statek tagged posts

Pod Taflą

24 września 2019 BohaterowieKsiążka  2 komentarzy

    Zapewne większość z Was, zapytana o postać Małej Syrenki, przypomni sobie disneyowską wersję kultowej baśni Andersena. Słodka twarz, otulona burzą soczyście czerwonych włosów, zielony ogon, rozmarzone spojrzenie to charakterystyczne cechy ciekawskiej, naiwnej, lekkomyślnej, rozpieszczonej morskiej istoty, której towarzyszy rozgadana mewa Blagier, sympatyczna ryba Florian oraz krab Sebastian.


     Jednak przeniesiona na mały i wielki ekran historia z głośnym happy endem nijak ma się do opowieści, którą uraczyła czytelników Louise O'Neill. W świecie rządzonym przez przedstawicieli płci brzydkiej, kobiety zepchnięte zostały do drugoplanowych ról. Ich istnienie sprowadza się do dbania o urodę, spełniania zachcianek ojców, braci, narzeczonych mężów i bezwzględnego posłuszeństwa. Ciała noszą ślady twardego wychowania, pamiątki po niechcianych zbliżeniach, wypowiedzi przypominają wyuczone frazesy.


       Te, które żyją na lądzie mogą zachować pozory samokontroli, korzystać z rozwiązań techniki, rozwijać zainteresowania, podnosić kwalifikacje, jednakże nikt nie dostrzega ich starań, nie docenia poświęcenia, nie podziwia lotności umysłu. Młode nie dbają o reputację, wyznają zasadę Carpe diem, starsze udają, że tolerują zdrady oraz nielojalność partnerów.


      Te, które egzystują pod taflą wody mogą żyć w dostatku, znosząc liczne upokorzenia, uznając przewagę męskich osobników, lub korzystać z okazji i mścić się na swych oprawcach.


    Pomiędzy nimi znajduje się główna bohaterka historii, w której krew nie zostanie symbolicznie przelana, lecz sączy się litrami z ciała ofiary.

Oto opowieść, która na zawsze zmieni Wasze wyobrażenie o córce króla mórz i oceanów.

Pod taflą Louise Oneill


Czytaj dalej

Dziewczyna marynarza i nieudany prezent

26 sierpnia 2013 Kosmetyki  14 komentarzy

To nie gęsta, utrudniająca widoczność mgła, stanowiła największe wyzwanie dla setek kobiet, które przybyły do portu, by powitać nieobecnych od wielu miesięcy mężów, kochanków, synów i ojców. To nie wiatr, plączący ich długie, stęsknione dotyku włosy, sprawiał kłopot. Na wyczekujące statku niewiasty czyhały zupełnie inne niedogodności. Bowiem to one same, szturchając się łokciami, przepychając do przodu, by zająć jak najlepsze stanowisko, z którego mogłyby powitać marynarzy, utrudniały te pełne oczekiwania chwile. I gdyby nie powiew morskiej bryzy, nieco łagodzący żar rozgrzanych policzków, z pewnością wiele ubrań zostałoby podartych, niejedno z ciał, wylądowałoby w zimnej, niespokojnej wodzie.


W końcu na horyzoncie pojawił się zarys olbrzyma wiozącego na swym pokładzie zmęczonych mężczyzn. Większość z nich porządkowała imponujących rozmiarów worki, w których to mieściły się podarunki dla rodzin. Tylko nieliczni rozkoszowali się ostatnimi chwilami, wolnymi od obowiązków, codziennych trosk i przyziemnych zmartwień. W czym ewidentnie pomagał im lejący się strumieniami rum.


- Za zdrowie naszych pięknych pań!- dało się słyszeć okrzyk jednego z marynarzy.


- Oby nigdy nie poznały swych konkurentek z innych portów- dodał kolejny.


Dorian intensywnie wpatrywał się w ląd, szukając chabrowej sukienki. Z trudem hamował nieproszone łzy, gwarnie tłoczące się w jego oczach. Tęsknił za kobietą, którą opuścił na wiosnę, pozostawiając po sobie pamiątkę w postaci kiełkującego w jej brzuchu życia. Marzył o pierwszym potomku, o synu, dla którego porzuciłby dotychczasowe zajęcie, o jakimś punkcie zaczepienia na ziemi, z dala od ukochanego statku. I kiedy jego drugi, pływający dom, dobił wreszcie do portu, mężczyzna wyruszył na spotkanie z matką swojego dziecka.



Czytaj dalej