Berek. Podaj dalej, PEDALE…

8 lipca 2012 Książka  18 komentarzy

Niektórym z Was charakter bloga może wydać się bardzo chaotyczny.

Tymczasem od początku jego istnienia wiedziałam, że nie skupię się wyłącznie na kosmetykach, albo produktach spożywczych.

Odczuwam ogromną chęć pisania o wszystkim, co mnie intryguje.

W wachlarzu zainteresowań znajdują się więc zagadnienia związane z byciem mamą, z prowadzeniem domu, ciekawymi miejscami, które warto odwiedzić.

Chciałabym również wzbogacić zasoby bloga o wpisy dotyczące kinowych przebojów i zupełnie nieudanych produkcji.

Jednak najbardziej zależy mi, żeby chociaż raz w tygodniu pisać o książkach, które ostatnio zaniedbałam.

Zacznę od czegoś kontrowersyjnego.

 

 

Berek

Marcin Szczygielski

Instytut Wydawniczy Latarnik

im. Zygmunta Kałużyńskiego

Michałów- Grabina

Wydanie I

 

 

 

Kuba Wojewódzki podczas wywiadu udzielonego Magdzie Mołek powiedział kilka chaotycznych zdań na temat zjawiska homofobii w Polsce. Mimo iż nie zawsze zgadzam się z jego poglądami, a większość wypowiedzi tej zachodzącej gwiazdki show biznesu traktuję jako nieudane prowokacje, w tym miejscu jestem zmuszona przyznać mu rację.

Na liście najgorszych wulgaryzmów w Polsce nie jest słowo ch*, k*, d* tylko PEDAŁ- jest najbardziej obraźliwe. To nas moralnie w kategoriach pewnych standardów europejskich deklasuje. (…) W kategorii moich negatywnych konotacji chyba gorsza jest łatka głupek niż homoseksualista.


Większość z nas zdaje sobie sprawę z faktu, iż aby komuś dopiec, zniszczyć karierę, ośmieszyć czy nawet strącić ze społecznego piedestału wystarczy przylepić mu łatkę osoby homoseksualnej. Nic tak nie zachwieje męskiej dumy jak poddanie wątpliwości orientacji seksualnej danego stuprocentowego  mężczyzny. Powiedzenie komuś wprost, że jest gejem lub rozpowszechnianie plotki o rzekomych skłonnościach do tej samej płci odbierane jest gorzej niż wymierzenie siarczystego razu w policzek. Nie jest przesadą określenie tego w kategoriach ujmy na honorze. Nazwanie kogoś imbecylem, debilem, głupkiem, chamem, prostakiem nie ma aż tak pejoratywnego znaczenia jak określenie PEDAŁ.

Homo- stało się nie tylko wyznacznikiem orientacji seksualnej, ale też i metką, filozofią życia jak i sposobem na zarobek. Wiele osób było przeciwnych koszulkom z napisem ,,Nie płakałem po papieżu”. Bez większego problemu można kupić koszulki, na których widniej deklaracja przynależności do świata gejów i lesbijek

Z wyżej wymienionego zjawiska korzystają na  lub czasem i tracą osoby, które zdecydowały się na Coming out. Co oznacza owe tajemnicze określenie? Najprościej mówiąc, jest to akcja, polegająca na uzmysłowieniu sobie i społeczeństwu, że wolno nam posiadać homoseksualne potrzeby, tęsknoty i emocje. Filarem tego zjawiska jest szacunek dla samego siebie i uświadomienie sobie, że własna seksualność i towarzyszące jej uczucia nie dyskwalifikują nas jako człowieka, nie decydują o tym, że powinniśmy traktować siebie, jako człowieka gorszej kategorii. Coming out tłumacząc na język polski jest tym samym co wyatutowanie, ujawnienie.

Na oficjalnej stronie Berka jeden z recenzentów, Tomasz Kaliściak, porównał historię Anny i Pawła do bohaterów  fredrowskiego wiersza Paweł i Gaweł. Muszę przyznać, ze jest w tym sporo racji. Z opowieści o sąsiedzkiej wojnie katolickiej hipokrytki i poszukującego wielkiej miłości geja, osadzonej w realiach XXI wieku,  wynika ten sam morał -
,,Jak ty komu, tak on tobie”.

Ponadto Kaliściak zastanawia się nad słusznością zestawienia  dwóch sprzecznych  rzeczywistości głównych postaci książki Szczygielskiego, które w końcowej scenie Berka zawierają porozumienie. Według recenzenta zamiarem autora było ukazanie, iż mimo wszystkich charakterystycznych dla nas cech, mimo dzielących nas przepaści w głębi serca jesteśmy tylko ludźmi i zmierzamy do tego samego celu, tylko wykorzystujemy do jego osiągnięcia inne środki. Takie rozwiązanie wydaje się być zbyt banalne i za bardzo nawiązuje do książek z niższej półki.  W tym miejscu nie zgodzę się z panem Kaliściakiem. Według mnie Berek jest kwintesencją pedalstwa,  realnym obrazem katolickiej hipokryzji oraz doskonałą lekcją tolerancji. Dlaczego w czasach, w których większość społeczeństwa narzeka na swój los należy pisać książki pozbawione happy endu? Jakim prawem autorzy powieści mają pozbawiać ludzi tej odrobiny nadziei, okruszyny optymizmu? Czemu krytyce należy poddawać finał historii, która mogłaby skończyć się tragicznie, mogłaby nieść inne przesłanie i skończyć się przewidywalnie?

