Zaklęci w czasie + KONKURS

7 października 2012 Książka  52 komentarzy

Jestem oczarowana, zachwycona i niezmiernie przybita.

W jednej książce znalazłam potężną dawkę emocji i interesujących wątków.

 I chociaż chciałam zachłannie pochłonąć ponad 600 stron wyśmienitej lektury w ciągu kilku godzin, udało mi się dawkować słowa Audrey Niffenegger i delektować się nimi niczym wykwintnym drinkiem przez kilka wieczorów.

Zaklęci w czasie są opowieścią do której wracam kilka razy w roku, na nowo przeżywając perypetie bohaterów, trzymając kciuki za pozytywne rozwiązanie ich problemów. Za każdym razem okropnie im zazdroszczę tego uczucia, determinacji, wzajemnej fascynacji i trwania przy sobie wbrew wszystkiemu, nawet śmierci.

Oboje pochodzą z różnych światów. Clare dorastała w zamożnej rodzinie, mieszkającej w ogromnej, przypominającej pałac posiadłości. Jej ojciec jest wziętym prawnikiem, którego prócz interesów i powiększania majątku nic nie interesuje, matka, niespełniona poetka, od czasu samobójczej próby zachowuje się niczym tykająca bomba, którą może uruchomić najmniej niestosowne zachowanie któregoś z członków familii. Jest jeszcze rodzeństwo- utalentowana muzycznie nastoletnia Alicia oraz irytujący kobieciarz Mark.

Matką Henry’ego była światowej sławy śpiewaczka operowa, ojcem zaś niezwykle zdolny muzyk, grający w cenionej orkiestrze.

Głowni bohaterowie poznają się, gdy Clare ma zaledwie 6 lat, Henry 36, a dokładna różnica wieku, która ich dzieli wynosi 8 lat. Gdzie tkwi matematyczna pomyłka? W czasoprzestrzeni. Żadne z nich nie wykazuje cech przeciętnego człowieka. On przypomina igraszkę losu, nieudany eksperyment ewolucji. Na skutek genetycznego zaburzenia Henry podróżuje w czasie. Może wrócić do lat swojej młodości, obserwować świat przed swoimi narodzinami, a także zjawić się w nowym stuleciu. Clare jest artystką, niezwykle wrażliwą, ale też silną i inteligentną kobietą, która decyduje się związać z nieprzeciętnym partnerem.

W czym tkwi niezwykłość tej historii? Pomijając fakt, iż jeden z jej bohaterów przekracza granice czasu, to w powieści znajduje się skupisko tak wielu kwestii, iż na pierwszy rzut oka ktoś mógłby  stwierdzić, że ten przesyt przemawia na niekorzyść lektury. Jednakże to dzięki niemu opowieść o dwójce ludzi, która mimo przeciwności losu potrafiła stworzyć godny pozazdroszczenia związek, jest rozbudowaną i wciągającą książką. Autorka nie przytłacza czytelnika niepotrzebnymi wątkami, wszystko, co zostało utrwalone na kartkach wnosi coś istotnego do tej historii. Każdy z bohaterów odegrał ważną rolę w życiu Henry’ego i Clare. Wśród nich  pojawi się Polak, który walczy w obronie najniższej warstwy społecznej i ewidentnie czuje coś do Clare, chory na AIDS chemik, który dzięki wiedzy Henriego wynajduje leki przyszłości, genialny genetyk, pracujący nad rozszyfrowaniem przypadłości podróżnika w czasie.

