Z Romą Ligocką o miłości, wolności i szczęściu

14 października 2013 Książka  4 komentarzy

Dotąd była dla mnie dziewczynką w czerwonym płaszczyku, o której świat usłyszał wraz z ekranizacją ,,Listy Schindlera”. Po Wolnej miłości spodziewałam się historii kogoś, kto z racji swego wieku, zajął się prawieniem morałów młodszym pokoleniom. Nawet przez chwilę pomyślałam o traktacie, poruszającym intymne kwestie, negatywnie odnoszącym się do pozamałżeńskich związków. Tymczasem lektura najnowszej książki Romy Ligockiej okazała się nieprzeciętnym monologiem, wzruszającym wyznaniem kobiety, która z pokorą ukazała światu swe słabości.

Dawno nie miałam do czynienia z tak bardzo prostolinijnym tekstem, dotykającym zakamarków duszy piękniejszej płci. Nie wiedziałam, że można tęsknić za lekturą czegoś, co porusza bliskie mi kwestie, co zachęca do kontemplacji i powzięcia słusznych decyzji.

DSC_0004

Ligocką można nazwać wirtuozem emocji i sądzę, że nikt, kto miał do czynienia z jej twórczością, nie uzna powyższego stwierdzenia za przesadę. Czytając Wolną miłość odniosłam wrażenie, iż mam do czynienia z kimś, komu życie wielokrotnie rzucało kłody pod nogi, a mimo to wspomniany człowiek każde doświadczenie traktował, jak zawody, hartujące zarówno umysł i ciało.

Autorka wielokrotnie udowodniła, że dojrzałość nie jest całkowicie uzależniona od metryki. Pokryta zmarszczkami twarz nie dowodzi, iż jej właściciel może nazywać siebie mędrcem. Odetchnęłam z ulgą, uzmysławiając sobie, że przekaz pisarki wolny jest od tonu, charakterystycznego dla osób, uwielbiających się wywyższać, szukających oklasków za swoje dokonania, wytykających palcami ludzi słabszych, gorszych, intelektualnie ograniczonych.

Roma Ligocka pozwoliła mi poznać się  od ludzkiej strony, stając się przewodnikiem po czasach, które ukształtowały jej charakter, udowadniając, że szczęście i cierpienie uzależnione są w głównej mierze od mojej postawy i wyborów, których dokonuję.

Kobieta, która w swym życiu imała się wielu zawodów, przemawia do czytelnika za pomocą słów-obrazów, wykorzystuje wspomnienia, anegdoty o niekoniecznie optymistycznej puencie. Przytaczając opowieści, których filarów należy szukać w jej realnym życiu, w naturalny, nienarzucający swych poglądów sposób, dochodzi do ważnych konkluzji. Nie próbuje dorabiać ideologii do swych przekonań, nie traktuje siebie, jako duchowego przewodnika, zagubionych w gąszczu skomplikowanych spraw odbiorców książki.

Wolna miłość pozwoliła mi spojrzeć na nieznaną osobę, jak na przyjaciółkę, która podsuwa pewne rozwiązania, ale nie daje gotowych recept na szczęście, pozwala korzystać z bagażu swoich doświadczeń, lecz nie próbuje mnie nimi obciążyć. Ligocka niczym dobre wino, im starsza tym bardziej jest świadoma swoich walorów, tym silniej ceni fakt, że przeżyła krakowskie getto, nieudane związki, liczne przeprowadzki. Dała się poznać, jako typ sąsiadki, o której większość z nas marzy, powierniczki sekretów, opiekunki opuszczonych czterech kątów i porzuconych zwierząt. Dla mnie stała się inspiracją, potwierdzeniem tezy na to, że tak naprawdę niczego nie muszę, że odrobina egoizmu powinna być przepisywana przez lekarza pierwszego kontaktu, jako panaceum na liczne frustracje, na ponoszenie klęsk, wynikających ze stawiania sobie zbyt wysoko poprzeczki wymagań.

Pierwszy raz obcowałam z książką w formie wydruku, mogłam zapoznać się z pierwowzorem woluminu, jaki niebawem trafi na półki księgarń. Z pietyzmem dotykałam każdej ze stron, intensywnie przeżywając subtelne fotografie, przedstawiające czule pieszczące się dłonie. Podziwiałam rysunki autorki i zachwycałam doborem nawiązań do słów wyjątkowych artystów, do których należała chociażby Edith Piaf.

Tylko taki człowiek, szczery względem własnego sumienia, wolny od uprzedzeń, nieoddający hołdu konwencjom, czyniący coś nie dlatego, że tak wypada, ale po prostu ma na to ochotę, może doświadczyć wolności- wyboru, przekonań i uczuć. Między innymi o tym traktuje opisana przeze mnie książka.

DSC_0005

DSC_0006

Wolna miłość

Roma Ligocka

Data premiery: 24 październik 2013r.

Wydawnictwo Literackie

 

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

4 komentarzy w Z Romą Ligocką o miłości, wolności i szczęściu

  • Coraz częściej zaczynam doceniać taką literaturę. Chociaż ciągle wolę lekkie książeczki to od czasu do czasu lubię usiąść i przeczytać jedną porządną historię, która wstrząsa.

    Myślę, że rozejrzę się za „Wolną miłością” po jej premierze. :)

    • li_lia says:

      Koniecznie. Jestem pewna, że nie pożałujesz :)

  • Kruszynka says:

    Ja czytałam tylko ,,Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku”. Kiedyś jeszcze chciałam kupić jedną książkę autorki, ale ostatecznie tego nie zrobiłam. Akurat ta pozycja Romy Ligockiej za bardzo do mnie nie przemawia, więc raczej jej nie przeczytam:)

  • Kiti says:

    Ja jeszcze nic Pani Ligockiej do tej pory nie czytałam, choć ma na swoim koncie pewnie już kilka pozycji. Jeśli już to skusiłabym się na tematykę wojenną, jednak na razie nie mam na nią ochoty. Cieszę się jednak, że Tobie ,,Wolna miłość” przypadła do gustu:)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>