Zielone opowieści- niech żyje bób!

27 lipca 2012 Kuchnia  16 komentarzy

Bób to idealny kompromis dla amatorów groszku i zwolenników fasoli. Urzeka kolorem, który kojarzy się z afirmacją życia, jest sycący i czaruje moje kubki smakowe.

Wspólne jedzenie bobu łączyło pokolenia kobiet w mojej rodzinie. Pamiętam, jak siedziałyśmy z mamą w babcinym salonie  i wyjmowałyśmy zielone kawałki z miękkich łupin. Smakował nam w tak ubogiej postaci, którą ulepszyłyśmy dodając szczyptę soli. Rozmawiałyśmy wówczas o ulubionych białych landrynkach Marii, upierdliwych petentach, z którymi radzić musiała sobie moja rodzicielka w pracy, ja zaś radośnie trajkotałam o planach na dalszą część wakacji.

Dzisiaj postanowiłam przyrządzić bób w zapiekance. By jeszcze długo po jego skonsumowaniu żołądek mógł cieszyć się uczuciem spełnienia, potrawę wzbogaciłam nęcącym kabanosem, cebulą, czosnkiem, ziemniakami oraz serowo-śmietanowym sosem pod koperkowa kołderką.

Wbrew pozorom zapiekanka reprezentuje sobą coś więcej niż mieszankę warzyw z dodatkiem mięsa i nabiału. To nie tylko mniej lub bardziej estetyczna masa, która zapełnia talerz i syci głodnych domowników. Jej przygotowanie nie przypomina również pospiesznego malowania paznokci. Bowiem od tego, jak przygotujemy poszczególne składniki zależy efekt końcowy.

Zapiekanka z bobem,

kabanosem

w serowo-śmietanowym sosie

pod koperkową kołderką

Składniki dla 4 osób:

- niecały kilogram młodych ziemniaków

- spora cebula

- ½ kg młodego bobu

- 3 ząbki czosnku

-  4 długie kabanosy

- kilka kul sera typu mozzarella

Sos:

- 2 duże jajka

- 200ml śmietanki 18%

- serek topiony

- 200g zmielonego białego sera

- koper

W pierwszej kolejności ugotuję bób oraz ziemniaki, do których dodam sprasowane 2 ząbki czosnku. Zalewam je wrzątkiem i trzymam na średnim ogniu przez kwadrans. Dzięki temu bób nadal będzie sprężysty i wyczuwalny, ziemniaki zaś nawet po upieczeniu nie zamienią się w papkę. Gdy kartofle ostygną pokroję je w plastry, a bób pozbawię łupinek.

Nastawiam piekarnik na 180 stopni i pozwalam mu się nagrzać.

Cebulę pokroiłam w piórka i zeszkliłam na odrobinie oleju wraz z rozdrobnionym ząbkiem czosnku. Pod koniec dodałam kabanosa w kawałkach.

Żaroodporne naczynie smaruje odrobiną oliwy/oleju. Na jego dnie wykładam talarki z ziemniaków, które posypuję przyprawą. W tym przypadku użyłam nowości od firmy Kamis, którą wygrałam w konkursie.

Kartofle przykrywam pokrojonymi kawałkami mozzarelli. Teraz nadszedł czas, by do akcji wkroczył bób. Układam go tak, by okrył poprzednią warstwę. Od razu nasuwa mi się widok suchego, pustynnego piasku, z którego wnętrza próbują przebić się rośliny. Melanż żółci i zieleni jest w tym przypadku tak pociągający, że chciałabym zepsuć tę konstrukcję i od razu ją spałaszować.

Następnie wykładam podsmażoną cebulę i kabanosy. Nie mogę się powstrzymać. Muszę skubnąć kilka kawałków tej wędzonej pyszności. Wycieram palce w fartuszek i uśmiecham się pod nosem, wiedząc, że nikt na mnie nie patrzy.

W tej chwili przechodzę do przyrządzenia sosu. W garnuszku trzepaczką rozbijam jajka, do których dodaję sery, śmietanę i drobno pokrojony koper, ale nie zużywam go w całości. Zostawiam troszkę, by posypać wierzch upieczonej zapiekanki. Wszystko miksuję blenderem. Nie lubię grudek w sosie, wyglądają naprawdę nieestetycznie.

Gdy już uzyskam jednolitą i gładką masę wylewam ją na zapiekankę i umieszczam naczynie w piekarniku na pół godziny.

Pierwsze 25 minut piekę w 180 stopniach. W ostatnich 5 minutach włączam termoobieg.

Wychodzę z kuchni. Nie mogę doczekać się mojej zapiekanki. Muszę zająć czymś myśli. Kieruję się w stronę ogrodu. Nadia grasuje w basenie pod czujnym okiem mojej mamy.

