-
Czy dzieciobójczyni można wybaczyć?
28 czerwca 2013 Książka
-
To nie była lekka i przyjemna lektura, co chociażby sugeruje tytuł. Bowiem tematyka powieści Katarzyny Michalak dotyka tak różnych sfer i odkrywa najmroczniejsze zakamarki duszy, ukazując proces staczania się człowieka na samo dno, z którego tylko nieliczni mają szansę się odbić. Bez cienia wstydu przyznam, że dotrwanie do ostatniej strony Bezdomnej nie obeszło się bez wykorzystania ogromnej paczki chusteczek i morza sączących się z oczu łez, momentami przeradzającego się w zapierający dech w piersiach szloch.
Mogłoby się wydawać, że natura tak nas kobiety zaprojektowała, abyśmy już od najmłodszych lat przygotowywały się do roli żony, partnerki i matki. W dzieciństwie niańczymy gumowe lalki, wyprowadzając je na spacer we wściekle różowych wózeczkach, przygotowujemy pierwsze obiady z plastikowych warzyw, albo namiętnie pieczemy babki z piasku. Społeczeństwo narzuca każdej przedstawicielce płci pięknej, by gdy tylko znajdzie się w wieku rozrodczym, przekazała swe geny kolejnemu pokoleniu. We współczesnym świecie ciąża i macierzyństwo decydują o wartości kobiety i tym, czy czuje się ona (albo powinna się czuć) spełniona. Ludzie wychodzą z założenia, że instynkt i hormony sprawują pieczę nad młodą matką, dodając jej sił, podpowiadając, jak należy dbać o potomstwo. Co się dzieje, gdy kobieta traci grunt pod nogami, kiedy w jej głowie rodzi się zupełnie inny obraz rzeczywistości, w którym obiektem niezdrowego zainteresowania staje się dziecko?
Wystarczy chociażby wspomnieć słynną morderczynię półrocznej córeczki, która osobistą i narodową tragedię przemieniła w sposób na zaistnienie w mediach. Od ponad roku jesteśmy świadkami nierównego pojedynku polskiego wymiaru sprawiedliwości z celebrytką, dla której grób własnego dziecka stał się początkiem żenującej kariery. Obok niej nieco z dala od blasku fleszy, umiejscowiła się kolejna zabójczyni, mająca okazję dzielić tę samą celę z ,,koleżanką po fachu”. W opozycji do nich postawiona została Kinga Król, główna bohaterka utworu Katarzyny Michalak. Czytelnik doznaje zaszczytu poznania Bezdomnej w wigilijną noc, kiedy to w jednym z warszawskich śmietników kobieta postanawia odebrać sobie życie. Niezwykle mocne preludium zapowiada prawdziwą ucztę dla koneserów zapadających w pamięci wrażeń. Co ważne, wysoki poziom towarzyszy powieści aż do ostatniego słowa.
Na drodze niedoszłej samobójczyni staje kobieta, która przyczyniła się w głównej mierze do rozpadu małżeństwa Kingi. Prawdziwym żywiołem, który całkowicie pochłonął Aśkę Reszkę, jest dziennikarstwo. Jednak nie ma ono nic wspólnego z prawdziwą społeczną misją. Bowiem pisareczka, której co prawda nie można odmówić lekkiego pióra i świetnego doboru tematów, żeruje na ludzkich tragediach. Promuje w mediach degeneratów oraz ofiary wstrząsających patologii. Przypadkowo uratowaną bezdomną traktuje jako kolejny materiał na artykuł, z którego zyski na długo zasilą bankowe konto. Wciela się więc w rolę podejrzanej Matki Teresy i za życiowy cel stawia sobie wyciągnięcie z nowo poznanej kobiety mrocznej tajemnicy. Jak się okazuje, przyczyna bezdomności Kingi nie wynika z jej niezaradności, nieodpowiedniego gospodarowania majątkiem, ale jest skutkiem poruszającej tragedii.
