W krainie cytrusów i oliwek

23 marca 2013 Kosmetyki  7 komentarzy

Panny oliwki są pełne obiekcji, ponieważ je eteryczne olejki ze śródziemnomorskich cytrusów wspomóc w prysznicowej aromaterapii miały. Zaparły się w sobie, prężąc jędrne, lśniące skórki, krzycząc z całych sił, że na eliksir długowieczności przerobić się nie dadzą. Tęskniły za rodzinnym gajem, za gołąbkami pokoju, niosącymi w dziobach zielone gałązki, za ciepłym wiatrem, który snuł opowieści o noworodkach namaszczonych cudowną substancją, za szukającym stałego lądu, właścicielem pewnej Arki. Pogrążone w zamyśleniu, nawet nie zauważyły, jak stały się ofiarą pierwszego tłoczenia i jako oliwa, w zielonych butelkach, przypłynęły do nadbałtyckiego kraju.  Chociaż okrutny sztorm smagał morskimi biczami statek europejskich kupców, kapitan trwał na posterunku, dzierżąc w spracowanych dłoniach ster, majtkowie zaś pilnowali, by szklane naczynia nie turlały się po pokładzie Czerwonej Gwiazdy.

Kiedy dotarły do celu swej podróży, zasiliły zbiory imponujących magazynów pewnej znanej kosmetycznej firmy. Tam zaś cierpliwie czekały na swoją kolej, rozprawiając o przeprowadzce do tajemniczego laboratorium. W końcu opuściły bezpieczne ściany butelkowych domów i wraz z drogocenną solą wylądowały na dnie porcelanowej misy. Mimowolnie połączyły się z orzeźwiającym aromatem limonek i cytryn i całą swą tłustą, oliwną powierzchnią otoczyły niemalże przezroczyste kryształki, wydobyte z dna Morza Martwego.

DSC_0054

Bio-certyfikowany peeling solny

Z oliwą z oliwek

Seria be Eco

Pojemność: 420g

Cena: 38,05

Producent: Floslek

Do kupienia: TUTAJ

Mój stosunek do tego certyfikowanego kosmetyku jest niestety ambiwalentny. Pozwoliłam myślom stoczyć wiele pojedynków, podczas których padły zaskakujące, ale też i niepodważalne argumenty, zarówno przemawiające na korzyść, jak i karcące pewne przywary produktu. Dlaczego ten wyjątkowy piling wzbudził aż tyle emocji?

DSC_0058

Największą zaletą plastikowego, 420g słoiczka jest estetycznie zaprojektowana etykieta, która wzbudza zainteresowanie oraz zaufanie konsumenta. Nie niszczy się w trakcie eksploatowania, dzięki czemu zawsze mogę wrócić do lektury, zawartych na niej informacji. W korzystaniu z kosmetyku pomaga aluminiowa nakrętka, wyposażona w żłobienia, dzięki którym nawet mokra dłoń bez problemu poradzi sobie z dostaniem się do pilingu. Generalnie wygląd produktu na pewno przemawia na jego korzyść, sprawiając, że ładnie prezentuje się na łazienkowej wystawie.

DSC_0059

Jednak nie tylko zewnętrzna otoczka prezentuje się na odpowiednim poziomie. Wystarczy bowiem zapoznać się z zawartością tej organicznej propozycji firmy Floslek, by dać się uwieść zniewalającym aromatom i ciekawej konsystencji. Na temat zapachu pilingu można pisać pochwalne peany. Tak wyraziste cytrusowe nuty skutecznie pobudzają i dodają energii swojemu nowemu właścicielowi. Sądzę, że producent mógłby stworzyć mgiełkę do ciała o tożsamej linii zapachowej, która byłaby doskonałym uzupełnieniem codziennej pielęgnacji.

DSC_0062

Struktura pilingu nie przypomina mi żadnego znanego produktu konkurencji. Pomysł zatopienia soli w oliwie z oliwek uważam za kapitalny. Takie połączenie obiecuje jednoczesne ścieranie martwego naskórka i wyjątkową pielęgnację. Czy jednak w rzeczywistości obyło się bez rozczarowań?

