Soki z dżungli pierwsza odsłona

16 lipca 2012 Kuchnia  14 komentarzy

Wątła blondynka, która z powodzeniem mogłaby reklamować kosmetyki dla nastolatek, nieporadnie krzątała się po prowizorycznej chatce na drzewie. Próbowała zamieść podłogę własnoręcznie zrobioną miotłą z liści bananowca. Gdy przypadkiem natknęła się na tajemniczo i złowrogo wyglądający kokon, zwisający z sufitu w miejscu w którym był przywieszony hamak, z trudem powstrzymała swoje struny głosowe przed wydaniem z siebie zrozpaczonego okrzyku. Tego było już za wiele! Spojrzała smutno na swoje zniszczone trzewiki i zapragnęła zanurzyć się w wannie wypełnionej gorącą i pachnącą wodą.

Wtedy usłyszała znajomy odgłos. Przez otwór w ścianie wpadł wysoki mężczyzna. Jego silne ramiona ściskały zieloną i grubą lianę. Kobieta zauważyła, że torba, którą jakiś czas temu sama utkała, jest wypełniona dojrzałymi owocami. Poczuła silny skurcz, który zaczął gonić jej kiszki niczym wodzirej, usiłujący zrobić porządek na parkiecie wśród tańczących par. Nie zdołała zatrzymać kropelki śliny, która mimowolnie uciekła z kącika jej ust.

Tarzan spojrzał na nią swym powalającym słonie, lwy i tarantule wzrokiem i wykrzyczał podniecony:

,,Ja tobie przynieść kokosa i mango. Ty jeść. Tarzan leci ukatrupić węża na kolację”. Po czym zrzucił na podłogę zawartość swojej zdobyczy i zniknął z pola widzenia.

Dżejn, nie zwracając uwagi na zasady, które wpoili jej rodzice, rzuciła się na pierwszy owoc i zanurzyła w nim swoje zęby.

Na szczęście nie grozi mi przeprowadzka do dziczy, w której z pewnością nie byłabym tak dzielna jak bohaterka powieści. Dżungla przyjechała do mnie, a konkretnie jej soki.

Soki z dżungli

P.H.U. MAX SERWIS

www.sokiZdzungli.pl

 

Przyznaję z uśmiechem na ustach, że to moja najciekawsza współpraca. Zauważyłam, że również wśród moich czytelników paczka od Pana Krzysztofa wzbudziła ogromne zainteresowanie.

Już podczas pierwszej degustacji dostrzegłam  kolosalną różnicę w smaku.

Na sklepowych półach stoją sobie soki i napoje. Większość z nas sięga po nie nie czytając etykietki. W praktyce płyn, na opakowaniu którego ogromną czcionką jest napisane ,,Kaktus” jest miksem wody, cukru, znikomej ilości soku z owoców i jako bonus wzbogacony wspomnianym kaktusem. Macie pod ręką napój w kartonie? Spójrzcie na jego skład. Komponenty wymienione są w malejącej kolejności. Na pierwszym miejscu znajduje się to, czego w danym produkcie jest najwięcej. Co zauważyliście?

Sok, wedle unijnego prawa, to niesfermentowany napój, do powstania którego użyto świeżych owoców bądź warzyw. Powinien charakteryzować się smakiem, zapachem oraz kolorem typowym dla owoców/warzyw, z których został wyprodukowany. Chociaż najwięcej na rynku dostępnych jest soków, które powstały z owocowych koncentratów, można kupić artykuły świeże, jednodniowe, wyciśnięte ze świeżych produktów. Szukajmy ich w sklepowych lodówkach. Sok warty naszej uwagi zawiera ponad 85% naturalnych składników.Jeśli chodzi o cukier, to obowiązkiem producenta jest poinformowanie nas, nabywców, o tym, jeśli w soku ilość tego ,,białego polepszacza smaku”, albo syropu fruktozowego lub glukozowego  przekracza 15g /l . Wówczas na etykiecie powinien pojawić się dopisek ,,z dodatkiem cukru”. Prawo zezwala na dosypywanie kwasu cytrynowego (w ,,trosce” o barwę produktu), ale niezgodne z normami jest równoczesne występowanie cukru i zakwaszających środków.