Inny recenzent – Marcin Krzeszowiec na jej samej stronie internetowej omawianej powieści, zainteresował się genezą tytułu książki. Wydaje mi się,  że tak jak wskazał na to Krzeszowiec, tytuł nawiązuje do dziecięcej zabawy- podwórkowego berka. Pierwszoosobowa narracja jest zgrabnie realizowana raz przez Pawła, by w następnym podrozdziale mogła ją przejąć Anna. Te same wydarzenia poznajemy z perspektywy dwóch osób, które prowadzą ze sobą wciągającą grę, w której za każdym razem zmienia się łowczy i zwierzyna, w której nie ma absolutnego zwycięzcy, gdyż przegrany zawsze ma możliwość rewanżu.

 

Pozytywną cechą, za którą należy pochwalić autora książki, jest jej humor. Komizm sytuacyjny wpleciony w opisane przez Szczygielskiego sytuacje rozbawia do łez. Aby nie być gołosłowną przytoczę kilka przykładów. Najbardziej rozśmieszyło mnie przerzucanie psich odchodów, które na początku nasz wielkomiejski gej pozostawił na wycieraczce moherowego beretu. Mogłam sobie wyobrazić jego minę, gdy zadowolony ze swojego pomysłu odwrócił głowę i zauważył zniszczone drzwi od swojego mieszkania. W tym miejscu powraca tytułowy berek, jako prześciganie się w pomysłach na to, by bardziej dokuczyć przeciwnikowi. Oczywiście nie skończyło się na popisanych mazakiem drzwiach. Lewandowska nie byłaby sobą, gdyby nie wyrównała rachunku z Sieniawskim i nie obrzuciła progu jego wyjścia wspomnianymi fekaliami. Komiczna wydaje się również sytuacja, w której emerytka rozcina pozostawiony przez copy wrightera worek ze śmieciami, a następnie roznosi je po całej klatce i ponownie niszczy, tym razem scyzorykiem, drogie drzwi Pawła. Szczygielski uchwycił moment, w którym owładnięta szaleństwem i nienawiścią staruszka osiąga niebywałą, wręcz grzeszną przyjemność z samego faktu, jakim jest  zemsta.

Na pochwalę zasługuje również język bohaterów, sposób myślenia Anny. Kto by pomyślał, iż przez usta emerytowanej pani, namiętnie uczestniczącej w mszach mogą przejść tak wyszukane przekleństwa…

Berek nie tylko śmieszy, ale i autentycznie wzrusza. Najbardziej chwytającym za serce momentem wcale nie jest ten, w którym Paweł dowiaduje się, że jest nosicielem wirusa HIV i obwinia o to wszystkich tylko nie siebie, ale wątek starego, ślepego psa Borka,  którym w schronisku opiekuje się główny bohater. Pierwszy raz w życiu Paweł staje się odpowiedzialny za kogoś innego oprócz siebie. Po raz pierwszy doświadcza wrażeń, przed którymi uciekał, przestaje myśleć wyłącznie o sobie i przejmuje się losem innej istoty. Jakby tego było mało dociera do niego fakt, iż gdyby nie wojna, którą toczy  z sąsiadką, nigdy nie musiałby odpracowywać kary, wymierzonej mu przez sąd i nie miałby okazji nie tylko zaopiekowania się psem, ale i na to, by odnaleźć mężczyznę, który odmienił jego życie.

Owszem, powieść ma również słaby punkt. Jest nim niezrozumiały przeze mnie epizod, który miał miejsce w mieszkaniu Anny, kiedy to jej córka, Małgosia zaczęła lewitować. Można by sądzić, iż było to wprowadzeniem do następnej sceny, gdy Paweł jawi jej się jako Jezus, otoczony smugą światła, jakkolwiek ten irracjonalny epizod wydaje się zbyteczny.

Tak jak zakończenie nie jest przewidywalne, tak czytelnik może dopowiedzieć sobie różny rozwój wypadków. Jak chociażby można przypuszczać, że kochankiem Pawła jest ksiądz, który przyszedł na mszę nieogolony i zaniedbany- można by sądzić, iż to nie jak się później okaże Wojtek, spieszący się do schroniska, ale właśnie uwielbiany przez Annę duchowny. Także przebywającą w szpitalu Izę, która leżała na tej samej Sali, co Anna, podejrzewa się o to, ze jest lesbijką. Jednak mimo wszelkich domniemań prawda Wychodzi na jaw i dowiadujemy się, ze jest szczęśliwą mężatka i jak najbardziej osobą heteroseksualną.

