FlosLek tagged posts

Wielki Konkurs Mikołajkowy

18 listopada 2013 Uncategorized  100 komentarzy


W tym roku Mikołaj przybędzie na pewno do sześciorga z Was, bez względu na to czy zasłużyliście na prezent czy wręcz przeciwnie należy Wam się rózga.


Aby ułaskawić sympatycznego brodacza w czerwonym kubraczku, musicie spełnić tylko jeden warunek.


Kto z Was chce zdobyć worek pełen podarunków?


KONKURS


-


PLAKAT-tile


Czytaj dalej

Powąchaj mnie :) + WYNIKI JESIENNEGO KONKURSU Z FLOSLEK

31 października 2013 Dla dzieckaDodatkiKosmetyki  12 komentarzy

Kilka lat temu na ekranach kin zagościł film opowiadający o końcu świata. Nie była to co prawda ,,Melancholia” Larsa von Triera, ale bohaterowie owego dzieła również mieli do czynienia z nadchodzącą apokalipsą. Po kolei tracili węch, smak, słuch, głos, aby w ostateczności skonfrontować swoje siły z ciemnością. Kiedy zdolność odbierania zewnętrznych bodźców przed dany organ przestawała być możliwa, wówczas próbowano rozbudzić pozostałe zmysły. Wspomniany film przyszedł mi na myśl podczas zabawy z córką w grę, której zawodnicy, by odnieść zwycięstwo, muszą nie tylko dobrze kojarzyć pewne fakty, ale również polegać na swoich oczach i nosach. Zawartość kolorowego pudełka służy bowiem zarówno do oglądania, jak i do wąchania…


DSC_0002


Czytaj dalej

Elżbieta Batory i pragnienie wiecznej młodości

21 października 2013 KosmetykiMiejsca  13 komentarzy


Ciemniejący błękit niespiesznie poddawał się wpływom nadchodzącego mroku. Cichły odgłosy żywego inwentarza, który przez cały dzień dawał się we znaki mieszkańcom okolicznych wiosek. Chłopi, zmęczeni pracą, spożywali w izbach ostatni posiłek, rozmyślając o obowiązkach, z których przyjdzie im się wywiązać następnego dnia. Ci bardziej krzepcy i spragnieni życia, wygłodniałym wzrokiem spoglądali na krzątające się wokół parujących garnków połowice, snując w myślach scenariusze nocnych uciech, których jedynym świadkiem będzie małżeńska pierzyna.


Niosący ukojenie zmierzch, ocierał się o mury zamku w Čachticach, z niepokojem przysłuchując się odgłosom, dochodzącym z lochów. Zakradał się przez szpary i nieszczelne okna, dodając odwagi wychodzącym na polowanie myszom. Rzucał cień na przybite do ścian korytarzy obrazy zacnych przodków rodu Batory, pozostawiając na ich dumnych twarzach nutkę niepokoju. Badał zakamarki wiekowych włości, nie mając pojęcia o okropieństwach, jakie czyhają na niego nie tylko w podziemiach.


Ciszę zmąconą tupotem łapek gryzoni, przerwał donośny, złowieszczy śmiech. Przypominał grzmot zrodzony przez sierpniową burzę, rozdzierający niebo elektrycznym blaskiem. Stanowił preludium krwawej uczty, której lada moment miała się oddać hrabina.


 


Czytaj dalej

Dziewczyna marynarza i nieudany prezent

26 sierpnia 2013 Kosmetyki  14 komentarzy

To nie gęsta, utrudniająca widoczność mgła, stanowiła największe wyzwanie dla setek kobiet, które przybyły do portu, by powitać nieobecnych od wielu miesięcy mężów, kochanków, synów i ojców. To nie wiatr, plączący ich długie, stęsknione dotyku włosy, sprawiał kłopot. Na wyczekujące statku niewiasty czyhały zupełnie inne niedogodności. Bowiem to one same, szturchając się łokciami, przepychając do przodu, by zająć jak najlepsze stanowisko, z którego mogłyby powitać marynarzy, utrudniały te pełne oczekiwania chwile. I gdyby nie powiew morskiej bryzy, nieco łagodzący żar rozgrzanych policzków, z pewnością wiele ubrań zostałoby podartych, niejedno z ciał, wylądowałoby w zimnej, niespokojnej wodzie.