Zaklęci w czasie nie są miłosnym melodramatem, w którym głównym problemem pierwszoplanowych postaci jest rozłąka i życie w niepewności. Henry nie ma wpływu na to kiedy i gdzie dotrze podczas kolejnej wyprawy w czasie. Nie panuje nad swoim ciałem, które w najmniej oczekiwanym momencie znika. Mężczyznę niczym magnes przyciągają niezmiernie istotne wydarzenia. Powraca na autostradę, którą przemierzał w raz z matką i staje się świadkiem okropnego wypadku samochodowego. Dzięki swym zdolnościom i na skutek ogromnego stresu udaje mu się wydostać z samochodu i zmaterializować w bezpiecznym miejscu, z  którego obserwuje śmierć matki. Jego ojciec przez wiele lat obwinia go za to, że jako jedyny wyszedł cało z katastrofy. Następnie  popada w alkoholizm  i żywi nienawiść do jedynego dziecka, do jedynej osoby, której zależy na jego szczęściu. Mimo swoich niezwykłych zdolności Henry nie potrafi skutecznie zmienić przeszłości, tak by ocalić życie swojej rodzicielki, by zmienić cokolwiek, co wymagałoby jego interwencji.

Miejscem, które równie często odwiedza jest Łąka, znajdująca się nieopodal rodzinnego domu Clare. To właśnie na niej poznaje rezolutną dziewczynkę, która w przyszłości zostanie jego żoną. Zanim jednak to nastąpi pozwala jej dorosnąć, popełniać błędy i kurczowo trzyma się swojego moralnego kodeksu, którego główna zasada brzmi ,,Nie zdradzać szczegółów dotyczących przyszłości”. Jedynym wyjątkiem jest notes Clare, w którym dziewczynka zapisała podyktowane przez Henriego daty. Dzięki nim wie, kiedy ten magiczny człowiek ponownie zaszczyci ją swoją obecnością. W umówionym miejscu zostawia mu pudełko z ubraniami, ponieważ podróżnik w czasie przemieszcza się bez jakiegokolwiek bagażu (nawet obrączki czy plomby w zębie).

W książce dochodzi do różnych, często komicznych sytuacji, w których Henry z przyszłości napotyka swoją teraźniejszą wersję, dyskutując sam ze sobą, sprzeczając, a nawet posuwa się do pewnych seksualnych czynności.

Opowieść zawiera masę odniesień do światowej literatury, sztuki i muzycznych dzieł. Historia podróżnika dotyka wielkich spraw ludzkości oraz dylematów jednostek (AIDS, samobójstwo, alkoholizm, poronienie). Bohaterowie prowadzą filozoficzne dysputy (wszakże Henry jest wykształconym człowiekiem, który wygłasza wykłady, pracuje  w ogromnej bibliotece), grają w szachy, biorą udział w naukowych badaniach, a przede wszystkim próbują wieść normalne życie, założyć rodzinę. To właśnie ta ostatnia kwestia najbardziej poróżni Henry’ego i Clare. Okaże się bowiem, że donoszenie ciąży będzie nie lada wyzwaniem, któremu towarzyszyć będzie wiele dramatów.

W nienormalnym życiu Clare i Henry’ego pojawi się wiele momentów, które naprzemiennie będą scalać i odpychać od siebie bohaterów, sprawdzając tym samym czy wierzą oni w wolną wolę i spróbują egzystować bez siebie.

Czytając Zaklętych w czasie zużyłam wiele chusteczek higienicznych. Przeżywając ich porażki czułam się dotknięta nieszczęściem, które zesłała im autorka. Z drugiej strony dokuczało mi ukłucie w sercu. Zazdroszczę bohaterom szansy przeżycia czegoś tak intensywnego, co było wstanie pokonać nawet śmierć jednego z nich.

Dla wielbicieli kina polecam ekranizację powieści, całkiem udaną. W rolę Heny’iego wcielił się cudowny Eric Bana.

KONKURS

Chciałabym podarować komuś z Was jeden egzemplarz Zaklętych w czasie.

Wyobraźcie sobie, że posiadacie niemalże identyczne właściwości, co Henry. Możecie podróżować w czasie, ale sami decydujecie o tym gdzie i kiedy się zjawicie, oraz, co najważniejsze, potraficie wpływać na zmianę losu ludzkości.

Napiszcie, gdzie chcielibyście się przenieść i co zmienić. Tylko proszę, darujcie sobie okres II Wojny Światowej ;)

Odpowiedź wraz z kreatywnym uzasadnieniem zamieśćcie w komentarzu do tego wpisu.

