-
Pan Przypadek i korpoludki
2 listopada 2014 Książka
-
Jesteś numerem, elementem korporacyjnej statystyki, którego działania mają wpływ na dobro konkretnej społeczności. Możesz się rozwijać, rozbudzać poczucie własnej godności, dążyć do osiągnięcia sukcesu. Jeśli wyniki twojej pracy będą przynosić zyski, śmiało snuj plany dotyczące awansu. Jeśli jednak zawiedziesz, albo twój dział rozczaruje prezesa, nie zaznasz spokoju, drżąc o swą posadę. Pamiętaj, im wyżej zaszedłeś tym bardziej będzie bolało, kiedy zostaniesz zepchnięty na dół drabiny.
Realizuje konkretne zadania
Przyciąga ludzi o silnych charakterach
Nie uznaje życia osobistego
Hołduje nadgodzinom, delegacjom, integracyjnym spotkaniom.
KORPORACJA dla jednych jest tymczasowym rozwiązaniem, innych pochłania tak bardzo, że zatracają się w jej sile i wypalają.
To właśnie najbardziej dynamicznej klasie pracowniczej stawić czoło musiał Jacek Przypadek.
Czy i tym razem sprawdzi się w roli detektywa, a może zyska przychylność społeczeństwa i policji jako nieomylny jasnowidz?
Polubiłam te coroczne spotkania z opowiadaniami Jacka Getnera. Umilają mi podróż pociągiem i przesiadywanie na totalnie rozkopanym toruńskim dworcu. Wszakże przygody Jacka Przypadka należą do lekkich, niezobowiązujących lektur, mających bardziej umilać czas niż pobudzać szare komórki, prawda? Skłamałabym pisząc, iż nie miałam żadnych oczekiwań wobec trzeciej części detektywistycznej serii. Głównemu bohaterowi dostało się ostatnio za przewidywalność zachowania, banalne wypowiedzi oraz przedmiotowe traktowanie płci pięknej. Czekałam na chwilę, kiedy to zarozumiały syn prawnika doświadczy nauczki od losu (choć szczerze współczułam mu miłosnego dramatu, który najprawdopodobniej wpłynął na mentalność opisywanej postaci). I wiecie, co? Nie zawiodłam się, bowiem Przypadek wreszcie dostał pouczającego pstryczka w nos, nareszcie ktoś bliski pokierował swym życie w taki sposób, by nie zostać na czas zdemaskowanym przez Jacka.
Tradycyjnie mamy do czynienia z 3 opowiadaniami, które spaja główny bohater, a także znane z poprzednich książek osoby. Motywem przewodnim są oczywiście korpoludki, czyli pracownicy korporacji. Nie myślcie jednak, że akcja ogranicza się do czterech ścian ekskluzywnych biur czy ciasnych boksów. Getner odkrywa przed czytelnikiem prywatne życie ludzi reklamy, promotorów wyrobów tytoniowych oraz szarej eminencji przynoszących ogromne zyski placówek. Wracamy także do znanych miejsc, wścibskich sąsiadów i nieudolnej w swych poczynaniach służby mundurowej. Na jaw wychodzą rodzinne sekrety, a bohaterowie ulegają przemianom. O tak, chociażby słynny Bóg Seksu, najlepszy przyjaciel samozwańczego detektywa z wyśmiewanego pseudoplayboya zyskuje miano gorącego ciacha, za którym oglądają się wpływowe i atrakcyjne singielki. Ojciec Jacka wreszcie poniesie karę za pozamałżeński romans, zaś pani Irmina, usiłująca za wszelką cenę wyswatać młodego Przypadka, odkryje idealną kandydatkę, która namiesza w życiu głównego bohatera. Ponadto komuś będzie bardzo zależało na odnalezieniu Basi… Także możecie liczyć na nieprzewidywane zwroty akcji i wyważoną ilość wrażeń.
Pan Przypadek i Korpoludki są jak dotąd najciekawszą pozycją w detektywistycznej serii Jacka Getnera. Przyznam szczerze, że dwa razy dałam się wywieść w pole autorowi i nie odgadłam zakończenia zagadek. Młody jasnowidz przestał mnie irytować swoim zachowaniem, wręcz zaczęłam mu kibicować, aby ułożył sobie życie po stracie ukochanej narzeczonej. Nawet narcystyczny Błażej dorósł, dojrzał i nie chodzi mi tylko o jego wewnętrzną żałobę. Zgrabnie skonstruowana akcja, ciekawe intrygi, naturalnie poprowadzone dialogi, niedługie, skupione na konkretach opowiadania i upiorna (w pozytywnym sensie tego słowa) okładka przemawiają na korzyść autora. Poprzeczka została podniesiona o jeden szczebelek. Mam nadzieję, że ten poziom uda się utrzymać w kolejnych tomach.
Pan Przypadek i korpoludki
Jacek Getner
Warszawa
Wydawnictwo Zakładka
Wrzesień 2014
Półka: książka otrzymana od autora w ramach stałej, recenzenckiej współpracy
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
też lubię taką lekturę