Pesto proszę!

6 kwietnia 2013 Kuchnia  24 komentarzy

Zaczął się rządzić w mojej kuchni. Tak między nami pisząc, nie mam nic przeciwko jego drobnej ingerencji. Wszakże przyświecał mu szczytny cel. Bojowe zadanie słoika z pesto polegało na poprawieniu smaku moich potraw. Ten doceniony nie tylko przez rodowitych Włochów oraz Genueńczyków, którzy zaopatrywali nim swe łodzie w obawie przed szkorbutem, wynalazek charakteryzuje się imponującą paletą zastosowań. Można nim barwić ziemniaczane pure, stosować jako komponent sosu, uszlachetniającego ulubiony makaron, dodany do majonezu czyni wielkanocne jajka potrawą równie intrygująco wyglądającą, co smaczną.

DSC_0125

Postanowiłam puścić wodze wyobraźni i w różny sposób wykorzystać aromatyczną, zieloną masę. Zanim jednak zdradzę Wam kilka sprawdzonych sposobów na wykorzystanie wspomnianego produktu, pozwólcie, że poświęcę kilka słów samemu pesto. Ten niezwykle aromatyczny sos powstaje w wyniku miażdżenia jego komponentów, wśród których prym wiodą liście bazylii (29%), zanurzone w słonecznikowym oleju (34%). Walory smakowe i zapachowe produktu marki Grand Italia, w które polskich odbiorców zaopatruje Index Food, na pewno wpływa dodatek czosnku, skoncentrowanego soku cytrynowego, orzechów pinii, startych serów Grana Padano i Pecorino Romano, a nawet nasiona sosnowej szyszki.

DSC_0063

Karczek w kurkach z zielonym pure

Choć stronię od czerwonego mięsa w święta przygotowałam solidną porcję sycącego dania z karczkiem w roli głównej. Wieczorem, który poprzedzał wielkanocny obiad, natarłam surowe kawałki oliwą (w tym celu wykorzystałam znany Wam produkt marki Olitalia), mieszanką morskiej soli, drobno zmielonego pieprzu, szczyptą gałki muszkatołowej, słodkiej papryki oraz oregano. W takiej marynacie pozostawiłam mięso na całą noc. Nazajutrz zachwycało zmienioną barwą oraz przyjemnie drażniącym nozdrza aromatem.

Zawczasu rozmrożone kurki poddusiłam w 300ml bulionu. Poczekałam, aż zredukują swoje soki, po czym zagęściłam je śmietaną z odrobiną rozpuszczonej w niej mąki. Całość uszlachetniłam ulubionymi przyprawami.

Tymczasem karczek dokładnie rozbiłam, by w trakcie smażenia zanadto nie spuchnął. Wrzuciłam go na rozgrzaną patelnię, pozwalając mu wytopić resztki tłuszczu. Następnie zrumieniłam z obu stron.

Jako dodatek przygotowałam marchewkowe frytki, o których pisałam TUTAJ.

DSC_0059

Młode ziemniaki ugotowałam i gdy uzyskały odpowiednią miękkość, potraktowałam je tłuczkiem, dodając 3 łyżeczki pesto. Całość dokładnie wymieszałam, nadając gładkiej masie nowego koloru.

DSC_0065

Karczek polałam śmietanowym sosem, w którym pływały kurki, następnie na talerzu ułożyłam marchewkowe frytki oraz ziemniaczne pure z dodatkiem pesto.

—————————————

DSC_0054

Pesto wybornie smakuje również z grzankami. Ponieważ nie przepadam za białym pieczywem, postanowiłam wykorzystać do celu pełnoziarnisty chleb. Bazę moich zdrowych kanapek stanowiła zielona masa.

DSC_0058

Aby rozweselić ten jakże optymistyczny kolor, dodałam kawałki krwistych pomidorów, ząbki czosnku oraz paski czerwonej papryki. Z chudej wędliny zrobiłam wesołe szlaczki. Jedynym szaleństwem okazała się starta mozzarella, której nie potrafiłam sobie odżałować.