W końcu na horyzoncie pojawił się zarys olbrzyma wiozącego na swym pokładzie zmęczonych mężczyzn. Większość z nich porządkowała imponujących rozmiarów worki, w których to mieściły się podarunki dla rodzin. Tylko nieliczni rozkoszowali się ostatnimi chwilami, wolnymi od obowiązków, codziennych trosk i przyziemnych zmartwień. W czym ewidentnie pomagał im lejący się strumieniami rum.


- Za zdrowie naszych pięknych pań!- dało się słyszeć okrzyk jednego z marynarzy.


- Oby nigdy nie poznały swych konkurentek z innych portów- dodał kolejny.


Dorian intensywnie wpatrywał się w ląd, szukając chabrowej sukienki. Z trudem hamował nieproszone łzy, gwarnie tłoczące się w jego oczach. Tęsknił za kobietą, którą opuścił na wiosnę, pozostawiając po sobie pamiątkę w postaci kiełkującego w jej brzuchu życia. Marzył o pierwszym potomku, o synu, dla którego porzuciłby dotychczasowe zajęcie, o jakimś punkcie zaczepienia na ziemi, z dala od ukochanego statku. I kiedy jego drugi, pływający dom, dobił wreszcie do portu, mężczyzna wyruszył na spotkanie z matką swojego dziecka.



Czytaj dalej

Czerwony Kapturek i Akcja- REGENERACJA

13 sierpnia 2013 Kosmetyki  15 komentarzy

Przez las gęsty, złowrogo wyglądający, w podskokach szło dziewczę urocze. Dzielnie pokonując drogę nierówną, bogatą w lisie nory, wilgotny mech i wywieszone między drzewami pajęczyny, ściskało w dłoniach wiklinowy kosz pełen smakowitych wiktuałów. Od czasu do czasu panienka o gibkiej kibici poprawiała opadający na okrągłą twarzyczkę kaptur w kolorze królewskiej purpury. I zamiast trzymać się znanego szlaku, wiodącego do chatki babci, która ostatnimi czasy zaniemogła, zaaferowana bajecznym krajobrazem młoda podróżniczka, zboczyła w stronę krzaczków z dorodnymi jagodami.


Tymczasem w gęstych zaroślach czaił się potwór włochaty. Nie, żeby umyślnie śledził Czerwonego Kapturka, bo takie imię nosi nasza bohaterka, której mamusia podczas chrzcin zaszalała, powód jego obecności był całkiem prozaiczny. Poprzedniego wieczora nażarł się zwierz nieświeżych grzybów, z których to przygotował sobie jajecznicę. Ponieważ główne składniki kolacji pochodziły z kradzieży (wszakże przepiórcze, niewyklute pisklaki smakują niczym najwspanialsze rarytasy), wobec powyższego faktu przyroda musiała się zemścić. Począł więc wilk cierpieć z powodu niestrawności i zgagi. Gnany za potrzebą, skorzystał z publicznej toalety, jednak nim zdążył odczuć jakąkolwiek ulgę, usłyszał zbliżające się ku niemu kroki.


czerwony-kapturek-jpeg-jpg


Czytaj dalej

Niezapomniany urlop na Malediwach

5 lipca 2013 KosmetykiMiejsca  23 komentarzy

Sen stał się rzeczywistością, jadę na Malediwy! Aktywny wypoczynek w polskich górach został przyćmiony przez błogie lenistwo w rajskiej scenerii. Od upragnionej wyprawy dzielą mnie tylko godziny. Fantastycznego nastroju nie może mi zepsuć nawet mało ładowna walizka, do której usiłuję wepchnąć same najpotrzebniejsze rzeczy. Gdyby nie nadprogramowe kilogramy z pewnością przygniotłabym bagaż swoim ciałem. Jednakże lęk o wątpliwą wytrzymałość walizki skutecznie mnie zniechęca. Jeszcze by tego brakowało, żebym niczym Włóczykij z tobołkiem na wyprawę życia się udała.  Czy prócz skąpego bikini, słomkowego kapelusza z olbrzymim rondem i kuferka kosmetyków czegoś mi jeszcze potrzeba? Obym tylko nie zapomniała przed wylotem dodać sobie odrobinę animuszu. Na samą myśl o zmianie środka transportu na ten, z którego zobaczę chmury, czuję nadchodzącą, żołądkową rewolucję. Próbuję zatem wpłynąć na swoją podświadomość, nucąc pod nosem ,,Fly away” Lennego Kravitza. Będzie dobrze, tej opcji się trzymam.


