wypadek tagged posts

Jak odbudować życie po śmierci ukochanej osoby? POWIETRZE, KTÓRYM ODDYCHA

4 października 2016 Książka  Brak komentarzy

Od młodej wdowy, w dodatku będącej matką kilkuletniej dziewczynki, małomiasteczkowa społeczność oczekiwała publicznej manifestacji smutku i rozpaczy, intymnej wstrzemięźliwości oraz dowodów samoumartwiania.


Elizabeth nie szukała mężczyzny, który mógłby zastąpić jej ukochanego męża, nie odczuwała potrzeby komunalnej spowiedzi, aczkolwiek strata, jakiej doznała, okazała się szansą na odbudowę relacji z matką.


Żałoba po stracie życiowego partnera uniemożliwiała jej odbudowę utraconych wartości. Nieszczęśliwy wypadek położył kres udanemu małżeństwu, sprawił, iż jakiekolwiek przejawy radości wywoływały w kobiecie wyrzuty sumienia.


Los jednak (w postaci autorki omawianej książki) popchnął bohaterkę w ramiona zbuntowanego, cieszącego się złą reputacją nowego sąsiada. Ten zaś, umożliwił kobiecie stworzenie iluzji, dającej chwilowe zapomnienie i zatracenie się w drugim człowieku.


Oto historia przesycona pożądaniem, pragnieniem bliskości kogoś, kto odmieni rzeczywistość, przegoni koszmary, zmaterializuje wspomnienia, przyspieszy pracę serca i we wspólnym, ekstatycznym uniesieniu, udzieli rozgrzeszenia.


Powietrze, którym oddycha Brittainy C. Cherry


Czytaj dalej

Mój pierwszy raz w karetce

25 października 2015 Miejsca  8 komentarzy

Tegoroczny sezon skuterowy oficjalnie uważam za ZAKOŃCZONY.


Nie przechytrzę pogody. Ciepła odzież, mata podgrzewająca siedzenie, którą po fakcie przywiózł kurier, w znacznym stopniu przyczyniają się do poprawy komfortu w trakcie jazdy. Jednakże na drodze nie jestem w stanie zadbać o każdy szczegół bezpiecznej podróży, o czym w praktyce miałam się dość boleśnie przekonać.


Zdążyłam wrócić z dwutygodniowego zwolnienia, podczas którego opiekowałam się chorym dzieckiem. Następnego dnia nie udało mi się dojechać do pracy. Ponoć w lokalnym radiu ostrzegano o wypadku, w którym miałam wątpliwą przyjemność uczestniczyć.


Z całego zdarzenia pamiętam tylko fakt włączenia się do ruchu, po krótkotrwałym postoju na czerwonym świetle, samochód, który wyprzedzał mnie na skrzyżowaniu i moją próbę zjechania jak najbliżej prawej krawędzi jezdni. Tam zaś czekała na mnie niespodzianka w postaci dywanu z mokrych liści i błota.


Na reakcję mojego skutera nie trzeba było długo czekać.


Pamiętam moment upadku, błyskawiczną zmianę położenia. Nagły kontakt z asfaltem, kask amortyzujący uderzenie głowy o twardą powierzchnię, ostry ból w prawym kolanie. Bezradność, wynikającą z braku możliwości zapanowania nad własnym ciałem i emocjami.


 noga w gipsie

Czytaj dalej