-
Światło, którego nie widać
2 listopada 2015 Bohaterowie, Książka
-
Opuść znane wnętrze mieszkania, domu, w którym aktualnie przebywasz. Pokonaj wyuczoną na pamięć trasę i kieruj się w stronę centrum miasta. Postaraj się zapamiętać jak największą liczbę szczegółów, charakterystycznych elementów otoczenia. Stwórz w myślach mapę.
Kiedy już znajdziesz się w sercu tętniącej życiem miejscowości, zamknij oczy. Trzy razy obróć się wokół własnej osi.
A teraz spróbuj wrócić do czterech kątów, tworzących Twoje miejsce na świecie. Śmiało, podążaj wyznaczoną trasą.
Nie wolno korzystać Ci ze zmysłu, jakim jest wzrok. Pod żadnym pozorem nie podnoś powiek!
Gdzie jest Twój dom?
Czy zmierzasz we właściwym kierunku?
Jakie niebezpieczeństwa kryją się za rogiem?
Sąsiedzi Marie-Laure szeptali o klątwie, która rzekomo prześladowała rodzinę dziewczynki. Najpierw odebrała jej matkę, potem uczyniła ją ślepą, następnie odebrała ojca i umieściła w środku wojennej zawieruchy.
Jak odnaleźć się w świecie, pozbawionym światła? Czy zawierzyć swój los szlachetnemu kamieniowi, wedle legendy posiadającemu magiczne właściwości?
Oto fenomenalna opowieść, w której rozum ludzki, nauka, realny osąd rzeczywistości, lojalność wobec narodu toczą walkę z marzeniami.
Zazwyczaj unikam książek, wyróżnionych popularnymi nagrodami, na okładkach których znajdują się ociekające przesadnym zachwytem hasła reklamowe. Za ,,Najpiękniejszą”, ,,Najlepszą”, ,,Zniewalającą” historią stoi sztab marketingowców, dbających nie tyle o kiesę autora co o zyski wydawcy. Rzeczywistość często okazuje się rozczarowująca, tekst, nad którym zachwycają się znawcy tematu-przeciętny, ja zaś jestem sfrustrowana obcowaniem z mało interesującą lekturą.
Na szczęście w przypadku Światła, którego nie widać wszelkie pozytywne opinie okazały się jak najbardziej zasłużone. Pulitzer 2015 powędrował w odpowiednie ręce.
Anthony Doerr wykreował tak zapadające w pamięci postaci, z którymi czytelnikowi naprawdę trudno jest się rozstać. Historia niewidomej Francuzki, której losy splatają się z młodym Niemcem, śmiertelnym wrogiem, geniuszem, żołnierzem, sierotą, jest kunsztownie wykonanym dziełem. Pełno w nim odniesień do sukcesów, jakie ludzkość odniosła w zakresie kultury, sztuki, literatury, techniki i nauki. W trakcie lektury tekstu rozbrzmiewa muzyka klasyczna. ,,Clair de lune” towarzyszy bohaterom w chwilach poprzedzających istotne wydarzenia, oswaja z nieuniknioną śmiercią, rozbudza wyobraźnię, dodaje pewności siebie. Całość tworzy prawdziwy majstersztyk, dokładnie przemyślaną, wzbudzającą podziw, zmuszającą do zastanowienia się nad własnym życiem machinę, której wnętrze przypomina perfekcyjnie funkcjonujący szwajcarski zegarek.
Marie-Laure pozbawiona jednego ze zmysłów, uwrażliwia pozostałe, eksploatując je na ile tylko pozwala jej zdrowie, ciekawość otaczającego świata oraz zdobyta wiedza. Przywodzi na myśl kruchą porcelanę, jednakże odważnymi czynami udowadnia czytelnikowi swoją wartość. Jest chłonna wiedzy. Ślepota nie odbiera jej chęci do życia, stanowi zaledwie przeszkodę, którą dziewczyna z przyjemnością pokonuje. To typ człowieka, który inspiruje do działania, do wyjścia z marazmu.
