Uczuciowa sztuczna inteligencja

8 lipca 2015 Książka  Brak komentarzy

Przenieśmy się w bliżej nieokreśloną przyszłość, do czasów, kiedy większość zawodów, wiążących się z wykonywaniem pracy fizycznej, zdominowana została przez twory wyposażone w sztuczną inteligencję.

O bezpieczeństwo, terminowość dostarczanych przesyłek dbają drony, pralki zostały zastąpione chodzącymi robotami, miejsce sprzątaczek, szoferów, żołnierzy zajęły nowoczesne androidy. Niemalże każdy, przeciętnie zarabiający mieszkaniec Ziemi, może pozwolić sobie na kupno osobistego pomocnika.

Pewnego dnia na posesji, należącej do Bena i Amy, pojawia się nieproszony gość. Swym wyglądem, przywodzącym na myśl efekt niezbyt udanego eksperymentu, u jednego z małżonków wzbudza litość u drugiego zaś wywołuje rozdrażnienie.

Czy znaleziony w ogrodzie robot przyczyni się do scalenia spisanego na straty związku?

Czy pomoże dorosnąć wiecznemu chłopcu?

Czy maszyna jest w stanie obdarzyć człowieka szczerym uczuciem?

Robot w ogrodzie Deborah Install

Blaszany Tang pojawił się w przełomowym momencie życia Bena i Amy. Małżeństwo, przeżywające kolejny kryzys, poddane zostało (w mniemaniu kobiety) ostatecznej próbie. Rozłam związku w głównej mierze wynikał z emocjonalnej niedojrzałości Bena, z uchylania się od podstawowego obowiązku każdej dorosłej osoby, jaką jest podjęcie pracy i zapewnienie swojej rodzinie odpowiednich warunków do godnej egzystencji. Chambers po tragicznej śmierci rodziców odziedziczył spory spadek. Z jednej strony ulokowana na koncie kwota zapewniała mu środki do spełniania zachcianek i podstawowych potrzeb, z drugiej zaś finansowe zabezpieczenie stało się wymówką, tudzież usprawiedliwieniem braku konkretnych działań, zmierzających ku stałemu etatowi. Ben nie potrafił odnaleźć się w żadnym zawodzie, nie snuł planów na przyszłość, nie marzył, nie przejmował inicjatywy. W głębi serca podejrzewał (choć dostrzeżenie tego zabrało mu sporo czasu), że winę za stagnację  po części ponosi nie do końca przeżyta żałoba.

Natomiast Amy, kobieta odnosząca sukcesy, członkini prawniczej palestry, pragnęła stabilizacji. Próbowała wpłynąć na zmianę zachowania męża, choć przypominało to raczej nieustanną reprymendę, karę w postaci cichych dni. Gdy w pewnym momencie zapragnęła powiększyć rodzinę, napotkała na kompletny brak zrozumienia. Ben nie wykazywał potrzeby zostania ojcem, był zbyt nieodpowiedzialny, lekkomyślny na to, by w jego życiu pojawiło się dziecko. Wzajemne niezrozumienie, chowane urazy doprowadziły małżonków do rozstania.

Nim jednak Amy opuściła Bena, w ich ogrodzie pojawił się robot. Nazwanie Tanga przedstawicielem sztucznej inteligencji byłoby obrazą dla blaszanej istoty. Niebanalny twór nie ograniczał się bowiem do spełniania ludzkich zachcianek i rozkazów, był dociekliwy, humorzasty, skłaniający się ku manipulacji, aczkolwiek przede wszystkim Tang został obdarzony umiejętnością doświadczania emocji i obdarzania uczuciami. Nie obca mu była empatia, radość, żal, smutek, tęsknota. Zależało mu na tym, by dowieść swojej wartości, użyteczności, lecz nie czynił tego z powodu zaspokojenia swojej ambicji.