Regulamin konkursu:

1. Konkurs zorganizowany zostaje na blogu www.przetestuje.xn.pl w dniach 07.10- 21.10 (do północy), fundatorem nagrody jestem ja.
2. Zadaniem uczestników jest udzielenie kreatywnej odpowiedzi na pytanie (Napiszcie, gdzie chcielibyście się przenieść i co zmienić) i zgłoszenie jej w formie komentarza pod konkursowym wpisem.
3. Spośród nadesłanych propozycji wybiorę najciekawszą, której autor/autorka zostanie nagrodzony/a nową książką Zaklęci w czasie.
4. Ogłoszenie wyników nastąpi do dnia 28.10.2012r.
5. Wysyłka nagrody nastąpi niezwłocznie po podaniu przez laureata danych osobowych.

Zapraszam serdecznie :)

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

52 komentarzy w Zaklęci w czasie + KONKURS

  • wiola says:

    Zaintrygowała mnie ta książka, chyba spróbuję swoich sił :)

    • li_lia says:

      Zapraszam serdecznie :)

  • mentoska says:

    Chciałabym się przenieść do czasów, kiedy byłam dzieckiem, miałam pełną rodzinę i dużo mniej problemów. Żyłam sobie beztrosko i cieszyłam się z każdej błahostki. Poszłam do szkoły, poznawałam nowych ludzi, przeżywałam pierwsze miłości, rozstania i powroty. Popełniałam pierwsze błędy, które uczyły mnie, jak mam się zachowywać w przyszłości. A co bym zmieniła? Siebie. Chcę być optymistką, ciut mniej wrażliwą, odważną, twardą, pewną siebie kobietą. A sytuacje z dzieciństwa zrobiły ze mnie delikatnego kwiata, który przeżywa głęboko nawet lekki wiatr, czy mżawkę, podczas, gdy nawet największa burza nie powinna zmieniać mojego samopoczucia.

    • li_lia says:

      Kochana, jesteś naprawdę sympatyczną, pełną ciepła kobietą. Trzymaj się i miej więcej wiary w siebie :*

  • Kadiri says:

    osobiście cofnęła bym się w czasie o 3,5 roku. Do kwietnia 2009 roku kiedy to straciłam kogoś ważnego dla mnie. straciłam kogoś kogo kocham do dziś. Cofneła bym się by móc mu powiedzieć prosto w oczy „Kocham Cię” i odjeść. Choć dziś żyjemy w dwóch osobnych związkach oboje wiemy i nawet rozmawialiśmy o tym niedawno że to uczucie które nas łączy jest mocniejsze niż to kierowane do naszych partnerów. Ale rozmawialiśmy o tym będąc w tysiące kilometrów od siebie a przez skype te słowa nie mają aż tak wielkiej mocy i nie chciałam ich tak wypoaiwedzieć, do ekranu laptopa. Nie patrząc mu prosto w oczy i nie mogąc poczuć jak ogarnia go dreszcz moich słów. To jest powód dla którego bym się cofnęła w czasie.. by ratować miłość ówczesnej 17 latki i 22 latka.

    • li_lia says:

      Kadiri, życzę Ci odwagi, abyś mogła wyznać w końcu te słowa. Nawet jeśli uważasz, że już nie warto, że nie ma sensu, że jest za późno. Ściskam Cię mocno i dziękuję za zgłoszenie.

    • Kadiri says:

      Dzięki :) Jak kiedyś nadarzy się okazja wspomnę sobie w głowie twoje słowa i z pewnością się odważę :) Dziękuje za wsparcie :)

  • natka955 says:

    Chciałabym się przenieść do czasu, kiedy nie było jeszcze planety Ziemi. Byłaby wtedy przy stworzeniu świata, który sama bym stworzyła ;)
    Każdy kraj miałby taki sam klimat – żeby nie był np. głodu, braku wody itp. . Każdy człowiek miałby taki sam kolor skóry – żeby nie było rasizmu.
    Każde państwo dostałoby tyle samo pieniędzy, żeby każdy miał równą szansę na sukces lub porażkę.

