Dzidzia…

12 sierpnia 2012 Książka  15 komentarzy

Dzidzia

Fenomenalna.

Ambitna, prześmiewcza, brutalna.

Chłonęłam każde zdanie jak papierek lakmusowy badany roztwór.

Gdyby tytułową Dzidzię przedstawić jako szczękę, historia byłaby próchnicą, która skutecznie zasiała spustoszenie w jej uzębieniu.  Z szesnastoletniej Karolinki los wielokrotnie drwił, sprawdzając jej wytrzymałość i wolę życia. Młoda Mutterówna jest bowiem kadłubkiem, namiastką człowieka, karykaturą ludzkiego stworzenia. Urodziła się jako ostatni z czworaczków swej Matki Polki Udręczonej i Kombinującej. Zanim wylazła z wymęczonego otworu swej rodzicielki nasłuchiwała odgłosów, które towarzyszyły śmierci jej rodzeństwa.

Dzidzia

Sylwia Chutnik

Warszawa 2009

 Bowiem wydając na świat Anetkę, Alana i Adriana  matka Danuta przez przypadek przyczyniła się do ich przedwczesnego zgonu. Osamotniona w pierwszych chwilach połogu, chcąc ulżyć swym wyjącym w niebogłosy pociechom, zrobiła  prowizoryczne smoczki z mokrych szmatek, które wetknąwszy im do ust, odebrały możliwość cieszenia się z powietrza. A kiedy prosząc swego rozwalonego przed telewizyjnym odbiornikiem pana i męża o pomoc, została wygnana na balkon, w otwartym zamknięciu nasłuchiwała jak milkną oddechy jej pierworodnych synów i córki. Gdy już zniecierpliwiony, świeżo upieczony tatuś, miał dość lamentu walącej w szybę kobiety, oddał jej sine ciałka i pozwolił, by przez noc zamarzły w jej ramionach. W takich warunkach Danuta powiła ostatnie z czwórki dzieci, które na jej szczęście lub na przekór wszystkiemu postanowiło przeżyć.

Dzidzia jest zarazem niepełnosprawną nastolatką, jak i symbolem cierpienia, zadziwiającym zjawiskiem. Karolinka posiada bowiem wbudowany w oko kalejdoskop, dzięki któremu świat chociaż na chwilę przestaje przytłaczać swymi możliwościami. Ponadto półsierota zgrzytając zębami wytwarza iskry. Ta umiejętność przyda jej się, gdy wpadnie w tarapaty. Jakby tego było mało Dzidzia odziedziczyła po swojej matce dar-przekleństwo. Każda z nich jest medium. I nie ma w tym nic prześmiewczego. Zarówno Danuta jak i jej córka słyszą głosy zamordowanych ofiar drugiej wojny światowej. Widzą i czują ich cierpienie, doświadczają możliwości poznania ich losów i momentu, w którym odebrano im godność i życie.

Tytułowa Dzidzia jest również karą, którą ponieść musi pokolenie kobiet z rodu Danuty. Za wyrządzone podczas wojny krzywdy, za brak miłosierdzia, za zdradę rodaków, za egoizm, chciwość i przedkładanie własnego tyłka nad cudze dobro.

Pomijając kwestie historyczne, warto przyjrzeć się zjawisku jakim jest macierzyństwo, a dokładnie jego rodzaj opisany przez Sylwię Chutnik.  Na kartach powieści pojawia się matka, która w pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku musi stawiać czoła problemom samotnej opieki nad chorym i ubezwłasnowolnionym dzieckiem. Bezgranicznie poświęcając się zmianie pieluszek, wycieraniu resztek jedzenia, które wypłynęło z buzi Karolinki na wykrochmaloną poduszkę, Danuta po cichu marzy o lepszej egzystencji. Oddając się monotonii codziennych obowiązków zapomniała o sobie, zabiła w sobie resztkę kobiecości. Mutterowa przeżywa chwile załamania, w czasie których do głowy strzelają jej irracjonalne pomysły. Raz pozwala Dzidzi zawisnąć na krzakach niczym niechcianemu, porwanemu przez wiatr praniu. Kiedy indziej udaje jej się przetransportować nastolatkę na lokalny rynek z zamiarem sprzedaży ciążącego jej kadłubka, tej kuli u nogi, tego bachora, który ją ogranicza i pochłania sporą część renty.

