Przed premierą- MUZA Jessie Burton

30 października 2016 Książka  Brak komentarzy

Możesz je rozłożyć na czynniki pierwsze, dowodząc, który z nich ma największe znaczenie. Weźmiesz pod uwagę TALENT, przekazany w genach, udoskonalony w drodze ewolucji, który nie został nabyty za żadne skarby świata. Zastanowisz się nad INSPIRACJĄ, MUZĄ, IMPULSEM, zmuszającymi do działania. Postarasz się odkryć prawdziwe ZNACZENIE, PRZESŁANIE, DRUGIE DNO. Równie ważna okaże się TECHNIKA, po którą sięgnął artysta.

Jednak, czy pochylisz się nad NARZĘDZIAMI, bez względu na to czy będziesz mieć do czynienia z pisarzem, malarzem, rzeźbiarzem lub muzykiem?

Wielkość DZIEŁA określa siła jego oddziaływania. Może posiadać nieskończoną liczbę interpretacji, wpisywać się w modny nurt, łamać zasady cenzury, stanowić głos ludu lub odosobnione wołanie o chwilę uwagi.

Możesz posiadać nietuzinkowe umiejętności, niezbędne instrumenty. Do jakich celów zapragniesz je wykorzystać?

 Muza Jessie Burton

Jessie Burton kroczy z gracją po świecie, w którym wielka sztuka jest na wyciągniecie ręki dla przeciętnego zjadacza chleba. Odrywa kawałki artystycznych dokonań, częstując nimi swych czytelników. Opuszką palca rysuje w powietrzu niewidzialne strzałki, którymi wskazuje detale dzieła, a także tłumaczy ich znaczenie. Stara się unikać brzydoty, nie sięgać po drastyczne określenia i przykłady. Czasami jednak, okoliczności w jakich znaleźli się bohaterowie, wymagają naturalnej szczerości, bezpośredniego komentarza, choć  ten, kto dotąd wczuł się w opowieść, wie, że nie sprawia jej to przyjemności. Przypomina najlepiej poinformowanego przewodnika, zachowującego na finał najcenniejsze informacje. Jest przy tym tak taktowna i delikatna, iż nikt nie ma jej za złe, że dotąd żył w nieświadomości, iż można doświadczyć równie transcendentalnych zjawisk.

Akcja Muzy przebiega dwutorowo, zmierzając do wspólnego celu. Ogniskuje się wokół kontrowersyjnego obrazu o polityczno-religijnych konotacjach. Bohaterowie dzielą się na tych, którzy towarzyszą powstaniu owego dzieła, oraz tych, którzy ponad ćwierć wieku później dociekają jego autorstwa. Przy czym sławna Rufina i lew są tak intensywnie obecni w powieści, iż czytelnik zaczyna wierzyć w ich prawdziwe istnienie.

Tymczasem Burton, na uwikłanej w przeszłości mapie, niczym pionki, ustawia czarnoskórą pracownicę Instytutu Skelton, jej tajemniczą przełożoną, wspomniany obraz oraz jego właściciela. Cóż to za nieuczciwa rozgrywka, w której zdecydowana większość osób posiada wiedzę niezbędną do tego, by zakończyć rozdanie. Do głosu dochodzą wyrzuty sumienia. Historia zostaje zbrukana krwią, fekaliami, cudzołóstwem oraz walką z ideami. Władająca piórem Odelle, zechce poznać los uzdolnionej plastycznie Olivii Schloss, którą podejrzewa o popełnienie kilku obrazów. Detektyw w spódnicy zacznie wyciągać odpowiednie wnioski, choć pomyli się w istotnej kwestii. Komuś będzie bardzo zależało na dochowaniu tajemnicy. Ktoś jest silnie związany z czasami poprzedzającymi wojnę oraz przełomowymi momentami, w trakcie których kobiety chcą piastować odpowiedzialne stanowiska.

Sztuka niejedno ma imię. Może prezentować sposób na wyrażenie emocji, stanowiska wobec międzynarodowej lub krajowej sytuacji. Bawi, uczy, zmusza do refleksji. Zachwyca, podnieca, powoduje, że z obrzydzeniem odwracamy głowę. Staje się źródłem utrzymania swego wykonawcy, hobby, dodatkiem do całokształtu twórczości.

W utworze Jessie Burton, osoba tworząca obrazy, potrzebuje silnej ekscytacji, by wpaść w wir pracy, wybić się ponad to, co przeciętne. Nie uznaje granic. Znajduje szczeliny, przez które potrafi się przedostać i ogłosić światu swój talent, nawet jeśli występuje pod cudzym nazwiskiem. Jest bardzo egocentryczną istotą, przypisującą sobie działanie, mające na celu czynny w historycznym przełomie. Mylnie interpretuje miłość, choć w gruncie rzeczy nie jest złym człowiekiem.

Natomiast żyjąca pod koniec lat 60. Odelle Bastien mimo młodego wieku, niewielkiego doświadczenia, stanowi zaprzeczenie wspomnianego artysty. Grzeszy skromnością, oddaniem, lojalnością i za wszelką cenę pragnie poznać sekrety przeszłości.

Losy tych dwóch postaci scala wspólna znajoma, inicjująca przełomowe chwile. Czy jednak kierują nią właściwe motywy? Czy czeka na oklaski i podziękowania? A może próbuje naprawić dawne błędy i odpokutować za niewinną śmierć?

Niestety, Muza nie jest tak magiczna jak Miniaturzystka. Aczkolwiek autorce udało się wywrzeć na mnie spore wrażenie i…zwieść na manowce.

Mimo wszystko książka pochłania czytelnika od pierwszej strony, uwodzi stylem wypowiedzi, kusi obietnicą ponadczasowego romansu, sprowadza na ziemię, kiedy przychodzi nam pożegnać któregoś z bohaterów, lub obserwować jego chwile poniżenia.

Burton sprawnie włada klawiaturą, jej bohaterki- piórem oraz pędzlem. Mając tak potężne narzędzia, można przynajmniej spróbować naprawić świat, spełniać marzenia, lub, w najgorszym przypadku, niszczyć to, co inni siłą obu rąk z namaszczeniem tworzyli.

wyzwanie Wydawnictwo Literackie Muza Jessie Burton

Muza (Muse)

Jessie Burton

Przekład: Agnieszka Kuc

Kraków 2016

Wydawnictwo Literackie

Półka: egzemplarz recenzencki

Miniaturzystka Jessie Burton

P.S.

Zapoznaj się również z recenzją Miniaturzystki

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>