Te niespodzianki sprawiają, że mimo iż Berek jest słodki, wręcz lukrowany, odnaleźć w nim można coś, co przypadnie do gustu, co sprawia, ze czyta się go jednym tchem i nawet przez sekundę nie nudzi.

Głowni bohaterowie powieści to postacie barwne, ale nie są przerysowane.

ANNA LEWANDOWSKA

Emerytka, matka trzydziestokilkuletniej Małgorzaty. Mieszka sama w kamienicy, jej jedynym sąsiadem jest Paweł. Potrafi wyrecytować dowolną księgę z Pisma Świętego, ślepo zapatrzona i zasłuchana w księdzu z pobliskiej parafii, homofobka, hipokrytka, żyjąca przeszłością, nie pozwala dorosnąć swojej córce, którą kontroluje na każdym kroku. Kobieta obrotna, potrafiła urządzić się tak, by w trudnych czasach PRL-u nie przymierać głodem i dostać własne mieszkanie oraz alimenty od ojca Małgosi. Nienawidzi Pawła. Tępi go jak szkodnika. Nazywa go: pedałem, Żydem, zboczeńcem, wąchającym tyłki innym, pedofilem, wycacanym fryzjerczykiem, naroślą na społeczeństwie, żydowską komuną, którą trzeba odizolować od ludzi, by ich nie zaraziła, zamknąć, wykastrować, leczyć, bo pedalstwo jest uleczalną chorobą,  jest kpiną z boskiego planu, pomyłką.

Dziwi ją dlaczego istnieją ludzie pokroju Pawła. Czemu wszyscy nie mogą być normalni. Pedały ujawniają i zaspokajają swój popęd płciowy na oczach innych, są degeneratami, którzy zwodzą na manowce i sieją zgorszenie wśród dzieci. W życiu zaś doświadczają jedynie pozytywnych aspektów i nie zawracają sobie głowy problemami. Nie może zrozumieć, że mają odwagę by dokonać Coming outu. Jednocześnie uważa, iż gdyby się ukrywali ze swoją przypadłością i chociaż pozorowali normalność, to można by na nich przymknąć oko.

Anna na pewno jest postacią kontrowersyjną. Z jednej strony powtarza zasłyszane w kościele katolickie slogany a z drugiej zachowuje się jak osoba z marginesu społecznego. Jest niekulturalna, uważa iż zasługuje na estymę, jednak świadomie rani i upokarza innych. Naśmiewa się z koleżanki, Janeczki, z którą spędza wolny czas, przygaduje jej, źle życzy, obgaduje z inną przyjaciółką, a jednocześnie prosto w oczy okłamuje ją i prawi komplementy. Nie dopuszcza do siebie myśli, iż zniszczyła nie tylko sobie, ale i córce życie. Postrzega się w samych superlatywach, uważa za dobrą matkę i porządnego człowieka.

Nie współczuje Pawłowi, gdy dowiaduje się, że jest chory, wręcz przeciwnie, cieszy się, ze ten, jak go określa ,,adidas” wreszcie zrobi porządek z niechcianym sąsiadem. Nie wierzy, że człowiek uczciwy może mieć pieniądze i stać go na tak drogie drzwi, jakie ma Sieniawski. Z góry zakłada więc, że Paweł jest oszustem i złodziejem. W gruncie rzeczy jest osobą bardzo samotną, niekochaną, niepotrzebną. Zdaje sobie z tego sprawę dopiero, gdy na skutek upadku ze schodów trafia do szpitala. Ale i tam w obliczu samotności i nagłego zainteresowania ze strony młodej kobiety, leżącej na tej samej szpitalnej sali, nie potrafi odmówić sobie moralizatorskich przemówień i wtrącania się w życie innych ludzi. Anna nie przechodzi metamorfozy. Dociera do niej, że tak naprawdę jedyną osobą, która okazała jej zainteresowanie i pomoc nie mając w tym żadnego interesu jest właśnie znienawidzony przez nią Paweł. Lewandowska nie przeprasza swojego wybawiciela, nie przyznaje się do popełnionych błędów i przewinień, ale znajduje w sobie resztki  dobroci i dziękuje mu za pomoc. Po bliższym poznaniu nie tyle akceptuje homoseksualizm co oswaja się z odmiennością sąsiada- ,,Ale już wolę swojego wrogą od obcego”.

 

