Saga rodu Cantendorfów. Część I. Tajemnica zamku (12/2017)

17 lutego 2017 Książka  Brak komentarzy

To zdecydowanie moja epoka, czasy, kiedy bycie damą było czymś pożądanym, długie, gustowne suknie podkreślały sylwetkę, pozostawiając wiele szczegółów wyobraźni płci przeciwnej, gdy mężczyźni pełnili rolę głowy rodziny, zaś inteligentne kobiety (w szczególności nestorki rodów) stanowiły szyję, podtrzymującą i kierującą ową istotną częścią ciała.

Określone normy społeczne, konwenanse, bale debiutantek, wspaniałe posiadłości, tajemnice alkowy arystokratów, wierne pokojówki i knujący intrygi lokaje, dorożki, spacery w obecności przyzwoitki, subtelność, usiłująca przejąć kontrolę nad ognistym temperamentem niepokornych jednostek…

O, tak. Saga rodu Cantendorfów niosła z sobą obietnicę obcowania z okresem w dziejach ludzkości, który obecnie gości jedynie na kartach książek lub srebrnych ekranach.

Czy Tajemnica zamku dołączy do grona historii zapierających dech w piersiach?

 Krystyna Mirek Saga rodu Cantendorfów Tajemnica Zamku

To moje pierwsze spotkanie z Krystyną Mirek. Owszem, nazwisko pisarki, która może pochwalić się kilkunastoma wydanymi powieściami, było mi dotąd znane, aczkolwiek żaden z jej utworów nie zaciekawił mnie na tyle, abym zatraciła się w lekturze. Dopiero opis wspomnianej sagi i klimatyczna okładka, zwróciły uwagę na kolejną polską autorkę.

Tajemnica zamku posiada solidne podstawy ku temu, by zdobyć uznanie czytelników (w szczególności pań). Centralne miejsce akcji rozgrywa się w imponującej posiadłości hrabiego Cantendorfa, zamku, który choć zachwyca swym gabarytem oraz wyposażeniem wnętrz (nieliczne opisy podkreślają bogactwo właściciela, aczkolwiek nie ma tu mowy o przepychu), skrywa mroczny sekret, skutecznie ciążący na sumieniu jego mieszkańców. Niektórzy sądzą również, iż budynek jest przeklęty, co potwierdzają liczne zgony kolejnych małżonek hrabiego.

Zamożny kawaler z odzysku stanowi atrakcyjną partię dla okolicznych panien z dobrych domów. Jego aparycja przyspiesza bicie płochliwych, niewieścich serc, a wielu ojców wręcz marzy o tym, by do dziedzica Cantendorfów móc zwracać się ,,zięciu”. Mimo krążących plotek o rzekomych nikczemnych skłonnościach mężczyzny.

O względy hrabiego zawalczy kilka przedstawicielek płci pięknej. Wśród nich znajdzie się kochanka Cantendorfa oraz uboga najemczyni, porównywana z rozkosznym, nieco frywolnym kociakiem Kate Milton, której podobizna widnieje na okładce książki.

Mogłoby się wydawać, iż ubogi posag, kłopoty finansowe Milonów skutecznie osłabiają szansę najmłodszej córki, niegdyś szanowanej familii, tak trzeba Wam wiedzieć, że za tą piękną, niepokorną, bystrą i odważną dziewczyną stoi potężny sprzymierzeniec w postaci lokalnej wiedźmy. Ten element magii, tajemnicy nadaje powieści paranormalny klimat, zasiewa niepewność, intryguje.

Prócz potencjalnych żon hrabiego uwagę czytelnika zwraca służba mości pana, a w szczególności była piastunka Cantendorfa, pełniąca rolę zarządcy jego domostwa. Ta niemłoda, doświadczona kobieta potrafi zaleźć za skórę odrzuconej przez siebie kandydatce, skutecznie utrudniając jej życie i wszelkie starania. Jednak odbiorcę książki najbardziej interesują prawdziwe motywy działania pani Hammond i tajemnica, której ze wszelkich sił strzeże.

Mimo spokojnego (ale nie nużącego) rytmu, powieść potrafi wciągnąć w wir wydarzeń. Od razu zapałałam sympatią do rudowłosej bohaterki, szczerze trzymając kciuki za jej sukces w dążeniu do znalezienia partnera na całe życie, z którym łączyłoby coś więcej niż nazwisko i majątek.

Pierwsza część sagi jest obiecującym wstępem do wielowątkowej historii. Oddaje klimat dawnej epoki, jest wierna obowiązującym wówczas obyczajom. Bohaterów cechuje zmienność charakterów, konieczność dostosowywania się do sytuacji. Ci, którzy mogliby pełnić funkcję czarnych owiec okazują dobre serce, zaś jednostki, od których oczekuje się odpowiednich manier, dyskrecji i lojalności, działają wbrew woli tych, którym winni służyć.

Tematyka powieści nie jest oryginalna. Można zarzucić jej brak świeżości, elementów wyróżniających ją na tle konkurencji. Aczkolwiek trzeba Wam wiedzieć, iż autorka z wykształcenia jest polonistką i trudno szukać w utworze literackich błędów, niewybaczalnych potknięć. Poprawny styl wypowiedzi podcina skrzydła fankom napisanych z fantazją opowieści. Z przykrością stwierdzę, iż Tajemnicy zamku zabrakło rozmachu, a przecież jego pomysłodawczyni włada tyloma narzędziami, które z książki mogłyby uczynić bestseller.

Pozostaje mi wierzyć, że kolejne części okażą się bardziej spektakularne. Już tyle razy zawiodłam się na sagach, których początek stanowił największy atut, pozostałe tomy zaś żerowały na jego popularności. Oby w tym przypadku rozwinięcie historii wbiło mnie w fotel, zaparło dech w piersiach. Chcę prawdziwego dramatu, namiętności, zbrodni i kary, która obejmie  winowajców.

Krystyna Mirek Saga rodu Cantendorfów Tajemnica Zamku

Saga rodu Cantendorfów

Część I: Tajemnica zamku

Krystyna Mirek

Warszawa 2017

Edipresse Polska SA

Półka: egzemplarz recenzencki

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>