Między Krakenfusem a Replingiem

12 lutego 2013 Książka  13 komentarzy

Przeczytać, przetrawić, wyciągnąć wnioski. W żadnym wypadku nie bawić się w detektywa, który musi dowieść, co tak naprawdę autorowi chodziło po głowie. Dlaczego? Ponieważ Aleksander Wierny stworzył literacki akt, który na początku zapowiada się bardzo obiecująco, intrygując opisem samobójczej próby jednego z bohaterów, później zaś, niczym obyta w pozowaniu modelka, obnażył w łopatologiczny sposób sens powieści.

DSC_0001

Centralnym punktem wydarzeń jest Częstochowa, niemalże gloryfikowana na każdym kroku przez pisarza. Cel duchowych pielgrzymek, źródło ideologicznych symboli staje się siedliskiem zła, mrowiskiem, w którym królową matką mianowany zostaje wywołujący obrzydzenie i ciarki na plecach Krakenfus, zaś kij, który notorycznie zakłóca jego porządek, spoczywa w dłoniach niejakiego Replinga. Obie postaci wyposażone zostały w nadludzkie możliwości. Przede wszystkim Repling i Krakenfus są odwiecznymi wrogami, toczącymi bitwy o dusze ludzkości, które łączy również przewód pokarmowy.

Czterech mieszkańców wspomnianego miasta zostaje zwerbowanych do wzięcia udziału w podejrzanym interesie. Dotąd nieznani sobie ludzie stają się bogatsi nie tylko o życiowe doświadczenia, ale przede wszystkim zwiększa się stan ich bankowych kont. Dają się wciągnąć w intrygę, której zasady od początku nie są jasne, jednak wizja szybkiego zastrzyku gotówki skutecznie przysłania większości z nich racjonalne myślenie. Wyrażając zgodę na udział w szemranym przedsięwzięciu, podpisują niewidzialny cyrograf, dając się uwieść własnym pragnieniom. Od tej chwili zaczynają chcieć coraz więcej nawet wtedy, gdy tracą grunt pod nogami.

DSC_0005

Konsekwencja ich niepohamowanych poglądów objawia się za każdym razem w indywidualny sposób. U jednego z bohaterów wiąże się z romansem żony i niemalże rozpadem małżeństwa i rodziny, u drugiego paraliżującym strachem przed ludźmi, u kolejnej bohaterki przejawia się zachwianiem własnej wartości, zaś u ostatniej osoby przyjmuje postać spotęgowanego nałogu i braku wewnętrznej równowagi.

Krakenfus karmi się chciwością i pragnieniami. Reprezentuje sobą nieumiarkowany konsumpcjonizm, emocjonalną więź z płytkimi i nic nieznaczącymi wartościami jakimi są zewnętrzne piękno, pieniądze, a także ogólna harmonia. Może sobie pozwolić na absurdalny strój i ekscentryczne zachowanie. Zna przeszłość ludzi, których spotyka na swojej drodze, mało tego potrafi skutecznie nimi manipulować.

DSC_0004

Repling natomiast przypomina skrzyżowanie mędrca z prorokiem i męczennikiem. Do walki przeciwko Krakenfusowi wciąga różne ludzkie jednostki, próbując im wpoić, zawsze dosadnie i boleśnie istotne zasady. Swoich podopiecznych, którzy jednocześnie stają się jego ofiarami, prowadzi przez życie niemalże za rękę, strofuje niczym nauczyciel niesfornych uczniów, a kiedy wymykają się spod jego kurateli, gdy ośmielają się mieć własne zdanie i wracają na złą ścieżkę, jako argument stosuje prawo pięści. Dlaczego? Ponieważ ból pomaga zrozumieć istotne kwestie…

Kiedy Krakenfus i Repling nie utrudniają życia swoim ,,ofiarom” podglądają ich niczym Wielcy Bracia za pomocą ekranów swoich komputerów.

Jacy są pozostali bohaterowie, którym na początku wydaje się, że zrobili interes swojego życia?

Czytelnik staje oko w oko z trzydziestoletnią femme fatale, dla której prawdziwym przekleństwem jest nie tylko upływający czas i poszukiwanie stałego, dobrze sytuowanego partnera,  a utrata zewnętrznego piękna i co za tym idzie akceptacji w oczach przedstawicieli obojga płci. Źródłem nieszczęścia Magdaleny jest samotność, popychająca ją w ramiona nieodpowiednich mężczyzn. Pewnego dnia pracownica częstochowskiego magistratu traci jedyną wartość, jaką jest uroda. Czy jako szpetna kobieta odnajdzie sens swojej egzystencji?

Z powszechnym odrzuceniem, brakiem tolerancji i szacunku na co dzień styka się Bartłomiej Menz. Z racji swych nieestetycznie prezentujących się gabarytów narażony zostaje na wysłuchiwanie nieprzyjemnych docinków, odgrywanie mało znaczących epizodów w życiu swoich znajomych. Łatwo go wykorzystać, jeszcze prościej wkraść się w bartłomiejowe łaski. Tak naprawdę nie ma w nim nic niedobrego, żadnego pierwiastka złych, nieczystych mocy. Sam jest ucieleśnieniem stoickiego spokoju, flegmatycznej dobroci, współczucia dla niemalże każdej istoty. A jedynym pragnieniem tego mężczyzny jest ogólnie pojęty ład i porządek zarówno w sferze uczuć, jak i w międzyludzkich stosunkach. Jednakże niech Was nie zwiedzie ta z pozoru opanowana osoba, bowiem to właśnie Menz zaskoczy wszystkich śmiałym posunięciem.

