-
Czytam klasykę: Wielki Gatsby (3/2017)
11 stycznia 2017 Bohaterowie, Książka
-
Kim był Gatsby?
Marzycielem? Wizjonerem? Biznesmenem, parającym się podejrzanymi interesami? Oszustem, będącym autorem spektakularnej iluzji?
A może sprytnym dorobkiewiczem, w dodatku skrupulatnie planującym rozbicie małżeństwa kobiecie, którą w młodości darzył sympatią?
Z rozmachem organizował przyjęcia, o jakich nie śniło się przeciętnemu zjadaczowi chleba. Na przekór polityce, prohibicji, przyzwoitości. Miał gest, wręczając kosztowne podarki nieznajomym osobom. Bezustannie spekulowano na jego temat. On zaś podsycał plotki, nie udzielając stosownych komentarzy.
Za życia stał się legendą.
Dokonał żywota w cieniu skandalu, będąc ofiarą podłej intrygi.
Gdzie wówczas przebywali ci, którzy kąpali się w jego blasku, korzystali z majątku, tłumnie przybywali do okazałej posiadłości?
Fenomen milionera zdefiniował niepozorny człowiek, potrafiący z dystansu ocenić postawę wspomnianej postaci.
Dlaczego Gatsby odegrał istotną rolę w jego życiu?
Minął niemal wiek odkąd powieść Francisa Scotta Fitzgeralda opuściła mury drukarni. Początkowo niedoceniona, obecnie stanowi jedną z lektur w amerykańskich szkołach. Jej pięciokrotne ekranizacje usiłowały skonfrontować wizję reżyserów z pomysłem autora. W rolę tytułowego bohatera wcielił się nawet Leonardo Dicaprio i to właśnie ostatnia próba (która niestety zebrała wiele negatywnych recenzji) zamienienia słów w obraz, skłoniła mnie do zapoznania się z treścią książki. A może powinnam zestawić wizję Luhrmanna z hitem Claytona i boskim Robertem Redfordem?
Pytanie o prawdziwe dane personalne Gatsby’ego albo chociażby o jego fałszywe imię, mogłoby pojawić się w nowym odcinku Milionerów. Daję sobie uciąć palec, iż niewielka część społeczeństwa znałaby właściwą odpowiedź. Tego zaszczytu dostąpił jednak narrator, Nick Carraway, sąsiad nowobogackiego biznesmena, skromny makler, szczycący się nienagannymi manierami oraz czystym sumieniem. To właśnie on po latach wspomina sylwetkę człowieka, który stał się ikoną szalonych czasów, następujących po zakończeniu I wojny światowej.
fot. Pramount Pictures, Robert Redford jako J. Gatsby
Początkowo przeszłość Gatsby’ego owiana była tajemnicą. Fitzgerald lepił osobę ze szczątkowych informacji, stawiając ją na samym środku sceny. Czytelnik stopniowo zaznajamia się z faktami, dotyczącymi krezusa. Ma czas i sposobność ku temu, by wyrobić sobie zdanie o Gatsbym i przystać na nadane mu przez autora określenie, bądź zaprotestować w powyższej sprawie. Jednocześnie zostaje uwiedziony przez tło powieści, klimat drugiego dziesięciolecia XX wieku. Fitzgerald wplótł istotne elementy, opisujące ówczesne realia- muzykę, modę, środki transportu. Lecz nie zapomniał o tym, co jest najbardziej autentyczne- o ponadczasowych wartościach i sprawach aktualnych nawet dla współcześnie żyjących ludzi.
Opowieść Nicka Carrawaya zachwyca formą przekazu. Jest sentymentalną wycieczką do wnętrza wspomnień człowieka, który miał okazję poznać prawdziwą tożsamość legendy. Sceptycyzm łączy się z fascynacją, zdrowy osąd sytuacji miesza ze współczuciem i solidarnością. Poboczne postaci pojawiają się na kilka chwil, odgrywają swoją rolę po czym ustępują miejsce prawdziwej gwieździe.
Na końcu przychodzi pewne otrzeźwienie. Byłam wstrząśnięta brakiem empatii hien, które niegdyś ciągnęły do blasku Gatsby’ego, korzystały z jego hojnych gestów. Podświadomie czułam, że majątek, zdobyty w sprzyjających okolicznościach, nie wystarczy do tego, by odzyskać ukochaną kobietę. Na przykładzie tytułowego bohatera można poznać szeroki zakres uczuć, związanych z hołubieniem drugiej osoby. Miłość napędzała Gatsby’ego, dawała mu siłę do przekraczania granic, do wybicia się ze społecznych nizin, a jednocześnie zapierała dech w piersiach, odbierała pewność siebie i w ostateczności doprowadziła do jego zguby.
Fot. Warner Bros, Leoś jako tytułowy bohater
Był WIELKI, ponieważ realizował marzenia, konsekwentnie pracował nad sobą, podejmował ryzyko, podnosił poprzeczkę wymagań.
Był bardzo samotny, gdyż otaczał się ludźmi, którzy za nic mieli jego prawdziwe uczucia.
Oto perełka, która powinna pojawić się w każdej, domowej biblioteczce. Nie dopuszczajcie jednak do tego, by obrastała kurzem. Magia tkwi w słowach Fitzgeralda, w umiejętnym budowaniu świata, w kreowaniu charakterystycznych postaci, stwarzaniu sytuacji, zapadających w pamięci. Czytając, miałam ogromną ochotę przenieść się do ubiegłego stulecia, popijać szampana, tańczyć w rytmie jazzowych kawałków, granych na żywo przez zespół prawdziwych muzyków, paradować po chodnikach Nowego Jorku w szytej na miarę sukience i mknąć po bezdrożach kabrioletem, rozwijającym prędkość 40 mil na godzinę.
I tak, chciałabym poznać Jamesa Gatza nim osiągnął status krezusa, nim poznał rozpuszczoną mimozę Daisy. Pisałabym do niego listy, które podtrzymywałyby go na duchu podczas wojennej zawieruchy. A gdy już wróciłby do ziemi ojczystej, zgotowałabym mu lepszy los od tego, który zapewnić potrafiły pieniądze.
Wielki Gatsby (The Great Gatsby)
Francis Scott Fitzgerald
Przekład: Ariadna Demkowska-Bohdziewicz
Warszawa 1985
Druk z diapozytywów wydania III
Wydanie IV
Wydawnictwo Książka i Wiedza
Półka: książka pochodzi z mojej prywatnej biblioteczki
*Powieść wydano po raz pierwszy w 1925 roku
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Najnowsze komentarze
EWELINA: ŚWIETNY POMYSŁ. DZEKI ZA »
Natalia: chciałabym kupić są »
Barbara: Witam serdecznie »
li_lia: Dzień dobry. Niestety »