Kiedy na etykiecie znajdziemy napis ,,z odtworzonego soku”, oznacza to, że do produkcji soku użyto owocowej pulpy(czyli przecieru owocowego, który został skoncentrowany oraz przetworzony)  rozcieńczonej wodą.

Więcej o sokach, nektarach i napojach przeczytacie w moim artykule: http://www.sosrodzice.pl/testujemy-soczki-napoje-i-nektary/

 

Czym są Soki z dżungli? Krótko pisząc to zamrożony miąższ z tropikalnych owoców, który występuję w 100g i większych kostkach.

W dziecinnie prosty sposób możecie przygotować ulubionego szejka, sok, deser.

O ile tradycyjne soki mogą być wyciśnięte z owoców, które sobie rosły przy ruchliwej szosie, tak w przypadku komponentów, które tworzą opisywany produkt mamy do czynienia z zupełnie inną historią.

Wyobraźcie sobie prawdziwie rajski widok, krajobraz niezniszczony przez cywilizację, dziko rosnące drzewa w których kryjówkę znajdują egzotyczne ptaki i zapierające dech w piersiach zwierzęta. Kiedy owoce danego drzewa dojrzeją nie poddaje się ich pasteryzacji tylko głęboko mrozi. Pokonując tysiące kilometrów schłodzona do -18s pulpa smakuje wyśmienicie i stanowi zdrową przekąskę.

Możecie sobie pomyśleć, że przecież w większych marketach albo na giełdzie można zakupić takie owoce i własnoręcznie przerobić na sok, na deser- wedle uznania. Jednak jest kilka minusów, o których warto wspomnieć. Owoce, jako produkty spożywcze mają krótką datę przydatności. W ich naturalnej postaci nie da się ich długo przechowywać. Ponadto za każdym razem, gdy najdzie Was na nie ochota musicie wybrać się do sklepu. Często zdarza się, że wystawione na sprzedaż owoce są zgniecione, poobijane, a nawet noszą ślady próbowania przez ciekawskich klientów. Osobną kwestię stanowi sposób transportowania. Zdajecie sobie sprawę z tego, że na przykład banany zanim do nas trafią są niedojrzałe i wymagają czasu, aby cieszyć nasze kubki smakowe swoimi walorami? Żeby w trakcie podróży od swojej ojczyzny do naszych sklepów dotarły bez szwanku trzeba je zabezpieczyć przed pleśnią i innymi zagrożeniami. Czym trzeba je potraktować?

Soki z dżungli, zanim opuszczą miejsce z którego pochodzą, zostają (a dokładnie owoce) rozdrobnione, ich miąższ zaś jest głęboko mrożony. Przy zachowaniu odpowiednich warunków dojadą do nas w nienaruszonym stanie. Potem wystarczy je wsadzić do zamrażalki i wyjmować, gdy najdzie nas na nie ochota.

Prócz mango, resztę Soków z dżungli dostałam w 100g prostokątach szczelnie owiniętych foliowym opakowaniem. Taka ilość wystarczy do przygotowania napoju, szejka albo drinka dla dwóch osób. Ponadto nie musimy mocować się z żadnymi skórkami, łupinami czy walczyć z pestkami. Konsystencja produktów ułatwia przygotowanie wszelkich przysmaków.

Na początku myślałam, że owoce będą smakowały jak wodne lody. Nic bardziej mylnego. Soki z dżungli to nie są rozwodnione kawałki egzotycznych darów natury.

Produkty można zamówić za pośrednictwem strony internetowej www.sokiZdzungli.pl lub w sklepie: http://owocezdzungli.pl/. Przywiezie je do Was kurier w termoizolacyjnym  pudełku wypełnionym suchym lodem.

Ceny Soków z dżungli zaczynają się od 33.50zł za 10 opakowań po 100g (papaja, acerola) skończywszy na 59.90zł (Graviola, Guanabana, Flaszowiec).

Soki z dżungli zostały przebadane na obecność metali ciężkich- ołowiu i kadmu.

Oto kilka moich propozycji na wykorzystanie Soków z dżungli.