PAWEŁ SIENIAWSKI

Dwudziestoparoletni mieszkaniec Warszawy. Pracuje w agencji reklamowej jako copy wrighter. Wysportowany ( do pracy jeździ rowerem), zadbany, budzący zainteresowanie obojga płci, zdolny i inteligentny żądny przygód zdeklarowany gej. Deklaruje, iż poszukuje miłości, jednak wciąż angażuje się w przelotne znajomości. Identyfikuje seks z miłością. Uczęszcza do psychoterapeutki, by uporządkować swoje życie i pogodzić się z przeszłością. Jej wypowiedzi stanowią w powieści głos zdrowego rozsądku. ,,Podporządkowujesz całe swoje życie zdobywaniu wyimaginowanego superidealnego chłopaka, a jednocześnie niweczysz każdą szansę, która się pojawia. Od pierwszej chwili, gdy tylko kogoś poznajesz, ustawiasz się na straconej pozycji. Pozwalasz się wykorzystać seksualnie, zanim jeszcze poznasz czyjeś imię. Pozwalasz, żeby inni traktowali cię, jak chcą oni, a nie- jak chcesz ty. Nie oczekuj, ze ktoś będzie cię szanował, jeśli nie szanujesz siebie sam”. Sieniawski wolny czas spędza w pubach, na ,,łowach”. Amfetamina dodaje mu pewności siebie i zwiększa jego poczucie atrakcyjności. Już w liceum wiedział, że jest gejem. Zaspokajał swoje potrzeby z kolega z klasy, Mariuszem, dla którego ta seksualna edukacja była wyłącznie zastępcza formą, czym bardzo zranił Pawła. To właśnie z nim Paweł przeżył swój pierwszy raz i to przez niego ojciec poznał prawdę. Czyta gejowską prasę, jednak nie są one dla niego bodźcem do działania, zachęta czy wzorcem. Po prostu w inny sposób opisują rzeczywistość i zapewniają mu intensywne doznania.

Jest wielkim fanem literatury science-fiction, ogląda i kolekcjonuje filmy oraz książki z tego gatunku. Najbardziej do gustu przypadła mu fantastyczna opowieść, napisana przez ojca.

Nienawidzi swojej sąsiadki. Traktuje ją jak wroga. Określa ją mianem: pieprzonej katocholiczki, kurwiszona, rozwrzeszczanego mohera.

Paweł jest bardzo skupiony na sobie, żyje dniem dzisiejszym, nie bardzo interesuje go to, co dzieje się z jego znajomymi. Nie docenia tego, co ma. Przegapił swoje życie. Stworzył sobie swój świat, hermetycznie zamknięty, odizolowany do rzeczywistości, i dopiero wtedy, gdy zachorował dopadła go codzienność. Ale uzmysławia mu to przyjaciela, Michał, na którego zawsze mógł liczyć. Wówczas obiecuje sobie, że raz na zawsze kończy z seksem. Na początku obwiniał lekarza o tym, że uraczył go złą wiadomością, że życzył mu choroby, miał mu za złe, że uważał, iż po gejach można spodziewać się wszelkich odchyleń od normy.

Kiedy Sieniawski staje się świadkiem wypadku Anny, wcale nie czuje triumfu ani satysfakcji. Wzywa pogotowie i wydawałoby się, że na tym skończy się jego empatia. Jednak z własnej, nieprzymuszonej woli zaopiekuje się zrzędliwą sąsiadką, pomoże jej córce i wreszcie da szansę miłości. Paweł zaczyna się szanować.

Podczas pierwszej nocy z Wojtkiem, nieświadomy tego, że jest słyszany wypowiada swoje największe marzenie:

,,Nieważne, kim jesteś. Chciałbym tylko, żebyś właśnie to był ty. Jestem już zmęczony. Taki zmęczony szukaniem. Zmęczony szukaniem. Zmęczony czekaniem. Na ciebie. Dopóki śpisz, mogę myśleć, że to ty. Dopóki nie otworzysz oczu, to jest możliwe. Dopóki się nie odezwiesz, mogę udawać, ze nareszcie jest tak, jak powinno być. Och, proszę. Proszę, abyś to był właśnie ty. Proszę, żebym ja był właśnie tym, kogo szukasz…Bo jestem nim- jeśli tylko zechcesz”.

Autor w ciekawy sposób ukazał momenty, w których bohaterowie odczuwali te same uczucia. Paweł doznawał euforii, dotykał raju, gdy jego usta wypełniały się spermą partnera, zaś Anna, doświadcza zbawienia i uniesienia przyjmując opłatek podczas komunii.

Wrażliwemu czytelnikowi odważne opisy scen intymnych, rozgrywających się między Pawłem i jego mężczyznami, mogą wydać się odrażające i nazbyt nieestetyczne. Jednak to jest nic innego, jak tylko zwykły, ludzki seks, z tym wyjątkiem, iż partnerami są osoby tej samej płci. Pawła nie można krytykować za to, że w ten sposób rozładowuje w sobie napięcie, ale za to, iż nie jest zapobiegliwy i nie zabezpiecza się podczas stosunku z nowo poznanym mężczyzną. Autor porusza bardzo ważne kwestie- jesteśmy tylko ludźmi i to, że targają nami namiętności jest czymś normalnym, ale nie możemy pozwolić sobie na zbyt beztroskie zachowanie i ufność w czyste intencje drugiej osoby. Nie każdy napotkany człowiek, z którym idziemy do łóżka jest zdrowy. Społeczeństwo należy uświadamiać, że czyhają na nie zagrożenia, wynikające z uprawiania seksu bez zabezpieczeń. Paweł, mimo iż zdawał sobie z tego sprawę zaryzykował i jak wiemy, dla niego skończyło się to zarażeniem. Ponadto warto zagłębić się w psychikę głównego bohatera. Sieniawki uczęszcza na terapię do psychologa. Prowadząca jego przypadek Elżbieta próbuje mu uzmysłowić, jak wielki popełnia błąd, szukając miłości i zaczynając każdy związek od seksu.

