Widmo i Mrok Duszy Błękitnego Smoka

16 czerwca 2013 Książka  13 komentarzy

Podziwiam pracę osób, które w wydawnictwach zajmują się czytaniem ,,rękopisów”i tworzeniem krótkich notek, mających na celu zachęcenie potencjalnego czytelnika do tego, by zwrócił uwagę na daną książkę. To właśnie te opisy, zawierające pobieżne streszczenie treści utworu, czasami będące komentarzem sławnej osoby, przeważnie decydują o tym czy konkretny egzemplarz trafi do mojej biblioteczki. Na okładce Widma i Mroku Duszy Błękitnego Smoka prócz niezwykłego pejzażu i fragmentu powieści nie znajdziecie żadnej reklamy, ani jednego zdania, które wyrażałoby opinię o ,,dziele” Piotra Pawlika. Dlaczego?

DSC_0104

Pisanie negatywnych recenzji, zwłaszcza jeśli  ich przedmiotem są książki, naprawdę nie sprawia mi przyjemności. O ile w przypadku kosmetyków czy zabawek mogę mieć uzasadnione pretensje do ich pomysłodawcy o to, iż jawnie drwi z konsumentów, wciskając bubel, zazwyczaj wyprodukowany jak najniższym kosztem, tak w sytuacji, gdy mam do czynienia z literaturą, do powstania której wymagana jest fantazja, imponujący zasób słów i umiejętność przelania ich na papier, z ciężkim sercem przychodzi mi besztanie kogoś, kto miał więcej odwagi ode mnie, by spełnić swoje marzenia. Jednakże mając na uwadze fakt, iż gdybym była w sytuacji autora, chciałabym, aby ktoś wyprowadził mnie z błędu, by uświadomił mi, jak nieumiejętnie posługuję się klawiaturą, jak bardzo krzywdzę swym grafomańskim dziełem nawet najbardziej wyrozumiałego czytelnika, czuję się zobowiązania do wyrażenia niepochlebnej opinii o Widmie i Mroku Duszy Błękitnego Smoka.

DSC_0105

Pierwsza część historii o chłopcu, który potrafi funkcjonować w kilku rzeczywistościach przypomina mi walkę Dawida z Goliatem. Opasłe, ponad sześciuset stronicowe tomisko zachwyciło mnie bajeczną okładką i fragmentem, który obiecywał prawdziwą ucztę dla fanki fantastyki. Faktycznie, uczucie zadowolenia, ciekawość towarzyszyły mi podczas czytania początkowych stron powieści. Jednakże to nie ilość stron mnie przytłoczyła, a zbrodnia, którą popełnił niedoświadczony pisarz.

Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, iż inspiracją do powstania głównego bohatera była sylwetka Supermana. Nawet mnie to nie dziwi, wszakże ,,Człowiek ze stali” niebawem zawita na ekranach naszych kin. Jak zdążyliście się już domyślić, tytułowy Widmo nie jest typowym chłopcem. Niedługo po narodzinach, został odesłany przez swych rodziców na Ziemię i wcale nie po to, by zbawić nasz świat, aby zapisać się na kartach historii jako wspaniałomyślny, niepokonany bohater. Przymusowa zmiana otoczenia wynikła z próby uratowania życia potomka zacnych obywateli obcej cywilizacji. Niewyróżniający się swym wyglądem chłopiec, dorasta w niewiedzy o swoim prawdziwym pochodzeniu, wśród zwykłych śmiertelników. Z czasem jednak poznaje prawdę, dociera do korzeni i od tej chwili przeradza się w szukającego zadośćuczynienia wojownika.

Jeśli myślicie, że bazowanie na sprawdzonych motywach, połączonych z nowymi pomysłami jest sprawdzonym sposobem na osiągnięcie sukcesu, to historia uwieczniona przez Piotra Pawlika, dobitnie całą sobą zaprzecza takim założeniom. Sposób prowadzenia narracji jest tak fatalny, iż potrafi wyprowadzić z równowagi nawet wyrozumiałego pasjonata literatury. Styl wypowiedzi autora, nieumiejętne składanie zdań, wielokrotne, bezcelowe powtórzenia tylko zwiększyły mój poziom irytacji. Do tego dochodzi jeszcze uboga stylistyka i łopatologiczny sposób potraktowania odbiorcy książki, jak osoby, wymagającej dosadnego i kilkukrotnego wytłumaczenia banalnych treści.

