Mechanizm serca

15 lipca 2012 Książka  20 komentarzy

W Piernikowie na starym rynku, wciśnięta między lumpeks a sklep medyczny, istniała mała, przytulna księgarnia. Jej właściciel sprzedawał po kilka egzemplarzy prawdziwych perełek niszowych wydawnictw w zaskakująco niskich cenach. W przerwie między zajęciami lubiłam urządzać sobie samotne wycieczki i między chwiejnymi półkami szukać ciekawych książek. Błoga cisza, mała liczba klientów i obsługa, która nie krążyła z czujnym wzrokiem, dając do zrozumienia, że albo dokona się zakupu albo prosimy skierować się w stronę wyjścia. Księgarnia to nie drogeria. Nienawidzę narzucających się ekspedientów, którzy od progu pytają mnie w czym mogą pomóc. Książek nie powinno się w pośpiechu wrzucać do koszyka. Intrygujący egzemplarz zawsze oglądam z każdej strony. Dokładnie czytam esencję utworu, którą wydawca umieścił na okładce. Potem zaś otwieram i czytam pierwszą stronę. Jeśli mnie wciągnie- odkładam ją wówczas na stos ,,do kupienia” i szukam dalej.


Dziś zmuszona jestem do zamawiania książek przez Internet. Często zaintrygowana czyjąś recenzją dokonuję zakupu w ciemno. Ostatnio udało mi się wyrwać do Piernikowa i odwiedzić pewną księgarnię.


Dotknęłam jej i nie chciałam wypuścić z rąk. Leżała na samym szczycie zgrabnie ułożonego stosu. Przykuła moją uwagę okładką, nad stworzeniem której ktoś musiał się bardzo napracować. Wydawało mi się, że jest owleczona ludzką skórą. Była taka mięsista, gładka i pociągająca. Dostrzegłam napis ,,Baśń dla dorosłych” i zrozumiałam, że znalazłam coś, co z pewnością przypadnie mi do gustu.  To był ten moment, gdy podświadomie usłyszałam zachęcające ,,Weź mnie” i nie mogłam się temu oprzeć.



Czytaj dalej

Kupujemy namiot dla dziecka

14 lipca 2012 Dla domuDla dziecka  25 komentarzy


Moje pokolenie korzystało z czegoś, co dzisiejsze dzieci zastąpiły gotowymi rozwiązaniami. Wyobraźnia pomagała nam przemienić nawet banalną zabawę w niezapomniane przeżycie. Nie każdy z nas posiadał zamożną ciocię za granicą, która przesyłała paczki wypełnione fantastycznymi zabawkami. Ale też nie byliśmy nauczeni, żeby żądać od naszych rodziców, aby zaopatrywali nas w lalki Barbie od firmy Matel, które stały w różowych pudełkach na półkach pewexów. Cieszyły nas matrioszki, albo prowizoryczne gierki, które można było nabyć na lokalnych targach,  obleganych przez naszych rosyjskich sąsiadów. Wszelkie braki w zabawkowym wyposażeniu nadrabialiśmy fantazją. Zapracowani rodzice nie mieli tyle czasu, który mogliby poświęcić na zbudowanie w ogródku wigwamu, albo mini sklepu.


Dzisiaj praktycznie wszystko możemy kupić w stacjonarnych lub internetowych sklepach. Niektórzy wychodzą z założenia, że kolejna zabawka, która zainteresuje dziecko chociaż na kilka godzin  jest warta każdej ceny. Innym po prostu się nie chce, albo nie mogą wygospodarować czasu na to, by własnoręcznie zrobić dla dziecka ciekawy przedmiot. Sama należę do innej kategorii- chciałabym, ale nie umiem. O ile z prowizorycznym teatrzykiem, który powstał po przekształceniu kartonowego pudła, dałam sobie radę, tak zrobienie namiotu, który nie straszyłby samym wyglądem i byłby bezpieczny dla mojej córki na chwilę obecną po prostu mnie przerasta.


