-
Świat według Buby i Kuby
14 marca 2013 Książka
-
Zaszyłam się w szkolnej bibliotece. Zapach nadgryzionych zębem czasu książek oraz całkiem nowych wydań, które dopiero czekają na pierwszych czytelników, pomaga wyciszyć się po całym dniu pracy. Szeregi liter, układających się w intrygujące tytuły, wypierają wszelkie zbędne myśli . Gładząc brzegi i okładki kolorowych tomów, żałuję, że mam tak mało czasu, by pochłonąć wszystkie lektury, na które najdzie mnie ochota. Postaram się wspomnieć chociaż o kilku, które wywarły na mnie ogromne wrażenie.
Warszawskie bliźnięta- Kuba i Buba o wieku jeszcze przeze mnie nieokreślonym, wyciągają dłoń w kierunku tymczasowego właściciela książki, wciągając go w wir zabaw, wycieczek oraz szarej rzeczywistości, którą ta całkiem sympatyczna parka potrafi uczynić bardziej znośną i arcyciekawą. Wnikliwe oko autora podąża tuż za głównymi bohaterami oraz ich rodzicami, poddającymi się woli rezolutnych dzieciaków.
Czteroosobowa rodzina bierze udział w specyficznym eksperymencie, nad którym dowodzenie przejmuje dwójka małolatów. Kuba wraz z siostrą o dość nietypowym pseudonimie tudzież imieniu wcielają się w rolę przewodników, oprowadzających mamę i tatę oraz śledzącego ich losy czytelnika po naszej stolicy. To oni planują wszelkie atrakcje, zapewniają swej familii rozrywkę, inicjują kuriozalne sytuacje, a czasami zadziwiają profesjonalnym podejściem do zadania oraz zakresem posiadanej wiedzy.
Tu i tam z Kubą i Bubą trudno zakwalifikować do konkretnego gatunku, bowiem książka Grzegorza Kasdepke łączy w sobie poradnik wychowania niesfornych pociech, mały atlas geograficzno-historyczny naszego kraju, dziecięcy savoir vivre, podręcznik, podsuwający rozwiązanie małżeńskich problemów i wreszcie lekturę dla złotych rączek oraz skautów i ciekawych świata młodych podróżników, a nawet młodych adeptów kulinarnej sztuki.
Autor w pełen podziwu sposób angażuje czytelników do czynnego przeżywania treści swojej książki, podsuwa pomysły na utrwalenie zdobytej wiedzy na wypełnienie nadmiaru wolnego czasu i czyni to tak, że nawet ja dałam się wciągnąć do tej jakże przedniej zabawy. Co ważne ton jego wypowiedzi nie przybiera ani moralizatorskiego ani nużącego czy też narzucającego się tonu. Książkę czyta się i przegląda z uśmiechem na ustach, pisarz nie stronił od zaraźliwego poczucia humoru, często obracając dość krępujące sytuacje w żart, ukazując spryt młodych bohaterów oraz zaskoczone miny ich rodziców.
Dodatkowym atutem książki są rozbrajające ilustracje, stanowiącą cenną i integralną część przemyślanego tekstu. Warto zwrócić uwagę na to, iż nie są to zwykłe obrazki. Często występują w towarzystwie zdjęć, przedstawiających przedmioty, miejsca a nawet ludzi, tworząc ciekawe kolaże.
A teraz wyobraźcie sobie, że to wszystko zmieściło się na 60 stronach. A każda z pagin udowadnia jak wyśmienicie Grzegorz Kasdepke orientuje się w rzeczywistości dzieci, znając ich potrzeby, jak umiejętnie potrafi sprawić im radość i zawsze znajduje się dwa kroki przed nimi, czasami zdradzając nam plany rozbrajająco szczerych, pomysłowych i zaradnych brzdąców.
Pisarz, który na swym koncie, posiada spory dorobek utworów, docenionych przez znawców literatury, w zabawny, ale też i przydatny oraz interesujący sposób otworzył przed młodym czytelnikiem drzwi do świata, w którym nie istnieje pojęcie stagnacji, dzieci mają prawo do zabierania głosu i podejmowania decyzji w sprawach, które dotyczą bezpośrednio ich samych oraz całej rodziny. Uczula także rodziców na to, by swym pociechom organizowali pożyteczną i przede wszystkim bezpieczną zabawę.
Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić Was do nabycia powyższej książki.
Grzegorz Kasdepke
Tu i tam z Kubą i Bubą
Wydanie II
Łódź 2010
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Świetna książeczka, bardzo mi się spodobały ilustarcje.
Cieszę się Kochana. Mam w zanadrzu wiele pozycji tego autora, okraszonych wspaniałymi ilustracjami.
to prawda, ilustracje sa rewelacyjne i takie zabawne;)
Znam tę książkę. Jest świetna!
ale, rewelacja! szkoda, że ja nie mam komu takich fantastycznych bajek czytać a tak z ciekawości.. jak już Twoim dzieciakom znudzi się jakaś czytanka to zachowujesz na pamiątkę (i jak to się mówi dla wnuków) czy oddajesz np. do domu dziecka?
Kochana, mam tylko 1 potomka I póki co Nadia ma 2 latka i 5 miesięcy, więc wszystkie książki które posiada nie zdążyły się ,,zrobić” nieprzydatne
śliczne ilustracje
Jest to na pewno ciekawa książka dla młodego człowieka. Choćby to muzeum wyrazów, świetny pomysł na zaspokojenie ciekawości otaczającego świata, pozwala choć w małym stopniu rozwiązać pewne tajemnice związane z mową dorosłych, a także nauczyć się nowych słów. Nowe słowa to wszak nowe możliwości, nowe horyzonty dla młodej eksplodującej wyobraźni.
Nie czytałem takich książek w dzieciństwie, ale myślę, że zainteresowałaby mnie. Jeśli nauka jest podawana w formie ciekawej zabawy, przygody, to jestem za.
Do dzisiaj czytam książki dla dzieci i bardzo je lubię. Teraz do poduszki, na głos czytam mej lubej Malutką Czarownicę, to jej ulubiona książka z tamtych czasów.
Moje to: Muminki, Dzieci z Bullerbyn, Ferdynand Wspaniały, Latający Detektyw, Gałka od Łóżka, Dom pod Kasztanem itd.
Jesteś nauczycielką Lilio?