O psie, który tęsknił za swoim panem

5 maja 2019 Książka  Brak komentarzy

Pokażcie mi wiarygodną miarę, która określi stopień tęsknoty, będącej następstwem rozstania z ukochaną osobą.

Wskażcie adekwatny do sytuacji przelicznik żalu, smutku oraz pustki, wiążących się z utratą kontaktu z bratnią duszą.

Podsuńcie argumenty, potwierdzające tezę, iż tylko ludziom należą się wyrazy współczucia i słowa otuchy, mające ukoić poczucie straty.

 Damian Dibben Mam na imię jutro

Zwierzęta również cierpią, gdy zostaną odseparowane od swego właściciela. Najlepszym przykładem będzie historia psa, który poprzez swą odwagę, determinację, bezbrzeżną miłość dowiódł lojalności względem dwunożnej istoty.

Nie liczcie jednak na tkliwą, szablonową opowieść, wykorzystującą sprawdzone rozwiązania. Oto literacka uczta dla spragnionych wysublimowanych doznań koneserów, w której magia igra z rzeczywistością, a losy głównego bohatera współgrają z wydarzeniami, rozgrywającymi się w tle nękanej wojenną zawieruchą Europy, o którą spierają się kolejni monarchowie.

Jakże popularne stało się w ostatnim czasie osadzanie w roli narratora psa. Historie zaginionych zwierząt, zmagających się z ludzkim okrucieństwem, pupili, posiadających cudowną umiejętność reinkarnacji, zyskują coraz większe grono sympatyków. Jednakże w morzu wzruszających opowieści trudno odnaleźć prawdziwą perłę, wyróżniającą się ze względu na literacki kunszt autora, oryginalne ujęcie tematu, czy też charyzmę postaci. Powieść Damiana Dibbena z całą pewnością odcina się od konkurencji grubą, wyraźną kreską, zachwycając czytelnika poetyckim językiem, erudycją i elokwencją czworonożnego bohatera.

Jutro jest psem tajemniczego alchemika. Na skutek ingerencji swego pana, posiadł umiejętność długowiecznego życia, dzięki czemu wraz ze swym właścicielem odbywa liczne podróże po starym kontynencie. W niczym nie przypomina udomowionych sierściuchów. Bliżej mu do człowieka, przemienionego w psa niż pupila obdarzonego ludzkimi cechami. To bystre, wierne, przepełnione empatią i niespotykaną wrażliwością zwierzę. Niestety, pewnego dnia zostaje rozłączony ze swoim kompanem. Jego życiowym celem staje się odnalezienie ,,stwórcy”.

Przez prawie półtora wieku Jutro czeka w wyznaczonym miejscu, następnie nie ustaje w poszukiwaniach alchemika, próbując jednocześnie przetrwać w niebezpiecznym świecie i nie wpaść w sidła największego wroga swego pana. W międzyczasie poznaje prawdziwego przyjaciela, przedstawiciela tożsamego gatunku, któremu usiłuje znaleźć odpowiedni dom.

Niezwykłość tej historii tkwi w głównym bohaterze. To jego punkt widzenia intryguje czytelnika, skłania do refleksji, a opisy traumatycznych lub wzruszających przeżyć, wyciskają łzy. Czarny charakter nieustająco drepcze mu po piętach, lecz miłość i przywiązanie do właściciela dodają siły, nawet w ekstremalnych sytuacjach.

Dibben w swej powieści porusza zagadnienie związane z mrocznym obliczem nieśmiertelności. Przedstawia losy postaci, które potrafiły wykorzystać ów dar, czyniąc dobro, wspierając swój gatunek, jak również mankamenty tejże umiejętności.

cytat z książki

Osadzenie Jutra w roli narratora było przysłowiowym strzałem w środek tarczy, czyniącym z opisywanej książki lekturę na długo zapadającą w pamięci zarówno ze względu na przepiękną okładkę oraz cudowną treść.

Tommorrow Damian Dibben

Mam na imię Jutro (TOMMORROW)

Damian Dibben

Przekład: Janusz Ochab

Warszawa 2019

Wydawnictwo Albatros

Półka: książka pochodzi z moich prywatnych zbiorów

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>