-
Energetyczne wampiry i nieśmiertelność według Brodi Ashton
7 stycznia 2015 Książka
-
Niektórym z Was pojęcie ,,wampir energetyczny” może kojarzyć się z czystą abstrakcją. Wspomniane określenie nie ma nic wspólnego z przystojnym bądź przerażającym nocnym stworem, karmiącym się ludzką krwią. Jedynym pożywieniem takich istot, wykraczającym poza ogólnie przyjęte normy, są bowiem nasze emocje, witalna siła, oraz radość, wynikająca z samego faktu istnienia. Na pewno choć raz zdarzyło Wam się przebywać w towarzystwie osoby, początkowo wydającej się kimś interesującym i godnym poznania, wyróżniającym się nietypową pasją, elokwencją, albo doskonale odgrywającym rolę lokalnego celebryty, kto zapałał do Was sympatią i zaproponował dozgonną przyjaźń. Jednak pod płaszczykiem oryginalności, wyjątkowości i bezinteresownej pomocy kryła się pustka, przeciętność i chęć żerowania na drugim człowieku. Z czasem zdaliście sobie sprawę z tej pasożytniczej relacji, czując psychiczne i fizyczne zmęczenie. Gdybyście uruchomili wyobraźnię, moglibyście zobaczyć, jak pseudoprzyjaciel wysysa z Was chęć do życia, jak Was przytłacza swym jestestwem, swoimi problemami, marzeniami, które nagle stały się Waszym priorytetem. Oj tak, wampiry energetyczne są wśród nas… Namacalnie przekonała się o tym Nikki Beckett, za co przyszło jej słono zapłacić.
Wizja nieśmiertelności kusi tych, którym czas, jaki mogą spędzić na Ziemi, wydaje się niesprawiedliwie krótki. Możliwość rozpoczynania życia od nowa, przyjmowanie różnych tożsamości, zwiedzanie odległych zakątków świata, poznawanie odmiennych kultur, kosztowanie nieznanych smaków, przeczytanie wszystkich książek, jakie wyszły spod pióra człowieka to tylko kilka nęcących sposobów na wykorzystanie niezwykłego daru.
Nastoletnia Nikki poznała tajemnicę nieśmiertelności, kiedy na jej drodze pojawił się Cole. Pod wpływem serii niefortunnych zdarzeń, dziewczyna postanowiła zrezygnować z doczesnego życia. Ukojenie bólu, które zapewnił jej nowy ,,przyjaciel” miało jednak cenę, z wysokości której bohaterka książki Brodi Ashton nie do końca zdawała sobie sprawę.
Gdzie mieści się tytułowa Podwieczność? Kto zasiada na jej tronie? Czy bez ponoszenia konsekwencji można zerwać pakt, podpisany z mitycznymi istotami? Oto magiczna opowieść o sile miłości, zapomnieniu, pragnieniu władzy oraz igraniu z ludzkimi uczuciami.
Dzierżąc w dłoni okładkę Podwieczności, czułam, że mój czytelniczy zmysł namierzył godną poznania lekturę. Poruszająca, jakże sugestywna szata graficzna, okazała się zaledwie preludium do smakowitego kąska, który przyjemnie łaskotał moje zmysły. Czyżbym znowu zakochała się w książce, skierowanej do nastoletniego czytelnika?
Bazując na wierzeniach przedstawicieli Starożytnej Kultury, wykorzystując pradawne mity, Brodi Ashton stworzyła podziemny świat, funkcjonujący równolegle do znanej nam rzeczywistości. Podwieczność jest schronieniem dla Wiecznych, istot, które przekroczyły próg nieśmiertelności. To również królestwo, w którym najważniejszą rolę odgrywa Persefona. Jej potencjalne następczynie kroczą po powierzchni Ziemi, od maleńkiego przyzwyczajane do ofiary jaką będą musiały złożyć. Wieczni od zwykłych homo sapiens różnią się nie tylko swą zmiennokształtnością, odpornością na choroby, magicznymi umiejętnościami, ale również sposobem zaspokajania głodu. Żywią się ludzkimi emocjami, wysysają energię. Karmienie trwa sto podziemnych lat. Jeśli któraś z ofiar przetrwa, może zdetronizować królową, stać się najważniejszą personą w Podwieczności i zapewnić swoim biskim oraz Wiecznemu, z którym dzieliła się uczuciami, liczne przywileje.
