Sutasz tagged posts

Primabalerina i komplet niezwykłej biżuterii + KONKURS

12 lutego 2014 Dodatki  101 komentarzy

Nie przywiązywał uwagi do państwowych ani religijnych uroczystości, jednakże niedzielę traktował jak cotygodniowe święto. Wreszcie miał pretekst do tego, by wyjąć z szafy elegancki garnitur, wypraną, pachnącą delikatnym płynem do zmiękczania tkanin koszulę i zwieńczyć odzieżowe dzieło nienagannie zawiązanym krawatem. Jego przeciętna uroda nie zjednywała mu grona oddanych wielbicielek, on z resztą nie miał ani czasu ani ochoty na to, by którąkolwiek z zainteresowanych nim kobiet, postrzegać jako kandydatkę na współwłaścicielkę niewielkiego, ale położonego w samym centrum miasta mieszkania. Wyjątek stanowiła pewna nieosiągalna dla spracowanych dłoni i całkiem zwyczajnych, męskich myśli niewiasta. To dla niej rezygnował z wygodnych dżinsów i szerokiej bluzy z kapturem, które jako pracownik samochodowego warsztatu, poza czarnymi ogrodniczkami, traktował jako nieodzowny uniform. By móc bezkarnie, z podziwem przyglądać się jej zgrabnym ruchom, przywdziewał niewygodny, choć jakże gustowny strój, aby ostatniego dnia tygodnia zasiąść w trzecim rzędzie jedynego w mieście teatru.


Kiedy opanowaną przez różnotematyczne dyskusje salę, ogarniać zaczynał półmrok, wypełnione do ostatniego widza rzędy niewygodnych krzeseł, otulała pełna podniecenia i oczekiwania na gwiazdę wieczoru cisza. Pracownik teatru niespiesznie rozsuwał purpurowe, wykonane z aksamitu kotary, za którymi skrywała się baśniowa sceneria. Wytarte do granic możliwości dębowe deski z wdzięcznością przyjmowały czułe pozdrowienia od delikatnych stóp szczupłych tancerzy. Jednakże to właśnie na dotyk JEJ baletek czekały najbardziej.


DSC_0025


Czytaj dalej

Kawałek nieba na ziemi

23 sierpnia 2013 Dodatki  11 komentarzy

Ogłuszył ją swoim krzykiem, wprawiając w drżenie szyby w najbliższym oknie. Wielkie białe ramy, rozpostarły drewniane ramiona, próbując uchronić swe kruche wnętrze przed rozbiciem. Uwolnione słowa, niczym kulki gradu, niszczyły wieloletnie plony przyjaźni, która z czasem przeobraziła się w bardziej egoistyczne uczucie. Nabierały siły i prędkości, pozwalających im dotrzeć do zatkanych uszu kobiety.


Pokornie trwała w swej bezsilności, w nieodpieraniu zarzutów, z coraz większym trudem zaciskając usta i szykującą się do kontaktu z jego policzkiem dłonią. On zaś, odgrywając rolę domowego prokuratora, za swoich popleczników podawał niepodważalne fakty. Nie dane mu było dotrwać do końca monologu. W kulminacyjnym momencie wspierało go tylko echo, odbijające się od zimnych ścian.


Wolność to drzwi, których nie trzeba wyważać, przez które można wyjść bez konieczności użycia klucza. Przekraczając próg domu, będącego milczącym świadkiem awantury, nogi same poniosły ją w znajomym kierunku.


DSC_0038


Czytaj dalej