Odkryłam przepyszne połączenie Malibu z sokiem jabłkowym- przy znacznej przewadze tego drugiego. W oryginalnym przepisie dodaje się jeszcze wódkę, której nie znoszę. Taka okrojona wersja procentowego napoju z pewnością przypadnie do gustu tym, którzy lubią delektować się, powoli sącząc zawartość kieliszka.

Chciałabym Wam zaproponować moją wariację z likierem kokosowym i sokami z dżungli.

AceCoco

Składniki:

- 50g zamrożonego miąższu z orzecha kokosowego

- 50g aceroli

- likier kokosowy- ilość wedle uznania

- sos czekoladowy z nutką mięty

Zamrożone owocowe kostki miksujemy z likierem przy pomocy blendera. O ile z kokosem nie będziecie mieli większych problemów tak acerola będzie stawiać godny podziwu upór. Kiedy już uzyskamy jednolitą masę przelewamy ją do szklanki od whisky i ozdabiamy sosem czekoladowym.

Jak smakuje acerola? Przypomina mi lekko kwaśny marchewkowy sorbet. Ta pochodząca z Barbadosu (jak Rihanna) wiśnia zawiera sporo witaminy C. Stanowi pyszną alternatywę dla zażywanych w czasie jesiennej słoty leków, które wzmacniają organizm. Można ją zmiksować z wodą i lodem, doprawiając miodem.

Marakuja coffie

Składniki dla 2 osób:

- 100g marakui

- jogurt naturalny

- mrożona kawa w kostkach

- cukier/miód do smaku

Marakuje miksujemy z jogurtem, słodzimy. Przelewamy do wysokich szklanek. Wrzucamy kostki mrożonej kawy.

Acai shake

Podobno ta jagoda okrzyknięta została mianem najpyszniejszego owocu na świecie. Mi smakowała jak amerykańska borówka. Lubi towarzystwo pomarańczy, truskawek oraz banana.

Składniki dla 2 osób:

- 100g miksu acai z guaraną

-  banan

- mleko- ilość wedle uznania

- dwie nektarynki

Powyższe składniki dokładnie zmiksujcie i przelejcie do wysokich szklanek.

Już niedługo zaproponuję Wam desery z użyciem Soków z dżungli :)

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

14 komentarzy w Soki z dżungli pierwsza odsłona

  • justynak2608 says:

    Wygląda smacznie :) Ceny jak na naturalne soki są nawet względne. Cóż ,czas pomyśleć nad zakupem.:P

    • li_lia says:

      Serdecznie namawiam :) Naprawdę smaczna i zdrowa alternatywa :)

  • jotka says:

    Omnomnomnomn !

  • ewanka says:

    Ale smaka mi zrobiłaś, teraz mnie tak suszy….nie no pozostało mi tylko iść i napić się wody :-D

  • li_lia says:

    Ewanko- zapraszam do mnie na szklaneczkę ;)

  • mamaagatki says:

    Soczki na pewno są zdrowsze i smaczniejsze od tych zamkniętych w butelkach, nafaszerowanych przeróżnymi E i cukrem. I zaproponowałaś z nich wspaniałe koktajle ale ja się nie skuszę. Cena jest jak dla mnie za wysoka :(
    Za to w Twoim artykule na http://www.sosrodzice.pl znalazłam świetny napój dla mojej córeczki. Chodzi mi o ten soczek z Rossmana, nie miałam pojęcia, że tam jest COŚ takiego! Gorące dzięki za info :*

    • li_lia says:

      Polecam się na przyszłość :*

  • Żaneta says:

    brzmi i wyglada smacznie :) chyba sobie zamowimy na jakies garden party :)

  • narwhals666 says:

    Wygląda pysznie. Aż mi się zachciało takiego koktailu! :)
    Zamawiam w tej chwili! ;)

    • li_lia says:

      Na pewno będą Ci smakowały :)

  • forme says:

    o, nie wiedziałam że takie rzeczy istnieją! dobry pomysł i napewno pyszne koktajle!
    obserwuje

    • li_lia says:

      Forme- zapraszam i do czytania i komentowania :)

  • Margaretka says:

    Rewelacyjna recenzja. A o sokach będę śniła całą noc ;)

    • li_lia says:

      Dziękuję Margaretko :)
      Zapraszam na domowe Malibu ;)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>