Dzień Dziecka Utraconego tagged posts

Dzień Dziecka Utraconego

15 października 2015 Uncategorized  2 komentarzy

Umieszczono nas w ciasnej sali, której wystrój nawiązywał do minionej epoki. Nie miałyśmy ochoty na zwierzenia. Nieufne, poddenerwowane, jeszcze niepogodzone z faktem współdzielenia kilku metrów kwadratowych, rozkładałyśmy rzeczy, przywołujące wspomnienie domów.


Niezręczną ciszę przerywał odgłos uderzających o zimną podłogę, chodaków pielęgniarki, pełniącej w danej godzinie dyżur.


Nie pamiętam w jaki sposób zburzyłyśmy lodową górę, czyniąc gęstniejącą atmosferę bardziej znośną, mniej przytłaczającą.


I kiedy tak dywagowałyśmy o tematach, mających odciągnąć nasze myśli od przyczyny szpitalnych wczasów, zauważyłam grymas na jej twarzy. Początkowo niegroźny, podobny do tego, kiedy dopada nas pierwszy atak miesiączkowego dyskomfortu. Potem zaś objęła jeszcze płaski brzuch szczupłymi rękoma, ni to głaszcząc ni to tuląc ukrytego pod skórą lokatora. Następnie udała się w ustronne miejsce, pragnąc pobyć przez chwilę w samotności.


Jej nieobecność i pogorszenie samopoczucia zgłosiłam odzianej w sterylny uniform siostrze, która z pretensjami podreptała za uciekinierką.


-Mogła mnie pani zawołać. Złapałabym do miseczki. A tak wszystko spłynęło w toalecie- jęczała niezadowolona…


Patrzyłam z ciążącym na sumieniu współczuciem na tę niedoszłą matkę, na moją prawie rówieśniczkę, spod paznokci usuwającą resztkę krwi, uchwyconą w nieznośnym zawieszeniu pomiędzy tym co zaszło, a co można było uratować. Stałam się niechcianym świadkiem jej osobistej żałoby. Nie dla niej koniecmajowe i pierwszoczerwcowe święta. Dziś bezimienna obchodzić będzie Dzień Dziecka Utraconego…


anioł


Czytaj dalej