Oręże jej ojca, pracownika francuskiego muzeum, stanowią klucze, sejfy, skrytki. Potrafi stworzyć makietę każdego miasta, w drewnie odwzorować otaczającą go rzeczywistość. Zastępuje Marie-Laure oboje rodziców. Zabiera ją z sobą do świata, w którym główną rolę odgrywa przeszłość, wciąż odkrywana przez naukowców i badaczy. Pełni funkcję przewodnika, nauczyciela, mentora i przyjaciela, który nie podsuwa pod nos gotowych rozwiązań, lecz zachęca do fizycznego i umysłowego wysiłku.
W odległych o setki kilometrów Niemcach, w jednym z sierocińców, dorasta Werner. Wieczorami wraz z siostrą słuchają audycji radiowych, nadawanych z Francji. Tuż przed piętnastymi urodzinami, chłopiec staje przed szansą poprawy własnego bytu i szansy na lepszą przyszłość. Z racji niezwykłych umiejętności, ścisłego umysłu, zostaje wysłany do szkoły, w której kształceni są młodzi adepci hitlerowskich wojsk. W miejscu, w którym system, okrucieństwo niszczą dziecięce marzenia, Werner podnosi kwalifikacje, przeżywa moralny upadek, by w końcu wyruszyć na wojnę.
Bohaterowie spotykają się we francuskim miasteczku, okupowanym przez Niemców. Czy nawiąże się między nimi nić porozumienia? Czy odkryją łączącą ich przeszłość? Czy w wojennym mroku odnajdą życiodajne światło?
W tekście Doerra maszyny pełnią rolę pomostu między dwoma światami. Stworzone przez ludzi urządzenie jest nośnikiem dobrych informacji, furtką do świata kultury i jednocześnie tykającą bombą, pułapką. To w jaki sposób zostanie wykorzystane, zależy od danego człowieka.
Istotny element opowieści stanowi pewien diament, owiany mgiełką tajemnicy, obiekt zainteresowań naukowców, poszukiwaczy skarbów oraz tych, którzy wierzą w jego magiczne właściwości. Morze Ognia kusi niebanalnym wyglądem i drzemiącymi w nim mocami. Czy faktycznie potrafi zdziałać cuda? Czy sprowadza na swego właściciela falę nieszczęść? Na to autor w jednoznaczny sposób nie odpowiada. Pozwala czytelnikowi snuć domysły.
Atutem tekstu jest niewątpliwie poetyckość języka pisarza. Zwalniające tempo bogate opisy, odwołania do znanych dzieł, przemyślenia głównych bohaterów, zmiana perspektyw. To wszystko czyni lekturę niezwykle ciekawą i jakże piękną. Ogromną rolę odgrywa również stopniowanie napięcia, urywanie wątków w kulminacyjnych momentach, liczne retrospekcje, oddawanie głosu kolejnym postaciom.
Czy potrafisz odnaleźć się w rzeczywistości, która rzuca Ci kłody pod stopy, niszczy marzenia, wpaja niemoralne zasady, odbiera ukochane osoby? Czy winę za niepowodzenia zrzucisz na przedmioty, a może obarczysz nią inne osoby? Czy zamkniesz się w sobie, otoczysz bezpiecznym kokonem, kiedy świat będzie zmierzał ku zagładzie? Czy wykażesz się chociażby odrobiną bohaterstwa, ryzykując własne życie? Czy w chwili, w której uświadomisz sobie, że od lat pielęgnowana pasja, stanowiąca powód do dumy, może okazać się śmiercionośną bronią, wykorzystasz ją zgodnie z sumieniem?
Pierwszy raz nie czuję się osobą kompetentną do tego, aby wyrazić opinię o literackim dziele. W moim mniemaniu jest to wybitny tekst, zasługujący na uznanie. I co najważniejsze jego lektura sprawia ogromną przyjemność. Nie przytłacza swą wielkością, nie wpędza w zakłopotanie. Obcowanie ze Światłem, którego nie widać zaliczę do najprzyjemniejszych doznań, jakich dotąd udało mi się doświadczyć.
Światło, którego nie widać
Anthony Doerr
Przełożył: Tomasz Wyżyński
Warszawa 2015
Wydawnictwo Czarna Owca
Półka: książka pochodzi z mojej prywatnej kolekcji, nie została przekazana w ramach współpracy
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Najnowsze komentarze
EWELINA: ŚWIETNY POMYSŁ. DZEKI ZA »
Natalia: chciałabym kupić są »
Barbara: Witam serdecznie »
li_lia: Dzień dobry. Niestety »