Powrót do PODWIECZNOŚCI

12 stycznia 2016 BohaterowieKsiążka  Brak komentarzy

kRÓLOWA

Dlaczego tak chętnie sięgam po wielotomowe powieści?

To z pewnością zasługa historii, które zostawiają po sobie trwały ślad w mojej pamięci.

Ich akcja rozgrywa się w odległej przeszłości, osadzona jest w czasach współczesnych, albo przedstawia wizję niepokojącego jutra.

Nie mniejsze znaczenie odgrywają bohaterowie, tak wyraziści, skomplikowani, pełni sprzeczności, swym zachowaniem prowokujący do tego, bym próbowała się z nimi identyfikować.

Czy odpowiedź na powyższe pytanie w każdym przypadku jest identyczna, a może zależy od konkretnej lektury?

Jedno jest pewne- zawsze towarzyszy mi natrętne uczucie, obawa przed rozczarowaniem. Czy pierwszy tom reprezentuje sobą całokształt umiejętności autora i w zupełności wyczerpuje podjęte tematy? Co jeśli kolejne okażą się tak słabe, że bez wahania porzucę lekturę całej serii, spisując kolejne części na straty?

Prócz wspomnianego lęku irytuje mnie również czekanie na przetłumaczenie i publikację przez rodzime wydawnictwo zagranicznego utworu. Z jednej strony przemawia przeze mnie lenistwo, wszakże mogłabym pokusić się o obcowanie z oryginałem, z drugiej zaś wychodzę z założenia, że przywiązałam się również do twórcy przekładu.

Podwieczność pochłonęła mnie rok temu. Spełniała rygorystyczne wymogi książki, której kontynuacji nie mogłam się doczekać. Nawiązywała do ukochanej przeze mnie mitologii, kusiła skrywającymi liczne tajemnice postaciami, biorącymi udział w uczuciowych igrzyskach, jej zakończenie zaś pozostawiło po sobie trudny do opisania niedosyt.

Niech Was nie dziwi zatem fakt, iż ponownie opuściłam Powierzchnię, by zatraciwszy się w Wiecznej Więzi, poznać dalsze losy Nikki Beckett, jej odważnego chłopaka Jacka oraz Wiecznie Żywego Cole’a.

 Podwieczność 2 Brodi Ashton

Aż do ostatniej strony drugiej części Podwieczności w myślach dźwięczały mi słowa fraszki Jana Sztaudyngera:

Wiódł ją do czyśćca, wiódł ją do nieba

A nie do łóżka, tam gdzie potrzeba.

Nieprzypadkowo nawiązuje ona do słynnego utworu Dantego, dla którego Podwieczność mogłaby stanowić obiekt badań.

Odnosi się również do relacji między Nikki a Cole’m. Wspomnianych bohaterów łączy coś więcej niż energetyczne karmienie, wspólne chwile spędzone pod powierzchnią ziemi. Chociaż dziewczyna ofiarowała swe serce Jack’owi, uważny czytelnik zaobserwuje pierwsze, niekiedy niejednoznaczne, dosyć subtelne symptomy niebezpiecznego uczucia, jakim zaczyna darzyć nieśmiertelną istotę.

Wieczny zaś ofiaruje jej coś więcej niż nadzieję i pomoc w odzyskaniu pierwszej miłości. Będzie towarzyszył Nikki podczas niebezpiecznej wędrówki po Podwieczności, ratował z opresji, podnosił na duchu, motywował do działania. Aby dostrzegła w nim ostatnie okruchy człowieczeństwa, wyjawi wstydliwe wspomnienia, obnaży się ze swoich słabości. Jednak bohaterkę prześladować będzie niepokojące przeczucie rychłej zdrady. Czy Cole ją zawiedzie? Czy pozwoli jej na powrót do w miarę normalnej rzeczywistości?

Wieczna więź obnaża przed czytelnikiem emocje, z którymi zmierzyć muszą się pierwszoplanowe postaci. To one stopniowo budują napięcie, przedstawiają w miarę pełny obraz danego bohatera, sprawiają, że albo darzymy go sympatią, kibicujemy mu w trakcie kolejnych przygód, odnosimy się do niego z dystansem, lub wyrabiamy sobie na Jego temat negatywne zdanie.

