Remedium na żałobę. Nim powstał PROGRAM

4 maja 2016 Książka  Brak komentarzy

Zdarza Ci się identyfikować z bohaterem powieści? Zatracasz granicę pomiędzy empatią, a problemami wyimaginowanych postaci? Czy po zakończeniu lektury odczuwasz smutek, wynikający z faktu utracenia kontaktu ze światem, którego stanowiłaś znaczący element?

Czytasz, zatem wyróżniasz się nieskończoną liczbą żyć. Które z nich jest dla Ciebie najcenniejsze: prawdziwe, nadane z chwilą poczęcia, czy stworzone przez jednego z pisarzy?

Od Remedium oczekiwałam spektakularnego finiszu historii, będącej w stanie na długo zawładnąć moim umysłem. Sądziłam, iż nowa bohaterka położy kres cierpieniu ofiar PROGRAMU, przyczyni się do wyleczenia dotkniętego plagą samobójstw społeczeństwa. Tymczasem, autorka zaserwowała czytelnikom niemniej efektowną opowieść, stanowiącą preludium wstrząsającego dramatu.

 Suzanne Young Program

Nie chciałabym odbierać Wam przyjemności, wynikającej z poznania sekretów, skrywanych przez kluczowe postaci, jednakże o pewne kwestie wręcz muszę zahaczyć. Jeśli liczyliście na kontynuację losów Sloane i Jamesa, będziecie musieli obejść się smakiem. Bowiem akcja Remedium obejmuje czas, znacznie poprzedzający wydarzenia znane z Plagi oraz Kuracji. Suzanne Young odkrywa przed czytelnikiem początek choroby, wyniszczającej dusze nastolatków. Najnowsza powieść autorki ukazuje również sposób okiełznania traumy, dotykającej rodzinę oraz najbliższe osoby tych, którzy targnęli się na własne życie lub zginęli w wypadku.

Jeśli kiedykolwiek przyszło Wam zmierzyć się ze stratą drugiego człowieka, zapewne jednego z głównych wątków Remedium nie będziecie kojarzyć z czystą abstrakcją. Żałoba przybiera różne formy, przeżywanie jej poszczególnych faz dla jednych okazuje się nadludzkim wysiłkiem, dla innych zaś doświadczeniem odciskającym bolesne piętno. Nastoletnia Quinlan McKee od lat współpracuje z kontrowersyjną organizacją, która pomaga społeczeństwu pogodzić się z przedwczesną, tragiczną śmiercią obywateli. Za odpowiednią kwotę dziewczyna wciela się w rolę denatki, przejmuje jej tożsamość, nawyki, wygląd, dylematy, pozwalając osamotnionym, zrozpaczonym bliskim pożegnać się z utraconą osobą.

Niecodzienne zajęcie Quilan czyni z niej żałobne remedium. Z jednej strony jest pożądaną przez rodziny zmarłych terapeutką, z drugiej zaś znienawidzoną pseudoaktorką, złodziejką niesłusznie zakończonego istnienia, podróbką, sobowtórką.

Wielokrotne sukcesy, jakich doświadczyła, wynikają z umiejętności dostosowania się do otoczenia, wyciągania odpowiednich wniosków, szkoleń a także indywidualnych predyspozycji. Quinlan stanowi pomost pomiędzy przeszłością, z którą nie chcą pożegnać się bliscy denatów, a życiem, które w międzyczasie wycieka im pomiędzy palcami.

Nie miejcie jednak złudzeń, że powyższe zajęcie stanowi spełnienie marzeń dziewczyny, albo niezaprzeczalny dowód jej altruizmu. Ojcem bohaterki jest jedna z osób dowodzących Wydziałem Żałoby, jej przyszywaną matką Marie, koordynatorka zleceń, były chłopak Deacon- jednym z współpracowników i partnerów. Cały świat Quinlan krąży wokół śmierci. Powołanie idzie w parze z presją otoczenia. Karty powieści zdradzają jednak część prawdy, dotyczącej tożsamości opisywanej postaci.

Suzanne Young w przekonujący, wnikliwy sposób nakreśliła sylwetkę sobowtóra. Oddając głos kluczowej bohaterce, ukazała szereg procesów, wpływających na osobowość Quinlan, jej walkę o zachowanie samoświadomości, kuszące perspektywy całkowitego zatracenia się w obcym istnieniu. Byłam dogłębnie poruszona losem dziewczyny, pragnącej wieść normalne życie. Udzielał mi się niepokój, będący wynikiem huśtawki nastrojów panny McKee. Była mi bliska zarówno w chwilach wielkiej ekscytacji, jak i wtedy, gdy przechodziła nerwowe załamanie.

Autorka zadbała o nagromadzenie intryg, podważających poczucie pozornego bezpieczeństwa czytelnika, który bezwiednie zostaje wciągnięty w wir akcji. Nieprzewidywalność zdarzeń, dodatkowo uatrakcyjnia obcowanie z lekturą. Young nie poskąpiła również intymnych scen, rozbudzających wyobraźnię, aczkolwiek nieprzekraczających granic dobrego smaku. Wszakże Remedium nie jest dramatem z elementami soft porno, a emocjonalną podróżą po zakamarkach zagubionego umysłu.

Aż strach pomyśleć do czego jest zdolny drugi człowiek, który kontrowersyjne metody leczenia bliźnich, traktuje jako źródło zarobku oraz sposób, pozwalający na przejęcie kontroli nad społeczeństwem. Wzniosłe idee okupione zostały cierpieniem sobowtórów, związanych na dobre i na złe z Wydziałem Żałoby. Świadomość tego, że w realnym świecie ktoś mógłby wpaść na identyczny pomysł, wywołuje dreszcze. Autorce można zatem pogratulować kolejnej, udanej pozycji w sukcesywnie powiększającym się literackim dorobku.

Suzanne Young Remedium

Remedium. Program. Część 0

Suzanne Young

Przekład: Andrzej Goździkowski

Łódź 2016

Wydawnictwo Feeria Young

Półka: książka pochodzi z mojej prywatnej kolekcji. Nie została przekazana w ramach współpracy.

—————————————–

Recenzje pozostałych książek z powyższej serii:

Plaga Samobójców

Kuracja Samobójców

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>