-
Wizyta japońskich okrętów w Gdyni
10 sierpnia 2013 Miejsca
-
Dotąd polski odcinek Bałtyku nie gościł tak wspaniałych i wzbudzających respekt japońskich okrętów. Mieszkańcy Gdyni oraz zgromadzeni w porcie turyści usłyszeli 42 niepokojące strzały, które wbrew pozorom nie zwiastowały napaści ze strony wroga. Tak oto zaanonsowano przybycie Morskich Sił Samoobrony Kraju Kwitnącej Wiśni.
Miałam okazję przyjrzeć się z bliska ,,Kashimie” oraz wziąć udział w części uroczystości, które zaplanowano z okazji rozpoczęcia polsko-japońskich manewrów.
To nie Jarmark Świętego Dominika, w miarę czysta i przestronna plaża w Gdańsku, ani cudowna pogoda, gwarantująca szybką i piękną opaleniznę, stanowiły w tym roku największą atrakcję w Trójmieście. Skuszona wizją poznania zagranicznej floty, 8 sierpnia wybrałam się z Nadią do Gdyni. Tam obiektem mojego zainteresowania stała się ,,Kashima”. Mimo iż jest okrętem szkolnym, sprawiał wrażenie przyprawiającego ciarki na plecach niszczyciela. Jego zdyscyplinowana załoga nie pozostała dłużna wobec tłumnie zgromadzonych w porcie Polaków, witając gospodarzy ułożonym z sygnałowych flag wyznaniem miłości.
Poza wspomnianą ,,Kashimą” w porcie zacumowały również „Shirayuki” i „Isoyuki”. Muszę przyznać, że wzbudzały one ogromne zainteresowanie zarówno mediów, zaproszonych gości, jak i przypadkowych gapiów. Ci ostatni, krążąc między budkami z tandetnymi pamiątkami, gromadzili się wokół potężnych obiektów japońskiej marynarki wojennej, które wpłynęły na nasze terytorialne wody.
Będąc pod wrażeniem jednostki szkoleniowej, która przyćmiła rodzimą ORP ,,Błyskawicę”, dałam się ponieść niezwykłej atmosferze i wraz z pozostałymi uczestnikami wydarzenia z ożywieniem oklaskiwałam występ zagranicznej orkiestry. Sprawiający sympatyczne wrażenie cudzoziemcy z ochotą, cierpliwie pozowali do zdjęć i odpowiadali na pytania dotyczące samej żeglugi, jak i spraw związanych z imponującymi okrętami, na których to zamierzają pokonać aż 30 tysięcy mil morskich. Niestety, nie udało mi się uścisnąć dłoni kontradmirała Fumiyuki KITAGAWA, ani, nad czym ubolewam, zwiedzić JMSDF „Shirayuki”.
Oprócz japońskich okrętów mogłam podziwiać ,,Dar Pomorza” oraz ,,ORP Błyskawicę”.
A teraz uwaga- prawdziwy hit gdyńskiego portu- ruchome rumaki, zebry, tygrysy i inne osiołki… I nagle poczułam się, jak w zoo.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Ale fajnie, szkoda, że nie można było pozwiedzać :/ To Oni mówili po polsku? Czy był tłumacz?
Po angielsku, ale była również bardzo uprzejma tłumaczka.
Super przygoda z Japońskimi okrętami My byliśmy na Wakacjach po drugiej stronie Polski w Zakopanem i tam załapałyśmy się na Tour de Pologne – co prawda peleton nie robił takiego wrażenia jak „Wasze” okręty ale zawsze to coś
Ależ, dawno u Ciebie nie byłam. Mam co nadrabiać, biorę się za czytanie
ale zdjecia porobiłas cudowne
o kurde zazdroszcze ja uwielbiam wycieczki nas morze