Paweł nie szanuje siebie, swego ciała i uczuć, które lokuje w podejrzanych typach, poznanych w pubach. Wydaje mu się, iż oddając siebie w całości, poświęcając się dla dobra samej idei sprawi, iż wreszcie odnajdzie kogoś, z kim będzie mógł spędzić resztę życia. Zatraca po drodze swoją godność, zdrowy rozsądek, poniża się, a wszystko w imię miłości. W każdym poznanym mężczyźnie widzi tego jedynego, wspaniałego, ukochanego i narzuca mu swoje oczekiwania. Jednak prawdziwa miłość czai się tuż obok. Mimo iż na początku Paweł postanawia nie angażować się po raz kolejny i nie lokować swoich uczuć w kimś, kto jak przypuszcza, nie jest nim zainteresowany, dzięki sprytnie poprowadzonej fabule dochodzi do wniosku, iż wreszcie odnalazł szczęście, na które przecież zasługuje. Dzięki Wojtkowi, weterynarzowi pracującemu w schronisku i jednocześnie leczącemu w szpitalu, do którego trafił Sieniawski, Paweł poznaje prawdę o swoim ojcu i o rzeczywistym wymowie jego książki.

Tak więc porcja seksu, intymności, którą uraczył nas autor jest potrzebna. Tomasz Charnas, kolejny recenzent Berka na wspomnianej przeze mnie oficjalnej stronie książki napisał:

(Autor) Obdarzy też  następnych pożądających momentami niestosownej, przynajmniej w chwilach erekcjogennych uniesień, namiętnej albo dającej przyjemność (mówiąc bezkrytycznie, choćby w duchu Barthes’a), pozytywnie działającej lektury z tęczowej biblioteczki. Po sprzedaniu 10 tysięcy egzemplarzy zarządzono kolejny dodruk Berka, w związku z czym tak potencjalni narcyzowie z mniejszości czytającej, jak poszukujący książkowego prezentu homosi zdążą się zaopatrzyć w powieść, upoić i zaspokoić lekturowo w ciągu jednej nocy. (Kolejnej warto przekazać dalej, np. leżącemu obok, niepoplamiony egzemplarz na mniej lub bardziej prozaiczny seans„.

Szczygielskiemu należą się oklaski za brawurowo opisane sceny intymnych kontaktów, za wszelkie detale, empatię, która rodzi się u czytelnika, poznającego z wypiekami na twarzy sposoby  zaspokajania seksualnego napięcia bohatera. Ten seks gorszy tylko tych, którzy nigdy nie czerpali z niego przyjemności pozbawionej wstydu i wyrzutów sumienia. Tej orientacji i takiego zachowania nie rozumie Anna, dla której obcowanie gejów sprowadza się do ,,wąchania dup”. Bez opisanej  fizyczności czytelnik nie mógłby prawdziwie poznać psychiki Sieniawskiego, zrozumieć dlaczego stał się takim człowiekiem.

Ciekawym wątkiem jest również wspominana  przez  naszego homoseksualistę powieść napisana przez jego ojca, Andrzeja, Inny wariant. Prawdopodobnie Paweł nigdy nie odczytałby autentycznego, ukrytego przesłania fantastycznej opowieści o przyszłości, gdyby nie Wojtek. To właśnie jemu pracownik agencji reklamy zwierzył się, powiedział o pierwszych seksualnych odkryciach i doświadczeniach, które okazały się kluczem do prawdziwego poznania samego siebie. Ojciec Sieniawskiego nie zaakceptował swojej odmienności. Spróbował ułożyć sobie życie z kobietą, miał z nią dziecko, jednak, jak dowiadujemy się z opowieści Pawła, został porzucony i samotnie wychowywał syna. Prawdopodobnie żona dowiedziała się o jego orientacji, nie mogła tego zaakceptować i odeszła. Wydając książkę, Andrzej, sprytnie zakamuflował wątek gejowskiej miłości postaci Innego wariantu, osadzając ją w fantastycznym świecie, w którym wszystko się zdarzyć może, gdzie na pozór normalny związek kobiety i mężczyzny zostaje zagrożony przez tego trzeciego, który kocha osobę tej samej płci. Niestety, powieść spotkała się ze słabym odbiorem i została zmiażdżona przez nieprzychylną krytykę. W skutek czego pisarz skupił się na życiu rodzinnym i całkiem przyziemnej pracy. Coś w nim jednak pękło, gdy uświadomił sobie, że swoim gejostwem mógł zarazić syna.

