syrena tagged posts

Pod Taflą

24 września 2019 BohaterowieKsiążka  2 komentarzy

    Zapewne większość z Was, zapytana o postać Małej Syrenki, przypomni sobie disneyowską wersję kultowej baśni Andersena. Słodka twarz, otulona burzą soczyście czerwonych włosów, zielony ogon, rozmarzone spojrzenie to charakterystyczne cechy ciekawskiej, naiwnej, lekkomyślnej, rozpieszczonej morskiej istoty, której towarzyszy rozgadana mewa Blagier, sympatyczna ryba Florian oraz krab Sebastian.


     Jednak przeniesiona na mały i wielki ekran historia z głośnym happy endem nijak ma się do opowieści, którą uraczyła czytelników Louise O'Neill. W świecie rządzonym przez przedstawicieli płci brzydkiej, kobiety zepchnięte zostały do drugoplanowych ról. Ich istnienie sprowadza się do dbania o urodę, spełniania zachcianek ojców, braci, narzeczonych mężów i bezwzględnego posłuszeństwa. Ciała noszą ślady twardego wychowania, pamiątki po niechcianych zbliżeniach, wypowiedzi przypominają wyuczone frazesy.


       Te, które żyją na lądzie mogą zachować pozory samokontroli, korzystać z rozwiązań techniki, rozwijać zainteresowania, podnosić kwalifikacje, jednakże nikt nie dostrzega ich starań, nie docenia poświęcenia, nie podziwia lotności umysłu. Młode nie dbają o reputację, wyznają zasadę Carpe diem, starsze udają, że tolerują zdrady oraz nielojalność partnerów.


      Te, które egzystują pod taflą wody mogą żyć w dostatku, znosząc liczne upokorzenia, uznając przewagę męskich osobników, lub korzystać z okazji i mścić się na swych oprawcach.


    Pomiędzy nimi znajduje się główna bohaterka historii, w której krew nie zostanie symbolicznie przelana, lecz sączy się litrami z ciała ofiary.

Oto opowieść, która na zawsze zmieni Wasze wyobrażenie o córce króla mórz i oceanów.

Pod taflą Louise Oneill


Czytaj dalej

Syrena, zbiegła niewolnica i morskie minerały. KONKURS

14 października 2013 Kosmetyki  47 komentarzy

KREATYWNY TYDZIEŃ


Zgodnie z zapowiedzią, jaką umieściłam na fanpageu bloga, rozpoczynamy KREATYWNY TYDZIEŃ.


W trakcie kilku najbliższych dni zaprezentuję Wam różne sposoby na urozmaicenie jesieni. Podzielę się ciekawymi przepisami na niezwykłe potrawy, opowiem o książkach, na które warto zwrócić uwagę, szczególnie wtedy, gdy przytłacza nas niekorzystna aura i chandra. Zaproszę Was  również do stworzenia umilaczy dzieciństwa. Krótko pisząc- będzie się działo :)


Poniedziałek rozpocznijmy od opowieści o pewnej niewolnicy, która postanowiła umknąć swemu właścicielowi i na swej drodze napotkała syrenę... Pod koniec wpisu znajdziecie informację o

KONKURSIE!!!

Zrobię to teraz, albo już nigdy nie odważę się na taki krok.


Dotychczas skrywane myśli, wreszcie uciekły z ust Grety. Kiedy stały się czymś więcej niż szalonym pomysłem, kobieta uwierzyła w ich moc. Ucieczkę planowała od dawna. Pragnienie wolności ułatwiało jej znoszenie kar, jakich nie szczędził swej niewolnicy biały pan. Pozornie nierealne marzenie nawiedzało ją nawet w snach, utwierdzając w przekonaniu, iż podejmując wyzwanie, ryzykuje utratę życia. Tylko tyle i aż tyle, zważając na warunki, w jakich musiała egzystować.


To była ta chwila. Odpowiedni moment, by wykorzystać nieuwagę strażników i wymknąć się poza ogrodzenie ogromnej posiadłości. Z początku nie wierzyła w szczęście, które ewidentnie kibicowało swej smutnej ulubienicy. Narastające podniecenie konkurowało z ogromną trwogą. Greta przez cały czas miała wrażenie, że uczestniczy w koszmarnym przedstawieniu, że szansa, przed którą stanęła, jest wyreżyserowanym, brutalnym spektaklem, że tuż za bramą czyha jej właściciel, dzierżąc w dłoni bat.


Nie mogę zmarnować takiej okazji. Uda się. Nie dopuszczam do siebie innej ewentualności.


W końcu podjęła odpowiednie działania. Wychylając się zza gęsto porośniętych liśćmi krzewów, mając za swego sprzymierzeńca mrok, przemknęła tuż obok muru, wykorzystując spore pęknięcie i dziurę, której niewolnicy nie zdążyli jeszcze zalepić. Oszalałe z nadmiaru wrażeń serce, zachowywało się niczym skrępowany łańcuchami lew. Walczyło ze swym ciemiężycielem o swobodę ruchów, rzucając ciałem na wszystkie strony świata.


Szczupłe nogi Grety dotknęły spalonej słońcem ziemi. Brudne, zakurzone podłoże wciąż pamiętało rozbijające się o jego powierzchnię promienie. Nocną ciszę przerwał głośny świst wydobywający się z płuc kobiety. Ciasna szczelina skutecznie utrudniała uciekinierce porzucenie dotychczasowego życia. Ta zaś, powoli tracąc nadzieję, dopuściła do siebie myśl o zaniechaniu ryzykownego planu i powrocie do swego pana. Właśnie wtedy, czuwająca nad Gretą opatrzność, niewidzialną ręką popchnęła ją ku wolności. Upadek z niewielkiej wysokości zamortyzował słabo ubity piasek.


Greta, drżąc z obawy o swój los, niepewnie podniosła oczy. I wówczas stało się jasne, że po drugiej stronie czekała na nią…



Czytaj dalej