Przekąski kibica, czyli jak przekombinowałam gotowy pomysł na danie

3 sierpnia 2012 Kuchnia  32 komentarzy

W konkursie Knorra, który bodajże w czerwcu producent zorganizował na Facebooku, wygrałam spożywcze nowości.

Niedawno postanowiłam wypróbować jeden ze sposobów na przygotowanie szybkiej przekąski.

Czy było warto zmienić oryginalny przepis?

 

Nuggetsy z parówek

Kamis

105g

 

Były już rybki w cieście, kawałki kurczaka z dołączonym dipem, teraz przyszła pora na parówki.

Nie będę oryginalna pisząc, iż dopóki nie poprosiłam pani z mięsnego, by zapoznała mnie ze składem parówek kupowałam je namiętnie w ilościach hurtowych. Nadii wówczas jeszcze na świecie nie było. Potem pojawiła się pani Kasia z programem ,,Wiem, co jem” i nagle z osoby wszystkożernej stałam się wybrednym i bardziej świadomym konsumentem. Wreszcie zaczęłam się zastanawiać co zawierają wyroby, które kosztują 4zł za kilogram, i ile sera jest w ukochanych maleńkich parówkach pewnej znanej firmy.

Pamiętam taką zabawną sytuację, gdy byłam z Młodą w markecie. Minął nas pewien tatuś, którego pociecha delektowała się surową parówką. Chwilę pogawędziłam z nim po czym moje dziecko zostało poczęstowane owym produktem. Zareagowałam od razu- tak jak nie lubię, gdy obce osoby próbują całować Nadię, albo dotykać ją dłońmi, którymi przed chwilą obmacywały papierosa bądź inne rzeczy, tak  nie godzę się na degustację surowego mięsa.

Oczywiście grzecznie podziękowałam panu i już miałam zamiar wrócić do zakupów gdy zostałam zasypana gradem pytań: ,,A dlaczego pani nie pozwala córce jadać parówek?” , ,,Dziecko jest na diecie?”- w tym momencie spojrzał na mnie i pomyślałam sobie, że pewnie zapyta czy to przypadkiem mojej osobie dieta nie powinna wydać się konieczna. Nie dał sobie przetłumaczyć, że Młoda po prostu nie jada mięsa, które nie zostało poddane obróbce technicznej. Odchodziłam zastanawiając się czy aby nie przesadziłam z troską o żołądek córki.

Niedawno odkryłam parówki Sokołowa z 93% zawartości mięska. Muszę przyznać, że smakują wyśmienicie. Wrzucam je do garną i niedługo gotuje na parze. Są dobrym sposobem na sycące śniadanie a i Młoda z chęcią je gryzie. Postanowiła, że będą filarem mojej przekąski. Ponadto pachną zachęcająco, podczas gotowania nie pęcznieją jak szalone i nie pękają.

Niezbyt apetycznie wyglądający proszek połączyłam z wodą i zamoczyłam w masie parówki. Zanim się rozpuścił musiałam z nim stoczyć batalię. Na zdjęciu możecie zauważyć grudki- to resztki cebuli.

Blachę wyłożyłam pergaminem, piekarnik rozgrzałam do 180 stopni. Obtoczone w cebulowej mazią kawałki zapiekałam do czasu aż się zrumieniły.

To miała być zdrowsza wersja przygotowania dania. Producent bowiem zaleca, by kąski smażyć w głębokim tłuszczu. I być może gdybym go posłuchała danie zniknęłoby w całości z mojego talerza.

Zacznę od tego, że po wyjęciu z piekarnika ujrzałam niezbyt apetycznie wyglądające coś. Kosztując pierwszy kawałek doszłam do wniosku, że zmarnowałam dobre parówki. Przekąska była mdła w smaku, ciasto przypominało zakalec, który sprytna kucharka ponownie włożyła do pieca i przytrzymała ciut za długo.

Nie pomogła nawet solidna dawka keczupu. Ani Młoda ani ja nie mogłyśmy tego przełknąć. Dopiero mąż, który na co dzień ma żołądek wrażliwy jak francuski pudelek pochłonął nasze dwie porcje i poprosił o dokładkę. Stwierdził, że taka alternatywna wersja smażonego w cieście mięsa bardziej mu odpowiada. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć.

Mimo, iż w składzie znajduje się cebula naprawdę w nuggetsach była niewyczuwalna. Ciężko było przebić się do samej parówki, która choć pyszna, stała się tłem dla okropnego ciasta.

Ani to ładnie nie wyglądało (przepraszam za porównanie, ale parówki w cieście przypominały mi zwierzęcą kupę, jak jest się matką, która zwraca uwagę gdzie po chodniku drepcze jej pociecha to takie myśli same przychodzą do głowy)

Osobiście wolałabym zrobić gęste ciasto naleśnikowe i potraktować nim kawałki parówek, a następnie usmażyć na złoty kolor. Póki co mam dosyć kombinowania z podana recepturą ;) Przynajmniej na jakiś czas.