Malediwy, nadchodzę!



Czytaj dalej

Bezpieczne opalanie nie tylko na wąbrzeskiej plaży

25 czerwca 2013 Dla dzieckaKosmetyki  10 komentarzy

Polak przewrotny, trudno mu dogodzić. W czasie deszczu się nudzi i znęca nad pilotem od telewizora. W upalne dni trzyma się jak najdalej od środków miejskiej komunikacji, które jadą, oj jadą w dosłownym znaczeniu tego słowa. Ponadto upały wyganiają nas z domów i mieszkań, tłocząc w ogrodach przy grillach, na których dogorywają różne mięsno-warzywne kombinacje. Stateczne żony i matki przeżywają renesans swych kulinarnych umiejętności, w panach zaś odzywa się instynkt łowcy, objawiający się chęcią rozpalenia ogniska bez użycia podpałki i marzenie o upitraszeniu najlepszych steków pod słońcem. Weekendowym imprezom w plenerze towarzyszy także wyszukana muzyka, której siła tkwi w skocznym umcyk-umcyk. Słychać brzdęk rodowych kryształów i chlupot rozlewanych trunków. Prawdziwym uświetnieniem sielskiej atmosfery jest pokaz taneczny wujka Henia z ciocią Jadzią. Królowie parkietu, tfu, trawki, umilają czas rozochoconemu towarzystwu. A jak się zmęczą i najedzą, potulnie zmierzają ku swym małym ojczyznom. Tymczasem gospodarz, ten to ma siłę i werwę byka, wyciąga z garażu ciężki sprzęt i zaczyna się prawdziwe rżnięcie!


W ruch idą deski, połamane kawałki pożartych przez korniki krzeseł, sanek i drzwi. Ostra piła bezlitośnie zatapia się w ich drewnianych ciałach. Kakofonii dźwięków towarzyszy fontanna z wiór, które przy najmniejszym podmuchu wiatru osadzają się na świeżo rozwieszonym praniu. I tak oto niemalże co drugie podwórko przemienia się w amatorski zakład stolarski. Prawdziwy miód na moje uszy, zwłaszcza po uczciwie przepracowanym tygodniu. I tylko mi tutaj babci Marysi brakuje, śpiewającej: ,,Rąbcie bracia, rąbcie drzewo! Raz na prawo, raz na lewo!”. Na tym jednak nie koniec solówki niedoświadczonych stolarzy. Oto przybiega pinczer sąsiadów, który za pomocą wysokich dźwięków oznajmia światu przyjście na świat swojego potomstwa. Czuje się jak główny bohater ,,Dnia świra”. Jest tylko  jedno wyjście. Pakuję kąpielówki i ręczniki i zabieram Młodą i Pana Męża nad jezioro. Będziemy straszyć zabłąkane rybki i wystawiać ciała na działanie słońca. Żebym tylko nie zapomniała zabrać kremu do opalania…