W pewnym momencie zaangażowany w lekturę czytelnik przeniesiony zostaje do lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Pewnej nocy małego Pawełka męczy senny koszmar. Przebudzony, przestraszony biegnie do sypialni ojca i wskakuje do jego łóżka. Przy nim bezpiecznie i spokojnie zasypia. Budzi go jednak dziwne zachowanie taty. Młody człowiek czuje nacierającego na jego ciało pobudzonego członka ojca. Wtedy jeszcze nie wie o czym śnił Andrzej, jeszcze nie rozumiał dlaczego pisarz wydawał dziwne odgłosy, nie pojmował też zachowania starszego Sieniawskiego, gdy po przebudzeniu zrozumiał, co zrobił. Dopiero Wojtek wytłumaczył mu, jakie uczucia wzbierały się wówczas w sercu jego ojca. Dzięki przyjacielowi zrozumiał, że tamta noc zaważyła na wzajemnych relacjach w jego rodzinie.

Odtąd ojciec stał się obcy, już nie czytał mu do snu, już go nie przytulał, trzymał go na dystans. Można śmiało wysunąć wniosek, iż Andrzej nigdy nie pogodził się z tym, że zachował się w sposób nieodpowiedni, wręcz karygodny, że przez cały czas obwiniał się, iż mimo tego, że spał, że nie zrobił tego świadomie to skrzywdził własne dziecko. Potwierdzenie swoich przeczuć znalazł pewnego dnia, przychodząc do domu z pracy, gdy przyłapał chodzącego wówczas do liceum Pawła na uprawieniu seksu z kolegą. Od tamtej pory, uciszając wyrzuty sumienia, wywiązywał się ze swojego rodzicielskiego obowiązku poprzez wypłacanie synowi coraz wyższego kieszonkowego, aż wreszcie znalazł mu mieszkanie i kazał się wyprowadzić. Nigdy, przenigdy nie rozmawiali o tym zdarzeniu. Andrzej nie dał Pawłowi możliwości wytłumaczenia się, znalezienia w ojcu oparcia. Może dlatego szukał w każdym napotkanym mężczyźnie przede wszystkim partnera, który zapewniłby mu stabilizację, bezpieczeństwo, zrozumienie i przede wszystkim zainteresowanie i ciepło.

Czytelnik, obcując z Berkiem poznaje również zróżnicowane środowisko homoseksualistów. Należą do niego ludzie dorośli, uprawiający normalne zawody jak i dzieci. Są wśród nich:

- Michał, nauczyciel języka polskiego w publicznym gimnazjum, przyjaciel Pawła, człowiek otwarty, szczery, dobroduszny, akceptujący swoją orientację;

- trzynastoletni Piotrek, uczeń Michała, zafascynowany nauczycielem. Znajduje jego roznegliżowane zdjęcie na jednym z gejowskich portali internetowych. Uzmysławia sobie, że jest homoseksualistą. Pragnie umówić się na randkę z Michałem. Jest nachalny. Wysyła my swoje nagie fotografie, pisze odważne maile. Nie chce zaszkodzić nauczycielowi, jest raczej w niego ślepo zapatrzony. W końcu przyczynia się do odejścia ze szkoły Michała, gdy własna matka odkrywa zawartość elektronicznej skrzynki syna i postanawia rozprawić się z dziecięcym demoralizatorem;

- szkolny pedagog, kryptociota. Nie zaakceptował faktu, iż jest gejem. Z obawy o poznanie jego tajemnicy zrobiłby wszystko, by pogrążyć innych, ukrywających się homoseksualistów;

- Łukasz, nastolatek, który uprawia seks bez zabezpieczenia z Pawłem i zaraża go wirusem HIV, prawdopodobnie nie jest świadomy tego, że jest nosicielem. Chłopak na jedną noc, szukający mocnych wrażeń, świadomy swojej seksualności;

- Wojtek, lekarz, weterynarz. Opiekuje się chorymi zwierzętami w schronisku, do którego skierowany zostaje Paweł. Rozwodnik, który próbował ułożyć sobie życie z kobietą. Człowiek inteligentny, oddany, wiarygodny, pasjonat literatury fantasy;

- Arek, przełożony Pawła, szef agencji reklamowej, snob, goniący za wszelkimi nowinkami, dokonał Coming outu, jest prawdopodobnie zarażony o czym sugeruje Sieniawskiemu.

         Homoseksualiści w powieści Szczygielskiego żyją wśród heteroseksualnego społeczeństwa. Większość z nich nie postrzega swojej orientacji jako tej odmiennej, ale jako możliwego wariantu. Większość z nich w swoim towarzystwie zachowuje się bardzo swobodnie. Nie krępują się wyjść na ulicę i trzymać się za ręce. Prowokują, kuszą, emanują seksem i pożądaniem. Spotykają się w pubach, gdzie upijają się, zażywają narkotyków, odbywają stosunek w miejscu publicznym lub szukają partnera na jedną noc. Oczywiście, są wśród nich wyjątki. Ale czytelnikowi zdawać się może, iż geje ukazani przez Szczygielskiego wręcz krzyczą ,,Zauważcie nas. Żyjemy tak jak i wy. Kochamy i chcemy być kochani. Jesteśmy homo i jest nam z tym dobrze”. Autor Berka pokazuje, że gej to też człowiek a nietolerancja jego orientacji w przeważającej liczbie wypadków jest wynikiem mizernej wiedzy, niezainteresowania tą kwestią.

