-
Po co organizować spotkania dla blogerek?
18 sierpnia 2013 Miejsca
-
Prowadzenie bloga daje ogromną satysfakcję. Po pierwsze- już samo okiełznanie myśli i współpraca z klawiaturą są niezmiernie przyjemnymi czynnościami. Po drugie- świadomość, że robię to nie tylko z egoistycznych pobudek, ale głęboko wierzę w sens takiej ,,twórczej działalności” staje się dodatkową motywacją. Jednak najcenniejszy jest chyba fakt, iż dzięki obecności w sieci poznałam wspaniałych ludzi, z którymi utrzymuję kontakty również w realnym świecie.
Kiedy z doborowym towarzystwem idzie w parze sympatyczna atmosfera czas mija zaskakująco szybko i nie brakuje tematów do rozmów. Podczas Pierwszego Zlotu Kujawsko-Pomorskich Blogerek tak bardzo przypadłyśmy sobie do gustu, że w dogodnym terminie zorganizowałyśmy kolejne spotkanie w Toruniu.
Tym razem zaszalałyśmy z samym lokalem. Rozgościłyśmy się w toruńskiej restauracji. Personel przygotował do naszego użytku położoną w ustronnym ,,lochu” winiarnię z tak imponującym zapleczem, iż jeśli tylko weszłybyśmy w posiadanie magicznego klucza, otwierającego wszystkie przeszklone półki, mogłybyśmy stamtąd nie wychodzić do końca lata.
A tak pozostały nam ogromne beczki, na które nie omieszkałam się wdrapać razem z Mamiczką. Oczywiście, za późno zdałyśmy sobie sprawę z monitoringu. Teraz z niepokojem wyczekuję momentu, w którym rozbawiony naszym zachowaniem personel postanowi wrzucić filmik z rozbawionymi klientkami na You Tube… W każdym razie muszę stwierdzić, że na brak humoru na pewno narzekać nie mogłyśmy.
W przerwie miedzy drobnymi szaleństwami konsumowałyśmy typowo włoskie dania. W menu próżno było doszukiwać się typowego dla fast foodów jedzenia. Także posilone zdrową żywnością zyskałyśmy energię do przeprowadzenia burzliwych rozmów. Jednakże najbardziej kusiły nas muffinki, które Kruszynka wraz z Kiti przytaszczyły z sobą z ich domowej cukierenki. W pewnym momencie konwersacja zaczęła dotyczyć animalistycznych kwestii. Muszę przyznać, że poruszyła mnie sprawa cmentarnych królików (!), na które natknęła się Mamiczka. A kiedy wspomniałam o koniu, którego przed rzeźnią uratowała moja sąsiadka z pomocą przyszła Ila Pop, zdradzając kilka tajników obchodzenia się z tymi cudownymi zwierzakami. Z Ylllą natomiast wymieniłyśmy spostrzeżenia dotyczące polskiej oświaty.
Moje rozmówczynie niewątpliwie są osobami słynącymi z szerokiego wachlarza zainteresowań, przydatnych umiejętności i pasji, z których mogą być dumne. Jeśli szukacie intrygujących książek, lektur, które na długo zapadają w pamięci- koniecznie zajrzyjcie do sióstr Kiti i Kruszynki. Młodsza z nich z kuchni uczyniła prawdziwe królestwo. Mimo że są bliźniaczkami różnią się jak ogień i woda. Kiti to prawdziwa oaza spokoju, Kruszynka zaś jest wulkanem energii. Ila Pop potrafi stworzyć coś z niczego. Wymyśliła ciekawy system motywowania dzieci do pomagania rodzicom i stanowi niewyczerpane źródło inspiracji. Wstydzę się tego, iż nie posiadam takich twórczych zdolności, jak ona. Zaś Yllla jest tak sympatyczną, zarażającą entuzjazmem osobą, że po prostu nie da jej się nie lubić. To dzięki niej zaczęłam oglądać pewien serial, który wciągnął mnie na tyle, iż jeden z jego głównych bohaterów śni mi się po nocach. Z Mamiczką natomiast mogłabym rozmawiać godzinami. Pod wpływem jej opinii nabyłam kilka książek, które mojej córce niezwykle przypały do gustu. Podziwiam jej stanowczość, brak hipokryzji i konsekwencję w działaniu.
Nie mamy identycznych poglądów, nasze blogi znacznie różnią się od siebie. Pochodzimy z różnych zakątków wspomnianego województwa, a mimo wszystko odnalazłyśmy wspólny język. To nie był typowy spęd, zdominowany przez przedstawicieli znanych firm, w czasie którego uczestniczki nie miały szansy wzajemnego poznania. Wykorzystałyśmy szansę, jaką dało nam prowadzenie wielogodzinnej dyskusji, w trakcie której na jaw wyszło tyle rzeczy, o jakich nie śni się najbardziej wygadanym blogerkom.
W opozycji do szalonych spotkań, w trakcie których uczestniczki biorą udział w fachowej sesji zdjęciowej, mogą obejrzeć prezentację kosmetyków, zbadać stan swojej skóry, przeprowadzić wywiad z jakąś osobistością, my postawiłyśmy na swoje towarzystwo. Szczerze współczuję osobom, które podobne zloty organizują tylko po to, by czym prędzej wyjść z nich na uginających się pod ciężarem wypchanych gratisami siatek. Znam dziewczyny, wkładające masę serca w takie zloty i przykro mi, że zaproszone przez nie blogerki nie potrafią docenić ich pracy.