Zupełnie oderwanym od rzeczywistości jest Edward Leżak, który ponad wszystko pragnie świętego spokoju. Faszeruje swój umysł i ciało wszelkimi wspomagaczami od powszechnie dostępnych bez recepty medykamentów na marihuanie skończywszy. Jest typem człowieka, który w żadne przedsięwzięcie nie jest w stanie się całkowicie zaangażować. Niewiele wymaga od innych, a już tym bardziej od siebie. Egzystuje w świecie, w którym niepowodzenia się bagatelizuje, a jedynym rozwiązaniem poważnych kłopotów jest ucieczka. Eddie L. to kwintesencja chodzącego egoizmu, która dla pieniędzy spróbuje pokonać własne lęki.

Tym, kto przez autora został wykreowanym na społecznego szeryfa, jedyną wartościową jednostkę, jest Tomasz Surykat. To właśnie on przejdzie długą i bolesną metamorfozę, która z inteligentnego, aczkolwiek niezaspokojonego mężczyzny uczyni go oderwanym od materialnej rzeczywistości bytem.

DSC_0002

Gdyby oddzielić  natrętne filozoficzne wywody, powieść zyskałaby zupełnie inne oblicze. Bowiem w pogoni za wartką akcją, tajemniczymi zniknięciami kilku osób, śmiercią jednej z kluczowych postaci, mieszanką uczuć okraszonych niezobowiązującym seksem i nader ciekawym zabiegiem, jakim są liczne retrospekcje, pojawia się masa nachalnych wskazówek, cytatów rodem z Alchemika Coelho. Aleksander Wierny wodzi za nos swoich czytelników, zaś bohaterów, którzy naprzemiennie wzbudzają zaufanie, współczucie, irytację traktuje jak pozbawione szarych komórek marionetki.

Zostało mi wmówione, że chcenie niszczy moją duszę, wolną wolę, osobisty rozwój i nade wszystko- szczęście. Pragnienie posiadania i powiększania majątku nigdy nie ma końca. Życie rodzinne, trwanie w stałym związku  wywołuje w człowieku poczucie niespełnienia. Dbanie o zewnętrzną, ludzką powłokę jest przejawem próżności, zatracenia się w sobie. Nawet chęć uszczęśliwiania innych ukazana jest w negatywny sposób.

DSC_0003

Chociaż Teraz nie jest pozbawione przestępstw, książkę trudno mi określić mianem kryminału. Powieść Wiernego na pewno przekracza sztywne granice jednego gatunku. Jednakże ani aura tajemniczości, ani strach, który warunkuje zachowanie bohaterów, a nawet dwie pozornie enigmatyczne postaci nie wydają mi się wiarygodne. Czy jednak pojawiające się narzędzie zbrodni  (na kartach utworu, na okładce i w formie agresywnej reklamy sprzedawcy broni) czyni powieść bardziej kryminalną?

Zaszufladkowanie, albo próba nadania powieści metafizycznego charakteru jest wielką przesadą, której nie obroni nawet wielki stopień abstrakcji. Według mnie Teraz jest nieudaną rozprawą na temat materialistów, wariacją na temat sensacyjnego utworu, mizernie wzbogaconą namiastką powieści filozoficznej z przytłaczającym hołubieniem miastu, którego piękna nie byłam w stanie poczuć.

Teraz

Aleksander Wierny

Gdańsk 2012

Oficynka

 

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

13 komentarzy w Między Krakenfusem a Replingiem

  • magda says:

    nie przepadam za taką tematyką ksiazek

  • nikollet85 says:

    bez bicia sie przynam ze nie lubie takiego gatunku książek…
    Cięzko mi wchodzą don głowy..

  • wiola says:

    to też nie moja bajka …

  • dorota says:

    ja lubie ksiazki z intrygami – zawsze robie zaklady z sama z soba – jaki bedzie final ksiazki, a czesto bywa ze zupelnie zaskakujacy

    • li_lia says:

      Tutaj niestety bardzo się rozczarowałam :(

    • dorota says:

      Każda książ wnosi coś od siebie, nawet jeśli nie podoba nam się zakończenie.

    • li_lia says:

      Sęk, w tym, że akurat ta pozycja w ogóle do mnie nie przemawia. Niestety.

  • Przyznam się bez bicia, że nie pamiętam kiedy ostatni raz czytałam jakąś książkę :( ((

  • Yulia says:

    Nie przepadam za kryminalną treścią. Wstyd się przyznać, ale ostatnią książkę, którą czytałam to saga „Zmierzch”.

  • Lusia says:

    Dziękuję Ci bardzo za tą recenzję ;)
    Miałam kupić tę książkę mojej koleżance w prezencie imieninowym, myślałam, że to coś ciekawego, a tu takie rozczarowanie. Uratowałaś mnie przed wydaniem pieniędzy oraz co najważniejsze – niezadowoleniem koleżanki.

    • li_lia says:

      Służę uprzejmie, ale pamiętaj, to co mnie nie tusza moze komuś innemu przypaść do gustu.

  • Szuka Pani metafizyki i akcji? Polecam „Kulę i krzyż” Chestertona.

    • li_lia says:

      Dziękuję, nie omieszkam zapoznać się z tą lekturą. Póki co poszukam informacji na jej temat :)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>