    Spyta ktoś dlaczego po prostu nie wykasuję ludziom z umysłów rzeczy takich jak rasizm, agresa itp. . Nie zrobiłabym tego, ponieważ chcę dać wolną wolę.

    Pozdrawiam ! ;)
    Natalia z prze-testuje.blogspot.com

    • li_lia says:

      Natalio, ciekawi mnie czy gdybyśmy byli tacy sami nie skazywałoby to nas na nudę, wynikającą z braku różnorodności.
      Dziękuję za zgłoszenie i pozdrawiam Cię serdecznie :)

    • natka955 says:

      Tacy sami ? Jak najbardziej nie jesteśmy – każdy miałby różny charakter, rózne włosy itp ;) Pozdrawiam !;)

  • angelusia says:

    Na początku witam Cię Ewo serdecznie:)
    Ja chciałabym się przenieść do dnia 30 maja 2012 roku… nie było to dawno… W nocy z 30 na 31 maja mój brat stracił życie jadąc na motocyklu. Wiem, że tego typu maszyny nie kojarzą się z rozwagą, jednak znałam Dawida bardzo dobrze i wiem że nie jechał wtedy szybko. Wracał z urodzin mojej 5 letniej córeczki do swojego mieszkania… Gdybym wtedy go nie wypuściła z domu, taka tragedia nie miałaby miejsca… Trudno jest mi się ze wszystkim pogodzić:(

    Życzę spokojnej nocy:) Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    • li_lia says:

      Angeliko, wiem, że ,,Przykro mi” brzmi banalnie i niejeden raz już to słyszałaś. Nie znam słów, które mogłyby Cię pocieszyć. Dziękuję, że zechciałaś się tym podzielić.
      Ściskam Cię, witam na moim blogu i mam nadzieję, że z czasem Twój ból zostanie ukojony.

  • ksawerkowa says:

    A ja? hmm … nie cofnełabym żadnych błędów-dzięki nim jestem tym kim jestem dziś, mimo wczesnego macierzyństwa, szkoły przeplatanej karmieniem smyka w sali od historii w niedzielny poranek :) Za to cofnełabym się aż do wczoraj. Zmieniłabym kłótnie z narzeczonym bo przecież nie warto marnować czasu na na rozterki i wrzaski. Aaaa no i pewnie cofnełabym sie też do 2.09.2011 i mojego synka od urodzenia kładła w łóżeczku :)

    • li_lia says:

      Ksawerowa- ja tak panicznie się bałam, że moją córeczkę mogłabym przygnieść, albo, że coś w nocy jej się przytrafi, że nie spałam prawie w ogóle. Młoda tymczasem wtulona we mnie słodko chrapała. Nie ma nic złego w braniu maluszka do swojego łoża, ale z czasem przecież wracają potrzeby związane z intymnością czy po prostu mamy ochotę się wyspać bez małego lokatora.
      Ale wiesz, co? Przynajmniej mamy wspomnienia z pierwszych miesięcy życia naszych dzieci, które były nam wówczas bardzo bliskie :)

  • _Lena_ says:

    Gdybym mogła podróżować w czasie, z pewnością wybrałabym się w podróż, która miałaby wyrazny cel i sens.. Gdybym cofnęła się w przeszłość o 3 lata życia – życia mojego oraz taty, to być może posiadając dzisiejszą wiedzę o jego chorobie, która zabrała mu życie w przeciągu miesiąca, mogłabym odwrócić historie losu i wpłynąć na jego dalsze życie.. Niestety to jest nierealna podróż, gdyż tata zmarł pod koniec sierpnia tego roku, po miesiącu ciężkiej Nowotworowej choroby :( Nie chcę jednak nikogo brać to na litość, więc przedstawię Wam moją inną wersję podróży w czasie :

