-
Jak Pawlak z Kargulem, czyli rzecz o KOMPLEMENTACH
15 maja 2013
Książka
-
Zastanawialiście się kiedyś czemu służy prawienie komplementów? W jakim celu mówimy komuś miłe, pełne uznania słowa- pochwały? Pewnego dnia sprytny zając i niemniej pomysłowy wilk na własnej skórze doświadczyli ich mocy. Czy odwieczni antagoniści mogli zmienić front? Czy komplementy poprawiły ich wzajemne relacje?
Oto książeczka z pozoru przeznaczona dla małoletnich czytelników…
Nazwanie Przemysława Wechterowicza wirtuozem współczesnego słowa na pewno nie nosi śladów niezasłużonego zachwytu. Bowiem autor lektury w komicznie dosadny sposób ukazał mechanizm działania pochlebstw, których moc była w stanie odmienić zachowanie naturalnych wrogów.
fot. http://rybnik.naszemiasto.pl/film/20266,wilk-i-zajac,id,t.html
Od najmłodszych lat wpajano mi, że wilk i zając z jednej miski posilać się nie będą, co gorsza, jeden wręcz marzy o skonsumowaniu drugiego. Do dziś z sentymentem wspominam radziecką produkcję, której hasłem przewodnim był okrzyk nałogowego palacza fajek i papierosów ,,Nu, pogodi!”. Podobny humor został uwieczniony na stronach Komplementów, jednakże bliżej mu do groteski, niż sensacyjnej opowiastki. Coś mi jednak podpowiada, że podobną historię widziałam, oglądając sagę o własnym rodzie, kiedy to Pawlak z Kargulem o miedzę walczyli
Akcja historii rozpoczyna się w momencie wielkiego rozczarowania, jakie dopada głównych bohaterów, oszukanych przez nieuczciwych sprzedawców nieruchomości. Warto wspomnieć, iż wszelkie postaci Komplementów są zwierzętami, aczkolwiek posiadają typowe dla ludzkiej rasy cechy. Taki literacki zabieg nazywamy antropomorfizacją. W każdym razie Wilk i Zając zostają sąsiadami. Nie myślcie jednak, że od momentu, w którym obaj zdają sobie sprawę z niefortunnego zbiegu okoliczności, rozpocznie się typowa dla bajek zabawa w kotka i myszkę. O nie! Przedstawiciele odmiennych gatunków wpadają bowiem w sidła… własnej próżności i naiwności. A wszystko to z powodu Międzynarodowego Dnia Dobroci dla Zwierząt, który wymógł na mniejszym ssaku kulturalne zachowanie.
Odkąd drapieżca i jego niedoszła ofiara przemieniają się w czcigodnych sąsiadów, leśnych braci wzajemna antypatia przemienia się w słowne lukrowanie, w przymilne podchodzenie drugiej istoty, które ma na celu zakopanie wojennego topora i wzajemne popadanie w zachwyt.
Ubaw po pachy podczas uważnej lektury zapewniają wymyślne epitety. Do moich ulubionych należą określenia wilka i zająca: kłaniający się w pas długonogi maminsynek, niedomyty leśny brutal, duma leśnych pól, najwaleczniejszy rycerz Czerwonego Kapturka. Generalnie tekst sam w sobie zachwyca, zmusza do refleksji, lecz przede wszystkim fantastycznie poprawia nastrój.
Wyobraźcie sobie, że wspomniane zwierzęta obsypują się komplementami przez kilkanaście miesięcy. Mijają pory roku, przyroda ulega zmianom, a oni tkwią na swych stanowiskach, wzajemnej adoracji. Nie straszny im deszcz, śnieg, a nawet fizjologiczne potrzeby. Co gorsza, na skutek wystąpienia przeciwko Matce Naturze obaj popadają w obłęd. Ktoś jednak się nad nimi zlitował i spróbował przywrócić ład i porządek na Ziemi.
Na uwagę, prócz fenomenalnego tekstu, zasługują również ilustracje, które są prawdziwym nowoczesnym majstersztykiem. Rewelacyjnie oddają klimat książeczki, dosłownie ukazują irracjonalizm zaistniałej sytuacji. Warto przyjrzeć się nie tylko głównym bohaterom, wnętrzu ich domostw, lecz przede wszystkim postaciom pobocznym, które jako jedyne zdają się zauważać absurdalne zachowanie wilka i zająca.
Nie da się przejść obojętnie wobec takiej lektury, która nie tylko poszerza zasób słów, godnych zapamiętania zwrotów, ale uczula na drugiego człowieka i tak naprawdę pokazuje nam jak bardzo zakłamani, łasi na pochwały i zapatrzeni w siebie jesteśmy.
—————————————————————————————————-
Lekturę udało mi się nabyć podczas lokalnej wyprzedaży książek
Komplementy
Przemysław Wechterowicz
ilustracje: Katarzyna Bogucka
Warszawa 2011
Wydawnictwo Alegoria
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
hehe wilk i zając, ale mi się przypomniała fajna baja :d
Bardzo ciekawa lekturka


Nie przecze ,że z chęcią bym przeczytała,zachęciłaś mnie
Lubie takie humorystyczne groteski.
Zauwazyłam (po zdjeciu gdzie jest kawałek tekstu) ,że bohaterzy wręcz jak to się teraz mówi „rzygają tęczą”
Myślę,że czytajac to czułabym jakbym zjadła tonę cukru-aż do przesady ;D
Nie mniej jednak pewnie moznaby było się głębiej zanurzyć w przemysleniach i analizie tego dzieła.
Gosiu, no lepiej bym tego nie ujęła
Dziękuję za tak rozbudowany komentarz
Bardzo lubię książki tego autora. A jak do tego dochodzą jeszcze fajne ilustracje, to jeszcze lepiej
Przeczytałam komponenty i sobie myślę, o będzie ważyć w kociołku jakieś kosmetyki-taa hormony ciążowe zabijają komórki mózgowe bardziej niż alkohol.
He, he. Kochana, najlepszym się zdarza.
A mnie najbardziej rzuciło się w oczy rybnik.naszemiasto.pl
Co do książeczki, skoro specjalistka w tej dziedzinie rekomenduje, musi znaczyć, że jest godna przeczytania
Otóż to Kochana
Parę dni człowieka nie było, a tu już tyle fajnych notek przybyło ^^ Wilk i zając, to była bajka! A książka całkiem ciekawa, inna całkiem od wszystkich, przez to zwraca uwagę:))