-
Pan Przypadek i Mediaktorzy
25 października 2016 Bohaterowie, Książka
-
Kto by pomyślał, że nietypowa seria książek o tematyce detektywistycznej okaże się wnikliwym studium ludzkiej natury. Jacek Getner, niczym psychoanalityk, zaprasza nas do gabinetu, w którym rozpocznie emocjonujący przegląd różnych przypadków. Tego ostatniego słowa użyłam celowo
Czytelnik, chcąc przeżyć przygodę, rozrusza szare komórki i zmierzy się z nowymi zagadkami, nieustannie czując na plecach oddech funkcjonariuszy policji. Kilku osobom będzie bardzo zależało na tym, by z niebezpiecznej gry wykluczyć faworyta.
Nie obejdzie się bez broni, fifek, nabijanych ziołem, szaleństwa i odrobiny magii…
Perfekcyjne rozproszenie akcji. Skupienie uwagi odbiorcy tekstu na kilku wątkach. Powracanie do starych kwestii. Przemieszanie znanych postaci z całkiem nowymi bohaterami oraz finał przez wielkie F, na który warto było czekać ponad rok.
Wcześniej autor nie patyczkował się z przedstawicielami obojga płci, którzy pojawili się na łamach kolejnych części tej historii. Przeżywali rozterki życia codziennego, rozdmuchując problemy do rozmiaru osobistych tragedii. Uzależnieni od seksu, alkoholu, narkotyków, pracy popadali w tarapaty (na własne życzenie), a tytułowa postać traktowała zarówno swoich klientów, znajomych, członków rodziny z dystansem.
Tym razem nadszedł czas pokuty i zadośćuczynienia.
Dwie ciąże, z czego jedna urojona, niepotrzebna śmierć kogoś, kto mógł uleczyć złamane serce Przypadka, rozstania i powroty, rozliczenie z własnym sumieniem przejęły inicjatywę.
Sprawy, których rozwiązania podjął się Jacek, jakby zeszły na dalszy plan. Owszem, są ciekawe, wymagają od czytelnika koncentracji i bacznej lektury, aczkolwiek przestają odgrywać rolę pierwszych skrzypiec.
Jest zbrodnia i idąca tuż za nią kara. Z cienia wychodzi przeszłość, dotąd nieznana, czekająca na właściwy moment, by objawić swe istnienie i ukarać tych, którzy odebrali jej coś cennego.
Narrator, komentujący poczynania poszczególnych osób, jest niczym czuwająca Mary Alice z Desperate housewives. Wie, co autorowi chodzi po głowie, podsuwa czytelnikowi pewne sugestie i snuje opowieść, która na szczęście tak szybko się nie skończy.
Nie lubię posiłkować się wulgaryzmami. Stronię od wykorzystywania nazw narządów płciowych do opisywania charakteru bohaterów. Aczkolwiek w tym przypadku uważam to za uzasadnione. Jacek przestał być fiutem. Wyszedł zza parawanu egocentryzmu, ironii i cynizmu. Wreszcie jest facetem, który stawia czoło przeszłości, przygotowuje się do przeżycia finalnego etapu żałoby i pozwala sobie na to, by spróbować ułożyć życie na nowo. Ma nawet odpowiednią kandydatkę, zaakceptowaną przez panią Irminę Bamber, nieustannie troszczącą się o losy sąsiada. Jednak autor ma wobec bohatera inne plany.
Nadal nie rozumiem małego zainteresowania czytelników losami Jacka Przypadka. Wszakże Getner świetnie włada piórem, knuje intrygi i tworzy godne uwagi teksty. A każda książka reprezentuje wyższy poziom umiejętności pisarza.
Chciałabym jednak, aby autor zmienił środowisko bohaterów. Już mi się trochę przejedli dziennikarze, redaktorzy, showmani i aktorzy. Czas na powiew świeżości. Niech Przypadek wplączę się w szkolną aferę, kupi pieczywo z gryzoniem w środku (zemsta piekarniczej konkurencji), sprawdzi podejrzanego absztyfikanta pani Irminy (a co, starsze panie nie mogą się zakochać?), rozwikła zagadkę stalkingu i wyruszy w ostatnią trasę, na której widziano Basię.
Już nie mogę się doczekać Boga Seksu, pchającego wózek z…bliźniakami (albo od razu trojaczkami). Niech w końcu Łoś wraz z swym przydupasem odniosą spektakularny sukces, tajemnicza siostra namiesza w poukładanym życiu rozbitej familii.
Proszę, panie autorze.
W każdym razie wzdycham nad faktem, iż na kolejną odsłonę przygód Przypadka przyjdzie mi czekać kolejny rok.
Pan Przypadek i Mediaktorzy
Jacek Getner
Warszawa 2016
Wydawnictwo Zakładka
Półka: egzemplarz recenzencki
Nie czytaliście poprzednich części?
Koniecznie nadróbcie zaległości!
Pan Przypadek i Fioletowoskórzy
Pan Przypadek i Korpoludki
Pan Przypadek i Celebryci
Pan Przypadek i Trzynastka
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Właśnie czytam i mam wszystkie książki z serii, i oczywiście jestem pod wrażeniem weny twórczej Pana Jacka, ale tak żywej opinii ani rusz nie potrafiłabym napisać.To znakomita zachęta do sięgnięcia po książkę.
Dziękuję za słowa uznania i polecam się na przyszłość.