    Mianowicie, gdybym miała dar szybowania w przeszłości, to bez wątpienia chciałabym cofnąć się do czasów, gdy byłam małym dzieckiem. Bardzo niewiele pamiętam z tamtych czasów, jeśli chodzi o moich dziadków, którzy umarli równie szybko, jak mój tata i właściwie to ich nie pamiętam. Chciałabym od nowa prześledzić swoje dzieciństwo, krok, po kroku, aby wiedzieć, jak wyglądał cały proceder wzajemnje siostrzanej opieki nade mną, a zarazem miłości.. Ponadto mam bardzo niewiele zdjęć – pamiątek z okresu mojego dzieciństwa, nad czym przyznam,iż bardzo ubolewam…. Niestety w czasach 90tych mało kto mógłsobie pozwolić tuż po komunie na zakup aparatu fotograficznego.. Mam jedno zdjęcie, na którym siedzę na krzesełku przed domem mojej babci, na zdjęciu mam jak zawsze zdarte kolana ( była to u mnie ponoć norma, upadki i siniaki ), mam jasne jak mleko blond włosy, co jest dużym plusem, gdyż mam brązowe oczy :) Brakuje mi takich pamiętek, dlatego gdybym mogła cofnąć czas o te conajmniej 20 lat mojego życia to zrobiłabym to bez chwili zastanowienia :) Bardziej poznałabym też wówczas swoich dziadków i babcię ze strony mamy,która zmarła jak miałam 2 latka.. Dziadka natomiast ani ze strony mamy, ani taty nie mogłam pamiętać… Brak więzów rodzinnych , brak wspomnień, to najgorsze co może być..

  • mamaagatki says:

    Posiadanie daru podróżowania w czasie kusiłoby mnie by zmienić coś w swoim życiu. Jak każdy przeżyłam różne porażki, nie raz gorzko się rozczarowałam i miałam złamane serce, jest w moim życiu kilka ważnych osób, z którymi nie zdążyłam pożegnać się jak należy i dwie, z którymi nawet nie dane mi było się przywitać. Gdybym dowiedziała się, że mogę coś w przeszłości zmienić to miałabym w głowie dłuuugą listę sytuacji z własnego życiorysu „do poprawki”. Ale wiecie co? NIE ZROBIŁABYM TEGO, NIE ZMIENIŁABYM NIC. Wierzę, że te trudne i bolesne momenty też były potrzebne, że nie przeżyłam ich bez powodu. Dziś jestem jaka jestem, nie jestem ideałem, nie jestem super córką, żoną czy matką, czasem nawet nie wiem czy jestem szczęśliwa… Ale tak jest dobrze, to moje życie i NIC bym w nim nie zmieniła.
    Jednak by moja super moc się nie zmarnowała i by wykorzystać swój dar cofnęłabym się do dnia 10 września 2001 roku do Nowego Jorku i spróbowałabym szepnąć komuś ważnemu słówko ostrzeżenia o tragedii. Ponieważ nie rozumiem takiej nieuzasadnionej agresji i tego, że człowiek człowiekowi może zgotować taki los, a właściwie taką śmierć.

    • Koniczynka says:

      Chyba chodziło o 11 września 2001r. Pozdrawiam :)

    • mamaagatki says:

      Ale żeby temu zapobiec musiałabym tam być szybciej, dlatego napisałam że chciałabym pojawić się w NY 10 września

    • li_lia says:

      W Zaklętych w czasie pojawia się motyw WTC.

    • mamaagatki says:

      Ciekawie. Czytałam kiedyś książkę autorstwa żony jednego z braci Bin Ladena, opisywała swoje i jej córek życie w muzułmańskim świecie i nienawiść ludzi po zamachu, której doświadczyła choć była już rozwódką. Kojarzycie może tę książkę? Pamiętam, że bardzo dobrze mi się ją czytało.

    • li_lia says:

      Poszukam w necie. Kojarzę wywiad z żoną terrorysty, ale o książce, wstyd przyznać, nie miałam pojęcia.