Benem początkowo kierowało współczucie przemieszane z ciekawością. Tang wszakże nie przypominał nowoczesnych androidów. Trącił myszką i jak się okazało po dokładnych oględzinach, posiadał defekt. Kawaler z odzysku postanowił odnaleźć twórcę robota, któremu zwróciłby urokliwą maszynę. Ponieważ czas odgrywał znaczącą rolę (Tang w mniemaniu Bena posiadał uszkodzony cylinder z kończącym się płynem, odpowiedzialnym za funkcjonowanie), mężczyzna wraz z blaszany towarzyszem wyruszył w podróż życia. Przemierzył połowę świata, by rozwiązać zagadkę pochodzenia Tanga.

Deborah Install powołała do życia niezwykłą maszynę, robota zdolnego do obdarzania ludzi przyjaźnią oraz miłością. Stworzyła świat, w którym życie prócz licznych technicznych udogodnień, praktycznie nie różni się od współczesnej egzystencji. Problemy, które poruszyła w swej książce nie odbiegają od tego, z czym musi zmierzyć się dorosła osoba.

Historia Tanga dotyka najczulszych zakamarków duszy czytelnika. Wzrusza, wywołuje szczery uśmiech na twarzy i naprawdę zmusza do refleksji. Metamorfoza, jakiej poddany został Ben, możliwa była wyłącznie dzięki rozłące z żoną i przygarnięciem robota. Wieczny chłopiec, niczym Mały Książę, stał się pierwszy raz w życiu odpowiedzialny za kogoś poza samym sobą. Pod baczną obserwacją odbiorcy książki, Ben uruchamiał uśpione dotąd emocje. Proces dojrzewania dorosłego mężczyzny wbrew pozorom nie wyglądał kuriozalnie. Przecież wielu z nas może wskazać pełnoletnie osoby, które wciąż popełniają błędy, unikają podejmowania decyzji, żyją na koszt swej rodziny, za nic mają normy, panujące w danym społeczeństwie.

Tang, w odróżnieniu od prawie doskonałych androidów, posiadał coś więcej niż sztuczną inteligencję. Nie mogę odpędzić myśli, w których przyrównuję go do kilkuletniego chłopca, dziecka, poznającego świat, uczącego się nowych słów, reakcji. Dzięki niemu Ben przestał skupiać się na własnych potrzebach, Amy zaś zmieniła zdanie o teoretycznie zakończonym związku, przewartościowała priorytety i … Nie, tego Wam nie zdradzę.

Nie trzeba wyróżniać się z tłumu ogromnym zasobem wyobraźni, by napisać równie wciągającą, wzruszającą i bogatą w mądre przesłanie książkę. Deborze Install udało się dokonać trudnej rzeczy, jaką jest połączenie elementów fantastyki ze znaną nam rzeczywistością, w której międzyludzkie relacje odgrywają znaczącą rolę. Według autorki człowiek jest istotą, dla której rodzina powinna stanowić największe dobro. To priorytet, skarb, życiowy cel. Samotność pozwala rozwinąć skrzydła, spełniać marzenia, realizować plany i nadawać materialną formę ambicjom. Jednakże życie w pojedynkę nie może być źródłem czystego, prawdziwego szczęścia. Spełnienie możemy osiągnąć jedynie w towarzystwie bliskich osób, tworząc podstawową komórkę społeczną.

Nie myślcie jednak, że tekst autorki przepełniony był moralizatorskim tonem. Wręcz przeciwnie, Deborah Install ujęła mnie przepełnionym czułością podejściem do tematu. Jej książka bogata jest w rozkładające na łopatki dialogi, w szczególności kwestie wypowiedziane przez blaszanego przyjaciela Bena (język Tanga, jego bezpośredniość, wrażliwość, sposób rozumowania robota). Trzeba być naprawdę oziębłym, wyautowanym człowiekiem, by nie przejąć się losem Tanga, nie uronić łzy w trakcie jego wyznania miłości, tudzież odkrycia strzeżonej przez Amy tajemnicy.

Obcowanie z tą książką było cudownym doświadczeniem.

Robot w ogrodzie Deborah Install

Robot w ogrodzie

Deborah Install

Kraków 2015

Wydawnictwo WAM

Półka: książka pochodzi z mojej prywatnej kolekcji, nie została przekazana w ramach recenzenckiej współpracy

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>