Brodi Ashton niespiesznie prowadzi akcję, rozgrywającą się głównie w tytułowej Podwieczności. Tajemnicze miejsce, zamieszkiwane przez żywiące się ludzką energią istoty, wyposażone zostało w liczne pułapki. Przebywanie w nim jest istną torturą, katuszami, jakich doświadcza dusza, skazana na odbywanie kary w piekle. Autorka dysponowała szerokim polem do popisu. Mogła przesadnie upiększyć (choć w tym przypadku lepsze określenie nasuwa mi się na myśl) owe miejsce, sprawić, by czytelnicza wyobraźnia musiała zderzyć się z niezwykle trudnym zadaniem.

W ostateczności Podwieczność zaspokaja pragnienie wiedzy, odnośnie podziemnego świata. Napawa lękiem, wydobywa z człowieka negatywne uczucia, i w gruncie rzeczy, urzeka baśniową potwornością.

Niemiłe niespodzianki Podwieczności, które niczym niechciane prezenty oczekują na rozpakowanie, sprawiają, że akcja nabiera tempa. Wyjęte z koszmarów stwory, śmiertelne pułapki, śledząca intruzów Królowa, sprawiają, że nie sposób ziewać z nudów, czytając omawiany tekst. Jeśli dodamy do tego desperację Nikki, urywający się kontakt z Jackiem, czas, który zdecydowanie zbyt szybko płynie, otrzymamy pełną napięcia mieszankę.

Uwaga czytelnika skupia się również na kluczowych bohaterach. Cole i Nikki prowadzą z sobą grę. Ona jest pozornie słabszą, mniej doświadczoną, skazaną na klęskę myszą, on zaś kryjącym pazury kotem. Mężczyzna sprytnie próbuje ją do siebie przekonać, stwarza pozory przyjaciela, który zaliczywszy liczne wpadki, usiłuje stanąć po właściwej stronie i uczynić w życiu coś dobrego. Szczerze życzyłam im happy endu, nagłego zwrotu akcji, czegoś więcej niż chwili zapomnienia. Niestety, autorka przewidziała dla nich inny scenariusz.

Druga część Podwieczności obfituje w istotne retrospekcje.

Opowieści Nikki udowadniają jak sile uczucie łączy ją z chłopakiem, który oddał własne życie w zamian za jej wolność. Przedstawiają narodziny pierwszej miłości, a także solidne filary, podtrzymujące więź między dwojgiem nastolatków. Ogromne znaczenie odgrywa w powieści historia Cole’a oraz Adonii, dziewczyny, która podobnie jak Nikki, przeżyła karmienie. Poboczne postaci angażują się w losy kluczowych bohaterów, tym samym zwiększając pole rażenia dramatu. Wyobraźcie sobie, co musiał przeżywać ojciec Becketówny, który już raz stracił kontakt z córką i ponownie musi stawić czoło jej zniknięciom. Czy pozna prawdę o równoległych światach? Czy uwierzy w istnienie Podwieczności? Czy pani Jenkins pomoże Nikki uwolnić Jacka, a może, pogrążona w żałobie, rozczarowana rozwojem sytuacji, zazdrosna kobieta, przyczyni się do porażki dziewczyny?

Wieczna więź jakościowo NIE odbiega od pierwszej części, co co sprawia, że finisz historii zapowiada się obiecująco. Jednakże nie jest powieścią, która wywarła na mnie ogromne wrażenie, aczkolwiek byłabym hipokrytką pisząc, iż nikomu jej nie polecę. Udanym literackim zabiegiem okazało się zakończenie, zdecydowanie zasługujące na fanfary. Fani gatunku odnajdą się w iście piekielnej rzeczywistości. Ja zaś ponownie sięgnę po kolejną część, która mam nadzieję NIEBAWEM pojawi się na rodzimym rynku. A Brodi Ashton życzę, by nie obniżała lotów i z wielkim zyskiem sprzedała prawa do ekranizacji Podwieczności. Z chęcią wybrałabym się do kina i zdradzę Wam, że mam już swoich faworytów, odtwarzających rolę głównych bohaterów.

Podwieczność 2 Brodi Ashton

Podwieczność. Część 2. Wieczna więź

Brodi Ashton

Słupsk 2015

Wydawnictwo: Papierowy Księżyc

Półka: książka pochodzi z mojej prywatnej biblioteczki. Nie została przekazana w ramach współpracy.

P.S.

Recenzję pierwszej części możecie przeczytać TUTAJ

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>