kryształowe koła tagged posts

Kryształowe koła

10 listopada 2012 Dodatki  12 komentarzy

Serce Helenki zdążyło skurczyć się trzy razy. Tętniący życiem czerwony płyn pokonał trasę maleńkiego krwiobiegu i opadł z sił. Z zastygłych w bezruchu sinych ust nie wydostało się nawet ciche kwilenie. Dopiero co narodzone ciało zmorzył sen, tak okrutny i niesprawiedliwy, że nawet wieloletniej akuszerce zaczął się łamać głos i tabun łez nacierał do zmęczonych oczu.


Helenka odeszła, trzymana obcymi dłońmi, w pobliżu brzucha, z którego przed chwilą wyszła. A gdy już spracowane ręce tej, co poród odebrała, położyły tracące ciepło maleńkie ciało, na piersiach gotowych do karmienia, matczyny szloch i drżące ramiona, zaczęły nerwowo kołysać dziecko z nadzieją cudu obudzenia. Ten jednak nie przyszedł. Nie zaskoczył zawodzącej  żalem już nie matki.


Spoczęła Helenka w sosnowej trumnie. Zanim się wieko za dzieciną na zawsze zamknęło, wsadziła jej matka w rączki obrazek ze Świętą Panienką, żeby maleństwu towarzyszyła w drodze do lepszego świata, gdzie już pan ojciec czeka z kubkiem gorącego mleka. Kiedy ostatnią grudkę ziemi grabarz rzucił na maleńki kopiec, rozszedł się kondukt żałobny do swoich spraw, do codzienności swojej. I tylko matka Helenki z niedokończoną kołysanką na ustach, czekała aż na furmance przyjedzie aniołek dla córeczki.



Czytaj dalej