    • mamaagatki says:

      To ta książka:
      http://www.gandalf.com.pl/b/rozdarty-czarczaf-moje-zycie-w-arabii/

    • li_lia says:

      Dziękuję za link :)

  • roxx says:

    Chciała bym się przenieść w przyszłość ….najlepiej gdzieś za granicę Hiszpania , USA , Anglia itp ……
    Chciała bym wiedzieć jak ta przyszłość wygląda najlepiej jak bym była niewidzialna i mogła oglądać siebie z przyszłości i co i jak się zmieniło .
    ale również jeśli chodzi o to co bym chciała zmienić to musiała bym zrobić back in time jak w piosence i wtedy na pewno nie była bym tak nie śmiała gdybym cofneła się w czasie była bym odważniejsza i na pewno teraz miała by znajomych i przyjaciół

    • li_lia says:

      Roxx- a podejrzałabyś wyniki totka?
      Chyba od tego zaczęłabym swoją podróż w przyszłość tzn od zapamiętania szczęśliwych numerków podczas duzej kumulacji :)

  • ewanka says:

    Ja bym chciała się wrócić do czasów szkoły podstawowej, nie dla tego że to były wspaniałe czasy, ale wręcz przeciwnie to co przeżyłam to trauma na całe życie. Wrócić chciałam do tamtych czasów, ale z siłą psychiczną jaką mam teraz. Po to by spełnić swoje marzenia teraz, a przez tamte czasy zostały one skreślone.

    • li_lia says:

      Aniu, podejrzewam, że chodzi o rówieśników. dzieciaki są okrutne. Za żadne skarby nie chciałabym znowu chodzić do podstawówki.

  • sandrax33 says:

    Hmm.. Co bym zmieniała? Przed chwilą napisałam , że sprawiłabym, aby moi rodzice nigdy sie nie poznali, ponieważ w czasach mojego dzieciństwa cały czas się kłócili. Teraz jednak myślę, że oni naprawdę się kochali.. Czasem mieli gorsze chwile, ponieważ nie łatwo było im z czwórką dzieci, ale przecież w każdej chwili mogli to skończyć. Oni jednak mieli względem siebie coś, czego większość ludzi nie posiada- szacunek. Kochali się pomimo przeciwnieństw losu… Co bym zrobiła? Cofnęłabym się czasie do 2000 roku, aby powstrzymać moją ciocię przed samobójstwem. Była chora, ale przecież każdemu można pomóc jeśli tylko na to pozwoli. Nie musiałabym wtedy patrzeć na wykrzywioną w bólu twarz mojej babci, która żegnała swoje trzecie dziecko. Wszyscy umarli bardzo młodo. Mój wujek zginął w wypadku a druga ciocia umarła mając 2 miesiące. Jeśli mogłabym ,to uratowałabym ich wszystkich.. Jednak wiem, że to niemożliwe..

    • li_lia says:

      Sandro, ale z drugiej strony, gdybyś doprowadziła do tego, że Twoi rodzice nie związaliby się ze sobą Ciebie nie byłoby na świecie.

  • roxx says:

    no tak o totku zapomniałam …….
    ale kupić wehikuł czasu hehe to chyba nawet z tym nie poszło by tak pięknie :)

    • li_lia says:

      Kto wie, Roxx. Może gdzieś taki już istnieje, tylko jest wielką, skrywaną tajemnicą ;)

  • Koniczynka says:

    Gdybym mogła przezyć jeszcze raz to co jest już tylko moim wspomnieniem… cofnęłabym czas o 4 lata wstecz do chwil w których byłam szczęśliwa przy boku ukochanego mężczyzny. Gdybym miała możliwość przeniesienia się o te kilka lat, na pewno postąpiłabym zupełnie inaczej, nie pozwoliłabym mu odejść. Dzisiaj być może bylibyśmy nadal szczęśliwą parą. Teraz już tylko w pamięci pozostaje kolor jego oczu, dźwięk jego głosu i delikatny zapach ciała. To już tylko wspomnienie…

  • Żaneta says:

    ja bym się cofneła do soboty i zmieniła wszytko co źle zrobiłam… albo i do stycznia… moze było by teraz dużo lepiej