Skład: Mąka pszenna, mąka kukurydziana, cebula smażona na oleju, mąka grochowa, skrobia ziemniaczana, skrobia modyfikowana, sól, przyprawy, substancje spulchniające: pirofosforan dwusodowy, wodorowęglan sodu.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

32 komentarzy w Przekąski kibica, czyli jak przekombinowałam gotowy pomysł na danie

  • wiola says:

    Tez wygrałam w tym konkursie. Ja parówki usmażyłam, no cóż szału nie było ale mąż zjadł ;)

    • li_lia says:

      Wiolu- ci nasi mężczyźni to praktycznie wszystko zjedzą ;)
      Asiu- przepis doskonale znam i też z niego korzystam. Szybko i konkretnie. Palce lizać :)
      Żanetko- taki urok faceta, że zje wszystko z rąk swojej połówki ;)
      Magdaleno- czym zastępujesz mięso? Czy Twoje samopoczucie się nie zmieniło po przejściu na wegetarianizm? Jestem również ciekawa, co Cię skłoniło do podjęcia takiej decyzji?

  • AsiaH says:

    zgadzam się strasznie wygląda ta przekąska.
    w ramach 30-tych urodzin męża zaproponowałam naszym znajomym bardzo podobną wersję szybkiej w przygotowaniu przekąski:
    parówki. gotowe ciasto francuskie, ulubione zioła, ew. ser.
    ciasto pokroić w prostokąty, na każdym ułożyć parówkę, obsypać ziołami. zawinąć cisto. każdego hot-doga posmarować rozkłóconym jajkiem. można obsypać sezamem lub startym na tarce serem. piec do zrumienia w 180 st.

  • Żaneta says:

    oj widzę mężowie są wszystko żerni :) coż może i ja się skuszę by podać moejmu mięsożerczy takie parówki, ale poczekam na jesienne dni gdy już się ochłodzi i umażę je na głębokim oleju :)

  • Magdalena says:

    Ja jestem od 3 lat wegetarianką, ale gdy jeszcze jadałam mięsko nienawidziłam parówek – zawsze źle się po nich czułam , zawartość mięsa w parówkach zawsze mnie ciekawi :D

  • NatalkaNatala says:

    Też oglądam program „Wiem co jem ” i naprawdę szokujące jest to co producenci robią z jedzeniem sprzedawanym później z sklepach. Gdy usłyszałam co znajduje się w składzie parówek zrezygnowałam z nich. Po przeczytaniu tego tekstu myślę że skuszę się na parówki „SOKOŁÓW”, ponieważ strasznie uwielbiam naleśniki z nimi. Może komuś spodoba się ten przepis i sam je przyrządzi. :

    Naleśniki z parówkami :
    Ciasto na naleśniki robimy takie same jak zawsze, gdy usmażymi naleśniki, kładziemy na każdym po pół parówki pokrojonej pionowo i kładziemy na to ser zawijamy, podsmażamy aż ser się roztopi, podajemy polane keczupem. Pycha :)

    • li_lia says:

      Natalko- brzmi okropnie pysznie, aż chcę sprobować.
      Parówki Sokołowa dostaniesz w Biedronce za niecałe 5zł.

  • ewanka says:

    Ja właśnie robię od czasu do czasu właśnie w cieście takim zwykłym jak na naleśniki i piekę na patelni ;-) dodatkowo na tarle zetrę ser żółty i mieszam z ciastem, dzieci to uwielbiają :-)

  • Żaneta says:

    ja parowki rozicnam wkładam ser żółty owijam boczkiem poypuje papryką ostrą i słodka a żeby wszystko się trzymało przekłówam wykałaczkami i smaże na patelni (przepis mojego dziadka)

  • malwa03 says:

    wow wow wow Po prostu cię Uwielbiam moge cie czytac godzinami Błagam cię nie przestawaj pisać bloga Zycze powodzenia w karierze blogerskiej którą na pewno osiągniesz pozdrawiam cie gorąco :)

  • mamaagatki says:

    Ja robię podobne naleśniki z parówkami jak Natalka, ale dodaję jeszcze pieczarki starte na jarzynowej tarce na grubych oczkach, przesmażone i solidnie przyprawione. Nazywamy je piekielnymi naleśnikami bo robię je w wersji pikantnej.
    Moja rada dla wszystkich, którzy uwielbiają parówki w cieście pieczone na głębokim tłuszczu- kawałki parówek przed zanurzeniem w cieście natnijcie z każdej strony „na krzyż”. Podczas smażenia kawałeczki mięska się rozchylą i otrzymamy taki kwiatek. Dużo ładniej wtedy wygląda ta szybka przekąska.

