-
Świat według Kuczoka
23 września 2012 Książka
-
Czytam od pierwszej do ostatniej litery, nie pozwalając sobie na przyspieszające kilkuwersowe skoki. A gdy już skończę, chowam pod poduszkę niewielki tom z zamiarem przespania się z jego zawartością. Potem odkładam na półkę i na całe szczęście zapominam. Dzięki temu następnym razem, a było ich dotąd wiele, ponownie zmierzę się z losami bohaterów Widmokręgu, zastanawiając się, który z nich będzie mi teraz najbliższy.
Wojciech Kuczok
Widmokrąg
Wydanie I
Warszawa 2005
Sam fakt składania liter w wyrazy, tworzące świat przedstawiony kilku opowiadań, zamkniętych w Widmokręgu, sprawia niebywałą przyjemność. Autor jawi się jako osoba wszechwiedząca, jako byt zależny od swoich bohaterów, jako ich najlepszy przyjaciel i obserwator. Kilka jego form prozatorskich rozkochało mnie w sobie do granic możliwości.
Kuczok dopuścił do głosu nie tylko żyjące postaci. Przez karty książki przewijają się również duchy oraz trupy, widma przeszłości, które odeszły z niepozałatwianymi sprawami i powracają na ziemie, by towarzyszyć swoim najbliższym. Każde z nich zmaga się z najokrutniejszą chorobą, która podporządkowuje sobie ludzi. Z miłością bowiem musiał zmierzyć się psychiatra, jego sąsiad morderca, starsza, osamotniona pani, chłopiec z miasta, którego rozwodzący się rodzice wysłali na wakacje w góry, umierająca żona oraz skrzywdzona przez syna matka.
Miłość według Kuczoka boli. Kochamy za mocno, nie tego, kogo trzeba, albo w złym czasie. Sprawia, że pozwalamy się wykorzystywać, albo manipulujemy tymi, którzy obdarzyli nas tym uczuciem. A każda miłość jest inna, nawet ta czysta i bezwarunkowa. Nawet jeśli przytrafi się dwójce ludzi, którzy mogą sobie na nią pozwolić, da im pozory bezpiecznego azylu, pozwolenie na wzajemne okłamywanie się, na przemilczanie prawdy w imię dobra całego związku, albo po prostu gwałtownie, bez zapowiedzi przerwie sielankę, rozdzielając niemalże na zawsze dwa spragnione siebie ciała, dwie niemogące bez siebie istnieć dusze.
Kuczok nie boi się również pisać o nienawiści, jako konsekwencji wielkiego zauroczenia i miłości, która przejrzała na oczy. Taka niechęć wobec kogoś, kto wyrządził nam krzywdę idzie w parze z obrzydzeniem, życzeniem śmierci. Śmierć zaś jest dobra na wszystko. Przynosi ukojenie, gdy nam życie przeciekło między palcami, gdy wszystkie jego sensy przestały mieć znaczenie, gdy umierając robimy komuś na złość i jednocześnie odczuwamy ulgę. Ale koniec życia najpiękniejszy jest wówczas, gdy dzięki niemu ponownie można być z kimś, kto nas kiedyś opuścił.
Urzeka mnie kuczokowska wizja świata. Uwielbiam styl pisarza, tak różny za każdym razem, a jednak pod pewnymi względami powtarzalny. Autor Widmokręgu niczym rentgen prześwietla swoich bohaterów, wie, co im dolega, potrafi wypisać bezbłędną receptę na polepszenie bądź pogorszenie ich samopoczucia. Kocham go za niebanalne, pozorne happy endy, albo tragiczne rozwinięcia akcji. Podziwiam jego znajomość ludzkiej psychiki, imponującą wiedzę o otaczającym nas świecie i ogromny dystans do przeciwności losu.
Gorąco polecam Widmokrąg. Potrafi dobić w momentach życiowych zawirowań, oprzytomniająco trzasnąć w policzek, spojrzeć na siebie z innej perspektywy, zastanowić się, czy aby przypadkiem to nie o nas jest ta historia. Jest jeszcze coś optymistycznego i niezmiernie ważnego. Książka daje nadzieję na to, że nawet jeśli nie będzie nam dane zaznać w życiu prawdziwej miłości, obojętnie czy będzie ona wynikała z naszego rodzicielstwa względem własnych dzieci, czy narodzi się między osobnikami tej samej bądź odmiennej płci, to ona gdzieś jednak istnieje. Czasami nawet pozwala ogrzać się w blasku cudzego uczucia.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
nie czytałam, ale wpiszę na moją wish listę
Dorotko, koniecznie Tylko uprzedzam, to nie jest lekka lektura
nie czytałam, ale wpiszę na moją wish listę
Dorotko, koniecznie Tylko uprzedzam, to nie jest lekka lektura
Ciekawe, zamiast słodkiej historii o miłości takie inne spojrzenie na ten „problem”
Zachęciłaś mnie do zapoznania się z tym autorem (u Ciebie widzę spory zbiór jego twórczości).