Danuta pod wpływem rodziny postanawia szukać sprawiedliwości. Utwierdzona w przekonaniu, że za to, co ją spotkało może domagać się rekompensaty w myślach wydaje bajońskie kwoty i czuje smak bogactwa. Jednak zanim ostatecznie zbierze się na odwagę i zrobi coś w tym kierunku, sparaliżuje ją nalot pracownic opieki społecznej. Konsekwencją odwiedzin pań urzędniczek będzie widowiskowe odebranie Karolinki.

Rozłąka z dzieckiem będzie przełomowym wydarzeniem w dotychczasowej gehennie Danuty. To, co w dalszej kolejności spotka Dzidzię niektórym może się wydać oderwane od rzeczywistości, niemożliwe, niczym scena z pozbawionego sensu filmu gorszej kategorii. Jednak w takich zabiegach tkwi siła tej książki.

Oto poznamy prawdę o ludziach, którzy mogliby być naszymi sąsiadami. Na jaw wyjdą drzemiące w nich pokłady nienawiści, zacofania i brutalności, której siła tak bardzo przeraża, że czytelnik w pewnym momencie chwyta się za głowę, energicznie mruga oczami, przełyka ciężką ślinę i bezgłośnie krzyczy w obronie pokrzywdzonego dziecka.

Czy naprawdę tacy jesteśmy? Czy zachęceni złem czynimy je łatwiej i chętniej, gdy robią to inni, zwłaszcza przy aprobacie tych, którzy powinni być naszymi autorytetami? Jak daleko może posunąć się człowiek w wymierzaniu sprawiedliwości? I dlaczego wśród kozłów ofiarnych są zawsze najsłabsze, często bogu ducha winne jednostki?

Sylwia Chutnik  dozuje napięcie. Kiedy wydawało mi się, że już nic gorszego nie mogło przytrafić się bohaterkom powieści, autorka zaskakiwała mnie  silniej napierając słowami, podsuwając mi pod gardło nóż wydarzeń, o których wolałabym nie wiedzieć.

Postaci w Dzidzi są wielowymiarowe. Na pierwszy rzut oka Danuta jawi się jak prosta, ograniczona w swym światopoglądzie kobieta. Tymczasem to świadoma swej krzywdy i swojej wartości członkini chorego społeczeństwa. Jej siłę widać nie tylko wtedy, gdy próbuje przedostać się do warszawskiego wydziału sprawiedliwości, ale również podczas rozmowy kwalifikacyjnej na sklepu. Nie chciałabym znaleźć się w jej pobliżu, gdy wróci z wielkiego miasta i pozna prawdę o swoim dziecku, które miało być ikoną świętości w pobliskim kościele. Sama Karolinka jest również interesującą bohaterką. Pomijając jej magiczne zdolności Mutterówna wzrusza nie tyle swoim kalectwem, co miłością do matki, do swej umęczonej rodzicielki i ogromną wolą życia.

Sylwia Chutnik oddała głos nam, kobietom domowym, które pozbawione zarobkowego zajęcia tkwimy przy naszych dzieciach i zamiast skakać z radości pod sufit, że możemy się spełniać w roli matek, przeżywamy nasze uwięzienie. Sytuacja polskich matek jest w większości przypadków beznadziejna. O ile te z nas, które mogą liczyć na pomoc partnera, rodziny czy chociażby znajomych posiadają jakieś tam mniej lub bardziej rozwinięte życie towarzyskie, osobiste, zawodowe. A co z resztą? Zainteresowanie państwa ogranicza się do wypłaty 1000zł becikowego, odbierania dzieci i przyklejania rodzinie łatki patologii. Panuje znieczulica na krzywdę dziecka bitego za ścianą, na płacz zmęczonej matki, która marzy o przynajmniej jednym wieczorze w tygodniu tylko dla siebie. A najgorsze jest postrzeganie ułomności dziecka jego choroby, opóźnienia w rozwoju w kategorii winy za grzechy jego rodziców lub ich przodków.