Co kierowało Nikki Beckett, kiedy złożyła swoje życie w rękach Cole’a? Czy marzyła jej się sława, nieśmiertelność i własne królestwo? Nic z tych rzeczy! Dziewczynę prześladował pech, po kilkukrotnym nerwowym załamaniu, po rozczarowaniach, ,,zdradzie” zamiast samobójstwa wybrała inny rodzaj uśmierzenia bólu istnienia. I choć z początku pomysł ten wydał jej się jedynym słusznym rozwiązaniem, z czasem dotarła do niej powaga sytuacji. Ale wówczas było już za późno na zmianę decyzji. Przed uiszczeniem opłaty za pobyt w Podwieczności Nikki, powróciła na ziemię, by przez pół roku odnowić kontakty z przyjaciółmi i relację z bratem i ojcem. Udało jej się przetrwać Karmienie i stanęła przed szansą przejęcia władzy w podziemnej krainie.
W czym tkwi urok tej niekrótkiej powieści? Na pierwszy plan wysuwa się koncepcja równoległego świata, bazującego na funkcjonujących dawniej opowieściach. Pomysł wykorzystania mitologii (chociażby historii o Orfeuszu i Eurydyce) uważam za kapitalny. Nie wiemy dokładnie czy Podwieczność zniewala swą urodą, gdyż wspomnienia Nikki przyćmione zostały obecnością przerażających Cieni, a pobyt w podziemiach ograniczył się do opisu ciasnego kokonu, w którym mieszkała dziewczyna wraz z karmiącym się jej energią Cole’m. Sama bohaterka najpierw wydaje się być pogodzona ze swoim losem, wciąż przeżywająca traumatyczną przeszłość i zmagająca się z kuszącą i piekielnie egoistyczną propozycją swego ,,przyjaciela”. Akcja toczy się niespiesznie, autorka niespostrzeżenie podsuwa kilka zawoalowanych wskazówek, po to, by w kulminacyjnym momencie czytelnik stanął oko w oko z przeznaczeniem, z prawdziwym tornado i poczuł strach, napięcie oraz nadzieję na ratunek, które pojawiły się w umysłach postaci.
Kolejnym wartym podkreślenia atutem książki są bohaterowie z tajemniczym, kuszącym Cole’m na czele. Jego niespójne zachowanie uruchamia wyobraźnię, pozwala domniemywać, iż pozbawiony uczuć stwór potrafi zdobyć się na szlachetny gest, że nadal jest w stanie poczuć smak prawdziwej miłości. Jego totalnym przeciwieństwem jest szczerze zakochany w Nikki Jack Caputo, kolega z podwórka, z którym stworzyła związek. Jego determinacja, zaangażowanie, czyste intencje i szlachetność wzbudzają podziw, czyniąc go postacią może nie krystalicznie czystą, ale godną naśladowania, za którą bez wahania można by skoczyć w ogień.
Brodi nie odsłoniła przed czytelnikiem wszystkich tajemnic powieści, nie uraczyła odbiorcy książki odpowiedziami na wiele pytań. Stopniowo, stosując retrospekcję, ukazywała wciągającą, sprawnie napisaną historię, dodając wciąż nowe wątki, poszerzając kompetencje bohaterów, rozbudzając nadzieję na happy end. Finisz okazał się zaskoczeniem. Absolutnie mnie nie rozczarował, wręcz zaostrzył apetyt na poznanie treści kolejnych tomów. Pytanie tylko- które z wydawnictw i kiedy pokusi się o ich wydanie?
Reasumując- dobry, zasługujący na wyróżnienie debiut. Mam nadzieję, że autorka nie spocznie na laurach.
Podwieczność. Tom I
Brodi Ashton
Słupsk 2013
Wydawnictwo Papierowy Księżyc
Półka: książka zakupiona, nie została otrzymana w ramach recenzenckiej współpracy
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
ciekawa lektura
Warto czekać na dalszy ciąg