    • li_lia says:

      Moja mama tak przygotowywała raczki. U nas tak właśnie nazywają się nacięte i usmażone w ten sposób parówki :)

  • mamaagatki says:

    Fajna nazwa:)

  • Anna says:

    Powiem Ci Ewa, że te paróweczki nie wyglądają zachęcająco …

    • li_lia says:

      Aniu- mało zachęcająco to tak delikatnie napisane ;) hihi

  • Anna says:

    (ale i tak czytało się super) :*

  • Anka says:

    Ja wygrałam na ich stronie zestaw tych przekąsek kibica i wszystkie mi smakuja z wyjątkiem przypraw do tostów i własnie tych parówek. Zrobiłam je na oleju tak jak było napisane na opakowaniu i … mimo minimalnej jego ilości ociekały tłuszczem i również wyglądały okropnie ! Zdecydowanie odradzam kupna !

    • li_lia says:

      Anko- tę przyprawę do tostów wsypałam bodajże do sosu. Szalu nie ma, ot, takie tam suszone warzywka z prochem.

  • Margaretka says:

    Wygląd rzeczywiście psiej kupy. Wiem, bo prawie codziennie zbieram po naszej Psoci ;) Mój mąż też by zjadł, śmieje się, żę jest wszystkożerny, a jak komuś wygląd przeszkadza to wystarczy zamknąć oczy. To jeszcze nic, mam znajomego, który uważa, że robaczek w jabłku czy grzybku to dodatkowa porcja białka. Bleeeeeeee

    Ale to tak poza tematem. Pomysł na urozmaicenie dania był świetny, ale rezultat nieco zawiódł. Ty masz Ewo cierpliwość i czas na takie pichcenie, zazdroszczę.

    • li_lia says:

      Kochana, właśnie ostatnio coraz mniej mi się chce przesiadywać w kuchni, zwłaszcza, gdy coś mi nie wyjdzie, albo Nadzia odmawia jedzenia.
      A w sprawie tego robaka- podobno jak owoc jest nadgryziony to znaczy, ze jest wyjątkowo smaczny. Robale byle czego nie kosztują ;)

  • Margaretka says:

    Dziewczynki, też robię naleśniki z parówkami, ale parówki kroję i wrzucam do ciasta naleśnikowego. Smażę naleśnik z jednaj strony, przekładam na drugą , na wierzch posypuję trochę tartego żółtego sera i przykrywam patelnię pokrywką. Ser się roztopi, naleśnik dosmaży i serwuję z ketchupem :)

    • li_lia says:

      Czyli taka pizza naleśnikowa?

  • Sylwunnia25 says:

    Kocham program ‚Wiem co jem’, dzięki niemu uświadomiłam mamę, że wiele rzeczy które kupuje to najzwyklejszy śmietnik. Parówki 93% mięsa? RAAANY BOOOOSKIE, CUD JAKIŚ. Ja się spotkałam z 70% i podobno jest to już dużo. Co do zapiekania parówek w czymś polecam ciasto francuskie- pychota :)

    • li_lia says:

      Sylwuinu- dobrze, że w sieci można obejrzeć archiwalne odcinki ,,Wiem, co jem”. Jest również książka pani Bosackiej na ten temat :)

  • Loriette says:

    Sama bardzo lubię parówki mimo, że wiem ile jest w nich świństwa. Tak samo jak paszteciki, zrobione co tu dużo kryć z różnego rodzaju mięsnych odpadów, a w smaku dobre. Paróweczki w cieście na zdjęciu opakowania wyglądają bardzo smakowicie, Twoje zresztą też nie najgorzej, no ale smak się liczy. Może rzeczywiście byłoby lepiej gdybyś je usmażyła.

  • Żaneta says:

    jakby ktoś chciał… moja opinia http://pahitka.blogspot.com/2012/08/cos-strasznego.html

    • li_lia says:

      Żanetko, współczuję. Smażone jeszcze gorsze.

  • mamaagatki says:

    A propo parówek przypomniało mi się, że to jeden z nielicznych produktów żywnościowych, który ratuje bratanka mojego męża przed śmiercią głodową. Mały Tadek-niejadek nie potrafi oprzeć się parówce zapakowanej w bułkę i nazwanej szumnie hot-dogiem :)
    Ostatnio próbowałam tego sposobu z kotletem isurówką włożoną do bułki, ale to nie przeszło. Usłyszałam, że to nie jest „plawdziwy hanbulgel” i na nic się zdały moje tłumaczenia, że taki domowy hamburger jest zdrowszy i smaczniejszy od kupnych.

    • li_lia says:

      Moja Nadia niestety również należy do dzieci, które najchętniej by nic nie jadły. Konsumpcja obiadu trwa godzinę, zero apetytu, śniadania nie tknie. I bądź tu cierpliwą matką…

  • Żaneta says:

    mój brat takie domowe uwielbia, ba nawet sam robi :)

  • Loriette says:

    takie domowe hamburgery są pyszne i zdrowe :) Mamoagatki mój mały sąsiad ma tak samo. Sam nawet robi sobie takie hot-dogi. Bułka, parówka, ketchup i gotowe ;)

  • NatalkaNatala says:

    Życzę smacznego ! :)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>