Przecież najłatwiej jest wytłumaczyć sobie, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Że ktoś tam w górze czy w podziemiach ostrzegawczo kiwa palcem, a później dokonuje się czyn w ramach wymierzenia sprawiedliwości.

Zabobonne, przesiąknięte nienawiścią do wszystkiego, co nie mieści się w kanonach piękna i dobra, społeczeństwo jest chorobą na którą trzeba znaleźć lek. Jaki? Chociażby taką Dzidzię, która mocno kopnie w tyłek, grzmotnie po głupim łbie i może poustawia wszystko, tak jak być powinno.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

15 komentarzy w Dzidzia…

  • mamaagatki says:

    Ewo, skąd bierzesz te książki? Każda kolejna Twoja propozycja jest coraz ciekawsza, mocniejsza i zmuszająca do zastanowienia nad życiem.

    • li_lia says:

      Kochane dziewczynki, ja po prostu uwielbiam, gdy książka mną wstrząśnie. W zeszłym tygodniu męczyłam powieść o wampirach i była tak słaba, że nawet mi się o niej wspominać nie chce, ale znając siebie to będę przed nią chciała Was przestrzec i pewnie coś tam skrobnę.

      Kocham polską literaturę po 1989r. W zanadrzu mam kilka starych dobrych pozycji do omówienia, ale wciąż szukam czegoś nowego. Sylwia Chutnik jest moim ostatnim odkrycuem.

  • Żaneta says:

    z gadzam się z mamaagatki. Moje książki przy tych to zwykłe mdłe czytadła

  • Żaneta says:

    ostatnia dobra olska ksiazka jaka mi wadla w rece to bidul… polecam gorąco, ksiazka wspaniale opisuje zycie dzieci w domach dziecka

  • malwa03 says:

    Hmm to musi być bardzo dobra książka :)

  • mamaagatki says:

    A ja właśnie chcę się zabrać za Egzorcystę, myślisz, że warto?

    • li_lia says:

      Nie mam zielonego pojęcia Kochana :) Chodzi Ci o książkę Williama Blatty’ego?

  • Żaneta says:

    a nie wiem nie czytałam ale brzmi ciekawie :) am tytuł zachęca

  • Loriette says:

    książka wydaje się być ciekawa. Ja wlaśnie kończę ‚Ocalona aby mowić’ Bardzo dobra powieść o kobiecie, która przeżyła ludobójstwo w Ruandzie.

  • mamaagatki says:

    Dokładnie o tę. Podobno na jej podstawie nakręcono film, ale nie oglądałam go (to właściwie dobrze bo najpierw wolę przeczytać książkę a później zobaczyć jej ekranizację niż odwrotnie). Wyczytałam, że w czasie pierwszych pokazów tego filmu ludzie mdleli i uciekali z kin ze strachu… Zachęcona tymi rewelacjami postanowiłam sięgnąć po książkę:)

    • li_lia says:

      Swego czasu naoglądałam się tylu horrorów, że po prostu mi zbrzydły. Mało który jest w stanie mnie poruszyć i wywołać gęsią skórkę. Przejrzałam bazę Filmwebu i zauważyłam, że na ten temat powstała cała masa filmów… Prawdziwy fenomen…

  • Margaretka says:

    Zainteresowałaś mnie tym opisem. Uwielbiam czytać, a w księgarni tak ciężko się na coś zdecydować.

    • li_lia says:

      Miło mi, że wpis się przydał :)

  • natka955 says:

    Nie wiem czemu, ale ta książka przypomina mi lekturę szkolną hehe :D Ja właśnie kończę ” Serce dla Peru”, którą baardzo polecam . Jest ona pisana pamiętnikiem, dziewczyna opisuje jak było na misji. Warto przeczytać, bo jest świetna i krótka :-)

    • li_lia says:

      Natko, jaką lekturę masz na myśli?

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>