Małgosiu, tylko ,,Spisków” nie mogę skończyć czytać. Zabieram się do nich odkąd trafiły do księgarni i przeboleć nie mogę
Wciąż poszukuję tomu ,,Szkieleciarek” i nie mogę ich zdobyć
No i krytyki kinowej Kuczoka nie tykam. Nie moja bajka. Poza tym- obcowanie z jego książkami to istna rozkosz
Małgosiu, miło Cię ,,widzieć”. Już myślałam, że dzisiaj do mnie nie wpadniesz :*
Ciekawe, zamiast słodkiej historii o miłości takie inne spojrzenie na ten „problem”
Zachęciłaś mnie do zapoznania się z tym autorem (u Ciebie widzę spory zbiór jego twórczości).
Małgosiu, tylko ,,Spisków” nie mogę skończyć czytać. Zabieram się do nich odkąd trafiły do księgarni i przeboleć nie mogę
Wciąż poszukuję tomu ,,Szkieleciarek” i nie mogę ich zdobyć
No i krytyki kinowej Kuczoka nie tykam. Nie moja bajka. Poza tym- obcowanie z jego książkami to istna rozkosz
Małgosiu, miło Cię ,,widzieć”. Już myślałam, że dzisiaj do mnie nie wpadniesz :*
Niedziela wczorajsza była trochę nietypowa- mała była u swojej chrzestnej a my z mężem na wsi u mojej siostry uczestniczyliśmy w akcji wykopki (na razie nie mogę patrzeć na ziemniaki)
Po południu chcieliśmy nadrobić czas spędzony z córcią więc komputera nie włączaliśmy. Dopiero jak poszła spać to zajrzałam do wirtualnego świata. Stąd ta moja nieobecność.
Po dniu pełnym wrażeń i świeżego powietrza odpoczynek jak najbardziej Ci się należał, Małgosiu
Niedziela wczorajsza była trochę nietypowa- mała była u swojej chrzestnej a my z mężem na wsi u mojej siostry uczestniczyliśmy w akcji wykopki (na razie nie mogę patrzeć na ziemniaki)
Po południu chcieliśmy nadrobić czas spędzony z córcią więc komputera nie włączaliśmy. Dopiero jak poszła spać to zajrzałam do wirtualnego świata. Stąd ta moja nieobecność.
Po dniu pełnym wrażeń i świeżego powietrza odpoczynek jak najbardziej Ci się należał, Małgosiu
Przyznam, że nie słyszałam jeszcze o tym autorze, więc może przy najbliższej wizycie w księgarni rzucę okiem na jego twórczość i coś przez ”przypadek” wpadnie do koszyka.
Kochana, to jeden z laureatów Nike
Przyznam, że nie słyszałam jeszcze o tym autorze, więc może przy najbliższej wizycie w księgarni rzucę okiem na jego twórczość i coś przez ”przypadek” wpadnie do koszyka.
Kochana, to jeden z laureatów Nike
Kochana co do tej milosci to sie zgodze Gdybym moja pierwsza milosc spotkala w innym czasie, okolicznosciach to mozliwe ze do teraz bylibysmy razem a ja nadal bylabym w Polsce.
Teraz mam meza i dziecko, i jest to inna milosc. Mlodziencza byla szalona, pelna niewiadomych co sie zdarzy. Obecna milosc jest przemyslana, spokojna, dbamy o siebie i kompromisowa, ale tez sa radosci i wariacje jak za gowniarza. Pierwsza milosc czesto sie wspomina, jezeli byla dobra, jednak wole ta ktora mam teraz. Prawdziwa nierozerwalna
Kochana co do tej milosci to sie zgodze Gdybym moja pierwsza milosc spotkala w innym czasie, okolicznosciach to mozliwe ze do teraz bylibysmy razem a ja nadal bylabym w Polsce.
Teraz mam meza i dziecko, i jest to inna milosc. Mlodziencza byla szalona, pelna niewiadomych co sie zdarzy. Obecna milosc jest przemyslana, spokojna, dbamy o siebie i kompromisowa, ale tez sa radosci i wariacje jak za gowniarza. Pierwsza milosc czesto sie wspomina, jezeli byla dobra, jednak wole ta ktora mam teraz. Prawdziwa nierozerwalna