    • li_lia says:

      Oj Żanetko, chyba narozrabiałaś ;)

  • ashleyka says:

    Gdybym miała możliwość przenoszenia się w czasie to na pewno nie zmieniłabym nic w moim życiu. Było jakie było, ale za nic nie chciałabym żeby coś się w nim zmieniło. Chcę żeby każde dobre i złe wydarzenia które przeżyłam pozostały w mojej pamięci, bo to dzięki nim jestem taka a nie inna.
    W czasie chciałabym przenieść się do miast w których były największe ataki terrorystyczne i w miejsca gdzie miały miejsce makabryczne wypadki w których zginęły setki osób żeby móc ich ostrzec i być może uratować przed śmiercią. To dla innych ludzi, żeby oni byli bezpieczni.
    A dla siebie chciałabym przenieść się do Londynu na początku XIXw. Kocham to miasto i ten czas w historii. Chciałabym zobaczyć jak wyglądało życie w tamtych czasach. Chciałabym zobaczyć jak naprawdę wyglądała epoka dżentelmenów, dam i wspaniałych manier i strojów. Bo co innego jest zobaczyć coś takiego na własne oczy a co innego czytać o tym. Ale chciałabym również przenieść się w okolice roku 2100 żeby zobaczyć jak będzie wyglądać wtedy świat, co się w nim zmieni.

    • li_lia says:

      Skoro mowa o Anglii, to strasznie chciałabym poznać Ankę Boleyn, no i króla Henryczka ;)

  • niunia5522 says:

    Gdybym mogła cofnąć się w czasie to na pewno cofnęłabym się ok. 2 lata wstecz, gdy po przeprowadzce osoba, którą moi rodzice podali do sądu za podpalenie była jeszcze na wolności. GDy po przeprowadzce mieliśmy parapetówę on znowu podpalił, przedtem,m szopę gdzie miałam psa, a potem mój stary dom. Chciałabym wtedy tam być i go powstrzymać, gdyż przez niego, jako sąsiada nie możemy sprzedać domu i częstpo pod koniec miesiąca bbrakuje moim rodzicom, gdyż nie ejst tak łatwo opłacać kredyt hipoteczny, gdy pracuję tylko 1 osoba w rodzinie.

    • li_lia says:

      Niunio, wierzę, że sprawiedliwość jest jak bumerang. Wróci do niego i jeszcze zapłąci za krzywdę, którą Wam wyrządził.

  • Ola DomiO says:

    heheh napisałam cały piękny komentarz ale pojawił się błąd i moje zapiski przepadły:(( Cóż, w takim razie; cofnęła bym się te 10 minut wstecz i zrobiła kopię zapasową;)
    Pozdrawiam
    P.S Bardzo fajny blog cieszę się, że go odkryłam:)

    • li_lia says:

      Witaj Olu. Jesteś rewelacyjna ;*

    • mamaagatki says:

      Też gdy pisałam zgłoszenie do konkursu to pojawił się błĄd i mi cały komentarz wcięło. Rozumiem Twój ból Olu ;) mnie prawie szlag trafił :D

  • AIwlys says:

    Nie na darmo czytam wiele książek fantastycznych, ponieważ to właśnie one na krótką chwilę pozwalają mi się przenieść do innego świata. Mogłoby to być spokojne Shire z mnóstwem hobbitów, miłych i przyjaznych istot, bardzo przyjaźnie nastawionych do świata, mogłaby to byś kraina elfów, gdzie całymi dniami delektowałabym się naturą, śpiewem ptaków, czystym powietrzem, źródlaną wodą, mógłby to być świat wyjęty z książek Martina, z zamkami, smokami, problemami innej natury niż czy zdam do następnej klasy, czy będę miała dobrą ocenę, czy zdążę na autobus, czy jak zjem to ciastko to mi się przytyje itd. Mogłabym przenieść się do Hogwartu i uczyć się magii, wcinać fasolki wielosmakowe i popijać sokiem z dyni czy piwem karmelowym. Mogłabym wylądować w Narni i mieszkać wśród mówiących zwierząt, duchów drzew, które śpiewałyby i budziły mnie ze snu oraz wróżek. Mogłabym być wojowniczką, walczyć ze złymi ludźmi i pomagać biednym. I czuć, że się żyje.
    Wiedząc jednak, że do tych krain mogę wstąpić na krótką chwilę, czytając przed snem czy to jadąc autobusem na uczelnię, staram się uczynić swoje życie przyjemnym. W taki sposób zapisałam się na studia, które są dla mnie prawdziwą przyjemnością. I życzę tego wszystkim ludziom, aby robili w zyciu to, co lubią.

