-
Więcej ich matka nie miała… ,,Czworaczki” Anny Nunek
21 kwietnia 2013 Książka
-
Czym jest lektura niezobowiązująca? To rodzaj utworu, który nie wymaga od nas szczególnego zaangażowania, nie zmusza do bacznej analizy swej treści, do zastanawiania się nad motywami, które kierują bohaterami. Inaczej pisząc, istnieje po to, by sprawić nam przyjemność samym faktem obcowania z tekstem, bez względu na to czy zawiera sporą, czy też wręcz przeciwnie- minimalną dawkę logicznych rozwiązań. Takie właśnie są Czworaczki Anny Nunek.
Aż trudno uwierzyć, że na niespełna siedemdziesięciu stronach autorce udało się upchnąć historię romansu, niesamowitej przygody, sensacji i odrobiny dreszczyku. Cztery zaradne studentki, prywatnie przyjaciółki i współlokatorki, przez przypadek poznają niezwykle intrygującego mężczyznę. Wkrótce trzy z nich stracą dla niego głowę. Jednakże ów przedstawiciel płci brzydszej nie będzie podłym bigamistą tylko (nie)szczęśliwym posiadaczem sobowtórów. Zanim Julianna, dzielna amatorka o fotograficznych i detektywistycznych aspiracjach, będąca równocześnie narratorką utworu, odkryje prawdę, czytelnik stanie się świadkiem natłoku perypetii. A wszystko to dzieje się w tle słonecznej Sycylii i bardziej kapryśnego pod względem pogody Gdańska.
Wartkiej akcji towarzyszą szczęśliwe zbiegi okoliczności, dzięki którym autorka poczuła się zwolniona z obowiązku rozległego rozpisywania się na dany temat. Same wydarzenia, choć mało prawdopodobne, z powodzeniem mogłyby posłużyć za scenariusz niejednego odcinka popularnego serialu. Ogólnie koncepcję, w której z góry zostało postanowione, że odbiorca książki musi przyjąć do wiadomości pewne rozwiązania, nie polemizować z ich pomysłodawcą, ale za to od czasu do czasu pozwala się mu uruchomić szare komórki, celem znalezienia odpowiedzi na jedną z zagadek, w tym przypadku uznaję za całkiem udany pomysł. Jednakże biorąc pod uwagę zgodność faktów(klonowanie ludzi, aspekty związane z DNA) z tokiem myślenia autorki i jej wiedzą, odczuwam potrzebę odesłania Anny Nunek do fachowej literatury.
Mamy zatem absurdalną historię, próbę pogodzenia kilku literackich gatunków i coś, co jednak zasługuje na uwagę czytelnika. Mianowicie styl pisarki. Anna Nunek bez zbędnego patosu, wyszukanej poetyckości w dowcipny sposób broni swej nowelki tudzież opowiadania. Utwór sam w sobie jest jak takie przedobiednie ciasteczko- nie najemy się nim do syta, ale przynajmniej na jakiś czas oszukamy głód. Nasuwa się tylko pytanie: kto tworzy docelową grupę jego odbiorców?
Jeśli zatem szukacie niezobowiązującej rozrywki, która umili Wam podróż lub oczekiwanie na sen, śmiało sięgnijcie po Czworaczki. Przez niecałą godzinę zawładną Waszymi myślami, tym samym poprawiając humor.
—————————————————————————————————————————-
Czworaczki
Anna Nunek
Warszawa 2013
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
musi to byc ciekawe opowiadanie i mysle, ze nawet ja bym znalazla na nie czas, skoro jest tak krótkie
OOO wcale niedługie i coś odmóżdżającego dla odmiany – wprost dla mnie
Coś lekkiego, a też może „wciągać”.
No, no. Teraz się biorę za grubsze sprawy.
Lubię takie krótkie książki, bo nawet mając mało czasu można przeczytać jednym tchem:)