O zrozumieniu i wyrozumiałości całego społeczeństwa w stosunku do homoseksualistów w powieści nie może być mowy. Owszem, zdarzają się postaci tolerancyjne, jak chociażby Łuśka, koleżanka z pracy Sieniawskiego, która pielęgnuje go podczas choroby, zawozi do szpitala, nie obawia się obcowania z nim, w pełni toleruję fakt, że jest gejem. Jest również dziewczyna ze schroniska, która zaprzyjaźnia się z Pawłem, uczy go pokory i pomaga oswoić z ,,karą”. Największa przeciwniczką, homofobką jest oczywiście Anna, tuż za nią jej przyjaciółka Janeczka, nawet lekarza, który zajmuje się chorobą Pawła, dr Nowaka możemy zaliczyć do tej kategorii. Bohaterowie ci boją się homoseksualizmu, gdyż go nie znają. Z zasłyszanych opowieści dowiadują się o zagrożeniach związanych z dewiacją, bo tak o tym myślą, i starają się nie mieć z nią nic wspólnego.

Tomasz Raczek, życiowy partner Marcina Szczygielskiego we wstępie do Berka napisał:

Utrwalił się więc schemat: geje są inni, czyli obcy, niezrozumiali, nieprzewidywalni, mogą zagrozić poukładanemu w głowach światu. Przez nich podział na dobro i zło traci biblijny kontrast, a politycy maja nieustanny kłopot. Jedni najchętniej pozbyliby się tego bólu głowy i zesłali wszystkich gejów gdzieś daleko- najlepiej na Madagaskar, byleby tylko nie musieć ich oglądać i nie mieć z nimi do czynienia. (…) Zapamiętajcie te dwa groźne dla polskiego geja słowa: Madagaskar i tolerancja. Odrzucenie i fałszywa życzliwość”.

Akcja Berka rozgrywa się w przeważającej części w czasach współczesnych, w XXI wieku. Bohaterowie rozmawiają o sytuacji politycznej w kraju- Anna wychwala prezydenta Kaczyńskiego, który choć nie należy do przystojnych, wie co robi, zaś książkowi geje dywagują na temat najprzystojniejszego polityka, biorąc pod uwagę kandydaturę Wojciecha Olejniczaka oraz Aleksandra Kaczyńskiego. Ponadto podważają aktorskie kompetencje telewizyjnych ikon- Kasi Cichopek oraz braci ksero- Mroczków. Paweł wraz z współpracownikami rozważa o kampaniach reklamowych min. tamponów zaprojektowanych przez kobietę ginekologa oraz jogurtu, który reguluje procesy trawienne  i smakuje.  Czasami bohaterowie powracają do wydarzeń z lat dziewięćdziesiątych (Paweł) oraz siedemdziesiątych (Anna) ubiegłego wieku. Czytelnik ma wówczas szansę poznania wydarzeń, które ukształtowały psychikę postaci.

Pierwsze wydanie Berka ukazało się w 2007 roku. Sam autor podaje takie oto przyczyny powstania powieści:

Berka napisałem ze… złości. Złości na to, co działo się w mediach, złości na nagonkę na gejów, na zakłamanie, totalną hipokryzję tych, którzy wtedy – całkiem niedawno – występowali jako polityczne autorytety. Ze złości na to, że po raz pierwszy od wielu, wielu lat zacząłem czuć się chwilami niewygodnie jako gej. Ale także ze złości, że zabrakło mi w naszej literaturze, filmach i teatrze wizerunku gejów będących integralną częścią naszego społeczeństwa, a nie wyrzutkami, marginesem, bądź oderwaną od rzeczywistości społecznością„.

Dwie okładki Berka- od lewej drugie wydanie, z prawej pierwsze wydanie

Zanim czytelnik mógł zapoznać się z jej treścią kontrowersje zdążyła w nim wzbudzić sama okładka. Oto oczom ukazuje się zgrabne, wysportowane, ozdobione tatuażami, przedstawiającymi Lucyfera, pępek świata oraz napisami father oraz Memento Mori ciało, z głową kogoś znajomego. Nie trzeba się długo zastanawiać. Od razu wiadomo, że jest nim Jezus z zakolczykowanymi piersiami. Na odwrocie okładki na czytelnika spogląda Anna w moherowym berecie oraz Wojtek , ukazany jako anioł. Wszystko zaś łączą rozwinięte róże, uzmysławiające, iż życie nie jest nimi usłane, a każda z nich posiada ostre, zadające ból kolce. To właśnie te kwiaty weterynarz podarował Pawłowi na początku ich znajomości. Uwagę przykuwają również ilustracje na stronach tytułowych. Te z początku książki nawiązują do życia Pawła, ukazują ważne momenty z jego życia. Te z końca powieści odnoszą się do wspomnień Anny. A jest wśród nich przepis na szarlotkę, którą tuczyła Małgosię, wycinek o rudym dyrektorze, z którym miała romans, kartka z napisem ,,Bufet nieczynny”, krzyż, stara gazeta, obrazki Jezusa i Maryi . Co ciekawe, sam autor, który jest nie tylko pisarzem ( PL-BOY, Wiosna PL_BOYA, Nasturcje i ćwoki, Farfocle namiętności), ale i dziennikarzem jak również grafikiem zaprojektował okładkę i strony tytułowe. Pomysł okazał się nie tylko szokujący, ale przede wszystkim trafiony. Następne wydanie Berka zostało ocenzurowane. Na głowę Chrystusa założony został kask nurka, w którego szybce odbija się Anna.


