ósmy kolor tęczy tagged posts

Złote ciasto

21 lipca 2014 Kuchnia  6 komentarzy

Spostrzegłam je niedawno, krążąc pomiędzy drzewami z miską pełną mokrych ubrań, gotowych do rozwieszenia. Prężyły swe rumiane skórki, opinające soczyste wnętrze, próbując złapać jak najwięcej promieni słońca. Nie mogłam przestać o nich myśleć, leżąc na rozkołysanym hamaku. Codziennie sprawdzałam czy czasami nie spadły na ziemię, turlając się w nieskoszonej trawie.


Aż w końcu dojrzały. Mogłyśmy je z Nadzią pospiesznie skonsumować, czując jak słodki sok przykleja się do naszych dłoni. Ostatecznie zdecydowałam, że zatopię je w domowym wypieku, że staną się filarem złotego ciasta. Spośród lipcowych owoców, które znaleźć mogę w ogrodzie, to właśnie brzoskwinie należą do najsmaczniejszych ulubieńców mojego podniebienia.


złote ciasto z brzoskwiniami


Czytaj dalej

Drink czy galaretka? Jello shots!

6 stycznia 2014 DodatkiKuchnia  20 komentarzy

Imprezowe połączenie galaretki i alkoholu zobaczyłam na ekranie komputera, oglądając jeden z odcinków piątego sezonu Pamiętników wampirów. Nietypowa postać drinków, sprawiających wrażenie niewinnej ,,przekąski”, zainspirowała mnie do stworzenia bardziej eleganckiej, sylwestrowej wersji jello shots.


 DSC_0011

Czytaj dalej

Blue curacao heaven

15 października 2013 Kuchnia  14 komentarzy

KREATYWNY TYDZIEŃ


Dawno, dawno temu inspirację do wykonania kolejnej słodkości znalazłam na Zszywce. Jako pierwsza z moich znajomych chmurki w galaretce wykonała autorka bloga Ósmy kolor tęczy. Wówczas Małgosia określiła ten deser mianem ,,Nieba w gębie”. Mnie wystarczyła nazwa galaretki, aby przechrzcić go na Blue curacao heaven. Jedno jest pewne- to nie właściwy dobór słów, a smak charakterystyczny dla tej prostej w wykonaniu, a jakże pysznej i efektownej przekąski, odgrywa największe znaczenie.


Jeszcze nigdy galaretka tak bardzo nie przypadła do gustu mojemu podniebieniu. Zaskakujące, choć może i banalne połączenie dwóch kluczowych składników, pozwoliło mi stworzyć kawałek błękitnego nieba pokrytego puszystymi chmurami. I ten mój wycinek niebieskiej kopuły, którą upchnęłam w przezroczystej szklance, skutecznie poprawił humor, ciesząc oczy i oczywiście żołądek ;)


DSC_0015


Czytaj dalej

Czy maszyna do robienia lodów jest potrzebna do szczęścia?

15 sierpnia 2013 AGDDla domuDodatkiKuchnia  19 komentarzy

Nasze pierwsze spotkanie nie wywarło na mnie żadnego wrażenia. Stała sobie, schowana w dość sporym kartonie w moim ulubionym spożywczym dyskoncie. Nawet nie cieszyła się zainteresowaniem klientów, co zaowocowało korzystną obniżką ceny. I wtedy ją zobaczyłam na Ósmym kolorze tęczy, blogu Małgosi, a dokładnie finalny efekt jej pracy. Poczułam ogarniającą mnie zazdrość, okropne uczucie, które potrafi niejedną przyjaźń i miłość obrócić w pył. Jednakże tym razem nie wiązało się z nią nic złego, wręcz przeciwnie, wspomniane uczucie obudziło we mnie pragnienie stworzenia deseru, który podbije serca moich najbliższych.


DSC_0001


Takim oto sposobem stałam się właścicielką MASZYNY DO ROBIENIA LODÓW.


Czytaj dalej

Wyprawa do lasu

25 marca 2013 Kuchnia  13 komentarzy

Zajrzałam na Małgosinowego bloga i przez dłuższą chwilę przecierałam ze zdumienia moje zielone patrzałki. W głębokim naczyniu, obok świeżo zerwanej natki pietruszki, dorodnych różyczek brokułu, wdzięczyły się do mnie rasowe grzyby. Ponieważ zdarzyło mi się opuścić spory fragment Pana Tadeusza, traktujący o wypełnianiu wiklinowych koszy leśnym runem, nie wiedziałam czy lśniące kapelusze należą do maślaków, borowików czy też zajączków.


Po dokładnej lekturze przepisu, ogarnęło mnie uczucie wstydliwej konsternacji. Jak się bowiem okazało, na Ósmym kolorze tęczy zagościły... pieczarki ;)


DSC_0069


Czytaj dalej

Orzechowy piasek

18 listopada 2012 Kuchnia  20 komentarzy


Lubię zaglądać do Małgosi i karmić moje oczy smakowitymi zdjęciami jej potraw. Wiem, że przepisy, które publikuje pozwalają przygotować dla rodziny i znajomych prawdziwą ucztę i w większości przypadków z powodzeniem może z nich skorzystać niewprawiona pani domu.


Po cukrze prawdziwie waniliowym, do sporządzenia którego natchnął mi Ósmy kolor tęczy, przyszła pora na masło orzechowe, którym zajadają się amerykańskie dzieciaki. Jednak z racji złośliwości rzeczy martwych i mojej niecierpliwości zamiast osławionego masła uzyskałam orzechowy piasek, który, jak się jutro przekonacie, nie skończył jako nieudany eksperyment, ale wylądował w bajecznej tarcie serowo-jabłkowej.


Co takiego zepsułam w Małgosinym przepisie?


Czytaj dalej