Amatorów ostrych wrażeń namawiam do przyprawienia sosu. Osobiście wolę, by był on jedynie subtelnym, aczkolwiek wyczuwalnym akcentem. Możecie wsypać do niego bazylię, carry, albo oregano i odrobinę ziołowego pieprzu.

Po upieczeniu obsypuję zapiekankę koperkiem i wołam głodomorów na obiad.

Czy jest coś równie zniewalającego w kuchni jak świeży koper? Przejeżdżam po jego delikatnych gałązkach palcami, jednocześnie rozcierając je, by na dłużej zachować aromat. Nie wiem dlaczego kojarzy mi się z wolnością, z ogromną przestrzenią i niezbadanymi możliwościami. Uwielbiam koper, dodaję go bez umiaru do ziemniaków i zup.

Jeśli przez cały rok chcecie się cieszyć świeżym koperkiem nie musicie go sadzić w doniczce. Wystarczy pociąć jego umyte gałązki, dodać odrobinę wody i wlać do pojemnika na kostki lodu i zamrozić :)

Smacznego!!!

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

16 komentarzy w Zielone opowieści- niech żyje bób!

  • Żaneta says:

    pycha :) bób uwielbiam i zapiekanki także a z doświadczenia wiem, że przepisy Ewy są rewelacyje :) także i u mnie niedługo będzie zapiekanka z bobem :D

    • li_lia says:

      Żanetko wproszę się na kawałeczek :)

  • I u mnie dość często są zapiekanki, które są specjalnością mojego męża! On potrafi zrobić pyszne zapiekanki. Pokażę mu ten przepis może upichci mi ją w niedalekiej przyszłości ;) Ponad to uwielbiam bób!!!
    Lilia – super pomył!

    • li_lia says:

      Polecam Uleńko :) Koniecznie namów męża :)

  • Już widział przepis i aż mu ślinka pociekła na widok tej zapiekanki więc myślę że niebawem spróbuję Zapiekankę według Lili :)

  • Żaneta says:

    mojemu tak samo… zapytał się tylko kiedy zrobie :)
    Nie ma problemu, zapraszam sredecznie jeszcze coś słodkiego na deser zrobię :)

    • li_lia says:

      Słodkości- to, co tygryski kochają najbardziej :)

  • ewanka says:

    nigdy jeszcze nie robiłam zapiekanek, bo nie mam takiego naczynia do pieczenia…chociaż już dwa razy kupował jako prezent dla znajomych, ale nikt się jeszcze nie postarał dla mnie ;-/
    co do bobu to uwielbiam go :-D
    Z tym koperkiem mrożonym w postaci kostek pierwsze słyszę :-0 ja mrożę w woreczku foliowym.

    • li_lia says:

      Ewanko- w ten sam sposób można zmiksować gęsty rosół i zrobić sobie bulionetki :) Kochana, rozejrzyj się za takim naczyniem, bo naprawdę fajne potrawy można sobie dzięki niemu upiec. Ale równie dobrze sprawi się wysoka i wąska blacha :)

  • mamaagatki says:

    Ja często robię zapiekanki, to łatwy, szybki obiad i co najważniejsze u mnie w domu wszystkim smakuje. Gdy tylko zaopatrzę się w bób to wypróbuje nowy przepis :)
    A bób to smak mojego dzieciństwa:) Uwielbiałam wyjadać mączysty, biały środek z jasnozielonej łupinki.. Od lat go już nie jadłam. Pora na powrót w wielkim stylu- w pysznej zapiekance :)

    • li_lia says:

      Tak mi się przypomniało, gdy byłam w ciąży zajadałam się bobem bez opamiętania. Siedziałam na tarasie na bujanym fotelu, a obok mnie czatował jedne z moich psów- Salus i pięknie zebrał :) On również uwielbia bób…

  • Żaneta says:

    ja zapiekanki robie na blasze albo w brytfance :) no coż zawsze sobie trzeva radzic :)

  • niunia5522 says:

    UWielbiam bób.Alke nigdy nie robiłam z niego zapiekanki.Fajny pomysł.muszę spróbować;P
    Ja bób zawsze jem tylko ugotowany xDD bez niczego:D

    • li_lia says:

      Niuniu, spróbuj go w inne wersji. Naprawdę świetnie komponuje się z pozostałymi warzywami.

  • tabasko says:

    świetnie podane! Bardzo lubię bób, aczkolwiek nigdy nie miałam na niego dobrego pomysłu. ten wygląda naprawdę apetycznie :)

    • li_lia says:

      Dziękuję :) I polecam takie zastosowanie bobu :)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>