W Widmie i Mroku Duszy Błękitnego Smoka mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią. Z jednej strony pomysłodawca lektury usilnie przeciąga wątki, niepotrzebnie drąży wokół nich, tworząc pułapki, w które sam zresztą wpada, i na dodatek próbuje nadać im pompatycznego wymiaru. W niewiarygodny sposób sprawia, że nieistotne sprawy urastają do rangi egzystencjalnych dylematów. Jego naiwni, albo dosadniej pisząc, mało inteligentni bohaterowie, prowadzą puste, pozbawione sensu dialogi.

W czytaniu ogromnie przeszkadza brak podziału na rozdziały. Tekst zlewa się w nasyconą wydarzeniami plamę, w której wszystko, co spotkało pierwszoplanowe postaci, ma identyczne znaczenie.

Nie ulega wątpliwości, iż nafaszerowana licznymi zwrotami akcja, dalece odbiega od przyzwoitego poziomu. Autor zlekceważył istotne komponenty książki przygodowej z elementami fantastyki, po macoszemu potraktował liczne opisy przyrody czy chociażby budowanie napięcia. Odnoszę wrażenie, iż cała historia została opowiedziana jednym tchem, szybko i niedbale. Na tle identycznych gatunków współczesnej literatury powieść Pawlika wypada więc żenująco słabo. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, iż celowość jej powstania stoi pod wielkim znakiem zapytania. Martwi mnie również fakt, że wątpliwej wartości dzieło Pawlika szczelnie zamyka bramy mojej wyobraźni, nie pozwala snuć domysłów, nie zachęca do własnej interpretacji zachowań bohaterów ani nie udziela zgody na indywidualne wyobrażenie całokształtu historii.

Widmo i Mrok Duszy Błękitnego Smoka to długa, nużąca i niepoprawni napisana lektura. Aż strach pomyśleć, iż mogłaby powstać jej kontynuacja.

Widmo i Mrok Duszy Błękitnego Smoka

Piotr Pawlik

Warszawa 2013

Warszawska Firma Wydawnicza

Liczba stron: 616
ISBN: 978-83-7805-298-2
Format:144×206

 

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

13 komentarzy w Widmo i Mrok Duszy Błękitnego Smoka

  • Alicja says:

    Oj to dobrze wiedzieć, na pewno nie przeczytam!! W dodatku taka gruba! Szkoda straconego czasu..

    • li_lia says:

      Niestety, mimo szczerych chęci nie mogłam wypowiedzieć się pozytywnie o opisywanej książce.

  • Kruszynka says:

    O ja Cię i jeszcze 600 stron ponad… Żeby miała ze 100 to bym zobaczyła, co tam powstało, ale tyle to mi szkoda czasu. Też mam problem z pisaniem negatywnych recenzji, bo jednak wiadomo, że autor się napracował, a że się nie udało, no cóż…

    • li_lia says:

      No tak, ale nie mogłabym chwalić czegoś, co na to ewidentnie nie zasługuje.

  • Asia says:

    Szkoda, że nie zrobiłaś zdjęcia jakiejś strony, dla przykładu :/

    • li_lia says:

      Musiałabym całą książkę tutaj wkleić…

  • podziwiam Cię naprawdę, że mimo iż książka masakra ty potrafisz dobrnąć i przeczytać ja bym rzuciła w kąt i nie chciała patrzeć :)

    • li_lia says:

      No cóż, ni mogłabym wówczas napisać szczerej opinii.

    • mnie czytanie kojarzy się z miłym zajęciem i po prostu nie umiem czytać książek na przymus :(
      tym bardziej cię podziwiam :) wiadomo recenzja zobowiązuje, fakt okładka ładna i przyciąga wzrok(dobrze, że sf to nie moje klimaty)

  • Yllla says:

    uuu
    a okładka mi się spodobała i już miałam dopisać do listy

  • weronika says:

    ohh, jak ja się cieszę, że tak dużo czasu spędzam w autobusach mam wtedy mnóstwo czasu na czytanie takich perełek :-) Jak zwykle świetnym językiem napisana recenzja.

  • Yulia says:

    Widzę, że nie w Twoim guście ta powieść, zdarzają się i takie mdłe.

  • Pastelle says:

    Nie przepadam za powieściami, które w bezpośredni sposób wykorzystują takie stereotypy i znane wątki. Po fragmencie z okładki stwierdzam, że autor chyba zapomniał, że w języku polskim mamy też zdania rozwinięte, złożone itp. Cena za to dość wygórowana. Czekam na recenzję jakiejś lektury z polotem, chętnie zanurzę się w czyjejś porywającej historii :)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>