Zatańczymy?

8 kwietnia 2013 Kosmetyki  11 komentarzy

Na obitych żółtą tapetą ścianach niczym trofea wisiały liczne dyplomy, podziękowania i słowa uznania, które w ciągu dwudziestoletniej praktyki uczyniły z doktora Bromskiego jednego z najbardziej cenionych specjalistów. Jednych do szału doprowadzała ilość oprawionych w ramki papierów, dla innych zaś stanowiła niezbity dowód na to, że trafili w odpowiednie ręce. Centralny punkt pomieszczenia zajmowała wygodna, pokryta mięsistym materiałem sofa. Z powodzeniem pełniła rolę idealnej kozetki dla zapadających się w niej zmęczonych, sfrustrowanych ciał. W niedalekiej odległości stał wysłużony fotel, swym designem przywołujący odległe pięćdziesiąte lata, minionego wieku. Tuż obok wspomnianego mebla ustawiono niewielki, mahoniowy stolik. Jego blat ozdabiały wątpliwej urody szklane figurki do złudzenia przypominające upiorną kolekcję Annie Wilkes z ekranizacji Misery. Całość wystroju uzupełniał perski dywan w kolorze szkarłatu, który na skutek długiej eksploatacji wzbudzał już tylko współczucie.

W czwartkowe popołudnie na niskiej, miękkiej kanapie zasiadła młoda kobieta. Nie zważając na obserwującego ją doktora, nerwowo wycierała w błękitne dżinsy spocone dłonie. Choć od początku spotkania minął już ponad kwadrans, nie zdążyła wydobyć z siebie ani jednego słowa. Jej zbyt intensywnie podkreślone oczy unikały wzroku specjalisty, bezskutecznie szukając miejsca, na którym mogłyby się skupić. W końcu przedłużającą się ciszę przerwał doktor Bromski.

- Zatem Weroniko, czy nadal podtrzymujesz swoje ostatnie postanowienie?- spytał bez nutki zniecierpliwienia i ironii.

Przywołana do odpowiedzi pacjentka, porzuciła dotychczasową czynność. Wypuszczając z płuc sporą ilość powietrza oznajmiła

- Być może. To znaczy, raczej tak.

- Weroniko, musisz podjąć decyzję. Nie można żyć tylko trochę, albo umrzeć częściowo.

- Ale ja już sama nie wiem, doktorze. To mnie przerasta- wyszeptała.

- Pozwól mi zmierzyć się z twoim lękiem, Weroniko.

Lico kobiety oszpecił bezgraniczny smutek, niemiłosiernie targający jej długie, czarne rzęsy, wykrzywiający w grymasie jędrne usta, rzucający na zapadniętych policzkach złowrogi cień. Wahanie Weroniki odmierzały wskazówki zegara, dobitnie podkreślając upływ cennego czasu.

- Budzę się z koszmarem na powiekach- zaczęła niespiesznie pacjentka- kiedy odblask nocy kokietuje moją twarz. Kiedy przestój między świtem, a porankiem niczym kat przedłuża zachwyt nad ściętymi ciałami. Jest we mnie bezsilność, co w modlitwy już nie wierzy, a w bluźnierstwie odnalazła nową siłę. Żałośnie proszę, by jakoś przetrwać nowy dzień, przesączony fetorem opacznie zrozumianego oddania. Próbowałam ukrócić negatywny wpływ mentalności rozumu człowieka zakochanego i poddać hibernacji czerwony mięsień. Lecz zmysły moje, wzburzone nawałnicą jego pieszczot, zupełnie jak tytani zniszczyły wszelkie objawy buntu. Pozostało wspomnienie pyłu, kiedy chorągwie naszych wojsk przykryły płachtą materiału zmącone wojną niebo. I z wrzasków bitwy dał się rozpoznać znikomy dźwięk. Imperium słońca doniosło o wygranej, o triumfie bezsilności. Morderca zawsze zostawia ślad. Tak jego linie papilarne odbiły pieczątkę w splątanych włosach, w przegubie dłoni, na każdej piersi. Jeszcze drżę słodko na samą myśl o tej brutalnej czułości.

- Nie jesteś sobą, Weroniko. Znowu powtarzasz zapamiętane kwestie. Czemu ma służyć ten kamuflaż? Dlaczego przywdziewasz maskę?

- Nie czuję się dobrze w swojej skórze, doktorze. To ciało, jest mi obce.

- Stąd to upodobanie do mocnego makijażu?

- ……….

- Co takiego ukrywasz, Weroniko?

- Zanieczyszczoną cerę, doktorze…

DSC_0033

Przesadna dbałość o urodę podobnie, jak całkowite zaniedbanie nie służą ani naszemu wyglądowi ani samopoczuciu. Aby nie popadać z jednej skrajności w drugą, jak nasza rozchwiana emocjonalnie Weronika, warto sięgnąć po kosmetyki, które pomogą nam zwalczyć chociaż problemy natury urodowej.

Biały peeling enzymatyczny

 z alantoiną i białą glinka

Dermika

Pojemność: 10ml

cena: 4,35zł

Do nabycia w : Bodyland

DSC_0034

Jednym z  ciekawych produktów, które zagościły w mojej toaletce jest biały, enzymatyczny piling, będący przedstawicielem linii o jakże intrygującej nazwie Let’s dance. Odkąd na ekranach polskich telewizorów zagościł taniec na lodzie, parkiecie, w wykonaniu gwiazd, specjalistów i amatorów, instruktorzy tego przyjemnego sportu odnotowali wzrost zainteresowania ową dziedziną. Nie ma się czemu dziwić, rytmiczna ekspresja ciała wyzwala w nas energię, podnosi samoocenę, pozwala zapomnieć o rzeczywistości. W tańcu pozbywamy się negatywnych emocji, uwalniamy ograniczające ruchy napięcie. Nawet jeśli podłoga nie jest nam przychylna to i tak możemy się poczuć ja królowe parkietu.