DSC_0133

Zawartość słoiczka wylądowała także w schabowych roladkach. Muszę stwierdzić, że w roli nadzienia pesto spisało się na medal. Z powodzeniem zastąpiło mi uwielbiany szpinak.

A WY, Moi Drodzy, mieliście okazję skosztować pesto? A może samodzielnie je przygotowujecie?

——————————————————————————————————————————-

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

24 komentarzy w Pesto proszę!

  • Asia says:

    pojadła bym, własnie się głodna zrobiłam… :) już nie będę do Ciebie wchodzić na wpisy kulinarne, bo zawsze po tym zaczyna mi w brzuchu burczeć!

  • li_lia says:

    Kochana, to świadczy o tym, że uzyskałam pożądany efekt :)
    Szkoda, że dzieli nas tyle kilometrów. Z przyjemnością zaprosiłabym Cię na poczęstunek.

    P.S. Właśnie piekę pomarańczową babkę :)

    • Asia says:

      ojj, z przyjemnością bym Cie odwiedziła! w czasie obiadku i zostałabym na deserek ;)

    • li_lia says:

      A drzwi do mojej kuchni zawsze stałyby przed Tobą otwarte :)

  • Pastelle says:

    Pesto to jeden z najlepszych awaryjnych pomysłów na obiad. U mnie najczęściej jest robione w domu, zgodnie z moim pokręconym światopoglądem ;) Co z tego wychodzi… czasem pesto, a czasem jego wariacje :)

    • Pastelle says:

      Aha, i poproszę o kawałeczek tej babki pomarańczowej ;) U mnie dziś pieczenie tortów na rocznicę ślubu rodziców… Jest wesoło ;)

    • li_lia says:

      No to w takim razie Małgosiu, oddam całą babę za kawałek tortu :)

    • li_lia says:

      O, i chyba wariacje sa najciekawsze :)

  • QueenIris says:

    Same pyszności:) Takie kanapeczki mogłabym jeść codziennie na śniadanie:D

    • li_lia says:

      Polecam, polecam :)

  • Lusia says:

    Jak to wszystko apetycznie wygląda, chyba nigdy w życiu nie jadłam jeszcze pesto, a muszę koniecznie wypróbować.;)

    • li_lia says:

      Spróbuj Lusiu, można je w prosty sposób przygotować, albo kupić :)

  • Mamiczka says:

    Często kupuję pesto tej firmy :) Jemy je z makaronem i tuńczykiem.

    • li_lia says:

      Idealne połączenie :)

  • nikollet85 says:

    nigdy w zyciu nie jadłam pesto, a;e Twoje wygląda znakomicie :)

    • li_lia says:

      Kochana, kiedyś musi nadejść ten pierwszy raz :)

  • Andzia6668 says:

    oj kochana ale mi narobiłaś smaku :P nie jadłam pesto i mnie kusi z makaronem i mozarella jeju :)

    • li_lia says:

      Moja Droga, zatem nie zwlekaj, zakup swoje pesto lub samodzielnie je przygotuj, i uracz swoje kubki smakowe jego cudownością :)

  • Zenza says:

    Polubiłem pesto od niedawna. Stosujemy do makaronu, makaron, masło i pesto – nic więcej nie trzeba. W szufladzie trzymam awaryjne pesto w proszku firmy Kotanyi, bo nie ma to jak pesto do wszystkiego :)

    • li_lia says:

      Sprzedałeś mi dobry patent. Muszę się za nim rozejrzeć.

  • Paprykens says:

    Hmmm…. Właśnie do mnie dotarło, że chyba nigdy w życiu nawet nie próbowałam pesto :P Chyba powoli nadchodzi czas, aby to zmienić ;)

    • li_lia says:

      Otóż to, Kochana. Małej Zu na pewno przypadnie do gustu.

  • Kingusia ;) says:

    mmm , pesto!
    uwielbiam ;)

    • li_lia says:

      Kingusiu, a jak najczęściej je serwujesz?

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>