Masz ochotę pobrykać w mojej trumience?

19 października 2014 Książka  Brak komentarzy

Panie Pielewin,

Pan tak na poważnie, czy raczej z przymrużeniem oka traktuje swoich czytelników?

Odniosłam wrażenie, że lubi się Pan popisywać umiejętnościami, za które wielu literatów dałoby się żywcem pokroić.

Mnie również zżera zazdrość,

wpędza w zakłopotanie,

drąży dziurę w umyślę,

kiedy pomyślę, co Pan wyczyniał z klawiaturą, jak Pan nadawał kształt koncepcjom i uwieczniał je pod postacią słów, tworzących śmiałe opinie.

Lektura Batmana Apollo przypominała wielokrotne mielenie twarogu, kilkukrotne poznawanie tworzywa, z którego powstał wybitnie pyszny, aczkolwiek cholernie złożony w smaku i strukturze sernik. Nie byłam w stanie go strawić za pierwszym razem.

Musiałam rozłożyć go na czynniki pierwsze, dzielić na części, analizować, wracać, powtarzać i na nowo konsumować…

Panie Pielewin, coś Pan uczynił?

1

To nie jest kolejny utwór dla amatorów długowiecznych krwiopijców. Ba, nie przyniesie on ukojenia tym, którzy nocą spoglądają w niebo w poszukiwaniu świetlistego znaku, charakterystycznego dla mężczyzny w pelerynie. I chociaż pełno w nim wampirów (z Draculą na czele), odniesień do popularnych tekstów i bohaterów, gdzieniegdzie na kartce pojawi się cień skrzydła nietoperza, to trzeba Wam wiedzieć, że traktuje on o istotnych, egzystencjalnych problemach. Równie dobrze w postaci z Batmana Apollo mogłyby wcielić się zwykli zjadacze chleba, aczkolwiek wówczas nie mielibyśmy do czynienia z tak metafizycznym i różnorodnym tekstem.

We wspomnianej książce pierwszoplanowe skrzypce odgrywa wampir Rama, znany fanom Pielewina z Empire V, ja bynajmniej o jego istnieniu nie miałam bladego pojęcia. W każdym razie jest on stosunkowo świeżym nabytkiem w świecie ożywionych umarlaków i dopiero poznaje arkana rządzącej nacji. Nie można go zaliczyć do przebojowych jegomości (Lestatowi z książki Anne Rice nie dorasta do pięt), aczkolwiek jakimś cudem może poszczycić się stanowiskiem kochanka szefowej krwiopijców. Jest nieco ślamazarny, naiwny i niemęski, ale nie można odmówić mu poczucia humoru. Na skutek sprytnie uknutej intrygi staje przed szansą rozszerzenia swoich kompetencji, a co za tym idzie społecznego awansu. Czy jednak sprosta wszelkim oczekiwaniom? Czy stanowisko protegowanego Wielkiej Myszy stanowić dla niego będzie powód do dumy czy wielką udrękę? A może biedny Rama postanowi pokrzyżować szyki przeznaczeniu?

Dlaczego sięgnęłam po utwór Pielewina i próbowałam go pochłonąć, poddać się mu, odnaleźć w wybitnie skomplikowanej prozie? Odpowiedź jest prosta- gdyż na kilometr pachniał mi Bułhakowem, gdyż łudziłam się, że oto znalazłam następcę jednego z najlepszych zagranicznych dramaturgów i pisarzy. Może wielki Michaił przewraca się w grobie, oburzony przyrównaniem do mniej sławnego, nie tak lekko władającego piórem innego rosyjskiego literata. Lecz powiadam Wam- Pielewin zasługuje na uwagę. Któż tak jak on bawi się konwencją, miesza style, przemyca idee, jawnie demonstruje swoje stanowisko? Kiedy ma ochotę kpi z władzy, nie bacząc na groźbę zakręcenia kurka z gazem. Polemizuje z czytelnikiem, przytacza argumenty, mające za zadanie obronić śmiałe tezy, by potem poddać ich zasadność niezliczonym wątpliwościom. W swych intelektualnych gierkach i przechwałkach bywa irytujący.

Wiecie, co stanowi kwintesencję Batmana A?Wcale nie chodzi o przemyślenia jakiegoś tam ciapowatego wampira, nie o religijne czy polityczne spory. Spektrum zainteresowań autora jest tak obszerne, że każde z zagadnień zasługuje na oddzielny akapit. A jednak wszystko można by sprowadzić do dwóch słów: ŻYCIE oraz CZŁOWIEK.

Gdzieś między filozoficznymi dywagacjami przewija się historia zagubionego w rzeczywistości wampira, która stworzyłaby całkiem ciekawy materiał na osobną książkę. Ale to jest taki specyficzny Wash&Go, takie intrygujące 2w1, istniejące tylko dlatego, że pisarzowi udało się sprawnie połączyć mnóstwo wątków, w których sprawa ojczyzny autora- Rosji, zajmuje szczególne miejsce.

Wiktor Pielewin Batman Apollo

Batman Apollo

Wiktor Pielewin

Kraków 2014

Wydawnictwo Literackie

Półka: książka otrzymana w ramach recenzenckiej współpracy

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>