-
Nadziewane łódeczki
12 listopada 2013 Kuchnia
-
Hej ho, hej ho, pyry zjeść by się szło!
Uwielbiam je w każdej postaci. Gdy mam więcej czasu, lepię kluski śląskie, kiedy indziej nadaję im formę talarków, albo kulek, które smażę na złoty kolor.
I chociaż czasami zdradzam je z kaszą, albo brązowym ryżem, zawsze stanowić będą dla mnie filar każdego obiadu.
Ostatnio udało mi się zakupić wyjątkowo smaczną odmianę, wręcz proszącą o to, by wyczarować z niej niecodzienne danie.
Spojrzałam więc na jasnobrązową skórkę ziemniaków i pomyślałam, że tym razem sprawdzą się w roli łódeczek, które obficie nadzieję tym, co akurat znajdę w lodówce.
Wiecie, że nie potrafię obrać kartofli zwyczajnym nożem? Każda próba kończy się ziemniaczaną masakrą. Czuję wielką potrzebę przerobienia surowych pyr na eleganckie kwadraty. Dla dobra biednych warzyw, które pierwotnie uprawiano w Andach, korzystam z poręcznej obieraczki, zgrabnie oddzielając jadalną część rośliny od jej zewnętrznej powłoki.
Do przygotowania nadziewanych łódek najlepiej wykorzystać takie grule, które posiadają owalny kształt. Do garnka (zawsze topię je w osolonym wrzątku) wrzucamy umyte okazy i gotujemy je przez pół godziny. Następnie dzielimy na dwie połówki, których środek ostrożnie wydrążamy łyżką, pozostawiając w miarę grube ścianki i spód.
Nadzienie
- mięso mielone
- sos pomidorowy
- cebula
- dwa rodzaje sera
- ulubione przyprawy (zioła prowansalskie, pietruszka)
Jeśli posiadacie w domu maszynkę do mielenia, wówczas samodzielnie możecie poddać obróbce szynkę, albo filet z piersi kurczaka, by móc cieszyć się pozbawionym zbędnych dodatków mięsem. Zazwyczaj sięgam po drób, zważywszy na to, iż najbardziej smakuje moim najbliższym. W każdym razie czegokolwiek byście nie użyli i tak musicie w pierwszej kolejności usmażyć zmielone mięso, koniecznie z drobno pokrojoną cebulą. Aby farsz nie był zbyt suchy, zalewam go pomidorowym sosem (własnej produkcji, albo keczupem z Keczupowa). Na końcu gotową masę ponownie miksuję blenderem, aby uczynić jej konsystencję gładszą.
Blachę wykładam papierem do pieczenia, umieszczam na niej puste łódki, do środa których wsadzam pokrojoną w plastry kulę mozzarelli. Następnie przykrywam je warstwą mięsa i posypuję serowymi wiórkami.
Łódeczki spędzą w rozgrzanym do 200 stopni piekarniku (z termoobiegiem) przynajmniej kwadrans. Gdy będą już gotowe, zamiast żaglami, przyozdabiam je natką pietruszki.
To, co pozostało mi z wydrążonych ziemniaków, wykorzystuję do stworzenia złotych kulek. Wystarczy kartoflany farsz połączyć z jajkiem i przyprawami oraz odrobiną mąki. W dalszej kolejności ulepić kulki i smażyć je w głębokim, rozgrzanym oleju, aż się zarumienią.
Przygotowanie takiego nieskomplikowanego obiadu to prawdziwa przyjemność, prawda?
A Wy, Moi Drodzy, w jakiej formie najczęściej spożywacie grule? I jak w Waszym regionie nazywacie warzywo, które wykorzystałam do przygotowania łódek?
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
mmm,wygląda bardzo apetycznie.
napewno je zrobie!
a u mnie są to kartofle lub ziemniaki
Dziękuję za miłe słowa i oczywiście namawiam Cię Ewelino do wykonania potrawy
Też do ziemniaków podchodzę uzbrojony z obieraczkę, bez tego ani rusz, w kuchni jestem noga Apetycznie to wygląda, przepis podrzucę mamie
Piotrze, koniecznie daj znać czy Wam zasmakowały
Też uwielbiam kartofelki Ostatnio eksperymentuję z książką „Potrawy z ziemniaków a takie ziemniaczki jak Twoje faszeruję jeszcze pieczarkami albo farszem marchewkowym (takim jak do ryby po grecku)
Narobiłaś mi smaka!
O marchewce nawet nie pomyślałam. Ty Kochana za to podsunęłaś mi ciekawy pomysł. Dziękuję
Jestem kulinarnym beztalenciem ale czasami zdarza mi się coś poprawnego upichcić, dlatego zaryzykuje i zrobię proponowane przez ciebie kartofelki, bo wyglądają zjawiskowo i pewnie też smakują bosko
I na pewno Ci wyjdą. Smacznego
normalnie jutro sobie takie na obiad zrobię
Jestem ciekawa Twojego wykonania
Świetne danie! Zgłodniałam, jutro robię to na obiad !
Gorąco polecam i czekam na Twoje wrażenia
Proste w wykonaniu, pomysłowe a i na smaczne wygląda
I takie też były
U mnie się mówi ziemniaki lub pyry.
Ja zazwyczaj jadam normalnie, jako dodatek do obiadu, choć kiedyś też pokusiłam się o zrobienie takich łódeczek. Przepyszne:) Twoja wersja też z pewnością jest smaczna.
Jednakże i tak nie dorównują Twoim nadziewanym muszlom
Smakowicie wyglądają, ale ja niestety nie jadam ziemniaków, więc się nie skuszę tym razem:)
Jejku, naprawdę? Nie lubisz? Jestem ciekawa czym je zastępujesz.
Takie pyszności pokazywać wieczorową porą- specjalnie to robisz okrutnico!
Tak, bo ja zła kobieta jestem
Swietny pomysł na pyszny i prosty obiad
Racja
O, to coś dla mnie! Koniecznie muszę spróbować!
Daj znać, jak mąż zareagował na nowe danie
Fajny sposób na wykorzystanie ziemniaków do obiadu w inny sposob niż standardowy . Przepis mi się spodobał i myślę, ze go wypóbuję
Nie wahaj się i spróbuj stworzyć własny farsz
Nie wejdę więcej do Ciebie o tej porze – jak tylko zobaczę jedzenie….
Bo za każdym razem robię się głodna jak widzę twoje kuchenne dzieła!
Kiedy Ty znajdujesz czas na to wszystko!?!?!?
W odpowiedzi :
UDAŁO SIĘ UDAŁO!
Baniaczek stoi a mąż go pieści
Póki co pusty – ale powoli powoli.. Przeprowadzki część 1
A co do 1 zdania – Nie martwię się o to – stwierdził,że nie chce żony a księdzem będzie ))
Padłam Trzeba Pana Męża na własciwą drogę sprowadzić
ha ha ha Pieści – dobrego słowa użyłam – a ty śmiesz „padać?” ))
U mnie też ziemniaki albo kartofle takie łódeczki to dla mnie nowości, lubię kombinować co chwilę coś nowego, więc Twój sprawdzony przepis na pewno mi się przyda. To wygląda tak pyyysznie ^^ Jutro wstaję rano i pędzę do Biedronki po mandarynki, dziękuję za info, bo mimo, że mam Biedrę pod nosem przegapiłabym taką okazję )
o kurde fajne jedzonko chetnie wypróbowałabym taki przepis