 


Dotrwaliście do końca?

 

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

18 komentarzy w Berek. Podaj dalej, PEDALE…

  • ewanka says:

    Ale się napisałaś !!! przeczytałam połowę…resztę innym razem :-)

    • li_lia says:

      ;) Poniosło mnie :*

  • kaola says:

    hej swoją recenzją zachęciłąś mnie do przeczytania tej książki tylko daj mi jakiś namiar gdzie mogę ją kupić bo na allegro jest ich parę tylko że inne okładki, przypuszczam że treść jest ta sama tylko nowsze wydanie…jak sądzisz?

  • mentoska says:

    Straasznie dużo o tej książce napisałaś, ale przebrnęłam :) I chyba przeczytam Berka.

    • li_lia says:

      :) Obiecuję następne recenzje będą krótsze :*
      Gorąco polecam tę książkę :)

  • li_lia says:

    Kaolo- Tak, treść jest ta sama, tylko okładka pierwszego wydania była tak kontrowersyjna. Zauważyłam, że w najnowszym wydaniu jest jeszcze inna- trzecia okładka. Swój egzemplarz kupiłam w sklepie http://www.weltbild.pl. Teraz kosztuje 29,90zł.

  • li_lia says:

    http://www.weltbild/berek_p11874880.html

  • mamaagatki says:

    Dotrwałam:)
    ale opuściłam charakterystyki postaci:p …bo postanowiłam książkę przeczytać więc muszę sobie sama wyrobić pogląd na sylwetki bohaterów w miarę czytania. Uśmiechnę się do zaprzyjaźnionej pani bibliotekarki i na pewno zamówi dla mnie tę książkę.
    Szkoda, że zmienili okładkę, ta pierwsza bardziej się wyróżniała i pewnie przyciągała wzrok większej liczby czytelników. U mnie zawsze duży wpływ na wybranie sobie lektury mają moje pierwsze wrażenia po zobaczeniu książki.
    Podawaj proszę częściej namiary na coś ciekawego do czytania. I na filmy również. Dziś widziałam w kinie , że wkrótce będzie „Łowca wampirów”- coś dla wielbicieli historii z dreszczykiem.

    • li_lia says:

      Ten o Abrahamie Lincolnie? Ciekawa jestem co z tego wyszło :)
      Póki co w niedzielę planuję dodać recenzję Mechanizmu serca. Kończę czytać Skradzione życie o uprowadzonej jedenastolatce, którą przetrzymywano 18 lat… A w zanadrzu mam kilka perełek :)

  • mamaagatki says:

    Tak, o Lincolnie. Czytałam opis wczoraj w internecie, może być ciekawy. Pozostaje mi tylko czekać aż będzie w naszym kinie i namówić teściową by została z naszą córeczką;p
    Jestem zainteresowana książką o tej przetrzymywanej dziewczynce, czekam z niecierpliwością na recenzje

    • li_lia says:

      Zatem mam motywację do pisania :)

  • Jan says:

    Fajna recenzja, bardzo mi się podoba i jutro lecę do sklepu, aby ją zakupić. Naprawdę umie Pani pisać recenzję i robi to Pani tak dobrze, że nawet krytyk zachwyciłby się Pani recenzją. Sam także czytam książki o podobnej tematyce :) więc może warto ją przeczytać

    • li_lia says:

      No nie wiem, czy jakikolwiek krytyk byłby zadowolony. Oni przeważnie… krytykują ;0 Hi hi :) ALe dziękuję za miłe słowa.

  • Basia says:

    Przeczytalam recenzje, choc wyznam ze bez charakterystyk. Zaraz rozejrze sie na allegro, bo zaintrygowala mnie Pani ta ksiazka.

  • tabasko says:

    oglądałam spektakl BEREK CZYLI UPIÓR W MOHERZE w teatrze kwadrat w Warszawie ;) Ewa Kasprzyk i Paweł Małaszyński jako odtwórcy głównych ról spisali się znakomicie. Książki nie czytałam, ale chyba poszukam jej w księgarni lub bibliotece, bo sztuka naprawdę mi się podobała.

    • li_lia says:

      Kochana, ale Ci zazdroszczę. Nie tylko Małaszyńskiego na żywo, ale wyjścia do teatru…

  • mamaagatki says:

    Mówiłaś mi (pisałaś), że nie mam Ci zazdrościć wypadów do kina, tylko wychodzić. Więc ty też postaraj się zorganizować sobie czas i idź do teatru jeśli o tym marzysz :)

    • li_lia says:

      Kochana, chciałabym i to bardzo.

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>