plastry tagged posts

Krew, ból i łzy

17 stycznia 2013 Dla dzieckaDodatki  5 komentarzy

W dzieciństwie prześladowała mnie pewna piosenka:


Ewa, konewka, rąbała drewka.


Ucięła paluszek, leciała krewka.


Ewuniu, Ewuniu, idź do domu.


Owiń paluszek, nie mów nikomu.


Na znak młodzieńczego buntu rezygnowałam z plastrów i bandaży. A jako miłośniczka wspinania się po drzewach, przeskakiwania przez furtkę, szalona rowerzystka ze skłonnościami do częstych wypadków z dumą prezentowałam rówieśnikom kolejne szramy, zadrapania i siniaki. Dawniej nie wypadało mieć idealnie gładkich i pozbawionych skaz kolan. Każda z ran przypominała o niezwykłych przygodach.


To były czasy, kiedy nawet z gipsu, w który pan doktor wpakował rękę, albo nogę robiło się dzieło sztuki. Każdy właściciel tymczasowego opatrunku z przyjemnością udostępniał jego powierzchnię, aby znajomi pozostawili na niej swój autograf, śmieszny rysunek, albo sentencję, dzięki której kilkutygodniowemu inwalidzie rekonwalescencja upływała w miłej atmosferze.


Dzisiaj natomiast, jeśli dzieci zdecydują się opuścić swój pokój, porzucając na kilka godzi komputer, w przypadku skaleczenia, matki spieszą z plastrami, których zadaniem nie jest już tylko zabezpieczenie rany przed brudem, ale przede wszystkim zakamuflowanie krwawej pamiątki.


 DSC_0037

Czytaj dalej