Nie przeczę, że fanty od sponsorów są miłe i dzięki nim niektóre dziewczyny mają szansę poznać nowe produkty, aby później zrecenzować je na blogach. Jednak spotykanie się tylko w takim celu uważam za wielkie nieporozumienie. Dla nas liczy się drugi człowiek, kobieta, niedająca się zaszufladkować słowem BLOGERKA. Wśród nas są mamy, panny, mężatki. Każde spotkanie postrzegamy jako szansę na to, by zacieśnić powstałe za pośrednictwem Internetu więzi. Dlatego też o sponsorach DZISIAJ nie wspomnę nawet słowem.
Za chwile pełne pozytywnych emocji
serdecznie dziękuję:
Mamiczce http://czymzajacmalucha.pl/
Kruszynce http://book-and-cooking.blogspot.com/
Kiti http://recenzje-kiti.blogspot.com/
Yllli http://yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com/
Ili Pop http://kreatywnymokiem.blogspot.com/
Żałuję, że na spotkanie nie dojechała Antoniana i rozminęłam się z Mamą Ka.
Mam nadzieję, że mimo wszystko nie zagadałam Was dziewczyny na śmierć
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Szkoda, że tak szybko musiałaś wyjść. Bardzo fajne spotkanie i czekam na kolejne. A co do oazy spokoju to nie zawsze tak bywa
Kiti, mam wielką nadzieję, że następnym razem poznam Twoje mroczne oblicze
To chyba za wcześnie, jak dla mnie;)
Cudownie, uwielbiam Was :* Na te gratisy i tak nikt uwagi nawet nie zwracał
Jak to nie? A ten zagubiony klient restauracji?
uwielbiam takie spotkania. luźne babskie tematy czyli to co lubimy najbardziej
Atmosfera to podstawa, nawet jeśli nie miała ona nic wspólnego z opróżnieniem beczek
Dla mnie jako „raczkującej blogerki niezmiernie ważne były rady „starszych” stażem koleżanek.Dlatego wzięłam udział w spotkaniu.Może nie otrzymałam aż tak wielu cennych wskazówek ale i tak wróciłam bogatsza o cenne dla mnie informacje.
O i to jest kolejny plus takich spotkań.
Zawsze możemy się jeszcze spotkać, tym razem gdzieś bliżej
Na pewno inne blogerki z okolicy, które na spotkaniu się nie pojawiły-chętnie przyjadą.
Ewo, rozmawiałyśmy z Kingą,o tym,że chciałybyśmy Cię kiedyś spotkać osobiście,może nasze „małe marzenie” się kiedyś spełni!
Kochana, nawet nie wiesz, jak bym tego chciała.
Karcelka świetny pomysł
Niewątpliwie Ewa nadajemy na tych samych falach
Koń nawet dzisiaj wywołuje u mnie śmiech
Wiedziałam, że między nami jest chemia.
Wielka szkoda, że się minęłyśmy
Nadrobimy następnym razem
Tak Lilia, zgadzam się z Tobą! Nasze pierwsze spotkanie Pod Krakowskich Blogerek odbyło się z upominkami i sporo tego było a także na spotkanie przybyły Panie przedstawicielki różnych firm. Było fajnie i pożytecznie gdyż wykłady Pań były bardzo ciekawe. Jednak dla siebie miałyśmy już nie wiele czasu. Dlatego miesiąc później spotkałyśmy się w tym samym gronie, już na spokojnie, w kawiarni przyjaznej dla Mam, niektóre z nas zabrały dzieciaki – było rewelacyjnie. Miałyśmy czas aby bliżej się poznać, pośmiać, wymienić doświadczeniami nie tylko w blogowaniu ale także w życiu codziennym. Potem przyjemny spacer po Rynku… Zdecydowanie takie spotkanie bez giftów jest o wile bardziej przyjemnym i wartościowym przeżyciem
Otóż to. Cieszę się, że mnie rozumiesz.
Fajnie, zazdroszczę Wam. W łódzkim nic się nie dzieje, a szkoda… wielka szkoda :/
najwyższy czas to zmienić i zorganizować coś
Święte słowa.
Asiu, zatem musisz sama albo z czyjaś pomocą zorganizować spotkanie
Ja również ogromnie żałuję. Ale spotkanie się udało a to najważniejsze ; )). Już nie mogę się doczekać następnego spotkania na którym mam nadzieję pod żadnym warunkiem mnie nie zabraknie ; }
Bardzo nam Ciebie brakowało.
Ewa, a który bohater Ci się śni? Barbie?
Noo On wcześniej grał Shelbyego w ,,The Bates Motel”. Prawdziwe ciacho
Szalone Kobiety i beczki
Fajnie się tak spotkać i pogadać
Pozdrawiam
O tak. Dorotko, my mamy do siebie rzut beretem, a tak dawno się nie widziałyśmy
super, że spotkanie sie udalo, tylko pozazdrościć
Nie zazdrościć tylko przyjechać następnym razem do mnie Zabierz wesołą rodzinkę, jakoś się pomieścimy. Laura z pewnością dogada się z Nadią.
grunt to zgrana ekipa i nic więcej się wtedy nie liczy
Nawet jedzenie nie musi być idealne
A trzeba było mi osiedlić się na Kujawach…
Kochana, zawsze można to zrobić
oo jakie szalone kobietki
No, no. Puściłyśmy wodze fantazji
Jestem z pod Torunia, szkoda, że nic nie wiedziałam o spotkaniu :/
Next time.
widzę ,zabawa była przednia