfumowanej. Zamiast tego wyciągnę swój flakonik, by ponownie skropić nim nadgarstek, po ciuchu podśpiewując sobie ,,Big girls don’t cry”…
Na, na, na, na…
Wodę VIVA by Fergie otrzymałam od portalu Uroda i zdrowie.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
ja uwielbiam czuć długo zapach na sobie dlatego wybieram intensywne zapachy
Ja uwielbiam outspoken A tych jestem bardzo ciekawa, mozliwe ze zakupie Wszystkie flakoniki na zdjeciu mialam I inne tez. Pokazna avonowska kolekcja
Hi, hi. No konsultantka ze mnie pełną gębą
i tak powinno być a nie jak się pyta kolsuntantki o kosmety to nie wie coi jak
Żanetko- wolę od razu uprzedzić, że coś mi do gustu nie przypadło niż potem się w reklamacje z Avonem bawić
a ja mam małe doświadczenie z perfumami, ale z avonu mam summer white i mi ten zapach odpowiada, chociaż jakoś przesadnie długo się nie utrzymuje. Poza tym poluję teraz na pumę yellow, mam nadzieję, że trafię na jakąś promocję
Loriette- chyba mi się w Rossmanie w promocji rzuciła w oczy.
Hmm.. ciekawa byłam opinii o Vivie
Natko- najbardziej mnie irytuje w Avonie, ze wycofują naprawdę piękne zapachy i na ich miejsce wsadzają nie do końca udane wody.
Nie przepadam za wodami z Avonu czy Oriflame. Choć była czasy kiedy jakieś mnie uwiodły Passion Dance z Avonu i Freya Oriflame przy czym ta druga choć pięknie pachniała nie utrzymywała się długo na skórze. Passion Dance też sporo do ideału brakowało jeżeli chodzi o trwałość. Dziś wolę kupić zapach droższy i mieć gwarancję, ze długo się utrzymuje i przede wszystkim flakon starczy na długo
Moni- polecam Ci trylogię z Avonu Today, Tomorrow i stare Always, które dostaniesz już tylko na Allegro. Z wód perfumowanych naprawdę długo pachnie Far away, Incadessence orat Treselle.
Ja tez lubie wczesniej uprzedzic klientki. Chociaz wiekszosc kupuje perfumy nie z Avonu
Mi na szczescie nigdy nie zdarzyla sie sytuacja aby bawic sie w reklamacje
Mojej mamie bardzo sie podobaja Tresselle i Perceive Te drugie ma zawsze
Lenko- mnie najbardziej Treselle seduction do gustu przypadły. Istne szaleństwo dla zmysłów
Ja właśnie mam Incadassence i rzeczywiście zapach długo się utrzymuje.
Loriette, żółta Puma ma bardzo „świeży”y zapach-daje kopa na cały dzień
Kiedyś można było w Avonie zamawiać takie małe próbki każdego zapachu za kilka złotych, czy nadal można?
Małgosiu, można. W promocji, gdy dany zapach ma swoją premierę blister z 5 próbkami kosztuje ok. 3.75zł, poza nią ok. 5zł. Tylko 1 próbka nie zawiera 1ml zapachu…
Też mam jakąś awersję do tej butelki. Ale za to zapach mnie uwiódł na tyle, że wydałam to 90zł. U mnie trzyma się około 5h więc nie jest źle
Pozdrawiam
Giusto- Utrzymywanie się zapachu zależy również od naszej skóry. Zauważ, że dana woda inaczej pachnie na Twojej koleżance, a inaczej na Tobie. Różnica widoczna jest także w trwałości
Pozdrawiam Cię i witam na moim blogu.
kolejny raz z rzędu nie jest pani zadowolona z produktu Avonu… nie rozumiem wiec po co pani je w ogóle zamawia…
Ai- widzę, że nie doczytałaś mojej recenzji. Ja nie zamówiłam tej wody, tylko ją dostałam.
Natomiast produkty avonu zamawiam po to, ponieważ lubię testować nowości, ale również kosmetyki, które już są dostępne od dawna.
Przecież nawet kupując kosmetyk w drogerii, taki, którego dotąd nie używałaś, nie masz gwarancji, że przypadnie Ci do gustu, prawda? Kupujesz w ciemno, albo sugerujesz się cudzą opinią.
Na blogu nie piszę wyłącznie peanów na cześć kosmetycznych hitów, muszę umieszczać recenzję tego, co nie przypadło mi do gustu.
Pozdrawiam Cię i zapraszam do częstszego udzielania się na blogu.
wiem właśnie miałam okazje przetestować próbkę żółtej Pumy
Dzięki za odpowiedź
Witam,
Zainteresowała mnie woda perfumowana viva by ferge. Ciesze sie, że na Twoim blogu moge odcztac obiektywną opinie na ich temt. Sama jednak skusze sie na nie poniewaz bardzo mi sie spodobały a osobiście mam juz dość kompromisu w postaci używana perfum, które wiecznie dostaje na urodziny itp, nie w moim guście…:/
Miałam jedne perfumy od AVONU i bardzo mi sie podobały, byłam zachwycona. W związku z tym zadowoleniem postanawiam po raz drugi zaufać tej amerce i tym razem zakupić własnie vive by fergie.
Co do Twojej opinii, ze zapachu nie czujesz nosząc go na sobie to ta sie zastanawiam…
-albo perfumy są mało trwałe i ulotne…
-albo jest inna przyczyna, mianowicie….nasz wech wczuwa zapachy z celas brony przed trujacymi gazami. Dopiero XXi wiek zacza wykorzystywac ten zmysl do innych przyejmniejszych spraw:) wracając do tematu jesli poczujemy nowy zapach nasz mozg wysyła informacje groxly-niegroźny. Gdy opnia jest pozytywna za kazdym kolejnym razem gdy zapach dotrze do naszego nozdrza nie jest juz tak badany doglebnie, a nawet za kazdym razem coraz mnie. Dlatego to własnie nasze ulubione perfumy czujemy z kazdym dniem coraz słabiej. Po Prostu sie przyzwyczajamy.
Jak tylko dostanę swoją fergie chętnie napisze co o nich myslę ale pamietajmy wszytskie….o gusach sie nie dyskutuj:) To co odpowiada jedenj z nas jest tandeta dla innej. Tak to już jesesmy indywidualnie stworzone;)
Pozdrawiam serdecznie!
Helu, ślicznie Ci dziękuję za ten komentarz. Przeczytałam jednym tchem i zaczęlam się zastanawiać. W sumie, coś jest na rzeczy.