Dlatego od jakiegoś czasu rozglądałam się za gotowym namiotem. Wreszcie wypatrzyłam ciekawy przedmiot, który postanowiłam zakupić w… oczywiście- w Biedronce ;)


Czytaj dalej

Nowości od Marion

12 lipca 2012 Kosmetyki  26 komentarzy

 


Wczoraj wspomniałam Wam dlaczego masowe akcje testowania nie motywują mnie do brania w nich udziału. Wolę dostać paczkę z kilkoma produktami od kogoś kto do testów wybiera garstkę blogerów i poświęcić sporo czasu na przygotowanie wyczerpującej opinii niż współpracować z firmą, która nie doceni zaangażowania i konstruktywnej krytyki, a do publicznej wiadomości podaje tylko pozytywne wyniki przeprowadzonych  badań.


Dziś chciałabym podać pozytywny przykład firmy, która zorganizowała ciekawe  przedsięwzięcie.


Naprawdę cenię sobie kontrahenta, któremu rzeczywiście zależy na mojej opinii, a nie tylko na reklamie. Ostatnio byłam bezlitosna dla firmy Marion i szczerze napisałam o tym, co mi nie odpowiadało w przesłanych kosmetykach. Ale przecież o to chodzi, prawda? Producent dzięki temu  może lepiej dostosować produkt do oczekiwań swoich klientów.


Ponownie do moich rąk kilkanaście dni temu trafiła przesyłka od firmy Marion z 5 nowościami do przetestowania.



Czytaj dalej

Diamenty są wieczne- Eveline

11 lipca 2012 Kosmetyki  15 komentarzy


Coraz rzadziej biorę udział w masowych akcjach, które organizują znane firmy kosmetyczne. W takich naborach wybieranych jest kilkudziesięciu testerów. Ostatnio warunkiem zakwalifikowania się do ,,projektu” jest posiadanie bloga, chociaż wciąż wiele firm wymaga, by opinie recenzentów pojawiły się na stronie producenta. Szczęśliwcy dostają zazwyczaj tylko jeden produkt do przetestowania, którego cena rzadko przekracza 20zł. Organizatorzy takich przedsięwzięć liczą na zalety marketingu szeptanego oraz bardzo tanią reklamę.


Dodatkową motywacją do wzięcia udziału w testowaniu są konkursy, w których można zdobyć naprawdę warte zachodu nagrody. Pobyt w SPA, wycieczka, albo kosz kosmetyków zazwyczaj przewidziany jest tylko dla jednego zwycięzcy, więc konkurencja wśród uczestników ,,zabawy” czasami odbywa się ponad zasadami fair play.


Ubolewam nad tym, że niestety, ale w przypadku takich akcji liczą się tylko lukrowane recenzje. Im bardziej produkt jest zachwalany i okraszony ochami i ochami tym szanse na zwycięstwo stają się bardziej realne. A jeśli recenzentka (przeważnie to płeć piękna bierze udział w konkursach tego typu) zamieści pikantne foteczki, które udowadniają, że dzięki produktowi X z rozmiaru 38 zeszła do 36 w dwa tygodnie i ten rzekomy cellulit, który uniemożliwiał jej zakładanie krótkich spódniczek, zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, to nagroda jest prawie gwarantowana.


Nie podnieca mnie publikowanie zdjęć mojego nieidealnego ciała. O ile mogę pokazać efekty działania jakiegoś specyfiku na udach, tak w życiu nie uraczę Was bardziej pikantnymi aktami, a uwierzcie i z takimi spotkałam się na blogach.


Więc izolując się od zamieszania z konkursem, zamieszczam swoją subiektywną opinię o produktach Eveline Cosmetics.



Czytaj dalej

KONKURS

10 lipca 2012 Dla domuDla dzieckaDodatkiFilmKosmetykiKsiążkaKuchniaMiejsca  68 komentarzy


Chciałabym zachęcić Was do częstego pozostawiania po sobie śladu w postaci komentarzy.


Cieszę się z każdej wiadomości, którą po sobie pozostawiacie.


Nie ukrywam, że ogromną radość sprawiłyby mi, prócz sporej liczby odwiedzin bloga (za którą Wam bardzo dziękuję),  Wasze wypowiedzi.


