-
Magia ma kilka odcieni. Poznaj ten najmroczniejszy…
15 sierpnia 2016 Bohaterowie, Książka
-
Z sytuacji, w której czarny charakter zostaje zniewolony przez potężną siłę, istnieje ograniczona liczba rozwiązań. Może on poddać się woli ciemiężyciela, po cichu knując plan wyswobodzenia się z uwięzi. Zdarza się także, że czerpie korzyści, chowając urażoną dumę głęboko do kieszeni. Niekiedy opowiada się po właściwej stronie, za sojuszników wybierając pozytywne postaci, którym ułatwia proces obalenia tyrana.
Z całą pewnością ci, którzy zboczyli z właściwej drogi, zasługują na chwilę uwagi. Nie należy ich stawiać za wzór do naśladowania, popierać brzemiennych w skutkach decyzji. Jednak obecność antybohaterów potrafi urozmaicić historię, której na pierwszy rzut oka niewiele brakuje do ideału.
Oto Mroczniejszy odcień magii, opowieść o palecie barw tajemnej siły, mocy dającej władzę nad zdrowiem i życiem przeciętnych zjadaczy chleba oraz wyjątkowych jednostek.
Kojarzycie ubiegłoroczną finalistkę plebiscytu (zorganizowanego przez portal Goodreads), mającego na celu między innymi wyłonienie najlepszej książki z gatunku fantasy? Dla mnie V.E. Schwab również stanowiła wielką niewiadomą na tyle, iż odniosłam mylne wrażenie co do płci autora omawianej lektury.
Nim zajrzycie do środka książki i zapoznacie się z jej intrygującą treścią, zwróćcie uwagę na okładkę. Nie jest ona przypadkowo wybraną fotografią, pełniącą funkcję estetyczną, ani też wabikiem, mającym jedynie zwrócić uwagę potencjalnego czytelnika na kolejną opowieść. Grafika, opracowana przez Willa Staehle’a, doskonale koresponduje z tekstem i wręcz zmusza do tego, by przestudiować ukryte i wyróżnione przez nią szczegóły. Powyższe stwierdzenia pozwalają wierzyć, że zewnętrzna otoczka podkreśla dbałość o detale, a także stanowi przedsmak literackiej uczty.
Koncepcja równoległych światów nie jest czymś nowatorskim. Jednakże to nie możliwość poruszania się pomiędzy wymiarami, a moralne dylematy bohaterów stanowią esencję tej historii. Całe szczęście, że Victoria Schwab nie zrezygnowała z fantastycznej zasłony, tworzącej tło, i nie skupiła się wyłącznie na przyziemnych działaniach bohaterów. Magia z którą muszą się zmierzyć, siła, jaką starają się okiełznać i w odpowiedni sposób wykorzystać, wchodzi w reakcję z miejscami, przedmiotami oraz istotami. Stanowi zakazany owoc, kuszący nieskończonymi możliwościami. Niszczy i tworzy, morduje i przywraca do życia. Wszystko zależy od tego kto nią włada i jak nią dysponuje.
Narrator podąża śladami Kella, młodego maga (określanego mianem antari), wychowanka królewskiej pary, który zajmuje się przenoszeniem przedmiotów pomiędzy światami. Handluje reliktami kolorowych Londynów, miast, które prężnie funkcjonują, nie podniosły się po spektakularnej klęsce, lub przybrały formę stolicy złodziei i rzezimieszków. Pewnego dnia otrzymuje rzecz, pochodzącą z Czarnego Londynu, miejsca, które rzekomo przestało istnieć. Ów przedmiot sprowadzi na mężczyznę niebezpieczeństwo, jak również połączy jego losy z wyjętą spod prawa dziewczyną.
Nie myślcie jednak, że autorka zaserwowała czytelnikom romans o podłożu fantasy, lub ckliwą opowiastkę o uśmierzaniu bólu samotności. Kell i Lila stworzą duet, który za cel postawi sobie przeciwdziałanie ciemiężycielom. Choć sami nie są krystalicznie czyści, niewinni, czy pozbawieni ludzkich przywar i kilkukrotnie ulegną kuszącej perspektywie wykorzystania magii do własnych celów, w ostateczności dopuszczą do głosu sumienie, zaś relacja, jaka się między nimi wytworzy, będzie idealnie dobraną przyprawą, uszlachetniającą literacką kompozycję.
Hollandowi, reprezentantowi czarnych charakterów, nie przypadły w udziale przysłowiowe pierwsze skrzypce. Ten młody mężczyzna, naznaczony piętnem magii, odegrał drugoplanową rolę. Był antagonistą obrońcy trzech królestw, motorem, napędzającym akcję, potężnym niewolnikiem, postrzegającym śmierć, jako furtkę do wolności. I chociaż destrukcja była jego domeną, a każdy czyn dowodem na brak współczucia czy miłosierdzia, ostateczna walka, jaką stoczył z drugim antarim, ukazała kruchość jego istnienia.
Rzadko podkreślam wagę postaci, nieznajdujących się w peletonie. Jednakże Holland całym swym jestestwem zasłużył na coś więcej niż zwykłe wspomnienie. Jest dowodem na to, iż w magii ogromne znaczenie odgrywa RÓWNOWAGA. Dysproporcje zaburzają porządek świata, pozwalają przez chwilę triumfować despotom, jednakże dają szansę na rewanż potencjalnym ofiarom.
Mroczniejszy odcień magii można potraktować niczym zalążek wielkiej historii. Jest wycinkiem z życiorysu kilku postaci. Startuje w momencie, przyciągającym uwagę czytelnika i urywa, kiedy odbiorca książki zdążył przywiązać się do jej bohaterów. Nie mam zastrzeżeń co do warsztatu autorki, wręcz przeciwnie, chylę czoło przed jej umiejętnościami, aczkolwiek odczuwam straszny niedosyt po tym, jak dotarłam do ostatniej strony wspomnianej opowieści. Całe szczęście, że powstały kolejne części
Magia ma kilka odcieni. Poznaj ten najmroczniejszy…
Mroczniejszy odcień magii (A darker shade of Magic)
V.E. Schwab
Przekład: Ewa Wojtczak
Poznań 2016
Wydawnictwo ZYSK I S-KA
Półka: książka pochodzi z mojej prywatnej biblioteczki, nie została przekazana w ramach współpracy
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
O, tę książkę muszę w końcu przeczytać! Mam nadzieję, że będzie to nietypowa, magiczna opowieść (oby bez romansu!). A jak już przeczytam, postaram się znów tu zajrzeć i dopisać coś więcej.
Koniecznie