    • li_lia says:

      J Tobie tez tego z całego serca życzę :)

  • Hiperbola says:

    Gdybym mogła cofnąć czas, cofałabym go co chwilę,aby jak najdłużej cieszyć się obecnością najbliższych. :)

  • Chciałabym z książką tą przenieść się do czasów sprzed obejrzenia ekranizacji i najpierw ją przeczytać, gdyż taka kolejność wydaje mi się mniej degradująca wyobraźnię (nie obsadzam wówczas bohaterów książkowej historii aktorami z ekranizacji ;)

    A najbardziej to bym się chciała przenieść o lat dziesięć wstecz i założyć wydawnictwo, bogata w wiedzę, co się będzie na rynku księgarskim sprzedawać jak świeże bułeczki. Czyli połączyć pasję do książek z możliwością utrzymania się z niej. Plus krociowe zyski ładować w promocję rzeczy niszowych i ambitnych. Ha.
    Pozdrawiam.

    • li_lia says:

      Moja DRoga, ale Ty masz wielce intrygujący nick :)

    • Dzięki :)
      A wiesz, gdybym się mogła cofnąć to bym pewnie wcześniej została blogerką, tak mi jeszcze przyszło do łba ;)

    • li_lia says:

      Moja Droga, Ty nawet nie wiesz ile radości sprawia mi czytanie Twoich postów. Wybacz, że się nie odzywam u Ciebie. Post o zakupach a aptece rozbawił mnie do łez. Masz fantazję dziewczyno i styl, którego zazdroszczę.

  • Marta says:

    Witam! Staję w szranki o książkę, ponieważ czytałam inną powieść tej autorki („Lustrzane odbicie”) i oglądam film na podstawie „Zaklętych w czasie”. Oba dzieła zrobiły na mnie ogromne wrażenie :)

    Gdybym miała dar podróżowania w czasie i przestrzeni na pewno wykorzystałabym go przede wszystkim w celach samolubnych: odwiedziłabym ciekawe kraje w interesujących czasach – wiktoriańska Anglia, starożytna Grecja, Rzym, Egipt… chciałabym od czasu do czasu sprawdzić jak się ma ewolucja człowieka i jak naprawdę wyglądała ta nasza małpa. Nie skłamię, że nie chciałabym zmienić kilku wydarzeń we własnym życiu, ostrzec kilka osób w delikatny sposób… A może nawet zdziałać coś w historii Polski? O ile na to wszystko starczyłoby mi życia :) Nie nadaję się do czynienia wielkich rzeczy, więc byłabym najczęściej li tylko i wyłącznie obserwatorem. Dla mnie dość, w końcu zabawa w Boga źle się kończy,

    • li_lia says:

      Właśnie Lustrzane odbicie leży i czeka, aż się za nie wezmę…

    • Marta says:

      Zdecydowanie warto, bardzo ciekawa książka choć odrobinę przerażająca i całkiem odmienna od „Zaklętych w czasie”.

  • alicja403 says:

    Gdybym mogła przenieść się w czasie, to przeniosłabym się w przyszłość i zobaczyła, czy po moich studiach będzie praca. Jak na razie nie wiem, czy opłaca się studiować to co lubię, ponieważ wszyscy mi mówią, że rynek w mojej branży dopiero się rozkręca.

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>