Czytaj dalej

Lipcowe Shiny Box

10 lipca 2012 Kosmetyki  33 komentarzy

 

Spodziewałam się tego. Po całkiem udanym starcie i przydatną zawartością czerwcowej przesyłki, najnowsze pudełko rozczarowuje z dwóch powodów. Po pierwsze okres oczekiwania na zrealizowanie zamówienia wydłużył się o kilka dni. Po drugie- ukryte pod pokrywką uroczego kartonika produkty tym razem nie przypadły mi do gustu.



Czytaj dalej

To sobie poscrubowałam…

9 lipca 2012 Kosmetyki  11 komentarzy


Przyjęłam za oczywiste, że piling i scrub to kosmetyki, które chociaż mają podobne zadanie różnią się detalami. Dotychczas stosowałam wyłącznie pilingi, które były jednocześnie myjącymi żelami i zawierały mikrogranulki. Jednak na drogeryjnych półkach znajdują się również tego typu kosmetyki, które wzbogacone zostały kawałkami pestek bądź łupin  z owoców. Podczas aplikacji mikrogranulki pobudzają krążenie, złuszczają naskórek, dokładnie go oczyszczając. Większość osób sądzi, że scrub działa bardziej inwazyjnie i nie poleca się go tym, którzy cierpią z powodu wrażliwej skóry.


W ramach współpracy z Safirą otrzymałam do przetestowania scrub.


Czytaj dalej

Berek. Podaj dalej, PEDALE…

8 lipca 2012 Książka  18 komentarzy

Niektórym z Was charakter bloga może wydać się bardzo chaotyczny.


Tymczasem od początku jego istnienia wiedziałam, że nie skupię się wyłącznie na kosmetykach, albo produktach spożywczych.


Odczuwam ogromną chęć pisania o wszystkim, co mnie intryguje.


W wachlarzu zainteresowań znajdują się więc zagadnienia związane z byciem mamą, z prowadzeniem domu, ciekawymi miejscami, które warto odwiedzić.


Chciałabym również wzbogacić zasoby bloga o wpisy dotyczące kinowych przebojów i zupełnie nieudanych produkcji.


Jednak najbardziej zależy mi, żeby chociaż raz w tygodniu pisać o książkach, które ostatnio zaniedbałam.


Zacznę od czegoś kontrowersyjnego.


 

 

Czytaj dalej

W międzyczasie

8 lipca 2012 Kuchnia  8 komentarzy

Uwielbiam leniwe niedzielne poranki.


Niespiesznie przeciągam się w łóżku. Schodzę do kuchni, aby przyrządzić Młodej butlę bananowego mleka i wracam zanim zdąży zdemolować swój pokoik. Z czułością patrzę, jak usiłuje nakarmić pluszową krowę i Mamę Muminka białym płynem. Mam jeszcze kilkanaście minut na to, by w spokoju przygotować śniadanie.


Znikam za kuchennymi drzwiami. Włączam piekarnik, wyjmuję patelnię, otwieram lodówkę i zapominam o całym świecie.


W oczekiwaniu na wieczorną recenzję chciałabym podzielić się z Wami przepisem na krzepiące, kaloryczne, ale niezwykle smaczne śniadanie.


 

Czytaj dalej

A dlaczego miałabym Wam pudrować?

7 lipca 2012 Kosmetyki  9 komentarzy

Pozwól sobie na chwilę relaksu, na zmysłową podróż, w której towarzyszyć Ci będzie błoga cisza i Twój spokojny oddech.


Zostaw za drzwiami łazienki codzienne troski, niedokończone sprawy.


Wypełnij wannę ciepłą wodą.


Wrzuć do niej musujące kule, mydlane konfetti, barwiący płyn, albo dodaj odrobinę czegoś nowego, co sprawi, że kąpiel pozwoli zregenerować siły i odpowiednio przygotować przed nocą pełną wrażeń…



Oto opowieść o pudrze, który zawitał podczas wieczornego rytuału.


Czytaj dalej