-
Czy PRL da się lubić?
31 marca 2013 Książka
-
Gdybym miała zacytować ulubiony fragment Zapisków niekontrolowanych Bożeny Klekowskiej, musiałabym przepisać niemal całą powieść. Przygody Fredzia, tytułowego bohatera i zarazem autora pamiętnika, przenoszą nas do czasów, które dla współczesnego, młodego konsumenta wydają się być nie tyle kuriozalne, co wręcz nie do zaakceptowania.
Książka, będąca przedmiotem dzisiejszej recenzji, nie jest kolejnym świadectwem brutalnej interwencji władzy w życie przeciętnego obywatela, narzekaniem na ograniczony sklepowy asortyment, dowodem nierównej walki między sprzedawcą a klientem. To wyśmienita lektura dla tych, którzy chcą przez pryzmat różowych okularów poznać realia późnego PRL-u.
Dlaczego mężczyzna w średnim wieku uwiecznia swoje wspomnienia, pisząc pamiętnik? Czy jest znanym artystą, spodziewającym się rychłej śmierci pacjentem, który pragnie pozostawić po sobie taką niebanalną formę testamentu? A może to niespełniony literat? Skądże! Fredzio to pięćdziesięcioczteroletni rencista, były kierowca, który sporą część życia spędził za kierownicą tirów. Zdrowotne problemy uniemożliwiły mu rozwój kariery i zmusiły do przekwalifikowania się na zawodowego kolejkarza. Jednak nie myślcie, że ma on coś wspólnego z PKP. Bowiem niemalże każdy dzień naszego bohatera upływa na staniu w kolejkach i śledzeniu zakupowych okazji.
Przedsiębiorczy konsument to zaprawiony w boju cierpliwy, pomysłowy, sprytny, ale i zarazem naiwny okaz. Dobro najbliższych przekłada nad swoje potrzeby. Dla rodziny jest gotów na największe poświęcenie. I chociaż czasami może się wydawać, że małżeńskimi obowiązkami zamienił się z własną żoną, tak w rzeczywistości jest świadomym swych atutów wciąż atrakcyjnym przedstawicielem brzydszej płci. Urok osobisty Fredzia rzuca czar na znudzone pracą sprzedawczynie, a kiedy daje upust swej erudycji, gdy udowadnia swoje oczytanie, świat pada u jego stóp. Tylko malkontenci oraz stroniące od kultury osoby pozostają nieugięte i obojętne na wpływ szarmanckiego czarusia.
Prócz dbania o własny przybytek Fredzio szuka sposobu na intratny biznes. Z pomocą przychodzą mu znajomi oraz los, który zaskakującymi zbiegami okoliczności podpowiada mężczyźnie kilka rozwiązań. Tak więc nasz bohater zakłada hodowlę kaczek, pośredniczy w sprzedaży skór, które mają pełnić rolę samochodowej tapicerki. Czasami pada ofiarą ludzkiej zawiści. Raz nawet zostaje aresztowany za rzekomą współpracę z obcym wywiadem. Kiedy indziej jego męskie ego, zwabione wizją poprawy łysiejącej czupryny, ulega namowom nowo poznanego kolejkowicza, od którego Fredzio nabywa specyfik na porost włosów. Tymczasem w domu okazuje się, że kosmetyczne cudo ma zupełnie inne zastosowanie. Podobnie wygląda sprawa z zakupem Viagry, będącej niespodzianką dla syna, który zasmuca ojca odkładaniem decyzji o ponownym powiększeniu rodziny.
Komizm sytuacyjny jest jednym z niepodważalnych argumentów, przemawiających na korzyść powieści. Perypetie, które przytrafiają się głównemu bohaterowi, wywołują salwy gromkiego śmiechu. Fredzio niczym kot, zawsze spada na cztery łapy i chociaż zdarza mu się nie wyjść bez szwanku z opresji (bez względu na to czy chodzi o zatarg z milicją czy o kłopotliwych towarzyszy kolejkowej doli), zawsze potrafi dostrzec pozytywne aspekty, obrócić w żart to, co wielu z nas mogłoby wyprowadzić z równowagi.
Humorem tryskają również inni bohaterowie książki, wśród których przoduje nestor rodziny, zwłaszcza wtedy, gdy w trakcie jednego z wesel, gubi swoją szczękę, zatraciwszy się w tańcu. Uśmiech na twarzy czytelnika wywołują także przydomki postaci. Nie można przejść obojętnie wobec hrabiego de Nędzy, który z czasem przemienił się w absztyfikanta teściowej Fredzia.
Zapiski niekontrolowane momentami z poradnika złotej rączki stając się księgą kulinarnych eksperymentów. Prócz praktycznej wiedzy, umożliwiającej sporządzenie pasztetu ze skwarek, domowego samogonu lub placuszków z okruchów chleba, czytelnik może dowiedzieć się, że polski odpowiednik Coca Coli wytwarzano na bazie bejcy do mebli.
Jeśli jestem w posiadaniu aktualnych informacji pamiętnik pana Fredzia jest książkowym debiutem autorki, laureatki kilku prozatorskich i poetyckich konkursów. Chylę czoło przed panią Bożeną Klekowską, która w dowcipny sposób ukazała rok z życia człowieka, peerelowskiego bohatera, dla współcześnie żyjących ludzi mogącego uchodzić za wzór do naśladowania, za rodzinną, małżeńską i przyjacielską inspirację. Zapiski Fredzia utwierdzają w przekonaniu, że o pewne wartości trzeba dbać, a nawet walczyć, bycie szczęśliwym jest niezależne od wieku, życie można sobie ułożyć nawet po śmierci drugiej połówki, zaś szacunek do samego siebie jest bezcennym dobrem, które łatwo stracić, ulegając presji władzy, ustroju lub otoczenia.
Na 6 możliwych gwiazdek daje całkowicie zasłużoną piątkę.
Zapiski niekontrolowane czyli z pamiętnika pana Fredzia
Bożena W. Klekowska
Warszawa 2012
Warszawska Firma Wydawnicza
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Nie czytałam. Ale może kiedyś się skuszę.
Wesołych!
Tą pozycję ,to warto przeczytać. Moja mama jeszcze długo po czasach PRL-u piekła takie paskudne ciastka ze skwarkami.
Fakt, PRL obfitował w różne pyszności