Niezbyt zwarta struktura kosmetyku umożliwia mu wyciekanie z dłoni. Wyczuwalne kryształki doskonale radzą sobie z niewielką powierzchnią. W moim przypadku zadebiutowały na… twarzy. I chociaż uwielbiam taki kosmetyczny masochizm, wyznając zasadę- cel uświęca środki, tak po użyciu pilingu na twarzy, uroniłam kilka łez. W trakcie zabiegu czułam spływającą do mych ust sól i okrutnie korciło mnie, by skosztować jej choć odrobinę. Przez cały czas towarzyszył mi aromat, skutecznie poprawiający nastrój, utwierdzający w przekonaniu, że słusznie czynię. Czerwona, lecz widocznie oczyszczona twarz, po zmyciu z jej powierzchni pozostałości po kosmetyku, stała się przyjemnie gładka, doskonale nawilżona i nie wymagała późniejszego nałożenia kremu.

DSC_0060

Jeśli zaś chodzi o użycie pilingu na całe ciało to na samą myśl przechodzą mnie dreszcze. Z jednej strony upamiętniają coś godnego powtórzenia, cechującego się pozytywnymi wrażeniami, z drugiej zaś przypominają o bólu, dyskomforcie i niechcianych pamiątkach. W starciu z większą powierzchnią produkt okazuje się być niestety niewydajny. Kryształki zbyt szybko się rozpuszczają, nie pozwalają na przeprowadzenie intensywnego i przynajmniej kilkuminutowego masażu. Ponadto wchodzą w drastyczne interakcje z miejscami przetarć lub jakichkolwiek zranień. Na delikatnych obszarach pozostawiają po sobie czerwone krostki, po których co prawda następnego dnia nie ma już śladu. Pilingu nie można nakładać dłońmi z nieusuniętymi wokół paznokci skórkami. W kontakcie z solą zaczynają niemiłosiernie szczypać. W żadnym wypadku nie próbujcie zastosować kosmetyku na ówcześnie poddane depilacji nogi (celem uniknięcia wrastających cebulek).

fot. Sklep producenta

Pożądanym rezultatem po użyciu opisywanego produktu jest natomiast uczucie jedwabistej gładkości oraz tłustej warstwy na ciele. Czysta, świeża skóra urzeka zapachem i nie dopomina się o balsam. Ten wcześniej wspomniany, kontrolowany poślizg, można zniwelować, dokładnie osuszając ciało ręcznikiem. Ponadto piling jest zdatny do użycia przez rok od otwarcia.

DSC_0056

Z jednej strony piling zachwycił mnie swoim wolnym od parabenów, sztucznych barwników i aromatów składem, zniewalającym zapachem, ciekawą konsystencją, z drugiej zaś przeszkadzają mi wspomniane wcześniej mankamenty. Pozwólcie zatem, że ostatecznie skłonię się do stwierdzenia- lubię go, ale nie zawsze mogę z niego skorzystać.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

7 komentarzy w W krainie cytrusów i oliwek

  • Andzia6668 says:

    Lubię takie produkty,mam pytanie wczoraj skomentowałas mój post chodziło Ci o firmę Farma Eko czy Bio Cosmetics?

    • li_lia says:

      Bio Cosmetics :)

  • nikollet85 says:

    jak przeczytałam tytuł, myślałam, ze bedzie owocowo a tu peeling:)

    Ten peeling co ja miałam co prawda nie był z oliwa z oliwek, ale równiez z sola i jak sie tak „peelingowałam”‚ to miejsca wcześniej np zacięte maszynką do golenia (jestem sierota zakichana) strasznie piekły.. Masakra – sól w ranie …

  • Asia says:

    Kurcze, jak z solą to nie dla mnie. Ja ma wszędzie pełno ranek, więc chyba bym umarła z bólu.

  • _Lena_ says:

    Konsystencją przypomina przecier ziemniaków na placki :D
    Bardzo cenie sobie kosmetyki BIO..
    Tylko ich cena nadal jest spora :/

  • Yulia says:

    Lekko jakby bolesny ten kosmetyk, ale tak to jest z solnymi.

  • Yulia says:

    Dzięki za komentarz, w samo sedno trafiłaś z nim, wszystko do drugiego dziecka jak na razie mi się sprawdza, głównie z ubraniami, cały czas próbuję wbić się w „normalne” ciuchy.

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>