-
Kawa z galaretką
25 czerwca 2014 Kuchnia
-
Podobno na pogodowym tronie zasiadła najcieplejsza pora roku. Jej nadejście rzekomo wiąże się ze wzrostem temperatury, szukaniem okazji do zanurzenia ciała w jeziorze, basenie tudzież innym akwenie. Szczerze napisawszy nie zauważyłam typowych dla lata objawów. Może to i dobrze. Przynajmniej nie mam powodów do tego, by narzekać na żar lejący się z nieba, brak przynoszącego ulgę cienia i wzmożone pragnienie.
Rano, odziana w czarną skórzaną kurtkę, sportowe rękawiczki i błękitny kask, mknę do pracy na swoim mechanicznym rumaku, marząc o kubku rozgrzewającej kawy. Kiedy wracam, padnięta do tego stopnia, że zapominam jak się nazywam, na nogi postawić mnie może jedynie kolejna dawka kofeiny. Dla odmiany serwowana na zimno. Ostatnio spożywana w towarzystwie mojej siostrzenicy, pod postacią kolorowego deseru.
Obie jesteśmy strasznymi łasuchami. Prócz więzów krwi łączy nas również upodobanie do pewnej używki. Kochamy kawę niemalże w każdej postaci, latem skłaniając się ku mrożonym wariacjom.
Poniższa propozycja składa się z kilku warstw. Filarem deseru jest gęsta, intensywnie owocowa różowa galaretka. Tym razem zamiast ukochanego wytworu marki Winiary, przywodzącego na myśl zmysłową Margaritę, sięgnęłam po proszek mniej znanego producenta. Tak dla odmiany.
Kiedy już przebijecie się przez płynną, kawową frakcję, wciągnięcie wąską słomką opornej galaretki, okaże się nie lada wyzwaniem. Zaskakujące połączenie różnych struktur poszczególnych warstw, sprawi przyjemność poszukującym wrażeń podniebieniom.
Przepis na 4 porcje
- 2 opakowania różowej galaretki
- pół litra gorącej wody
- ulubiona rozpuszczalna kawa (w moim przypadku bananowa, zakupiona w sklepie Skworcu)
- chłodne mleko (do rozpuszczenia kawy i ubicia piany)
- cukier trzcinowy
Galaretki rozpuszczamy w wyżej podanej ilości gorącej wody. Wkładamy do zamrażalnika. Kiedy stężeją, zalewamy je rozpuszczoną w mleku kawą, połączoną z cukrem (ilość wedle uznania). Wierzch deseru zdobimy pianką, powstałą z resztki mleka. Do spożycia podajemy natychmiast po przyrządzeniu, koniecznie z wbitymi w galaretkę słomkami.
Smacznego
P.S.- Kawę kupiłam TUTAJ
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
W niedzielę postaram się wypróbować Twój przepis, bo kawowa galaretka wygląda genialnie
Spróbuj z dowolnym smakiem galaretki:)
Pycha. Kawę samą uwielbiam, a do tego jeszcze galaretka. Muszę wypróbować.
Ja to bym samą tę galaretkę zjadła, bo smaku ani zapachu kawy jakoś nie mogę zdzierżyć:)
naprawdę dobre? : P
Taka postać kawy i mnie, osobę która nie pije tego wymysłu, skłania do małego eksperymentu Czasem zdarza mi się popijać mrożoną kawę, tak o dla ochłody, więc tą z chęcią przetestują :]
Spróbuj, jestem ciekawa czy Ci zasmakuje