Podobne wrażenia miał wywoływać wspomniany piling. Ciekawie zaprojektowana saszetka przyciąga uwagę potencjalnego nabywcy. Nie przypomina kosmetyku, z całą pewnością nawiązuje do ulotki, albo zaproszenia. Jest obietnicą dobrej zabawy, pobudza wyobraźnię, zachęca do sięgnięcia w jej stronę. Może i jest nieco kiczowata, kwestia gustu. Niewielkie opakowanie o prostym sposobie otwarcia, zawiera solidną jednorazową dawkę produktu o pojemności 10ml. Jeśli oszczędnie nałożycie go na twarz, wówczas z pewnością wystarczy Wam na dwukrotne użycie.

DSC_0041

Biała masa o idealnie niezbyt gęstej konsystencji przywiera do twarzy, nie spływa z niej, nie zmienia swego docelowego miejsca. Pozbawiony grudek i ściernych drobinek piling, pachnie przyjemnie, kojąco z wyczuwalną nutką glinki. W kontakcie ze skórą nie podrażnia jej, nie powoduje uczucia ściągnięcia, ani szczypania. Obchodzi się z nią delikatnie.

DSC_0037

Produkt (do nabycia w internetowej drogerii  TUTAJ) wystarczy nanieść na wilgotną twarz, dokładnie rozprowadzić, zważając by nie dostał się do oczu, a następnie pozwolić mu zaprezentować swoje umiejętności. Nie wymaga ani zdecydowanych ruchów ręką, które miałyby wspomóc jego działanie, ani jakiejkolwiek pomocy. Wystarczy zostawić go w spokoju na zmęczonej, pozbawionej blasku twarzy. Piling pełnie swoich możliwości uzyskuje w przeciągu 5 minut od aplikacji. Po tym czasie należy go zmyć, co nie stanowi problemu, ponieważ nie zasycha, jak ma to miejsce w przypadku maseczek z glinką.

DSC_0036

Po zabiegu skóra faktycznie wyglądała na wypoczętą, pozbawioną ziemistego odcienia, a jej koloryt został wyrównany. Ponadto zmniejszyła się (na krótko) produkcja sebum. Jednakże zapewnienie producenta o głębokim oczyszczeniu ,,The effect is for 100 sure!” jest pustą obietnicą. W konfrontacji z problematyczną cerą, której właścicielka w ostatnim czasie zapomniała o jakichkolwiek kosmetycznych czynnościach, wykraczających poza demakijaż i codzienny kontakt z wodą i myjącym kosmetykiem, po prostu nie daje sobie rady. Jego rzekome błyskawiczne uwolnienie od niechcianych zaskórników jest tylko powierzchownie odrobionym zadaniem. W pewnym sensie ten mankament rekompensuje uczucie przyjemnie gładkiej skóry, co jednak może okazać się niewystarczającym argumentem, prawda?

P.S. Wiecie, że w drogerii Bodyland trwa promocja na kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji paznokci? Tylko teraz kupując wybrane produkty otrzymacie 40% rabat. Szczegóły TUTAJ.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

11 komentarzy w Zatańczymy?

  • eM Ka says:

    Oczyszczanie było tak głębokie , że go nie widać:):)

    • li_lia says:

      ;) No, no, ponieważ pozostałe rezultaty były widoczne gołym okiem ;)

  • Asia says:

    Chętnie bym sobie ją zaaplikowała :)

  • Kaśka says:

    Pierwszy raz widzę tę maseczkę, ale swoją drogą jakoś niespecjalnie mnie zainteresowała:)

  • ewanka says:

    Jeśli chodzi o taniec, to ja dziękuję, jeszcze nie doszłam po weselu ;-) Co do peelingu, ja regularnie nakładam sobie, i daje efekt :-)

  • nikollet85 says:

    czyli w sumie jest taka sobie, ani dobra ani zła – po prostu przecietna :)

  • Zenza says:

    Hahahaha Weroniko zapraszam do walca :) ))

  • Yulia says:

    Czyli peeling z białą glinką, który nie do końca spełnia oczekiwania, może przy dłuższym stosowaniu lepiej by się sprawdził.

  • Kingusia ;) says:

    Szczerze mówiąc po nazwie produktu „Lets dance” i po obrazku byłam pewna że to peeling do … stóp ;) )

    • li_lia says:

      Trafne spostrzeżenie :)

  • Klaudia says:

    Tej maseczki uzywałam juz wiele razy i bardzo podoba mi sie efekt !
    Mi maseczka starcza na 2 lub nawet 3 aplikacje wiec bardzo wydajnie a przy tym tanio wychodzi.
    Maseczka ma przyjemny zapach i fajna konsystencje, tak jak wspomniałaś dobrze sie rozprowadza, z aplikacja nie ma żadnego problemu. Zgadzam się z toba – maseczka nie podrażnia, nie uczula nawet takiej wrażliwej skory jak moja.
    Co do efektów działania to ja po uzyciu pierwszy raz byłam zaskoczona ze sa az takie dobre ! Skora jest nawilżona, napięta i ujędrniona.
    Ja mam skore problematyczna, z wieloma niespodziankami no i ta maseczka naprawde mi pomogła- skora jest oczyszczona, na buzi pojawia sie mniej niespodzianek wiec efekt super.
    Naprawde polecam ta maseczke :)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>