DSC_0059


Czytaj dalej

Waniliowy raj

3 czerwca 2013 Uncategorized  19 komentarzy

Adam i Ewa pod jednym drzewem spali
Nie mieli wyboru, chociaż się kochali.
Ona w wolnej chwili rabatki pieliła
Z kolorowych kwiatków wianki piękne wiła.
Adam zaś polował na dzikiego zwierza
Gdy go ukatrupił- to była wieczerza.
Tak, że palce lizać i człek spokojniejszy
W brzuchu już nie burczy, brzuch jakby pełniejszy.
Kiedy zaś w Raju słońce zachodziło
W sercach zakochanych cieplej się robiło.
Jedno ciało w drugim schronienia szukało
Na czułość, amory wówczas się zbierało.
Szeptał więc wybrance Adam czułe słówka
Jednak od nadmiaru nie puchła je główka.
Ewa zaś zawczasu o wszystkim myślała
I do pocałunków usta smarowała
Waniliowym cudem, co ma wazelinę
Bardziej niż jabłuszko, skusiło dziewczynę.
Nęcił ją okropnie, gad podły, nikczemny
Kiedy zauważył, że trud jest daremny
Że dziewczę niegłupie, owocu nie zerwie
W swoich chytrym planie zastosował przerwę
I zamiast jabłuszka dał kosmetyk Ewie
Kiedy zaś odeszła, siedział wciąż na drzewie
Po cichutku liczył, że ta inwestycja
Skończy się sukcesem, będzie ekstradycja.
Pachnące mazidło, dobrze smakowało
Nabłyszczało usta i pielęgnowało
Już na zimnym wietrze skóra nie pękała
Nienaganny wygląd wciąż prezentowała
Kiedy mała puszka ukazała dno
Adam rzekł do Ewy: Musisz zdobyć TO!
Na swoją ofiarę wąż tymczasem czekał
Wiedział, że tym razem pokona człowieka
Wszyscy dobrze wiemy, jak to się skończyło
Zamiast wazeliny jabłko zawiniło.

 DSC_0090

Czytaj dalej

Na co ci krem przeciwzmarszczkowy, dziewczynko?

27 maja 2013 Kosmetyki  15 komentarzy

Łudziłam się, że ostatni łyk, czwartej tego dnia kawy, przywróci mi zdolność logicznego myślenia. W firmowej restauracji panował typowy dla tej godziny gwar. Współpracownicy szanowanej korporacji podzielili się na grupy wzajemnej adoracji i outsiderów, pochylonych nad ukochanymi tabletami.


Szukałam inspiracji. Obiektem moich badań była seria przeciwzmarszczkowych kosmetyków. Ja zaś, nieobeznana w tym temacie, czułam się jak Rose na pokładzie Titanica, kiedy odkryła, że pojemność szalup ratunkowych jest nieadekwatna do ilości pasażerów transatlantyku.


Co prawda zapoznałam się z materiałami, które przekazał mi pomysłodawca produktów, gładziłam z każdej strony efektowne kartoniki, które skrywały w swoim wnętrzu czerwone słoiczki kremów marki FLOSLEK. Próbowałam znaleźć idealny punkt zaczepienia, coś, co sprawi, że uda mi się wydobyć esencję naprawdę godnych uwagi kosmetyków.


I właśnie wtedy, niczym bożonarodzeniowa choinka z supermarketu, wyrosła przede mną sympatyczna pani Mirka, która z troską oświadczyła:


- Nie frasuj się tyle, Ewuniu. Inaczej metryczka nie będzie szła w parze z aparycją. Jeszcze masz czas na zmarszczki.


- Pani Mireczko- wtrąciłam zaspana- gdyby to takie proste było.


- Jeśli żyjesz w przeświadczeniu- kontynuowała- że dobre geny zagwarantują ci gładką twarz, to zmuszona jestem wyprowadzić cię z błędu.


- Wie pani, że przez wiele lat miałam to na uwadze? Ale wyznaję zasadę- ,,przezorny zawsze ubezpieczony” i od dwudziestych piątych urodzin nie rozstaję się z odpowiednimi kosmetykami.


- Złotko, starzeć to się trzeba z godnością!- prychnęła moja rozmówczyni- Wy, młodzi, to byście się najchętniej wzorem amerykańskich gwiazd ponaciągali, wyprasowali do granic możliwości. Nie tędy droga!


DSC_0054


Czytaj dalej

Paczki, konkursy i rabaty :)

24 maja 2013 Dla dzieckaDodatkiKosmetyki  19 komentarzy

Gdybym miała zobrazować mijający tydzień, napisałabym, że przypomina maszynkę do mielenia mięsa. Ja zaś, niczym okazały, garmażeryjny wyrób nie mam siły, żeby świętować nadejście weekendu. Planowałam podzielić się z Wami recenzją filmu ,,Bejbi Blues" Katarzyny Rosłaniec, ale najprawdopodobniej ograniczę się do posta, podsumowującego najnowsze przesyłki. Nie omieszkam wspomnieć również o ciekawym konkursie i przedstawię Wam propozycję nie do odrzucenia w formie atrakcyjnego rabatu do sklepu jednego z moich kontrahentów.



Czytaj dalej
1 2