Katarzynie Michalak nie można odmówić umiejętnego dozowania informacji. Zwodzenie czytelnika, karmienie go nadzieją na rychłe poznanie prawdy sprawia, że od lektury naprawdę trudno się oderwać, mimo iż czytanie historii Bezdomnej naprawdę boli, przytłacza oraz wywołuje tyle emocji, iż każdej z nich należałby się odrębny opis. Niewątpliwym atutem powieści są również wyraziści i autentyczni bohaterowie. Jestem w stanie uwierzyć, że takie dziennikarskie hieny, jak Reszka i jej przełożony funkcjonują w rzeczywistości. Oboje sprzedają społeczeństwu obrazoburczy obraz świata, manipulują faktami, kształtując gust, zmieniając opinie swoich czytelników. Jednakże jedno z nich w końcu się opamięta, wyrównując sumę popełnionych grzechów dobrymi uczynkami.
Na kartach powieści pojawiają się również mężczyźni, dla których Kinga była kolejną zabawką, zaliczoną zdobyczą. Kiedy tylko przyczyniała się do powstania ,,kłopotliwej sytuacji”, obaj umywali ręce od odpowiedzialności. Bez winy nie są również rodzice bohaterki, a w szczególności na potępienie zasługuj społeczeństwo. Uprzedzona masa, ludzie, niemogący i niechcący zrozumieć motywów, które pchnęły Kingę do popełnienia strasznego czynu, w znacznej mierze zadecydowali o ostatecznym upadku kobiety.
Bezpruderyjny język bohaterów, różne oblicza tego samego dramatu, zaskakujący finał, będący nieszczęśliwym happy endem, historia, której elementy mogą zdarzyć się w prawdziwym życiu oraz przesłanie powieści to bez wątpienia powody, które czynią z Bezdomnej obowiązkową lekturę nie tylko dla przyszłych matek.
———————————————-
Za lekturę serdecznie dziękuję Kruszynce z bloga Book and Cooking, z którą to dokonałam książkowej wymiany.
Bezdomna
Katarzyna Michalak
Kraków 2013
Znak
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Książka coraz większą popularność zyskuje, bo widzę wiele osób o niej pisze. Warto zatem przeczytać, nawet jeśli budzi skrajne emocje. Na pewno ją upoluję..
Zgadza się. Moja Droga, polecam z całego serca.
Dzieciebójczyni nie można wybaczyć….Ostatnio oglądałam program „Siedem Grzechów” i byłam totalnie zirytowana i do oczu cisnęły mi sie łzy, gdy słyszałam, że pijana w sztok matka z konkubentem katowali 3 letniego syna przez 4 dni…Szok, brak uczuć…
Kochana, polecam Ci zatem ,,Bezdomną”. Finał, informacje o depresji poporodowej (nie o takim ,,zwykłym” bejbi blusie jest tutaj mowa, ale o takiej psychozie maniakalno- depresyjnej) sprawią, że inaczej spojrzysz na przypadek Kingi.
Ciągnie mnie do takich książek, a później nie mogę spać po nocach, tylko myślę o motywach czynów bohaterów.
Przepłakałam połowę z lichego czasu, jaki mi został ubiegłej nocy na sen. Wstałam dzisiaj tak zmasakrowana, jakby mnie ktos przepuścił przez maszynkę do mięsa. Ale warto było.
zaciekawiłaś mnie , muszę zdobyć i przeczytać
Wymieniłabym się z Tobą na inną książkę, ale stała się dla mnie zbyt cenna. Jednakże gorąco namawiam do jej nabycia.
Ciekawa tematyka, chyba muszę sięgnąć po ten tytuł.
Nie przepadam za takimi „smutnymi książkami”, jednak z recenzji wynika, że jest ciekawa…
to musi byc ciekawa książka, bardzo emocjonalna, mysle, że w wolnej chwili sięgnęłabym po nią, lubie takie łzawe książki
Tematyka jak najbardziej do mnie przemawia, lubię czytać takie książki, ale później całą noc dręczą mnie rozmyślania o motywach bohaterów. Na pewno przy najbliższej wizycie w księgarni sięgnę po nią
Cieszę się, że Ci się spodobała. Ja czytałam książkę Pani Michalak wcześniejszą z tej serii ,,Nadzieję” i siłą rzeczy porównywałam obie, z czego wynikło, że jednak najnowsza powieść nie jest rewelacyjna. Fakt, nie idzie się od niej oderwać, ale ja jednak oczekiwałam czegoś więcej.
Ewka, pożycz mi tę książkę!!!!!!!!!
a mogłabyś plecić inną literaturę o ,,dzieciobójczyniach” ewentualnie filmy ??
Marto, w wolnej chwili postaram się to uczynić, dobrze?
oczywiście będę czekała