Lawendowe bułeczki z czerwoną soczewicą

11 grudnia 2012 Kuchnia  18 komentarzy

Bezmięsne, ale naprawdę treściwe. Ich sekretem jest miękkie, drożdżowe ciasto, które niczym delikatny puch poddaje się ostrym zębom, albo zniecierpliwionym palcom. Istotne jest to, by odpowiednio doprawić farsz, który opiera się na połączeniu kaszy jaglanej z czerwoną soczewicą. Jednak największą niespodziankę stanowią nasiona słonecznika obtoczone prawdziwym miodem, które przykleiłam do błyszczącej skórki oraz suszone kwiaty lawendy, spełniające funkcję ozdobnego dodatku.

Chyba nie istnieje bardziej rozkapryszone ciasto. Lubi ciepło, delikatny, ale też i zdecydowany dotyk dłoni. Wyczuje zły nastrój, nieodpowiednią atmosferę. I chociażbym władowała w nie najlepsze jajka, mąkę, świeżutkie mleko- na złość potrafi nie wyrosnąć. Dlatego podchodzę do jego sporządzenia tylko i wyłącznie wtedy, kiedy mam dobry dzień.

Lawendowe bułeczki stały się doskonałą alternatywą dla mięsnych pasztecików, albo tradycyjnych drożdżówek. A ich wykonanie naprawdę nie jest tak skomplikowane, jak mogłoby się wydawać.

Z podanych składników wyszło mi 6 dużych bułeczek, resztę ciasta zamroziłam.

- 2 szklanki ciepłego mleka

- 10 dkg świeżych drożdży

- 5 jaj

- czerwona soczewica

- kasza jaglana

- ziarna słonecznika obtoczone w miodzie

- 50dkg masła

- odrobina soli i cukru

- mąka

- przyprawy: pieprz, papryka, oregano, bazylia

Soczewicę zalałam wodą. Moczyła się  przez całą noc. Następnie ugotowałam ją w szybkowarze do miękkości, aż przemieniła się w niezbyt estetyczną papkę. Kaszę również poddałam termicznej obróbce.

Do garnka wlałam ciepłe mleko, dodałam pokruszone drożdże, szczyptę soli i cukru oraz ok. 4 łyżek mąki. Połączyłam wymienione składniki, tworząc z nich grudkowatą, lejącą się masę. Następnie przykryłam garnek pokrywką i schowałam w ciepłym miejscu na pół godziny.

Do wyrośniętego ciasta wlałam rozpuszczone, przestudzone masło, dodałam 5 żółtek (białka przydadzą się do ,,polukrowania” bułeczek), wsypałam niewielką garść suszonych kwiatów lawendy oraz mąkę. O ilości mąki sami zadecydujecie. Ciasto musi być plastyczne, odchodzić od ręki, ale też nie za suche.

Na stolnicy rozwałkowałam połowę ciasta, następnie pocięłam je na 6 prostokątów. Środek każdego z nich ozdobiłam farszem z wymieszanej z kaszą soczewicy oraz dodatkiem przypraw. W dalszej kolejności zamknęłam bułeczki, niczym spożywcze prezenty i przykryłam ściereczką, odkładając je w ciepłe miejsce, by jeszcze urosły.

Kiedy bułeczki zwiększyły swoją objętość, wierzch każdej z nich posmarowałam białkami i obsypałam ziarnami słonecznika.

Piekłam w nagrzanym do 170 stopni piekarniku, aż nabrały rumieńców.

Smacznego!

Do przygotowania wspomnianych bułeczek użyłam:

- Czerwonej soczewicy Sante

- suszonych kwiatów lawendy od Skworcu

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

18 komentarzy w Lawendowe bułeczki z czerwoną soczewicą

  • nikollet85 says:

    Nie no rozwaliłaś mnie tym przepisem.. jeszcze nigdy nie jadłam lawendowych bułeczek- słowo:)
    A jak lubię lawendę, tak na pewno spróbuję samo coś takiego przygotować :)
    A teraz wybacz, a wracam robić mój marcepan do batoników:))

    • li_lia says:

      No weź, no… Marcepan? I ja tu robię coś ciekawego? Kochana, proszę daj chociaz przez monitor popatrzeć :*

  • wyglądają przepysznie!

    a brat (lat 12) dostał 6 za Aniołki :D

    • li_lia says:

      Cieszę się bardzo, ze nauczycielka doceniła Wasz talent :)

  • Pastelle says:

    Kochana, pięknie Ci wyszły te bułeczki. Uwielbiam lawendę.

    • li_lia says:

      :*

  • mentoska says:

    Wchodzę, czytam „Lawendowe bułeczki” i myślałam, że mi się przywidziało ;) A jednak nie! Apetycznie wyglądają. Wiesz, że kocham lawendę, pewnie bym zjadła z 10 na raz.
    A co do nastroju – już dzisiaj świętuję, dostałam pierwszy prezent. Okulary korekcyjne od Firmoo :) Dotarła też szminka od Celii wygrana na Facebooku. Świętowania ciąg dalszy jutro, mam tylko nadzieję, że nie wymęczą mnie bardzo na siłowni od samego rana :)

    • li_lia says:

      Super Kochana. To bardzo się cieszę.

  • MaYa says:

    Wyglądają obłędnie i pewnie cudownie pachną!!Kocham ciasto drożdżowe pod każdą postacią. Pozdrawiam :*

    • li_lia says:

      Dziękuję Mayu. Z chęcią bym Ciebie nimi poczęstowała.

  • karcelka says:

    Soczewica na słodko w połączeniu z lawendą… brzmi bardzo niecodziennie i smakowicie :)

    • li_lia says:

      Tylko trzeba pamiętać o solidnym popieprzeniu i posoleniu ;)

  • Yulia says:

    Hm lawenda to mi się zawsze kojarzyła z kosmetykami i z babciną szafą, a tu coś zupełnie innego.
    U mnie jest duży problem z ciastem drożdżowym, nie możemy się polubić i jak mnie weźmie ochota na drożdżowe, to biorę składniki i wiozę mojej teściowej, ona zawsze mnie uratuje, ciekawe jak zareagowała by na takie ciasto-konserwatystka.

  • Bułeczki wyglądają bardzo apetycznie i smacznie, wyślij mi jedną ;)

    • li_lia says:

      Już po bułeczkach :( Ale zapraszam na kawkę :)

    • Szkoda, bo chętnie skosztowałabym tego cudeńka, jak będziesz robić następnym razem to zostaw jedną dla mnie ;) A teraz zadowolę się kawką ;)

    • li_lia says:

      Nie ma problemu- mówisz i masz :)

  • QueenIris says:

    Bułeczki z lawendą…też chcę! Wyglądają przepysznie:)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>